Odcinek 810: Savas na wezwanie Emira przyjeżdża na farmę. Obaj mężczyźni są w gabinecie. „Jeśli masz problem ze mną, ze mną go rozwiążesz” – oświadcza syn Cavidan. – „Nie będziesz jej w to mieszał”. „O czym ty mówisz, Tarhunie?” – nie rozumie Savas. „Dowiedziałem się wszystkiego. Wiem, że zmusiłeś ją do ślubu!”. „O czym ty mówisz?”. „Mówię o groźbach, których się dopuściłeś, by zmusić ją do małżeństwa”. „Jaki przymus? Jakie groźby?”. „Pani Beyhan powiedziała jej, że mnie zabije, jeśli nie wyjdzie za ciebie za mąż. Zmusiła ją do tego małżeństwa!”.
Savas udaje się do pokoju mamy. „Czy prawdziwe jest to, czego się dowiedziałem?” – pyta podniesionym głosem. – „Czy naprawdę to zrobiłaś?”. „Co oni ci powiedzieli, że zwrócili cię przeciwko mnie? Ten uparciuch postawił wszystkich na nogi, tak?”. „Groziłaś jej? Jak mogłaś mi to zrobić?”. „Ta dziewczyna to żmija, siejąca wokół siebie truciznę. Otwórz oczy, synu. Ta żmija cię otruła i zapomniałeś o swojej zemście. Oślepiła cię. Nie widzisz mojego bólu. Czy to kłamstwo? Krew ojca i twoich braci jeszcze nie zakrzepła. Nawet jeśli obiecałeś, nie ukarałeś ich!”.
„Od teraz nie będziesz robić tego, co ci się podoba” – oświadcza Savas. – „Zanim cokolwiek zrobisz, zapytasz mnie o zdanie”. „Ciebie mam pytać? Kiedyś już to zrobiłam” – odpowiada Beyhan. – „Kazałeś mi czekać, a ja czekałam. Cierpliwie czekałam na zemstę i co się stało? Nic, zignorowałeś mnie. Powiedziałeś, że zrobisz to dzisiaj, zrobisz jutro, ale nawet nie kiwnąłeś palcem. Pozwoliłeś tej niewychowanej dziewczynie owinąć się wokół palca! Wiedziałam, że nie będzie z ciebie pożytku, więc sama wykonałam tę pracę. Zemściłabym się. Mój mąż i synowie byliby spokojni w grobach”.
„Tak chcesz się zemścić, mamo?” – pyta Savas. – „Zmuszając nas do ślubu? Groziłaś jej. I to tym, że zostawisz dziecko bez ojca! Czy to jest poprawne? Zemścimy się, rujnując honor niewinnej dziewczyny? Czy to nam pasuje? Pomyliłaś się, mamo. Bardzo się pomyliłaś. Kiedy twój ból ustąpi, zdasz sobie sprawę, jak bardzo niesprawiedliwa byłaś. Byłaś w tym domu wystarczająco długo, to koniec! Jedziemy do naszego domu, zanim zrobisz coś, czego będziesz żałować”. Beyhan chwyta się za klatkę piersiową, udając, że ma atak serca.
Savas pomaga mamie położyć się do łóżka. „Nie masz zamiaru nikogo zabić, więc to zrobisz” – oznajmia Beyhan. – „Ożenisz się z nią. To moje ostatnie życzenie. Co z niej za chodzące nieszczęście. Trzech mężczyzn wpędziła do grobu, teraz skupiła swe siły na mnie. Nie spocznie, dopóki mnie też nie pogrzebie. Mało jej zrobiłam, zasługuje na znacznie więcej”. „Mamo, opierasz się przed zrozumieniem. Groziłaś jej. Próbowałaś ją zmusić do ślubu. Dlaczego?”. „To zadośćuczynienie za życia moich synów. Zabrała mi moich synów, w ich miejsce da mi dwóch wnuków. Ja ich wychowam. Zwróci mi to, co zabrała. Nie ma innego wyjścia”.
Odcinek 811: Fidan pyta Barana, czy po ślubie będą mieszkać we własnym domu. Nie chce żyć pod jednym dachem z Beyhan. Mężczyzna potwierdza, choć nie ma pomysłu, jak skutecznie oddzielić się od mamy Savasa. Tymczasem w salonie siedzą Cavidan, Gulperi i Melike. „Córko, powiedz mi wszystko od początku” – prosi pani Tarhun. „Z pewnością dowiedziałaś się już wszystkiego” – stwierdza wróżka, opuszczając głowę. „Masz rację, ponowna rozmowa niczego nie zmieni. Nie ma wybaczenia za krzywdę, jaką wyrządziła ci pani Beyhan”. „Odchodziliśmy od zmysłów, zastanawiając się, jak możesz godzić się na to małżeństwo” – oznajmia Melike.
