Odcinek 85 i 86: Benal zgadza się wyjść za Mehdiego. Cemile czuje wielką ulgę i ponownie na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. „Wiem, że znowu będę rozczarowana, ale to nie ma znaczenia” – oznajmia pielęgniarka. – „Tym razem spróbuję dla mojej córki”. „Mehdi zawsze dotrzymuje swoich obietnic” – zapewnia żona Nuha. – „Nie martw się, nie zostawi cię samej”. „Nawet jeśli się pobierzemy, Mehdi nie zechce spojrzeć mi w twarz. Zgodził się na to małżeństwo, by mógł widywać się z córką. Kiedy wyjdzie z więzienia, to małżeństwo będzie istniało tylko na papierze. Zwykła umowa, to wszystko”.
„Kochanie, dlaczego tak myślisz?” – pyta Cemile. – „Czy stworzyliście to dziecko, podpisując dokument? Oznacza to, że istniała jakaś więź między wami. Może zaistnieje ponownie? Teraz między wami nie ma nikogo. Mujgan byłaby bardzo szczęśliwa, widząc to, prawda? Płakałaby ze szczęścia. Powiem Nuhowi”. Wzruszona Cemile ociera łzy z policzków i udaje się do męża. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sultan przychodzi do domu Mehdiego. „Wysłała mnie Zeynep, ma prośbę” – mówi do Cemile, która otworzyła jej drzwi. – „Powiedziała, że podczas rozwodu o nic nie prosiła Mehdiego, ale posiada on coś, co jest dla niej bardzo ważne. Chodzi o kulki, jedyną rzecz, która została po jej zmarłym bracie”.
„Widziałam je w pokoju Mehdiego, zaraz przyniosę” – oznajmia Cemile. – „Siostro Sultan, Zeynep nawet w takim czasie martwi się rzeczami swojego brata. Mam nadzieję, że pewnego dnia zrozumie, dlaczego ja tak bardzo staram się dla mojego brata”. Następna scena rozgrywa się w więzieniu. Benal z Mujgan na rękach wchodzi do pokoju widzeń. Siedzący przy stoliku Mehdi podnosi się i bierze córkę na ręce. Jest bardzo wzruszony. „Moja piękna córka” – mówi ze łzami w oczach. – „Twój tata oddałby za ciebie życie, mój aniołku. Ona jest bardzo piękna”.
Przyszli małżonkowie siadają przy stoliku. „Dzięki Bogu, wszystko z tobą w porządku” – stwierdza Benal. „Jak mogłoby być ze mną źle?” – pyta Mehdi. – „Mój aniołek jest w moich rękach. Czy nie tak, moja córko? Brat Huseyin będzie naszym świadkiem, naczelnik się zgodził”. „Mehdi, wiem, że nigdy nie chciałeś mnie skrzywdzić. Nigdy też nie chciałeś się ze mną ożenić. Zawsze cię kochałam i nadal kocham. Ale wiedz, że ja też nie chcę tego ślubu. Kiedy rodziłam, ty porwałeś Zeynep. Spójrz, w jakim położeniu się znaleźliśmy. Żeby spędzić trochę czasu z Zeynep, zaryzykowałeś pominięciem pierwszych lat życia swojej córki”.
„Zgodziłam się na to małżeństwo, żeby moja córka nie została bez ojca” – kontynuuje Benal. – „Żeby mogła go widzieć. To małżeństwo jest też z mojej strony poświęceniem dla naszej córki”. „Niech Bóg będzie z ciebie zadowolony, Benal. Dziękuję ci”. Akcja przeskakuje do wieczora. Urzędnik przybywa do więzienia i udziela ślubu Mehdiemu i Benal. Tymczasem Zeynep i Emine spędzają wieczór z Savasem i Barisem. Wszyscy doskonale się bawią. Zeynep udziela swojemu szefowi lekcji tańca, podczas którego oboje bardzo zbliżają się do siebie. Emine przypadkowo rozbija wazon, który jest bardzo ważny dla Savasa, bo należał do jego mamy.
