205 i 206: Wściekły Talaz wylewa na Cemre wodę z miski, w której ta myła mu nogi. „Posłuchaj mnie, do diabła!” – wrzeszczy bandzior, chwytając dziewczynę za sweter. – „Twoja mama wylądowała na cmentarzu, a kobieta, od której nie odchodziłaś nawet na krok, wysłała cię tutaj! Powiedziała mi, że mogę zrobić z tobą, co tylko zechcę! Jesteś jej obojętna, rozumiesz?! Nikomu na tobie nie zależy! Jeśli dalej będziesz się zachowywać jak wariatka, to skrócę cię o głowę! Zostałaś sama! Emir Tarhun też jest teraz tam, gdzie powinien być. Razem ze swoją żoną! Cieszy się życiem i nawet do ciebie nie zadzwonił. A ty spójrz, w jakim jesteś stanie! Teraz tu wszystko posprzątaj! Dalej!”.
Talaz opuszcza pokój, a Cemre wybucha płaczem. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir widzi, jak Zeynep wchodzi do swojego pokoju z jedzeniem. Mężczyzna udaje się za nią i pyta: „Dlaczego jesz tutaj? W jadalni jest przecież nakryty stół. Siostra Reyhan już tam na pewno na ciebie czeka”. „Siostra Reyhan nie je w domu” – oznajmia dziewczynka. „Jak to? Dlaczego tu nie je?”. Zeynep spuszcza głowę i milczy. W następnej scenie widzimy, jak Emir wparowuje do salonu. Jego matka natychmiast podnosi się z kanapy. „Synu, stało się coś?” – pyta. „Jak możesz tak postępować?!” – grzmi brat Suny. – „Co powiedziałaś Reyhan, że przestała jeść w domu?! No jasne, powiedziałaś jej, że nie może zasiadać do stołu, prawda?!”.
„Emir, czy mogłabym coś takiego powiedzieć?” – pyta Cavidan, udając oburzenie, że syn może ją o coś takiego posądzać. „Mamo, ostrzegam cię po raz ostatni!” – oświadcza mężczyzna. – „Jeśli raz jeszcze zobaczę, że zbliżasz się do Reyhan lub Zeynep, to będziesz mieć ze mną do czynienia! To prawda, jesteś moją mamą, ale to nie daje ci prawa, by tak traktować innych! Nigar!”. „Tak, proszę pana?” – pyta kobieta, stając przed Emirem. „Wezwij Reyhan. Powiedz, żeby natychmiast tu przyszła”.
Po chwili Reyhan zjawia się w salonie. Staje obok byłego męża i kieruje na niego pytające spojrzenie. „Posłuchajcie, mówię to pierwszy i ostatni raz” – mężczyzna zwraca się do byłej żony i matki. – „Od tej chwili w czasie posiłków wszyscy będziemy siedzieć przy jednym stole. Wszyscy! Nie przyjmuję żadnych wymówek. Wszyscy, którzy mieszkają w tym domu, będą siedzieć i jeść przy jednym stole!”. „Rozumiem, synku” – potwierdza Cavidan. Następnie mówi w myślach: „To skaranie boskie znowu zatruło myśli mojego syna. Ale już ja wiem, co z nią zrobię…”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Reyhan wchodzi do pokoju i robi wielkie oczy. Na środku pomieszczenia znajduje się bowiem stół z licznymi potrawami oraz płonącymi świecami. Obok niego stoi Emir i uśmiecha się do byłej żony. „Cóż, przyszłam nakarmić Incir, ale…” – odzywa się zmieszana Reyhan. „Incir już jadła, nie martw się” – oznajmia mężczyzna. „Dobrze, w takim razie ja…”. „Usiądź” – Emir odsuwa krzesło. „Muszę podać lekarstwa wujkowi”. „Już to zrobiłem. Chodź, usiądź tutaj. Bardzo zgłodniałem, ale jeśli ty nie usiądziesz, to i ja tego nie zrobię. Nie chcesz chyba, żebym poszedł spać głodny?”.
Reyhan nadal stoi w drzwiach i milczy. „Nie zjesz nic w tym domu, tak?” – pyta syn Cavidan. – „Nie mogę mieć pretensji do ciebie, a powinienem je mieć do siebie samego. Jak mogłem tego nie zauważyć? Dlaczego tego nie widziałem”. Dziewczyna zajmuje miejsce przy stole. „Teraz zapomnijmy o wszystkim, co przeżyliśmy” – prosi Emir. – „I o tym, co było dobre, i o tym, co było złe. Przynajmniej na jakiś czas. Wyobraź sobie, że nie rozstaliśmy się. A nawet, że nigdy nie byliśmy małżeństwem. Jest tylko ta chwila. Tu i teraz. Oboje tego potrzebujemy”.
