189 i 190: Cavidan odczytuje sms-a wysłanego z nieznanego sobie numeru i momentalnie blednie na twarzy. Wstaje z kanapy i udaje się do gabinetu, gdzie chwyta się za głowę. „Niech to szlag! Jednak ktoś mnie widział!” – mówi do siebie przerażona. – „Słyszałam… Słyszałam wtedy czyjeś kroki. To był na pewno ktoś z rezydencji. O Boże, ale kto to mógł być? Kto mnie widział?”. Tymczasem Taci po raz kolejny odwiedza Sunę w ośrodku. Tym razem zabiera ją nad jezioro. „Kiedyś nie lubiłem czytać książek” – opowiada chłopak. – „Pamiętam, jak nauczyciel zadał nam czytanie do domu i powiedział, że będzie nas odpytywał. Na następnej lekcji to właśnie mnie wywołał do odpowiedzi”.
„Pewien siebie zacząłem opowiadać” – kontynuuje Taci. – „Okazało się jednak, że chodziło o zupełnie inne opowiadanie. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja zupełnie nie rozumiałem z jakiego powodu”. Akcja wraca do rezydencji. Cavidan wchodzi do kuchni, gdzie znajdują się Melike, Safer i Nigar. „To na pewno ktoś z waszej trójki. Tylko kto?” – pyta w myślach kobieta i uważnie prześwietla wzrokiem każdego pracownika z osobna. „Pani Cavidan? Życzy sobie pani czegoś?” – pyta Nigar, z zaintrygowaniem patrząc na swoją pracodawczynię. „Nie, niczego nie chcę” – odpowiada matka Emira. – „Idę po prostu pooddychać świeżym powietrzem i chciałam was uprzedzić”.
Cavidan ponownie udaje się do gabinetu. „Nie, tak się nie da. Nie mogę ich przecież zapytać wprost” – stwierdza. Następnie otwiera sejf i wyciąga z niego pokaźną ilość banknotów. – „Nie mam innego wyjścia. Muszę tam pójść i dać temu komuś to, czego żąda”. Tymczasem Emir jest w domu niani Hatice. „Bez powodu i bez żadnego wyjaśnienia? Ot tak rozwiodła się z tobą?” – pyta staruszka. – „Nie patrz tak na mnie. O wszystkim opowiedziała mi siostra Melike. Wiem o tym, co przeżyła i ile wycierpiała Reyhan. Posłuchaj, małżeństwo to przeznaczenie. Rozwód także ma prawo się wydarzyć. We wszystkim, co się dzieje, jest wola Najwyższego. Zadręczasz się z powodu kobiety, z którą dzieliłeś łóżko, po tym, jak powiedziała ci, że chce rozwodu. Jak tak można?”.
„Nawet jeśli w życiu coś się zmienia, my nadal pozostajemy ludźmi” – mówi dalej Hatice. – „Dlatego zastanów się teraz, jakim prawem krzywdzisz Reyhan? Ona już nie jest twoją żoną. Nie jest także twoją poddaną”. „To prawda. Ona nic już dla mnie nie znaczy” – potwierdza Emir. – „Nic a nic”. Akcja przeskakuje o wieczora. Reyhan jest w parku i dyskretnie wygląda zza drzewa. „Jeśli tu przyjdziesz, to znaczy, że jesteś winna” – mówi do siebie dziewczyna. – „Nie przychodź. Proszę, nie pojawiaj się tu”. Tymczasem Cavidan z torbą pełną pieniędzy idzie główną aleją w parku. Nieoczekiwanie za plecami Reyhan pojawia się… Emir!
„Musimy porozmawiać” – oznajmia mężczyzna. – „Kiedy wróciłem do domu i dowiedziałem się, że poszłaś na spacer, od razu domyśliłem się, gdzie jesteś. Nie sądzisz, że powinniśmy ze sobą porozmawiać?”. „O czym mamy rozmawiać?” – pyta dziewczyna. „O tym, o czym powinniśmy pomówić już dawno temu. To dotyczy nas obojga i naszego życia. Zamiast obrażać się i złościć na ciebie, powinienem był ci podziękować. Teraz to rozumiem. Niezależnie od tego, co wydarzyło się między nami, czas, który z tobą spędziłem, jest dla mnie bardzo ważny. Przeżyłem z tobą takie chwile, jakich nie przeżyłem z nikim innym”.
