27: Vural nie ustaje w szantażu Cavidan. Domaga się jeszcze większej ilości pieniędzy. Kemal budzi się rano i idzie do kuchni, by napić się wody. Zaskoczony zastaje tam leżącą na podłodze Leylę. Dziewczyna kolejny raz lunatykowała w nocy. Po chwili i ona otwiera oczy. Szybko wstaje na równe nogi. „Ja…” – odzywa się zmieszana. – „Zgłodniałam wieczorem. Zrobiłam sobie kanapkę, zapatrzyłam się na nią i jakoś tak usnęłam… Mam pewną sprawę, którą muszę się teraz zająć. Tak, lepiej już pójdę…”. Zawstydzona Leyla opuszcza kuchnię i udaje się do swojego pokoju.
W rezydencji Tarhunów wszyscy spożywają śniadanie przy wspólnym stole. „Opowiadajcie, dzieci. Wszystko u was w porządku?” – pyta Hikmet. „Bez problemów” – odpowiada Emir. „U mnie też dobrze” – mówi Reyhan, bardziej z obowiązku, niż szczerze. „Emir, synku, co planujecie?” – odzywa się Cavidan. – „Pójdziecie na urodziny Cemre, prawda? Reyhan?”. „Nie jestem chora, ale też nie czuję się najlepiej. Dlatego wolałabym zostać w domu”. „Cemre będzie bardzo przykro. Wiem, że poczyniła specjalne przygotowania dla was obojga. Będzie nieładnie, jeśli nie pójdziecie”.
„Córko, to zrobi ci dobrze” – zabiera głos Hikmet. – „Uważam, że powinniście pójść. Jeśli będziecie się nudzić, po prostu wrócicie wcześniej”. Akcja przenosi się do kuchni. Nigar wchodzi do pomieszczenia i zauważa leżące na blacie pudełko, przewiązane kokardą. Przyczepiona jest do niej karteczka z napisem: „Dla mojej kochanej żony, Nigar”. Podekscytowana kobieta szybko otwiera pudełko. Jej mina momentalnie rzednie, gdy widzi znajdującą się w środka sukienkę ciążową. „Co, na Boga, mam z tobą zrobić, Safer?!” – oburza się Nigar i wrzuca niespodziankę z powrotem do pudła.
Służąca wraca do swoich obowiązków. Otwiera zmywarkę i znajduje tam lalkę niemowlaka, do której doczepiona jest karteczka z listem: „Kochana moja, czy ono nie jest bardzo słodkie? Nie chciałabyś, żebyśmy mieli takie dziecko? Nie zwracaj uwagi na kolor, znalazłem tylko taką. Ona nawet płacze, jak nią potrząśniesz”. Nigar potrząsa czarnoskórą lalką i faktycznie, zaczyna płakać. Z kolejnym westchnięciem oburzenia kładzie ją obok pudełka z sukienką. Następnie otwiera szufladę ze sztućcami i odkrywa kolejną niespodziankę. Umieszczone są tam zdjęcia bobasów.
„On sobie igra z moją psychiką!” – oburza się Nigar i zaczyna zbierać fotografie. Nagle otrzymuje mms-a z nagraniem niemowlaka. – „Pojawiają się wszędzie! Wszędzie!”. Kobieta bierze wszystkie niespodzianki od męża i wyrzuca je do kosza. Tymczasem matka Emira wybiera numer do Vurala. „Dzień doberek, pani Cavidan” – mówi mężczyzna. – „Wieczorem odrzuciła pani moje połączenie. Mam nadzieję, że się to więcej nie powtórzy. Jeśli nie będę mógł skontaktować się telefonicznie, będę zmuszony zadzwonić do drzwi…”. „Kim ty jesteś, że mi grozisz?” – szepcze do słuchawki kobieta, by nikt jej nie usłyszał. – „Myślisz, że jestem osobą, która wystraszy się tak pospolitego szantażu?”.
