159 i 160: Narin przyjeżdża do firmy i udaje się do gabinetu męża. „Co ty tu robisz?” – pyta Kemal zza biurka. „No już, wstawaj. Wychodzimy” – oznajmia dziewczyna. „Coś się stało? Coś z Masal?”. „Z Masal jest wszystko dobrze, nie martw się. Po prostu chcę cię zaprowadzić w jedno miejsce”. „Jakie miejsce?”. „Zobaczysz, gdy już tam będziemy”. „Mam dużo pracy, jak widzisz”. „Wrócisz i dalej będziesz pracował. Chyba że wolisz, bym tutaj poczekała, aż skończysz”. Mężczyzna podnosi się z fotela i oznajmia: „Pojadę tylko dlatego, że jestem ciekawy, co z tego wyniknie”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan patrzy na siedzącą na schodach, załamaną Reyhan, i mówi w myślach: „Otwarta rana w duszy człowieka, to koszar. Rozumiem cię doskonale, znam twój ból. Twój ukochany wujek i mnie wystawił za drzwi. A czym to się skończyło? Moim zwycięstwem. Teraz z niecierpliwością czekam, jak Emir weźmie cię za rękę i wystawi za drzwi. Dopiero wtedy mnie zrozumiesz”. Tymczasem Kemal i Narin przyjeżdżają na cmentarz, na grób Leyli. Mężczyzna jednak tylko na chwilę podchodzi do miejsca pochówku opiekunki jego córki i szybko wraca do samochodu. Narin zostaje na zewnątrz.
„Nie zrezygnujesz?” – pyta Kemal, stając naprzeciwko żony. Jest wyraźnie niezadowolony, że go tu zabrała. – „Nigdy nie przestaniesz wtykać nosa w nieswoje sprawy? Po co mnie tu zaciągnęłaś? Co chcesz uzyskać?”. „Chciałam, żebyś się pożegnał” – tłumaczy przyjaciółka Reyhan. – „Nie możesz tak żyć w nieskończoność. Nie możesz uciekać i udawać, że nic się nie stało. Musisz pogodzić się z tym, że Leyla nie żyje. Wyrwij się wreszcie z przeszłości. Skończ z myśleniem, że mogłeś ją uratować. Jesteś niesprawiedliwy wobec samego siebie”. „Nic nie wiesz o moim życiu! Nie wiesz, jak wiele przeżyłem i jak bardzo się męczyłem!”.
„Wiem! Znam twoje życie lepie niż ty sam!” – oświadcza Narin. – „Żyjesz z zasłoną na oczach. Masz dziecko, które czeka na ciebie w domu. Masz pracę i życie, których inni ci zazdroszczą. Zdajesz sobie sprawę, jakim jesteś szczęściarzem? Otwórz wreszcie oczy! Zdejmij z nich tę zasłonę! Nawet Masal w swoim maleńkim serduszku potrafiła pogodzić się ze śmiercią Leyli. A ty co robisz? Poza samym sobą nie widzisz nikogo innego! Zrozum wreszcie, że to nie była twoja wina! Masz dwa wyjścia. Albo będziesz cierpiał przez całe życie, tkwiąc w nieszczęściu, albo rozliczysz się z przeszłością, pożegnasz z Leylą i wrócisz do swojej córki. Decyzja należy do ciebie”.
Narin odwraca się i zaczyna iść w kierunku wyjścia z cmentarza. „Dokąd idziesz?” – pyta Kemal. „Zostawiam cię sam na sam z Leylą” – pada odpowiedź. Akcja przeskakuje do wieczora. Emir wraca do rezydencji. Wysiada z auta i widzi swoją żonę, która wciąż siedzi na schodach. „Co tu robisz?” – pyta mężczyzna i ujmuje ręce Reyhan. – „Bardzo przemarzłaś”. „Czekałam na ciebie. Umówiliśmy się, że porozmawiamy” – przypomina dziewczyna. „Ostatnio nic innego nie słyszę. Dobrze, poddaję się. Porozmawiamy, ale najpierw chcę, żebyś coś zobaczyła. Chodź ze mną”.