Po ceremonii ślubnej Benal, Huseyin, Nuh i Cemile udają się do domu Mehdiego. „To nie jest odpowiednie miejsce dla Mehdiego, jest bardzo niebezpieczne” – stwierdza z przejęciem Cemile. – „Bardzo się boję, że w każdej chwili może wydarzyć się coś złego, że przyjdą jakieś złe wieści. Moje serce jest razem z nim, bracie Huseyinie. Powiedz szczerze, czy nie ma żadnego sposobu, by go stamtąd wydostać?”. „Możemy złożyć zażalenie na decyzję o aresztowaniu” – oznajmia prawnik. – „Ale nie jestem pewien, czy to zadziała. W rzeczywistości największą rolę ze wszystkich odgrywa oświadczenie Zeynep”.
„Zapadła decyzja o zakazie zbliżania się, Mehdi porwał swoją byłą żonę” – kontynuuje Huseyin. – „Jeśli sąd stwierdzi, że nadal istnieje niebezpieczeństwo dla Zeynep, Mehdi nigdy stamtąd nie wyjdzie”. „Nie daj Boże, by tak było. Cemile, może nie powinniśmy się w to mieszać. To znaczy, może będzie lepiej dla wszystkich, jeśli zostanie tam przez jakiś czas. Może tam jakoś uda mu się zapomnieć o Zeynep”. „Właściwie jest nowe prawo, ale nie jest jeszcze oficjalne. Ponieważ chodzi o przemoc wobec kobiet, może wyjść tylko w ramach systemu dozoru elektronicznego. Warunkiem jest wycofanie pozwu przez Zeynep”.
„Zrozumiałam” – oznajmia Cemile. – „Masz na myśli to, że muszę przekonać Zeynep do wycofania skargi, ponieważ nie ma innego wyjścia?”. „Uważam, że nie warto próbować” – oznajmia Benal. – „Zeynep nigdy się na to nie zgodzi”. „Ja też nie wierzę, by Zeynep zgodziła się na wycofanie pozwu” – potwierdza Nuh. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Z samego rana w domu Mehdiego rozlega się łomotanie do drzwi. Małżonkowie zbiegają, by otworzyć. „Kibrit?” – pyta Nuh, robiąc wielkie oczy. – „Skąd się wzięłaś?”. „Wejdź, kochanie” – mówi Cemile i bierze walizkę od przybyłej. – „Myślałam już o tym, gdzie się zatrzymałaś”.
„Gdybym wiedziała, nie wyjechałabym, ciociu!” – oznajmia stanowczo Dilara. – „Oszukaliście mnie, jak małe dziecko! Jak mogliście to przede mną ukryć? Naprawiłabym wszystko, nic by się nie stało”. „Poczekaj, piękna, zatrzymaj się” – prosi Nuh. – „Celowo nic nie powiedzieliśmy, i tak nie mogłabyś nic poradzić. Nie powiedzieliśmy, żebyś się nie martwiła. Jak się dowiedziałaś?”. „Zrobię kanapki dla Kibrit” – oznajmia Cemile. – „Przejechała taką drogę, jest zmęczona i głodna. Czyż nie tak, moja piękna? Porozmawiamy o wszystkim i zdecydujemy”.
Cemile i Kibrit przechodzą do pokoju dziennego. „Jak mistrz mógł się tak bardzo zmienić?” – pyta ta druga. „Mistrz? Co znaczy mistrz, Dilaro? On jest twoim ojcem. Chodź, usiądź.” – Obie zajmują miejsce na sofie. – „Twój tata popełnił straszny błąd. Ale kto z nas nigdy nie zgrzeszył? Czy nigdy nie popełniłaś błędu? Co zrobił twój tata? Czy kiedykolwiek cię ukarał? Czy nie obsypał cię miłością? Nie widziałaś dobrego taty w Mehdim? Posłuchaj, to dziecko jest twoją siostrą, Dilaro. Ona też ma dorosnąć bez ojca, zgadzasz się z tym? Posłuchaj, jeśli Zeynep wycofa skargę, twój tata może odzyskać wolność. Może być ze swoimi córkami, wszystko może być jak dawniej”.