„Aha, więc mam szukać innych drzwi?” – pyta Vural. – „Dobrze, pojadę do firmy twojego męża”. „Dalej, idź, nie zatrzymuj się” – mówi odważnie Cavidan. – „Powiem mężowi, że jesteś oszustem, który próbował zbałamucić naszą jedyną, chorą córkę. Jak myślisz, komu z nas uwierzy?”. Akcja przenosi się do firmy. Do gabinetu, w którym znajdują się Kemal oraz Emir, wchodzi Yonca. „Przyszły książki, o które pan prosił, panie Kemalu” – oznajmia asystentka. „Co to za książki, wujku?” – pyta Emir i bierze do rąk jedną z pozycji. – „Lunatyzm? Skąd wzięło ci się to zainteresowanie?”. „Nie pytaj. Nowa niania Masal okazała się lunatyczką”.
„Jak to? Niania Masal jest lunatyczką i tak spokojnie o tym mówisz, wujku?” – nie może uwierzyć mąż Reyhan. – „Na pewno dobrze się czujesz?”. „To ja już pójdę…” – mówi Yonca i opuszcza gabinet. „Nie ma żadnego zagrożenia dla Masal” – zapewnia Kemal bratanka. – „Jak już mówiłem, mają świetny kontakt”. W następnej scenie Emir jest już w domu. Puka do pokoju żony, ale ta nie otwiera mu drzwi. Zrezygnowany sam postanawia pojechać na urodziny Cemre. Gdy już jest w samochodzie i ma odjeżdżać, nagle do auta wsiada Reyhan. „Jadę tylko dlatego, że wujek mnie o to poprosił” – zaznacza.
Gdy Emir i Reyhan przyjeżdżają do domu Cemre, impreza trwa już w najlepsze. Wręczają solenizantce prezent i składają życzenia. „Dziękuję. Absolutnie nie trzeba było. To, że przyszliście, jest dla mnie najlepszym prezentem” – oznajmia córka Suheyli, a następnie zwraca się do reszty gości: „Przyjaciele, większość z was jeszcze nie zna Reyhan. To żona Emira. Dorastała w nieco innym otoczeniu, niż nasze. Dorastała na wsi…”. „Tak, dorastałam na wsi” – potwierdza bez najmniejszego wstydu Reyhan. „Ukończyłaś liceum, tak?”. „Cemre, nie wiedziałem, że na twoje urodziny trzeba zabrać ze sobą CV” – odzywa się Emir. – „Co to za przesłuchanie, na Boga?”.
„Żadne przesłuchanie. Chcę tylko lepiej poznać Reyhan” – oświadcza Cemre. – „Ty także nadstaw uszu i słuchaj. Biorąc pod uwagę, że wzięliście ślub po dwóch dniach znajomości, na pewno także zbyt dobrze nie znasz swojej żony…”. „Skończyłam liceum” – oznajmia Reyhan. „Doprawdy? Czyli na wsiach też mają licea?”. „Na na wsi, a w miasteczku”. „Z pewnością ciężko było ci jeździć w tę i z powrotem”. „Nie tak ciężko, jak dojechać gdzieś w stambulskich korkach”. Goście są wyraźnie rozbawieni ripostą Reyhan. „Opowiedz nam. Jaka jest twoja wioska?” – kontynuuje przesłuchanie Cemre.
„Nie jest taka jak miasto, ale jest piękna” – opowiada żona Emira. – „Pełna natury i szczerych ludzi. Relacje sąsiedzkie są dla nas bardzo ważne. Jeśli u jednego są jakieś kłopoty, to drugi spieszy mu z pomocą. Ludzie nie patrzą z pogardą. Nie krytykują. Życie na wsi naprawdę jest piękne. Od samego początku zaczynamy życie tam, gdzie większość mieszkańców miast planuje przeżyć ostatnią jego część”. „Ja tam wolałabym mieszkać w Londynie lub w Paryżu” – oznajmia Cemre. „Nie mów tak, jakbyśmy ciebie nie znali. Każde miejsce, do którego wyjeżdżasz, nudzi ci się najpóźniej po trzech dniach” – stwierdza Emir.