Narin wraca pieszo do domu. Nagle zatrzymuje się obok niej samochód Kemala. „Nie zmęczył cię ten spacer?” – pyta brat Hikmeta przez opuszczoną szybę. „Lubię spacerować” – odpowiada dziewczyna. „Wsiadaj”. „Dokąd jedziesz?”. „Do domu. Do córki”. Narin zajmuje miejsce na fotelu pasażera. Akcja wraca do rezydencji. Emir zabiera żonę przed drzwi ich pokoju. „Teraz zamknij oczy” – prosi. „Dlaczego?”. „Zrób to, o co proszę. Tylko nie próbuj podglądać”. Reyhan zamyka oczy, a jej mąż zabiera ją do ich nowo umeblowanej sypialni. Na ten widok dziewczyna jeszcze bardziej się rozczula. Jej oczy zachodzą łzami.
„I co? Nic nie powiesz?” – zagaduje syn Cavidan. – „Podoba ci się moja niespodzianka? Dlaczego płaczesz? Akurat teraz, gdy chcę cię uszczęśliwić. Zamiast tych ślicznych dołeczków w policzkach, widzę łzy”. „Bardzo ci dziękuję” – odzywa się Reyhan. – „To naprawdę wspaniała niespodzianka. Dziękuję za to, że tak mnie kochasz. Za niedające się opisać uczucie. Dzięki tobie przeżyłam niezapomnianą miłość”. „Nie myślałem, że się tak rozczulisz. Tak naprawdę to ja jestem ci wdzięczny za to, że jesteś ze mną. Za to, że budząc się rano obok mnie, swoim pięknem i swoją dobrocią rozjaśniasz moją duszę. Wszędzie czuję twój zapach. Nic innego nie może mi dać większego szczęścia. Moje nogi unoszą się ponad ziemią. Moja głowa fruwa w obłokach…”.
„Dosyć!” – wybucha nagle Reyhan. – „Zamilcz już! Nie wytrzymam tego dłużej!”. „Powiedziałem coś niewłaściwego?” – pyta zdziwiony Emir, który kompletnie nie rozumie, co właśnie się stało”. „Nie pasujemy do siebie! Od samego początku! Nie powinniśmy byli być razem…”. „O czym ty mówisz?”. „Chcę rozwodu…” – twarz dziewczyny zalewa się potokiem łez. „Coś ty powiedziała?”. „Chcę się z tobą rozwieść!”. Emir staje jak zamurowany. Nie może uwierzyć, że to, co właśnie usłyszał, jest prawdą. „Mówisz poważnie?” – dopytuje. „Podjęcie tej decyzji było dla mnie bardzo trudne. Stanąć przed tobą i to powiedzieć… Ja…”. „Dlaczego to wszystko mówisz? Czy to z powodu tego, co ostatnio się zdarzyło? Dobrze, jeśli winisz mnie za to, masz pełną rację, ale…”.
„Nie! Nie ma tu twojej winy!” – oświadcza Reyhan. „Więc w czym tkwi problem?” – docieka mężczyzna. „Ja… Moja decyzja jest ostateczna”. „Nie, nie, to na pewno jakiś żart. To bardzo zły żart! Nie możesz się ze mną rozstać! Nigdy nie możemy się rozstać! Przecież my nie możemy bez siebie żyć!”. Akcja przenosi się do samochodu Kemala. „Lepiej ci teraz, prawda?” – zagaduje Narin. „Dziękuję, że o mnie myślisz, ale będę zadowolony, jeśli nie będziesz już robić takich rzeczy. Ponieważ wcale mi się to nie podoba”. „Zatrzymaj samochód, wysiadam!”. „Tutaj? To niemożliwe”. „Dlaczego to niemożliwe? Wcześniej jakoś było możliwe. Zatrzymaj się, mówię!”.