Kamera robi zbliżenie na Cavidan, która stoi na werandzie i zagląda do pokoju przez okno. „Patrzcie tylko na nią” – szepcze do siebie kobieta. – „Ten szczur śmietnikowy rozsiadł się naprzeciwko mojego syna. Nijak nie mogę się jej pozbyć! Ale już ja wiem, co z nią zrobię!”. Pani Tarhun odchodzi od okna i wybiera numer do Talaza. „Czego znowu?” – pyta gangster. „Nadstaw uszu i posłuchaj mnie uważnie” – mówi Cavidan. – „Natychmiast zrobisz to, co powiem…”.
Akcja wraca do pokoju. Emir i Reyhan spożywają kolację, co chwila nieśmiało zerkając w swoją stronę. Nagle na komórkę dziewczyny przychodzi wiadomość. To mms wysłany z telefonu Cemre ze spreparowanym przez Talaza nagraniem oraz tekstem: „Nie waż się wykorzystywać mojej nieobecności. Trzymaj się od Emira z daleka. Nie zapominaj, co może się wydarzyć”. „Co się stało?” – pyta Emir, widząc, jak nastrój jego towarzyszki ulega nagłej zmianie. „Nic. Zupełnie nic…” – odpowiada szybko Reyhan. „Od kogo przyszła ta wiadomość? Stało się coś złego?”. „Dziękuję za kolację” – dziewczyna wstaje od stolika i opuszcza pokój.
Kamera ponownie pokazuje Cavidan. „Póki żyję, nie zaznasz w tym domu spokoju” – mówi do siebie zadowolona kobieta. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Reyhan budzi się i widzi położoną na swojej poduszce różę. „O Boże, pomóż mi znaleźć wyjście” – wznosi modły dziewczyna, biorąc kwiat. – „Pomóż mi wybrnąć z tych kłopotów”. Reyhan sięga po komórkę. Chce usunąć wiadomość od Cemre, ale postanawia raz jeszcze obejrzeć nagranie. Wtedy jej uwagę przykuwa szczegół, który wcześniej kompletnie pominęła. Dostrzega mianowicie, że znajdujący się na filmie cień nijak nie pasuje do sylwetki Emira!
Akcja przenosi się do sądu, gdzie trwa właśnie rozprawa o opiekę nad Masal. „Wysoki Sądzie, będę własnym obrońcą” – oznajmia Kemal, gdy zostaje mu przyznany głos. – „Moja żona opuściła dom z powodu sprzeczki. Wiele powiedziano już na ten temat i ja niczego nowego nie dodam. Mam jednak wiele do powiedzenia na temat mojej córki, Masal. Moja córeczka jest moją duszą. Zrobię wszystko, by była szczęśliwa. Dziadek mojej córki twierdzi, że bardzo ją kocha i bardzo za nią tęskni. Mówi, że Masal powinna być otoczona miłością i czułością. Dlatego zapytam, czy dziadek wie, co jego wnuczka lubi, a czego nie lubi? Z którym swoim przyjacielem dogaduje się najlepiej? Czy wie, co należy zrobić, gdy siedzi w foteliku i kaprysi?”.
„Ja to wszystko wiem. A nawet więcej” – kontynuuje Kemal. – „Kiedy moja córka przez wiele lat milczała, przemawiała do mnie swoim spojrzeniem. Porozumiewaliśmy się bez słów. Jej dziadek, ustami adwokata, twierdzi, że ją kocha. Pytam więc, czy może kochać ją bardziej niż ja? Czy jest ktokolwiek inny, kto może kochać moją córkę bardziej niż ja? Wysoki Sądzie, proszę nie otwierać w sercu mojej córki nieuleczalnych ran”. Akcja przenosi się do rezydencji. W salonie Emir rozmawia z Zeynep. „Rozmawiałaś wczoraj wieczorem z siostrą Reyhan?” – pyta mężczyzna.
„Nie, wcześnie się położyłam” – odpowiada dziewczynka. – „Ale budziłam się kilka razy w nocy, a siostra Reyhan wciąż nie spała”. „A co robiła?” – docieka Emir. „Nie wiem, ale cały czas trzymała telefon w rękach. Mogę iść do kuchni, do cioci Melike?”. „Oczywiście, że możesz” – potwierdza były mąż Reyhan. Następnie, gdy Zeynep odchodzi, zamyśla się głęboko i mówi do siebie: „To znaczy, że przez całą noc nie wypuszczała telefonu z ręki. Co to była za wiadomość, która oderwała ją od stołu? No nic, muszę się tego dowiedzieć. Teraz najważniejsze jest szczęście Reyhan”.
Akcja wraca na salę rozpraw. Sędzia odczytuje podjętą decyzję: „Do czasu przeprowadzenia właściwej sprawy sądowej, dotyczącej kurateli nad Masal Tarhun, opiekę nad nią powierzam jej dziadkowi, Memduhowi Sarvanowi”. Kemal momentalnie cały blednie na twarzy, a w oczach Narin stają łzy. Akcja przenosi się do pokoju Reyhan. Dziewczyna wciąż w oszołomieniu wpatruje się w ekran telefonu. „Nie, to nie może być jego cień” – mówi do siebie. – „Wcale nie pasuje. Jeśli więc Emira nie ma na tym filmie, oznacza to, że to nie on zastrzelił tego człowieka. A co, jeśli się mylę? Boże, chyba zaraz zwariuję. Tak bardzo chciałabym znać prawdę. Cemre… Ona na pewno wie, jak było naprawdę”.