Cemre chce coś odpowiedzieć, ale Yonca szepcze jej na ucho, by tego nie robiła. Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla siada na kanapie obok Sehriye. „Jest jeden sposób, by stan Masal uległ poprawie” – oznajmia. „Pani Suheyla ci to powiedziała? Co to takiego?” – docieka gospodyni. „Nie, pani Suheyla tego nie powiedziała, ale to zatwierdziła… Powiedz mi, jak na imię ma mama Masal?”. „To niemożliwe. Pan Kemal zabronił mi tego mówić”. „Nikomu nie powiem, przysięgam. Pan Kemal nie dowie się, że wiem to od ciebie”. „Do czego ci potrzebne imię mamy Masal?”.
„Nie chcesz, żeby Masal zaczęła mówić?” – pyta Leyla. „Jak mogłabym tego nie chcieć?” – odpowiada Sehriye. – „Ona jest taka milcząca, jak piękna lalka w kącie. Chciałabym, żeby biegała i bawiła się tak, jak jej rówieśnicy. Niech będzie tak wesoła jak oni”. „Na tym właśnie mi zależy. Zdradź mi jej imię, a znajdę ją i z nią porozmawiam. Zjednoczymy mamę z córką”. „Sevil… Imię jej matki to Sevil” – oznajmia po dłuższej chwili milczenia gospodyni. Córka Talaza uśmiecha się szeroko.
Akcja wraca do domu Cemre. Dziewczyna wraz z Yoncą stoi nieco na uboczu i przygląda się, jak inni goście wpatrzeni są w Reyhan. „Popatrz tylko. Jeszcze chwila i będzie na ustach wszystkich” – szepcze Cemre do koleżanki. Jest wyraźnie oburzona. „Moja droga, uspokój się trochę” – prosi Yonca. – „Za bardzo pokazujesz swoje zamiary. Nie rób tego”. „Wszystko mi jedno. To nie może tak dalej trwać!”. Kamera przenosi się na Emira i jego żonę, wokół których zgromadzonych jest większość uczestników imprezy. „Trafiłeś w dziesiątkę, Emir” – mówi jedna z dziewczyn. – „Naprawdę jestem zachwycona Reyhan”. „Dokładnie. Moim zdaniem to najlepsza rzecz, jaką w życiu zrobił” – dodaje Zafer. W tym momencie obok niego staje Cemre.
„Żeniąc się z kimś zupełnie nieznanym, dorastającym w innym kulturze…” – mówi córka Suheyli. – „Jakby na to nie patrzeć, coś takiego wymaga dużej odwagi. Ja bym w życiu się na to nie odważyła. Położyć się do łóżka z kimś obcym, kto nawet cię nie kocha… To nie jest coś, co mogłabym znieść. To sprawia ból poczuciu własnej wartości. Reyhan to odważna dziewczyna. Ja za nic nie chciałabym być na jej miejscu…”. Emir kieruje groźne spojrzenie na Cemre i robi coś nieoczekiwanego. Chwyta swoją żonę za rękę, stając w jej obronie! Sama Reyhan jest zaskoczona tym gestem, a Cemre omal nie wychodzi z siebie. Chciała poniżyć swoją rywalkę w oczach gości, ale jej nie wyszło.
„Czasami największy błąd, jaki robi człowiek, staje się jego największym szczęściem” – oświadcza Emir. – „I kompletnie nie jest się tego świadomym. Dlatego nie rzucaj wielkich słów, których nie rozumiesz, Cemre. Ostatnie dni mnie tego dobitnie nauczyły”. Mężczyzna, nie puszczając ręki żony, wraz z nią wychodzi z imprezy. Czy między Emirem i Reyhan będzie już dobrze? Czy Cemre w końcu odpuści sobie i zrozumie, że Emir nie jest jej pisany?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.