Odcinek 734: Narin wchodzi do pokoju Masal. W rękach trzyma dużą torebkę. „Możemy porozmawiać?” – pyta. „O czym chcesz rozmawiać?” – pyta nastolatka. „O tym, dlaczego nie powiedziałam ci, co się stało. Dokładniej, dlaczego nie mogłam powiedzieć. Masal, przeżyłam ciężkie dni. Myślałam, że straciłam męża. Byłam tak bardzo załamana. Jak mogłam ci to wyjaśnić? Nie wiedziałam”. „Mam dość słuchania tego samego, wystarczy!”. „W porządku, w takim razie porozmawiajmy o miłych rzeczach. Kupiliśmy ci prezent. Chcieliśmy ci go wysłać, ale nie udało się. Kurtka termiczna, która zapewni ci ciepło. Będziesz ją zakładać do szkoły”.
Narin przekazuje pasierbicy torebkę z prezentem, ale ta od razu rzuca ją na podłogę. „Nie jestem już tą małą Masal, którą mogłaś przekupić prezentami!” – grzmi. – „Nie chcę niczego od ciebie!”. „Jesteś zmęczona, odpocznij” – Narin, widząc, że niczego nie wskóra, opuszcza pokój. Masal siada na łóżku i mówi do siebie z wyrazem zakłopotania na twarzy: „Co robić? Jak mam im powiedzieć?”. Akcja przenosi się do magazynu. Okazuje się, że strzał padł z pistoletu Savasa. Mężczyzna zdążył strzelić do napastnika, nim ten oddał strzał do Gulperi. „Co ty sobie myślałaś? Prawie umarłaś!” – grzmi Savas, podając rękę wystraszonej wróżce.
„Błagam, nie odchodźmy stąd, dopóki dobrze nie sprawdzimy” – mówi Gulperi, ciągle przekonana, że gdzieś w magazynie znajduje się Emir. – „Jeśli jest tutaj…”. „Nie ma go! Nie widzisz, że zastawili na nas pułapkę? Dlaczego mieliby go tu przyprowadzać?”. Akcja wraca do domu Kemala. Mert wchodzi do salonu, gdzie znajduje się Narin. Siada obok niej i oznajmia: „Dużo myślałem i postanowiłem, że będzie najlepiej, jeśli wyprowadzę się z domu, dopóki sprawy się nie uspokoją”. „Czy to możliwe?” – pyta zaskoczona Narin. „Nie sprzeciwiaj się od razu. Nie mówię, że na zawsze, tylko na jakiś czas. Nie chcę, by Masal bardziej wywierała na was presję”.
„Twoje odejście nie poprawi sytuacji, to nie jest rozwiązanie” – przekonuje lekarka. – „Teraz potrzebujemy cię jeszcze bardziej. I ja, i Masal. To będzie pierwszy test, który przejdziemy jako rodzina. Jeśli będziemy razem, przezwyciężymy to. Wiem, że to trudne, ale bądź jeszcze trochę cierpliwy. Wszystko się ułoży”. Kamera przenosi się do pokoju Masal. Dziewczyna na szafce nocnej znajduje dyplom, który zdobył Mert. „Więc tak zdobyłeś serce mojego ojca! Swoimi sukcesami!” – mówi oburzona i udaje się do Merta, który znajduje się już w swoim pokoju. Rzuca w niego dyplomem.
„To tylko papier” – stwierdza Mert. „Tylko papier? Chcesz powiedzieć, że tak bardzo jesteś przyzwyczajony do pochwał, że nic już dla ciebie nie znaczą, tak?”. „Naprawdę nie rozumiem, co chcesz powiedzieć”. „Rozumiesz bardzo dobrze. Próbujesz mi pokazać, jakie sukcesy odnosisz! Nie zostawiaj nigdzie swoich rzeczy! Ty tu nie mieszkasz, jesteś tylko gościem!”. Masal opuszcza pokój Merta. Zatrzymuje się przy uchylonych drzwiach pokoju swojej babci, słysząc dochodzące stamtąd odgłosy rozmowy.