Kemal zatrzymuje auto i razem z Narin wysiadają. Następnie mężczyzna idzie za żoną i pyta: „Co próbujesz zrobić?”. „Nie widzisz? Idę!” – odpowiada oburzona dziewczyna. „Postradałaś rozum?”. „Tak, jestem wariatką!”. „Przestań już i wracaj do samochodu. Jedziemy do domu”. „No już, jedź! Czy ktoś cię zatrzymuje? Jesteś niewdzięczny! Jesteś głupcem, który niczego nie docenia!”. „Okej, postarałaś się dla mojego dobra. Dziękuję ci. A teraz wsiadaj do samochodu”. „Och, jak pięknie mi dziękujesz… Naprawdę jesteś niewdzięczny! Obrażasz nawet tych, którzy są twoimi przyjaciółmi!”. „Słuchaj, to nie jest miejsce do spacerowania samemu. Wrócimy do domu i tam będziesz pokazywać swoje bezczelne kaprysy!”.
„Wszystko, co ktoś dla ciebie robi, to bezczelne kaprysy, tak? Jesteś egoistą!” – stwierdza wzburzona Narin. – „Zostaw mnie w spokoju. Nie wsiądę do twojego samochodu!”. Akcja wraca do rezydencji. „Tak będzie najlepiej dla nas obojga” – mówi Reyhan, walcząc ze swoimi emocjami. – „Rozejdźmy się, nie denerwując siebie nawzajem i nie zadręczając się jeszcze bardziej”. „Zamilcz! Powiedz, że to wszystko jest głupim żartem!” – rozkazuje Emir. „To nie żart. Jeśli powiesz…”. „Nie mów nic więcej!”. „Posłuchaj, musisz to zaakceptować. Dotarliśmy do tego momentu i…”. „Milcz! Skończ już z tymi bzdurami! To wszystko dzieje się przez tamtą noc. Wciąż to wspominasz i nie jesteś sobą. Nie, nie, na pewno nie myślisz rozsądnie. Musisz się uspokoić. Musisz dojść do siebie. Przyniosę ci wodę. Nigdzie stąd nie idź”.
Emir opuszcza pokój, a jego żona wybucha płaczem. Kemal tymczasem wolno jedzie obok Narin. „Jak długo będziesz szła po nocy?” – pyta przez opuszczoną szybę. – „Nie bądź uparta, wsiadaj do samochodu”. Mężczyzna ponownie wysiada z auta i staje żonie na drodze. „Ostatnio w mojej głowie był bałagan” – tłumaczy. – „Zawsze, gdy chodzi o Masal, tracę równowagę. Wylewa się ze mnie zbyt wiele obraźliwych słów”. „Zbyt wiele? Każde twoje słowo jest jak uderzenie w twarz!” – stwierdza Narin. – „Ty oczywiście nie zdajesz sobie z tego sprawy”. „Znowu robisz to samo. Czepiasz się jednego mojego słowa i natychmiast przeprowadzasz atak. Przynajmniej nie rób tego o tej porze. Sama mnie tutaj przyprowadziłaś. Najpierw pomagasz, a potem robisz różnego rodzaju bzdury. Chociaż raz pomyśl logicznie. Czy to takie trudne?”.
„Wszystko, co dzisiaj zrobiłam, nie było dla ciebie” – oświadcza Narin. – „Nie obchodzi mnie, że chodzisz po domu niczym duch. Zrobiłam to dla Masal, którą zasmucasz. W twoim domu tylko ona jest dla mnie ważna, rozumiesz?”. „Rozumiem. Doskonale rozumiem” – odpowiada mężczyzna. „Więc przestań mnie śledzić i wracaj do domu”. Dziewczyna odchodzi. Akcja wraca do rezydencji. Emir jest w kuchni. Cały drży z powodu silnych emocji. „Jej umysł został zaćmiony przez to, czego doświadcza” – mówi do siebie. – „Nie, wcale nie jest z nią dobrze. Jej słowa… Nie, to nie może być prawda! Uspokój się, Emir. Uspokój się i pomyśl. Skąd wziął się ten rozwód? I to teraz, kiedy wszystko szło tak dobrze. Cokolwiek by się nie stało, możemy to razem rozwiązać”.