„Ta okrutna kobieta zagroziła jej życiem Emirem” – wyjaśnia Cavidan. – „Zagroziła, że zostawi mojego wnuka bez ojca”. „Z bólu nie wiedziała, co mówi” – tłumaczy ciotkę Gulperi. „Czy nie wiedziała, że człowiek, któremu grozi, ma rodzinę i bliskich? Czy zrekompensuje swój ból, raniąc innych? Nie. Mój umysł nie może pojąć tego braku sumienia!”. W następnej scenie Gulperi wchodzi na górę. Z pokoju Beyhan wychodzi właśnie Savas. Dziewczyna chce minąć mężczyznę, ale ten każe jej się zatrzymać.
„Pójdziesz ze mną” – oświadcza Savas i chwyta wróżkę za rękę. „Puść ją!” – rozkazuje Emir, który pojawił się właśnie na korytarzu. – „Nigdzie z tobą nie pójdzie”. „Chcę z nią porozmawiać”. „Porozmawiasz w mojej obecności”. Savas milczy przez chwilę, po czym oznajmia: „Nie będzie ślubu, to koniec. Teraz jesteś wolna”. Gulperi ściąga z palca pierścionek i chce oddać go mężczyźnie. „Oddasz go osobie, która nałożyła ci go na rękę, nie mnie” – oznajmia Savas.
Emir zabiera pierścionek Gulperi i mówi: „Nie będziesz miała więcej z nią do czynienia, nawet w tym celu”. Syn Cavidan podchodzi do okna, otwiera je i… wyrzuca obrączkę! Savas wraca do pokoju mamy. „Zerwałem zaręczyny” – oświadcza. „Co?!” – Zdumiona Beyhan podnosi się z łóżka. – „Zdeptałeś moje słowo, tak? Powiedziałam ci, że jesteś moim oddechem, a ty mimo to zerwałeś zaręczyny. Kosztem mojego uduszenia!”. „Mamo, zawsze będę twoim oddechem, ale to, co powiedziałaś, nie może się zdarzyć. Takie małżeństwo jest niemożliwe”. „Jeśli ślub nie może się odbyć, odbędzie się pogrzeb. Zabijesz i ją, i Tarhuna!”.
Po niedługim czasie Beyhan zbiega na dół. Zupełnie nie przypomina ciężko chorej osoby, która przez większą część dnia nie wychodzi z łóżka. Kieruje swe kroki do salonu i wbija wściekłe spojrzenie w siedzącą na kanapie Gulperi. Dziewczyna podnosi się z kanapy, ale naraz nieruchomieje sparaliżowana strachem. „Ty podstępny wężu!” – grzmi mama Savasa i zaciska ręce na szyi wróżki. – „Zabiję cię, ty żmijo! Ty niemoralna dziewucho! Zabrałaś mi męża i dzieci! Zwróciłaś Savasa przeciwko mnie, moją jedyną nadzieję! Sprawiłaś, że zdeptał swoją matkę, swoich przodków!”.
„Zanieczyszczasz każde miejsce, do którego się udajesz!” – kontynuuje Beyhan, zaciskając ręce jeszcze mocniej, z jeszcze większą wściekłością. Gulperi nawet nie próbuje się bronić. Jest bliska utraty przytomności. – „Rozprzestrzeniasz swoją truciznę! To moja wina! Powinnam ci zmiażdżyć głowę, kiedy byłaś mała! Posadziłam cię przy naszym stole, dzieliłam się z tobą chlebem! A ty plułaś w talerz, z którego jadłaś, niewdzięcznico! Jesteś taka sama jak twoja matka! Ona też wszędzie przynosiła nieszczęście!”.
Do salonu wbiegają Cavidan, Melike i Fidan. Uwolniona Gulperi łapczywie chwyta powietrze. „Oszalałaś?! Co ty robisz?!” – krzyczy pani Tarhun do rywalki. – „Prawie ją zabiłaś!”. Tymczasem kurier przywozi do domu Kemala bukiet kwiatów dla Munever. Dołączony jest do niego liścik: „Z niecierpliwością czekam na twoją odpowiedź”. Jakiej odpowiedzi udzieli mama Narin?