„Narin tego nie pokazuje, ale widać, że jest bardzo smutna” – mówi Munever do Sehriye. – „Kocha Masal jak własne dziecko. Jest jej ciężko, kiedy tak ją traktuje”. „Ach, moja piękna” – wzdycha gospodyni. – „Zupełnie jakby coś w nią wstąpiło. Kiedyś taka nie była. „Pani Sehriye, może ma problem, o którym nam nie mówi”. „Nie daj Boże. Niech Pan trzyma ją z dala od problemów”. „Kiedy usłyszy, że Kemal i Narin zamierzają adoptować Merta, będzie jeszcze gorzej”.
Masal gwałtownie wkracza do pokoju. „Czy dobrze usłyszałam?” – pyta zdumiona. – „Naprawdę chcą go adoptować?”. „Kochanie, w rzeczywistości…” – odzywa się zmieszana Sehriye, ale nastolatka odwraca się na pięcie i wychodzi równie gwałtownie, jak przyszła. Udaje się na taras, gdzie znajdują się małżonkowie. „Czego jeszcze mi nie powiedzieliście?!” – pyta wzburzona. – „Nie wystarczy, że go przyprowadziliście, to jeszcze go adoptujecie?!”.
Savas przywozi Gulperi do rezydencji. „Dziękuję ci. Uratowałeś mi życie w magazynie” – mówi wróżka, gdy oboje wysiadają z auta. – „Teraz wiem, że go nie porwałeś. Do dzisiaj nie prosiłam cię o nic. Chcę, żebyś go znalazł i żywego sprowadził do domu. Zrób to dla jego syna i jego matki”. Mężczyzna i Gulperi wchodzą do środka. Od razu zbierają się wokół nich domownicy. „Gdzie jest Emir?” – pyta Cavidan. – „Powiedzcie coś. Gdzie jest mój syn?”. „Pojechaliśmy, ale nie było go tam” – oznajmia Gulperi. „Jak to nie? Gdzie więc jest? Gdzie jest mój syn?”. „Dostaliśmy informacje, że porwał go Żółty Ismail” – mówi Savas. – „Miał go nam przekazać, ale tak się nie stało. Zastawił na nas pułapkę”.
„Czy to ma związek z pracą?” – pyta Tulay. „Tak, można powiedzieć, że jest to związane z pracą” – potwierdza Savas. Z góry zbiega Yigit. „Myślałem, że tata przyszedł, kiedy usłyszałem głosy” – mówi zawiedziony. – „Czy go nie ma?”. „Jeszcze nie przyszedł, kochanie”. „Ale dlaczego go nie ma? Kiedy wróci z podróży? Bardzo się za nim stęskniłem”. „Nie powinieneś był wstawać z łóżka” – odzywa się Melike. – „Nie wyzdrowiejesz”. „Nic mi nie jest, chcę do taty!”.
„Kochanie, twoja temperatura trochę spadła, ale nadal jest wysoka” – mówi Cavidan, dotykając czoła wnuka. – „Musisz odpocząć”. „Nie chcę odpoczywać, chcę do taty!”. „Twój ojciec wróci” – zapewnia Savas, mierzwiąc włosy chłopca. „Wszyscy tak mówią, ale tata nie wraca”. „Nie martw się, chłopcze.” – Savas obejmuje dłońmi policzki Yigita, na co Beyhan robi duże oczy. Bliskość Savasa i syna Emira zupełnie jej się nie podoba. – „Tym razem wróci, uwierz mi”.
Odcinek 735: Kontynuacja sceny przed domem Kemala. „Ojcze, czy nic nie powiesz?” – pyta Masal. „Chcieliśmy ci powiedzieć” – tłumaczy Narin. „Tak samo jak chcieliście powiedzieć, że tutaj jest? Albo o tym, co stało się tacie. Wyrzuciliście mnie ze swojego życia i postawiliście na moim miejscu kogoś innego!”. „Masal, czy coś takiego jest możliwe?” – zabiera głos Kemal. – „Właśnie z tobą rozmawiamy. Chcieliśmy przyjechać i zrobić ci niespodziankę”. „Tak, naprawdę mnie zaskoczyliście. Bez mojej wiedzy postanowiliście dokonać adopcji. Nie mogę uwierzyć! W ogóle o mnie nie myślicie!”.
