Odcinek 82: Cemile przynosi Benal herbatę. Następnie siada obok niej i mówi: „Posłuchaj, tak pomyślałem… Może porozmawiam z Mehdim o małżeństwie? Badałam już to, w więzieniu też można wziąć ślub. Dzięki temu będzie mógł częściej widzieć Mujgan. Nie zostanie tam na zawsze, w końcu wyjdzie. Kiedy wyjdzie, staniecie się piękną rodziną”. „Czy mogę nazywać go mężem, wiedząc, że nigdy mnie nie pokocha?” – pyta Benal. – „Uwierz mi, Mehdi nawet teraz, w więzieniu, nie może doczekać się, aż znowu zobaczy Zeynep. Czy zgodzi się poślubić mnie?”.
„Benal, Mehdi jest mężczyzną, który jest przyzwyczajony do bycia kochanym” – przekonuje Cemile. – „Stracił osobę, która kochała go najbardziej na świecie, stracił siostrę. Stracił też Zeynep, został sam. Czuje się teraz bardzo samotny. Teraz istnieje jedna osoba, która będzie go kochała bezwarunkowo. Ma córkę, która nazwie go ojcem. Dla niej będzie chciał ożenić się z tobą, żeby móc częściej ją widywać, wiem to”. „Siostro, nie mogłyśmy przekonać go, kiedy był wolny, a teraz, kiedy jest w więzieniu, czy sytuacja się zmieniła?”. „O tobie też myślę, Benal. Mam na myśli dobro wszystkich”.
„Teraz jesteś bardzo wrażliwa, twoja duma została zraniona” – kontynuuje Cemile. – „Masz rację, ale jeśli myślisz, że będziesz miała inną okazję na poślubienie Mehdiego… Nie będziesz miała, Benal. Najlepiej, jeśli teraz za niego wyjdziesz, w tych warunkach. Mehdi, kiedy wyjdzie z więzienia, może być już inną osobą. Ale jeśli teraz weźmiecie ślub, wszyscy będziemy mogli żyć spokojnie”. Tymczasem w domu kobiet trwa impreza z okazji urodzin Zeynep. Oprócz domowniczek, są na niej obecni także Baris i jego brat Savas.
Baris i Zeynep są na zewnątrz. Oboje ogrzewają ręce przy ognisku. „Wydaje mi się, że postarzałam się o więcej niż rok” – mówi dziewczyna. „Powiedz mi, ile masz lat? Już trzydzieści?”. „Nie jestem pewna. Czy człowiek powinien podawać wiek składający się z ilości przeżytych lat, czy ten wynikający z doświadczenia?”. „Po prostu podaj taki, na jaki się czujesz”. „Na pewno nie na dwadzieścia sześć lat. Czuję się bardziej, jakbym miała tysiąc”. „Wyrzuć te wszystkie lata i poczuj się tak, jakbyś miała dwadzieścia sześć. Wiesz, urodziny zawsze mnie jakoś zasmucają. To jak rachunek zysków i strat. Jak spędziłem ostatni rok? Czy stałem się mężczyzną, którym chciałem być? Czy jest powód, dla którego istnieję na tym świecie? Zawsze rozmyślam o tym”.
„Kiedy są twoje urodziny?” – docieka Zeynep. „Jest jeszcze trochę do tego czasu, są w lipcu” – odpowiada Baris. „Mówisz, że jest czas, ale to nadejdzie wkrótce. Mam nadzieję, że będziemy świętować je razem, tak jak moje”. „Bardzo bym tego chciał”. „Naprawdę? Odkąd się poznaliśmy, ciągle masz przeze mnie kłopoty. Myślę, że żaden pracownik cię tak nie zmęczył”. „Nie narzekam, odpowiada mi to. Co więcej…” – Mężczyzna zanurza dłoń we włosach Zeynep. – „Czuję się przy tobie bardzo dobrze”. Oboje patrzą sobie prosto w oczy. „I ja obok ciebie czuję się bardzo dobrze, Barisie” – oznajmia córka Sakine. Kamera robi zbliżenie na okno, zza którego przypatruje im się Savas.
Akcja przenosi się do domu Mehdiego. Cemile i jej mąż sprzątają po kolacji. „Nuh, co się stanie?” – pyta kobieta. – „Czy dziecko będzie dorastać bez ojca? Rozmawiałeś z bratem Huseyinem, co ci powiedział? Mam nadzieję, że Mehdi nie zostanie długo w więzieniu?”. „Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa” – oznajmia mężczyzna. „Jakie usiłowanie zabójstwa? Nie rozumiem. Nikt przecież nie został ranny, wszyscy żyją. Dlaczego mówią o usiłowaniu zabójstwa?”. „Cemile, nie wiem. Ja też tego nie rozumiem. Byliśmy odważnymi mężczyznami w naszej osadzie, przez cały czas chroniliśmy wszystkich”.