Cavidan wchodzi do kuchni, gdzie Nigar przygotowuje obiad. „Czego sobie pani życzy?” – pyta służąca, stając na baczność. „Posłuchaj mnie uważnie” – mówi matka Emira szeptem, by nikt postronny nie usłyszał jej słów. – „Od teraz chcę znać każdy krok Reyhan. Będziesz podążać za nią, jak jej własny cień. Nie może ci umknąć nawet najdrobniejszy szczegół, rozumiesz?”. „Proszę się o nic nie martwić, pani Cavidan. Nie spuszczę jej z oka nawet na sekundę”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Sehriye rozpacza w kuchni: „Czyli moja niebieskooka dziewczynka teraz odejdzie…”. „Siostro, nie zadręczaj się tak. To tylko pierwsza rozprawa” – przekonuje Narin. „Jeżeli ja tak to przeżywam, to co teraz musi czuć Kemal? Och, jak można być takim dziadkiem?”. „Siostro Sehriye, powiedz mi o nim coś więcej. Jaki był kiedyś?”. „Kiedyś mieli z Kemalem dobre relacje. Ale jak jego córka zostawiła mojego synka i uciekła, to i po dziadku słuch zaginął. Ani razu tu nie zajrzał”.
Akcja wraca do rezydencji. Nigar przynosi Cavidan kawę do salonu, następnie stoi przy kanapie i czeka, jakby nie mogła się zdecydować, czy coś powiedzieć. „Co tak stoisz mi nad głową? Mówże, co masz do powiedzenia?!” – ponagla pracownicę Cavidan. „Cóż, kazała mi pani śledzić każdy krok Reyhan… Pan Emir poprosił, by przygotować dla niej specjalne śniadanie” – oznajmia żona Sefera. – „Teraz razem je spożywają w pokoju. Pomyślałam, że chciałaby pani o tym wiedzieć”. Kiedy służąca odchodzi, pani Tarhun mówi do siebie: „No jasne, nie ma Cemre i wieśniaczka postanowiłaś wykorzystać tę sytuację. Wyleciała jej już z głowy ostatnio wysłana wiadomość, ale niech tylko poczeka…”.
Kemal siedzi na kanapie w salonie i nieobecnym wzrokiem wpatruje się w podłogę. Narin przynosi mu herbatę. „Jutro rano zabiorą Masal. Co jej powiem?” – pyta mężczyzna. – „Jak mam tak po prostu patrzeć, jak odchodzi…?”. „Jest twoją córką, częścią ciebie. Odległość między wami tego nie zmieni” – stwierdza Narin. – „Tak, jutro rano odejdzie, ale tylko na krótki czas. Potem znowu przywieziesz ją tutaj, jestem tego pewna. Najważniejsze jest teraz to, by Masal nie odeszła z tego domu nieszczęśliwa. Dlatego musisz być opanowany. Opanowany i spokojny”. „Obiecałem jej, że w weekend pojedziemy na ryby”. „Masz jeszcze czas, żeby to zrobić. Żeby wróciła do tego domu szczęśliwa, taka sama musi go opuścić. Nie może cię zobaczyć w takim stanie”.
Do salonu wchodzi Masal. Siada obok ojca i pyta: „Dzisiaj nie jedziesz do pracy?”. „Nie, córciu” – odpowiada Kemal. Dziewczynka zaczyna coś liczyć na palcach. „O czym myślisz, Masal?” – docieka Narin. „Zostało jeszcze pięć dni do naszego wyjazdu z tatą na ryby”. „Mam dla ciebie niespodziankę. Dzisiaj pojedziemy na ryby” – oznajmia brat Hikmeta. – „Będziemy robić, co tylko zechcesz. To będzie dzień niczym z bajki”. Dziewczynka przytula się do ojca.
Taci odwiedza Sunę w ośrodku. Dziewczyna jest wyraźnie przygnębiona. „O co chodzi?” – pyta chłopak. „Czasem czuję się tutaj tak, jakbym była zamknięta maleńkim pudełeczku. Ty niebawem pojedziesz, a ja znowu zostanę sama” – stwierdza siostra Emira. „Nie myśl tak. Nie będziesz tu przecież przebywać w nieskończoność”. „To prawda, nie będę. Ale czy nie wystarczająco życie mnie już doświadczyło?”. „Może nie byłem zbyt pilnym uczniem, ale wiem, że nie trzeba wiele, by odczuwać szczęście. To jak oddychanie, jak spojrzenie w niebo. W prostych czynnościach człowiek doświadcza szczęścia. Poza tym jest szansa, że twój stan ulegnie poprawie. To powinno napawać cię nadzieją i uszczęśliwiać”. Na twarzy Suny pojawia się uśmiech.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.