„Masal, dojdź do siebie!” – mówi stanowczo Kemal. – „Rozumiem, że jesteś zaskoczona, ale mamy swoje powody. Nie rozwiążemy problemów, oskarżając siebie nawzajem, ale tylko przez rozmowę”. „Czy nie jesteśmy rodziną?” – pyta Masal. – „Czy nie podejmujemy decyzji razem? Czy sam tak nie mówiłeś? Więc ta zasada obowiązuje tylko wtedy, gdy ci to odpowiada!”. Nastolatka wraca do środka domu. Na korytarzu spotyka Merta. „Gratuluję ci!” – mówi dziewczyna. – „Interesuje mnie, jak zdołałeś oszukać mojego ojca. Jak mógł nie zrozumieć, że zależy ci tylko na jego pieniądzach!”.
„Masal, co to za słowa?” – pyta Narin, która podążyła za pasierbicą. – „Naprawdę ci to nie pasuje”. „A czy tobie pasuje oszukiwać mojego ojca? Jestem pewna, że to ty zmusiłaś go do adopcji! Połączyliście siły, by oszukać mojego ojca!”. „Nic nie wiesz” – odzywa się Mert. – „Nie bądź rozpuszczona, posłuchaj innych. Wcześniej popełniłem ten sam błąd, który ty popełniasz teraz. Krzywdziłem ludzi, którzy myśleli o mnie. Ty też będziesz tego żałować, jak ja teraz”. „Kim jesteś?! Skąd masz prawo, by pouczać mnie w moim domu?!”. Masal tupie nogą i odchodzi do swojego pokoju.
Tulay udaje się spotkać z Żółtym Ismailem. „Mam dla ciebie propozycję” – oznajmia. – „Jestem pewna, że ci się spodoba”. „Mów. Daję ci trzydzieści sekund” – oznajmia gangster. – „Jeśli zwrócisz moją uwagę, będę słuchał”. „Uwolnij Emira i porwij jego żonę”. Bandzior wybucha gromkim śmiechem. Po chwili jego twarz diametralnie zmienia wyraz. „Kim jesteś, żeby mi doradzać?!” – pyta rozeźlony. – „Dlaczego miałbym zrobić coś takiego?”. „Spójrz, znam dobrze Emira. Nie dostaniesz tego, o co prosisz, grożąc mu śmiercią. Ale jeśli powiesz jego żonę, będziesz miał asa w rękawie. Emir nie chce, by Gulperi coś się stało”.
„Porwę jego żonę, zagrożę jego śmiercią i zrobi co zechcę, tak?” – dopytuje Ismail. „Cokolwiek zechcesz. Emir zrobi dla ciebie wszystko”. „W porządku. W takim razie tak zrobię”. „Pozwolisz Emirowi odejść?”. „Tak, puszczę go. Zwykłem wierzyć słowom nieznanych, szalonych kobiet. Żartujesz sobie ze mnie?!” – Wbija w Tulay groźne spojrzenie. „Nie, w żadnym razie. Nie ma czegoś takiego. Pokazuję ci tylko sposób, w jaki możesz dostać to, czego chcesz”. „Dlaczego? Co będziesz z tego miała? On cię wysłał, prawda? Savas Karadag?”. „On nie ma z tym nic wspólnego. Martwi mnie tylko Emir. Wszystko było pięknie do czasu przybycia Gulperi. Po prostu chcę się jej pozbyć, żeby wszystko było jak dawniej”.
„Myślisz, że jestem dzieckiem?” – pyta Żółty Ismail. – „Jeśli chcesz żyć, opowiedz o planie Savasa. Zastawi na mnie pułapkę, kiedy porwę kobietę?”. „Jeśli mi nie wierzysz, podaj miejsce i czas. Dopilnuję, żeby Gulperi tam przyszła”. W następnej scenie Tulay wraca na farmę. Zatrzymuje się tuż za bramą i patrzy na Gulperi, która wraz z Yigitem siedzi przy stoliku na zewnątrz. „Nadal tu jesteś” – mówi do siebie. – „Na szczęście jesteś łatwym celem”. Czy gangster skorzysta z rady Tulay? Czy wypuści Emira i porwie jego żonę? Jaki jest powód niesfornego zachowania Masal?