„Prawdą jest, że Mehdi miał ostrzejszy temperament niż ja” – kontynuuje Nuh. – „Zawsze się bałem, że może skończyć w więzieniu, ale… Bałem się o to, że wyląduje w więzieniu przez to, że kogoś bronił, a nie przez to, że kogoś porwał, albo że jechał samochodem prosto na kogoś. To okrutne, to naprawdę złe”. „Dość!” – wybucha Cemile. – „Co masz na myśli, mówiąc złe? Powiedziałam ci, żebyś tego nie robił, żebyś nie mówił tak o moim bracie!”. „Cemile, uspokój się. To twój brat, ale czy dla mnie jest kimś obcym?”. „Więc mów o nim odpowiednio! Mój brat jest teraz ranny! Czy tylko ja to widzę? Cały czas o tym mówię, dlaczego nie rozumiesz?”.
„Cemile, na miłość boską, czy każdy z nas ma życie bez problemów?” – pyta Nuh. – „Ja też straciłem rodziców”. „Czy to jest to samo?” – pyta kobieta. „Mówię ci, że ja też straciłem rodziców. Wszyscy kochaliśmy bezwarunkowo, ale nikt…”. „Nikt nie cierpiał tak jak on! Czy wiesz, dlaczego żyje w nim ranny chłopiec? Zastanawiałeś się nad tym? Nie wszystko można zrobić, pocieszając siebie. Jego problem nadal istnieje! Nie minie, jeśli powiesz: Patrz w przyszłość, idź dalej. Wszystko w nim krwawi! Nie możesz przykleić plastra i żyć dalej, jakby nic się nie stało!”.
„W porządku, Cemile, uspokój się” – prosi mężczyzna. – „Czy jest coś, co Mehdi przeżył, a czego ja nie wiem?”. „Nie chodzi o to, nie rozumiesz!”. „Więc mi wyjaśnij. Dlaczego tego nie widzisz? Zrobił głupie rzeczy. Porwał Zeynep. Jak możesz zaakceptować coś takiego?”. „Próbował zabrać Zeynep do mamy”. „Dobrze, ale dlaczego?”. „Chciał postawić je je obok siebie i spojrzeć im w oczy. On potrzebuje miłości, musi znaleźć uzdrowienie”. „Poczekaj chwilę. Zawsze mówił, że Zeynep go nie kocha. A ciocia? Czy ona też go nie kocha? Nigdy nie słyszałem jednego złego słowa od niej”.
„Moja mama nie mówi brzydkich słów, to prawda” – przyznaje kobieta. – „Moja mama nie bije, nie przeklina. Ona tego nie robi. Słuchaj, jesteś z nami od tylu lat. Czy kiedykolwiek widziałeś, by okazywała mu współczucie? Czy widziałeś ją siedzącą obok niego, tulącą go i głaskającą go po głowie? Czy widziałeś kiedyś coś takiego? Moja mama nigdy się nim nie zajmowała! Tyle lat ranił siebie, całe swoje dzieciństwo! Moja siostra i ja nie wiedziałyśmy, co robić! Łamał coś, niszczył, bo tylko wtedy mama zwracała na niego uwagę! Położył nawet rękę na żelazku! Nuh, rozumiesz to? Dziecko celowo położyło rękę na żelazku! Dlatego porwał Zeynep, nikt nic nie rozumie!”. Wzburzona Cemile zamyka się w łazience i wybucha szlochem.
Akcja przenosi się do domu kobiet. Zeynep dowiaduje się, że to Savas nagłośnił informację o jej porwaniu w mediach społecznościowych. „Savas, dziękuję ci, uratowałeś mi życie” – mówi dziewczyna. – „Teraz jesteśmy bliskimi przyjaciółmi”. „Zeynep, stałaś się symbolem nadziei” – oznajmia Emine. – „Wszyscy byliśmy szczęśliwi, cały kraj. Kobieta została porwana, ale nie stała się ofiarą. Wróciłaś do nas żywa i zdrowa”. „Co to znaczy żywa i zdrowa? Dobrze, przestraszyłam się w ostatnim momencie, kiedy Mehdi zaczął panikować, ale wszyscy dobrze wiemy, że nie chciał nic zrobić”.
„Dlaczego więc w jego samochodzie znaleziono pistolet?” – pyta Baris. „Pistolet?” – pyta zaskoczona Zeynep. „Tak. Nie wiadomo, co by się stało, gdybyśmy nie dotarli na czas”. „Nic o tym nie wiedziałam”. „Poprosiłam, żeby ci nie mówili” – tłumaczy Emine. – „Byłaś bardzo przestraszona. Czy powinnaś wiedzieć jeszcze o broni?”. „Ale dlaczego Mehdi miał pistolet? Co chciał zrobić?”. „Co to za psychopata?” – pyta Nermin. – „Czy chciał, aby ktoś inny doświadczył tego, co jemu się przydarzyło? Obwiniał siebie o śmierć swojej siostry, nie mógł jej uratować. Czy chciał zrobić to samo, co Burhan?”. Zszokowana Zeynep wychodzi na zewnątrz, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Czy Mehdi naprawdę zamierzał ją zabić?