„On mnie wciąż kocha. Tak jak dawniej” – mówi w myślach Reyhan. „Mając w pamięci te piękne wspomnienia, postanowiłem zostawić ciebie w spokoju” – kontynuuje Emir. – „Od teraz jesteśmy wolni. Idąc swoimi drogami, możemy robić, co tylko chcemy. Jeśli zechcesz zostać w rezydencji i dalej opiekować się swoim wujkiem, możesz zostać tak długo, jak będziesz chciała. Od teraz nie będę wobec ciebie ani zły, ani nienawistny. Nic takiego nie będzie miało miejsca. Chcę, żebyś to wiedziała. Czas zapomnieć o przeszłości i spojrzeć w przyszłość. W tym, co przyniesie przyszłość, nie ma już miejsca dla nas. Teraz będziemy dwojgiem obcych sobie ludzi. Nie ma powodu, by powstawały między nami napięcia. Od tej pory nie usłyszysz ode mnie ani słowa, które by cię zdenerwowało. Nie będę stwarzał tobie problemów. Inaczej nie bylibyśmy w stanie żyć pod jednym dachem. Jesteś dla mnie tylko siostrzenicą Hikmeta Tarhuna”.
„A ty chciałabyś mi coś powiedzieć?” – pyta Emir. Jego była żona kręci przecząco głową. – „Czyli zgoda między nami, tak?”. „Aha, zgoda” – potwierdza Reyhan. „Wrócę więc do domu. Ty zostajesz jeszcze tutaj?”. „Tak, jeszcze trochę tu zostanę”. Gdy Emir odchodzi, dziewczyna rozgląda się dokoła, poszukując wzrokiem Cavidan. Nigdzie jednak jej nie widzi. Tymczasem żona Hikmeta otrzymuje sms-a: „Spotkanie zostało odwołane”. W następnej scenie pani Tarhun jest już w rezydencji. Siedzi na fotelu w salonie i mówi pełna oburzenia: „Najpierw mówi o spotkaniu, a potem wysyła sms-a, że je odwołuje! Co to ma być? Jakaś gra w kotka i myszkę?! Kto może być tak śmiały i przebiegły? Kto z rezydencji mógł się odważyć na coś takiego?”.
Nigar z korytarza przysłuchuje się monologowi Cavidan. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak żona Safera zakrada się do pokoju dla gości, który obecnie zajmuje Reyhan. Przeczesuje wszystkie szuflady, aż wreszcie znajduje pudełko z kartą SIM. Wkłada ją do telefonu i wysyła sms-a do Cavidan o odwołanym spotkaniu! Akcja wraca do teraźniejszości. „Dobrze, że wysłałam tę wiadomość” – mówi w myślach służąca. – „Gdyby się spotkały, to możliwe, że Reyhan powiedziałaby, że wiem o wszystkim. Nie mogę pozwolić, by nastawiła tę wiedźmę przeciwko mnie”.
Kemal i Narin siedzą na kanapie. „Chciałem właśnie z tobą porozmawiać” – oznajmia mężczyzna. „Jeśli to nie jest ważniejsze od Masal, to najpierw mnie wysłuchaj” – prosi dziewczyna. – „Widziałeś, jak bardzo się zasmuciła, kiedy powiedziałeś, że nie pojedziecie na obóz”. „Jakoś ją pocieszę. Nic się nie stało”. „Oczywiście, że pocieszysz. Ale nie wszystko da się odłożyć w czasie. Podaj choć jeden powód, dla którego nie możecie pojechać na obóz? Dalej, słucham cię”. „Powiedziałem, że mam pracę”. „Wiem, że jesteś pracoholikiem, ale raz w roku mógłbyś wyjechać razem z córką. Ma zostać w domu, kiedy wszyscy jej przyjaciele jadą? Najpierw rodzina, potem praca”.
„Przestań już! Nie jesteś mamą Masal i nie zachowuj się tak, jakbyś nią była!” – upomina żonę Kemal. Następnie odchodzi na górę, gdzie zasiada za biurkiem. „Co ja narobiłem? Wszystko robię coraz gorzej” – zarzuca sobie mężczyzna. – „Po co to powiedziałem?”. Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan jest w pokoju Hikmeta. „Najpierw szantaż, żądanie pieniędzy” – mówi do siebie kobieta. – „Potem nagła zmiana co do spotkania. Ktoś uruchomił zapalnik bomby, a teraz czeka. Ale dlaczego? Och, niech wszystko będzie przeklęte!”.