Kemal próbuje siłą wprowadzić swoją żonę do samochodu. Nagle obok nich zatrzymuje się radiowóz. „Wszystko w porządku, proszę pani?” – pyta mundurowy. „On mnie ściga!” – Narin wskazuje na męża. – „Chce siłą zaciągnąć mnie do samochodu!”. „Mogę zobaczyć dowód?” – Kemal przekazuje policjantowi dokument tożsamości. – „Czy to, co ta pani mówi, to prawda, panie Kemalu?”. „Niestety to prawda”. „Proszę się odwrócić i położyć ręce na masce. Uda się pan z nami na posterunek”. „Ta pani jest moją żoną. Jesteśmy małżeństwem”.
Cavidan wychodzi na taras i dzwoni do Cemre. „Mam dla ciebie dobre wieści” – oznajmia. – „Utrzymanka zrobiła to, co chciałaś”. „To świetna wiadomość, ciociu” – zachwyca się dziewczyna. – „Ale skąd to wiesz?”. „Emir właśnie zamienił się w prawdziwego szaleńca. Jutro nie zobaczymy już Reyhan w rezydencji”. „Myślisz, że nie zmieni zdania? A jeśli ta żmija powie Emirowi prawdę?”. „Nie zmieni zdania, nie bój się. Gdyby była niezdecydowana, to by z nim nie porozmawiała. Pierwszego dnia, kiedy się tu pojawiła, powiedziałam jej, że kiedyś wystawię ją za drzwi. To właśnie się stało”.
Emir siada na łóżku obok żony. „Dlaczego?” – pyta. – „Znam cię. Bardzo dobrze cię znam. Nawet gdybyś była chora, nigdy nie powiedziałabyś mi czegoś takiego. Nie powiedziałabyś mi, że mnie zostawiasz, że chcesz się ze mną rozwieść. Nie powiedziałabyś, że chcesz rzucić nas oboje w ogień. Co sprawiło, że to zrobiłaś? Jaki jest powód?”. „Jestem zmęczona…”. „Jesteś zmęczona? Doprawdy? To wszystko?”. „Tak. Jestem zmęczona”. „Czyli jak się ze mną rozwiedziesz, to odpoczniesz? Pojedziesz na wakacje? Czy zdajesz sobie sprawę, że chcesz mnie zostawić? Czy ty naprawdę wiesz, co robisz? Kocham cię. I to jak szalony. Jestem gotów dla ciebie umrzeć. Kochałem cię, gdy byłaś daleko. Kochałem cię, gdy byłaś w pobliżu. Dziękowałem Bogu, że zostałaś moją żoną. Powiedz mi teraz prawdę. Dlaczego? Dlaczego chcesz się ze mną rozwieść?”.
„Powiedziałam już” – oznajmia Reyhan. „Dosyć!” – Emir wstaje na równe nogi. – „Przestań mówić te bzdury! Jeśli chcesz mnie zabić, są inne sposoby”. Akcja wraca na miejsce interwencji policji. „Proszę pani, czy ten pan panią obraził?” – pyta funkcjonariusz. „Nie” – odpowiada Narin. „Więc pojedzie pani do domu z tym panem?”. „Tak, ale nie jego samochodem. Pojadę sama”. „Zrobimy tak. Pogodzicie się tutaj i razem wrócicie do domu. Wszystko zostanie uznane tylko za nieprzyjemny incydent”. „Nie, ja nie jestem obrażona. Chcę tylko sama wrócić do domu. Takie jest moje prawo. Wy go tylko trochę opóźnijcie, to wystarczy”.
