Odcinek 20: Mehdi przyjeżdża do firmy. Wchodzi do gabinetu Ekrema. „Nigdy wcześniej nie byłeś w takim biurze, prawda?” – pyta z wyższością w głosie mąż Nermin. – „Powiedz, dlaczego przyszedłeś? Chcesz pieniędzy, a może mnie przeprosisz?”. „Panie Ekremie, przyszedłem tutaj porozmawiać z tobą jak z człowiekiem, ale moja cierpliwość ma swoje granice. Dlaczego na mnie doniosłeś?”. „Czy nie jesteś winny? Jako przykładny obywatel wypełniłem swój obowiązek”. „Gdyby nie to, że Zeynep jest w moim życiu, moja reakcja byłaby zupełnie inna. Ale biorąc pod uwagę Zeynep i moją rodzinę, muszę zastanowić się, by nie podjąć złej decyzji”.
„Dobrze, rodzina i te sprawy, znam to” – mówi lekceważąco Ekrem. – „Przejdź do rzeczy, mam pracę”. „Dobrze. Od teraz będziesz trzymał się z dala od mojej rodziny i moich dzieci, nie będziesz ich w to mieszał. Nie będziesz działał za moimi plecami. Staniesz przede mną jak człowiek i będziemy rozmawiać. Zmierzysz się ze mną. Jeśli masz ze mną problem, rozwiążemy go”. Przybrany ojciec podnosi się z fotela, staje oko w oko z Mehdim i pyta: „Albo?”. „Milczę ze względu na Zeynep. Jeśli znowu spróbujesz tego samego, nie będę tak litościwy. Zranię twoją duszę”. „Co to za niegrzeczność?! Jak śmiesz mi grozić?! Czy wiesz, gdzie jesteś?!”.
Ekrem wzywa ochroniarzy, którzy wyprowadzają Mehdiego na zewnątrz. Syn Zelihy nie oddala się jednak. Wsiada do swojego samochodu i zza szyby obserwuje siedzibę firmy. Nagle drzwi pojazdu otwierają się i na miejscu pasażera zasiada Nuh. „O co chodzi, bracie?” – pyta Mehdi. – „Co tutaj robisz?”. „Co ty robisz? Dzwonię do ciebie, nie odpowiadasz. Ale wiedziałem, założyłem, że będziesz właśnie tutaj. Rozmawiałeś z tym palantem?”. „Bracie, to tchórz niewart złamanego grosza! Choć to wiedzieliśmy już wcześniej”. „Stary, zachowaj spokój. Nie możesz zniszczyć człowiekowi biura. Dopiero co wyszedłeś z aresztu, nie rób sobie kolejnych problemów”.
„Poczekamy, bracie” – oznajmia Mehdi. – „Na pewno wyjdzie, wtedy porozmawiamy jak mężczyźni”. Tymczasem pijany Bayram idzie wzdłuż torów. Nagle pada jak długi. W oddali widać światła zbliżającego się pociągu… Akcja przenosi się do szpitala. Zeynep przyszła tutaj z Benal i próbuje przekonać ją, by zrezygnowała z decyzji o aborcji. Do tego samego miejsca przyjeżdża Ekrem, a tuż za nim Mehdi i Nuh. Mężczyźni podążają za nim, by sprawdzić, kogo odwiedził. Ze zdumieniem obserwują, jak mąż Nermin bierze na ręce kilkuletnią dziewczynkę.
„Bracie, dobrze usłyszałem?” – pyta Nuh, chcąc upewnić się, że się nie przesłyszał. – „Ta mała nazwała go tatą?”. „Zgadza się, stary” – potwierdza Mehdi. – „Jeszcze śmie udzielać nam lekcji o rodzinie. Czy normalny człowiek ukryłby swoją córkę?”. Akcja przenosi się do sali, w której są Benal i Zeynep. „To żonaty mężczyzna” – przyznaje ta pierwsza, a z jej oczu płyną łzy. – „Nie mogłam ci powiedzieć. Bałam się, że mnie potępisz. Słuchaj, inne kobiety… Ja taka nie jestem, ponieważ… Kiedy zaszłam w ciążę, on nie był jeszcze żonaty”.