Pani Tarhun kieruje wzrok na męża. „Cieszysz się, co?” – pyta. – „Nie rób sobie nadziei, jeszcze ta radość utknie ci w gardle, kiedy dowiem się, kto za tym stoi. Kto to może być? Nigar? Melike? Sefer? A może… Reyhan?! Ale nie, ta wieśniaczka już dawno pobiegłaby do Emira i wszystko mu wypaplała. To nie może być ona. Więc kto? Czyżby… No tak, Cemre! Ona mogłaby stanąć przeciwko mnie i podejść mnie w ten sposób”.
Kemal po przemyśleniach decyduje się pojechać razem z córką na obóz. Tymczasem Yonca telefonuje do Talaza. „Halo? Pan Talaz?” – pyta przyjaciółka Cemre. „Tak, a kto mówi?” – pyta bandzior. „Yonca. Chciałabym się z panem spotkać”. „W jakim celu? Poza tym, kim jesteś?”. „Od lat pracuję w firmie pana Kemala Tarhuna. Myślę, że zainteresuje pana to, co mam do powiedzenia”. W następnej scenie widzimy Cemre, która siedzi na ławce na wybrzeżu. Nagle jej komórka zaczyna dzwonić. „Co się stało? Po co znowu dzwonisz?” – pyta dziewczyna. „Cemre, kochana, dlaczego jesteś taka nerwowa?” – po drugiej stronie rozlega się głos Cavidan. „Nie widziałaś, jak Emir zachował się wobec mnie? On mnie poniżył! Moja noga już nigdy nie przekroczy progu waszej rezydencji!”.
„Trochę przesadzasz. Musisz zrozumieć, że Emir też bardzo to przeżywa” – przekonuje pani Tarhun. „Wiem, ale kiedy ta cała farsa się skończy? Kiedy Emir wreszcie mnie zrozumie?!” – pyta córka Suheyli. „Stanie się to już niebawem, uwierz mi”. „Nie wiem. Nie mam już żadnej nadziei…”. „Nie mów tak. Taka postawa do ciebie nie pasuje”. „Muszę kończyć. Potem do ciebie zadzwonię” – dziewczyna rozłącza się. Kamera pokazuje twarz Cavidan. „Twierdzi, że już nigdy nie przyjdzie do rezydencji. Bardzo dziwne” – ocenia kobieta. – „Nie wytrzyma długo bez widoku Emira. Tylko ja jestem jej jedyną możliwością, by mogła zbliżyć się do niego. Zatem jeśli to nie Cemre, to kto? No oczywiście! Czemu od razu o tym nie pomyślałam?”.
Talaz i Yonca spotykają się w lesie. „Więc mówisz, że pracujesz z Kemalem? I że nienawidzisz jego żony?” – pyta gangster. – „Chcesz, żeby się rozstali, tak? Rozumiem, że jesteś zakochana w Kemalu i chcesz go mieć tylko dla siebie? Dobrze, milcz. Milczenie jest oznaką zgody. Trochę cię pocieszę. Małżeństwo Kemala i Narin jest fikcyjne”. „Fikcyjne? Jak to?” – dziewczyna robi wielkie oczy. „Twój szef ożenił się, aby wykorzystać ten fakt przed sądem. Ale jak to w życiu, wszystko jest możliwe. W jednej chwili to fałszywe małżeństwo może stać się prawdziwym. Nie denerwuj się tak od razu, zakochana panienko. Mam lekarstwo na twoją chorobę. Ty zaś jesteś lekarstwem na moją przypadłość”.
„Razem udowodnimy przed sądem, że to małżeństwo jest fikcyjne” – kontynuuje Talaz. – „Pracujesz od lat z Kemalem, więc znasz wszystkie jego słabości. Pomóż mi, a Kemal będzie twój. A i ja spełnię swoje marzenie. Więc co, działasz ze mną?”. „Aha” – potwierdza Yonca, nieznacznie się uśmiechając. „Brawo, zuch dziewczyna! Od teraz będziemy się częściej widywać”. „Ale nie powiedział mi pan, jakie problemy ma z Kemalem?”. „Nie mam problemu z Kemalem. Moim problemem jest Narin. Dziękuję ci za to spotkanie”. Mężczyzna odchodzi.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.