„Ale musisz ją przekonać” – kontynuuje Cemile. – „Możesz to zrobić, ciebie nie odrzuci. Pomyśl o tym. Porozmawiaj z Zeynep, proszę cię. Mehdi zasługuje przynajmniej na to. Nie mamy innego wyjścia”. Żona Nuha przytula dziewczynę. Akcja przenosi się do domu kobiet. Domowniczki siadają do śniadania. Z braku pieniędzy zmuszone są do jedzenia nieświeżego sera i czerstwego pieczywa. „Mam dla was złą wiadomość” – oznajmia Zeynep. – „Moja pensja została obniżona”. „Dlaczego?” – pyta zdziwiona Emine. „Wzięłam zaliczkę, więc teraz obniżyli mi wypłatę o jej wysokość”.
„Córko, może poprosisz pana Barisa?” – sugeruje Sakine. – „Powiesz mu, że jesteśmy w ciężkiej sytuacji, może udzieli nam pożyczki do przyszłego miesiąca?”. „Nie, mamo, nie poproszę go o to”. „Poradzimy sobie z tym, nie martwcie się” – zapewnia Emine, by podnieść domowniczki na duchu. – „Poza tym pan Baris do tej pory zrobił wiele dla Zeynep. Nie komplikujmy spraw bardziej, poradzimy sobie z tym”. „Po śniadaniu przyniesiemy portfele, zobaczymy, ile razem mamy” – postanawia Sultan. – „Potem ułożymy plan, jak będziemy żyć do końca miesiąca”.
W następnej scenie Zeynep jest już w drodze do pracy. Na ulicy zatrzymuje ją Kibrit. „Przyjechałam dzisiaj, byłam u siostry Cemile” – oznajmia dziewczyna. – „Udało mi się poznać z dzieckiem. Powinnaś ją zobaczyć, jest cudowna. Widziałaś ją?”. „Mogłaś przynajmniej do mnie zadzwonić” – mówi Zeynep, nie podejmując poruszonego przez jej podopieczną tematu. – „Powiedzieć: Cześć, przyjeżdżam. Tak bardzo za tobą tęskniłam. Pójdziemy na spacer? Możemy trochę porozmawiać. Tak bardzo stęskniłam się za chodzeniem z tobą do metra”.
Zeynep obejmuje Dilarę i razem ruszają przed siebie. „Słyszałam, co się stało” – oznajmia Kibrit. – „Jestem bardzo zła na mistrza. To, co zrobił, było złe. Boisz się?”. „Nie myśl o tym. Powiedz, jak minęła podróż? Czy miło spędziłaś czas?”. „Było dobrze, ale myślałam, że jesteś spokojna, że jesteś szczęśliwa beze mnie. Dlatego tam byłam. Gdybym wiedziała, co się wydarzyło, przyjechałabym wcześniej. Gdybym wróciła wcześniej, nic z tego by się nie stało”. „Nie myśl tak. Ty nie masz z tym nic wspólnego”.
„Jak to nie mam? Gdybym była tutaj, zatrzymałabym go” – przekonuje Dilara. – „Jestem pewna, że on też jest teraz bardzo zdenerwowany. Myślę, że nie mógł poradzić sobie z miłością. Miłość zupełnie mu nie pomogła. Miłość to takie bolesne uczucie, Yaldiz i ja rozmawialiśmy o tym. Mistrz był impulsywny już wcześniej, ale kiedy się zakochał, stał się zupełnie inny”. „I ty myślisz, że to wszystko moja wina?” – pyta Zeynep. „Nie ty jesteś winna, to miłość jest winna. Chciałabym go odwiedzić. Boję się, że może coś mu się stać, może wywiązać się jakiś nagły konflikt. Ktoś mu coś powie, a on odpowie, sama wiesz”.
„Mężczyźni są już tacy, dorastałam wśród nich” – mówi dalej Kibrit. – „Czy możesz wycofać swoją skargę, by był sądzony na wolności? Jestem tutaj, nie pozwolę, by się do ciebie zbliżył”. „Kibrit, udam, że tego nie słyszałam, a ty mi tego nawet nie zasugerowałaś” – oznajmia Zeynep, jednoznacznie odrzucając możliwość wycofania skargi. – „Jeśli chcesz, chodź do nas. Możesz zostać dziś wieczorem, bardzo się za tobą stęskniłyśmy. Postaram się wyjść wcześniej z pracy, żebyśmy mogły spędzić czas razem”. „Dobrze, ale pomyśl o tym. Zrób to dla dziecka”. Czy Kibrit uda się nakłonić Zeynep do wycofania pozwu?