„Co z niego za mężczyzna?” – nie może uwierzyć Zeynep. – „Jak można zostawić ciężarną żonę?”. „Proszę, nie osądzaj mnie…”. „Nie, nigdy. Siostro Benal, kochałaś jednego mężczyznę. Proszę cię, nie płacz. Czy wiesz, co jest teraz najważniejsze? To, co zamierzasz zrobić. Twoja decyzja jest ważna”. „Ale on nie rozstanie się z żoną i nie wróci do mnie. Czy jeśli urodzę to dziecko, nie zapyta mnie po latach, gdzie jest jego ojciec?”. „Ja mam dwójkę ojców i u żadnego z nich nie widzę ojcowskiej miłości. Mojego biologicznego ojca w ogóle nie obchodziłam, a mój drugi ojciec widział we mnie tylko zabawkę swojej żony. Za dzieckiem powinna stać matka. Nie potrzebuje niczego więcej”.
„Twój ukochany nie może cię zmusić do aborcji” – kontynuuje Zeynep. – „Nie ma takiego prawa”. „On nic nie wie. Próbowałam mu powiedzieć, ale nie chciał mnie słuchać”. „Bardzo dobrze cię rozumiem. Jesteś smutna, straciłaś nadzieję. Może twój ukochany nie jest wcale taki zły. Spójrz, wciąż go kochasz. Może dziecko wszystko zmieni. Może wcale nie chciał się żenić, może było to tylko umówione małżeństwo, nie z miłości. Na przykład ja jestem żoną Mehdiego, ale tylko ze względu na Kibrit”.
„Jak to?” – Benal potrząsa głową w zaskoczeniu. – „Nie jesteście prawdziwym małżeństwem?”. „Nie, nie jesteśmy. Ale… Teraz to nie ma znaczenia. Liczy się to, co ty chcesz zrobić. Chcesz urodzić dziecko, być mamą? Jesteś pewna, że nie będziesz tego żałować? Może naprawdę nie będziesz miała kolejnej szansy. Zaczekam pod drzwiami, ty w tym czasie podejmij decyzję i nie żałuj jej”. „Zeynep.” – Benal ujmuje rękę towarzyszki. – „Jest późno, zmęczyłam cię. To jeszcze potrwa. Pani doktor jest moją przyjaciółką, zajmie się mną. Nic mi nie będzie, nie martw się. Muszę to teraz rozwiązać sama. Z pewnością bardzo mi pomogłaś, dziękuję ci. Nigdy nie zapomnę twojej dobroci”.
„W ogóle nie chcę odchodzić, ale jeśli tak będzie dla ciebie lepiej… Co mogę powiedzieć?” – Zeynep całuje Benal w policzek i opuszcza salę. Kamera przenosi się na korytarz. „Jeśli Zeynep dowie się o tej sytuacji, będzie załamana” – stwierdza Mehdi. – „A i mama Nermin na tym ucierpi”. „Co zamierzasz zrobić?” – pyta Nuh. „Zmierzymy się z tym, bracie”. Syn Zelihy udaje się w stronę pomieszczenia, do którego weszli Ekrem, jego kochanka i córka. Nagle zatrzymuje się, słysząc, jak mężczyzna rozmawia przez telefon. „Proszę cię, Nermin” – mówi do słuchawki. – „Mam spotkanie, przedłużyło się. Musiałem przyjąć klientów z daleka. A między nami, jak wiesz, istnieją różnice czasowe”.
„Jak to odłożyć? Nermin, nie mogę tego odłożyć!” – kontynuuje Ekrem. „W porządku, pozwól więc, że ja przyjadę do ciebie” – mówi Nermin po drugiej stronie. – „Gdzie teraz jesteś? Wyślij mi swoją lokalizację, przyjadę. Boję się. Czuję, że wydarzy się coś złego. I asystentce dałam wolne, nie będzie jej do jutra”. „Nermin, ponieważ ciągle odrzucasz moje projekty, muszę pracować dużo więcej. Ty, jako szef, musisz być z tego szczęśliwa!”. „Mówię ci, że się boję!”. „Jesteś całkowicie zdrowa, wszędzie są zamontowane alarmy. Weź tabletkę na sen i dobrze się wyśpij. Nie jesteś dzieckiem. Dobrze, kończę”.
W tym momencie na korytarzu pojawia się Zeynep. Mehdi i Nuh w porę ją dostrzegają. Tłumaczą, że przywieźli tutaj przyjaciela, i szybko wyprowadzają dziewczynę, by nie zauważyła swojego ojca. Ten jednak dostrzega ich. Akcja przenosi się na dworzec. Okryty kocem Bayram siedzi na ławce. Pracownik ochrony kolei w ostatniej chwili ściągnął go z torów, ratując przed niechybną śmiercią.