„Przepraszam za kłopot, panowie” – Kemal zwraca się do policjantów. „Nie ma za co, to jeden z naszych obowiązków. Dobranoc” – mundurowi wracają do radiowozu. Gdy odjeżdżają, Narin mówi do męża: „Słuchaj, pojadę z tobą tylko dlatego, że jest ciemno. Nie będziesz się do mnie odzywał przez drogę”. Akcja wraca do rezydencji. „Tylko to powiesz?” – pyta Emir. – „Jesteś zmęczona, naprawdę? Spójrz na ten pokój. No dalej, rozejrzyj się! To wszystko dla ciebie, dla nas! Żebyśmy zapomnieli o przeszłości i patrzyli tylko w przyszłość! Dlaczego rzucasz nas w otchłań? Dlaczego?!”.
„Proszę, nie krzycz…” – odzywa się Reyhan. „Dobrze, nie płacz” – Emir przeciera dłońmi policzki żony. – „Wiem, że jesteś zmęczona. Oboje jesteśmy zmęczeni. Co się nam tylko nie przydarzyło. Masz lodowate ręce. Cała drżysz. Pozwól, że cię ogrzeję. Pozwolę ci poczuć się jak wcześniej. Naszym jedynym wejściem jest trzymanie się razem. Do ostatniego oddechu nie pozwolę ci odejść”. „Ja… Odchodzę stąd”. „Czyli problemem jest to miejsce? Ten dom, to miasto? Dobrze, wyjedźmy stąd razem. Będziemy przyjeżdżać tylko od czasu do czasu, żeby odwiedzić Sunę i siostrę Melike”.
„Nie!” – wybucha Reyhan. – „Ty nic nie rozumiesz…”. „Tak, nie rozumiem!” – potwierdza Emir. – „Nie oczekuj, że zrozumiem twoje słowa i to, co robisz. Jak możesz mówić o rozstaniu, kiedy szalejemy za sobą? Jak możesz wymawiać takie słowa?”. „Przestań! To takie trudne, a ty komplikujesz wszystko jeszcze bardziej!”. W następnej scenie Emir spotyka się z Zaferem. „Nie podała żadnego powodu?” – pyta przyjaciel. – „Pomyśl o psychice Reyhan. Wszystko, czego ostatnio doświadczyła, było dla niej bardzo trudne. Teraz to, co musisz zrobić, to być przy niej. Musisz ją wyciągnąć z tego dołka”.
Emir sięga po telefon i pisze sms-a do żony: „Będzie dobrze, jak wyniesiemy się stąd na jakiś czas. Kupuje bilety do Miami”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W salonie Reyhan karmi Hikmeta. „Rozmawiałam z nim” – mówi dziewczyna. – „Powiedziałam, że chcę się rozwieść. Wszystko to mówiłam, patrząc mu prosto w oczy. Bardzo go zasmuciłam. On teraz jest nieszczęśliwy, tak jak i ja”. Następuje zbliżenie kamery na stojącą przy wejściu do salonu Cavidan. Kobieta uśmiecha się od ucha do ucha. „Rozumiesz mnie, prawda?” – mówi dalej żona Emira. – „Wiesz, że jestem zmuszona to zrobić? Gdyby to ode mnie zależało, nie opuściłabym go nawet na chwilę. Robię to dla dobra całej naszej rodziny. Pobłogosław mnie, wujku. Proszę, pobłogosław mnie…”.
W następnej scenie dochodzi do spotkania Cavidan i Cemre na tarasie. „Opowiadaj, ciociu” – prosi córka Suheyli. – „Powiedz mi, że ten obdarciuch wynosi się stąd”. „Właśnie powiedziała do widzenia Hikmetowi” – oznajmia pani Tarhun. – „Żałuj, że tego nie widziałaś”. „Och, czyli to już koniec? A Emir? Jak zareagował?”. „Niezbyt dobrze, ale w końcu pogodzi się ze wszystkim. Najważniejsze, że uwolniłyśmy się od tej przeklętej Reyhan”. Obie panie wymieniają się radosnymi uśmiechami.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.