297: Erhan, Oya, Kemal i Narin siedzą na kanapie. „Właściwie to wczoraj o tym rozmawialiśmy, ale myślę, że niezbyt dobrze wyjaśniłem” – oznajmia Erhan. – „Miałem kilka powodów, aby to wszystko ukrywać. Mam na myśli moją relację z Oyą. Nawet jeśli zrobiłem to nieświadomie, to zdałem sobie sprawę, że postawiłem Oyę w trudnej sytuacji. Proszę Oyę i was o wybaczenie. Gdybym był starszym bratem, myślę, że zareagowałbym tak samo”. „Dla mnie siostra jest bardzo cenna. Zazwyczaj nie lubię, gdy coś przede mną ukrywa” – oświadcza Kemal i robi kilkusekundową pauzę. – „Ale skoro już to zrobiliście i zrozumieliście swój błąd, uznajmy ten temat za zamknięty”.
Narin, która nie może znieść obecności Erhana w domu, wysyła do niego sms-a: „Wiem, że specjalnie popełniłeś błąd podczas operacji Caferova. Mam na to dowody”. Mężczyzna kieruje na nią wściekłe spojrzenie i odzywa się: „Pójdę do toalety”. „A ja pójdę zobaczyć, co z Masal” – oznajmia Narin i także odchodzi. Po chwili staje przed byłym narzeczonym na korytarzu. „Natychmiast zabieraj się z tego domu” – rozkazuje podniesionym tonem. „Co ma znaczyć twoja wiadomość?” – pyta Erhan. „Wydaje się, że wyraziłam się jasno”. „To bzdura. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? Specjalnie popełniłem błąd podczas operacji, naprawdę? Ciekawe, o co jeszcze mnie oskarżysz?”.
„To zobacz, czy to jest mój wymysł, czy nie” – Narin wyciąga telefon i odpala nagranie, które dostała od Aynur. Erhan ogląda je w milczeniu. – „Wyłączyłam dźwięk, żeby nikt w domu nie usłyszał. Ale ty i tak dobrze wiesz, o czym rozmawiałeś. Ale jak chcesz, mogę włączyć głos i wszystkim pokazać. Daję ci wybór. Raz na zawsze wyniesiesz się z naszego życia albo zwalę ci na głowę cały świat. Dla dobra Kemala i Oyi jestem gotowa ich stracić. A ty? Pomyśl o tym, co ty możesz stracić. Swój zawód, swój autorytet i przede wszystkim swoją wolność. Mam kontynuować? Decyzja należy do ciebie. Twoje życie czy ta obrzydliwa gra? Czekam na odpowiedź”.
„Dobrze, a Oya?” – odzywa się w końcu Erhan. – „Nie widzisz, jaka jest ze mną szczęśliwa? Nie mogę tak po prostu powiedzieć jej, że to koniec. Daj mi trochę czasu”. „Gdybyś miał na uwadze dobro Oyi, to nie wciągnąłbyś jej do swojej gry” – stwierdza Narin. – „Daję ci dwie godziny. Po tym czasie raz na zawsze znikniesz z naszego życia. Inaczej umieszczę w Internecie ten film i w ciągu sekundy zniszczę ci życie”. W następnej scenie widzimy, jak Erhan wraca do salonu. Na kanapie siedzi już Narin w towarzystwie swojego męża i szwagierki. „Dzwonili ze szpitala” – oznajmia mężczyzna. – „Muszę pilnie tam jechać. Bardzo was przepraszam i dziękuję za miłą rozmowę”.
„Dobrze, odprowadzę cię” – mówi Oya i odchodzi razem z ukochanym. Akcja przenosi się do rezydencji. W salonie zgromadzeni są wszyscy domownicy oraz służba. „Reyhan ma się dobrze, w ogóle nie musicie się o nią martwić” – oznajmia Emir. – „Ale to nie jedyna dobra wiadomość. Wkrótce zostanie zwolniona i pozostanie w areszcie domowym. „Ona wychodzi! O Boże!” – cieszy się Gulsum. Podobnie reagują pozostali zgromadzeni, poza, rzecz jasna, Cavidan. „Więc może my też pojedziemy do szpitala?” – pyta podekscytowana Melike. „Nie, nie, zaczekajcie tutaj. Przyjechałem tylko po jej ubrania i zaraz ją przywiozę” – zapewnia Emir. „Dobrze, to my przygotujemy wszystko to, co lubi pani Reyhan” – oznajmia Nigar, po czym odchodzi wraz z Melike do kuchni.
Akcja przenosi się do domu Kemala. „Wkrótce skończy się czas, ale nadal nic nie słychać od Erhana. Czyżby zrozumiał, że film jest bez dźwięku?” – zastanawia się Narin, zerkając na zegarek. W tym momencie telefon jej męża zaczyna dzwonić, a dosłownie sekundę później rozlega się dzwonek do drzwi. „Pójdę otworzyć” – oznajmia Oya. Po chwili Kemal kończy rozmawiać. Jego twarzy wyraża wielkie zdumienie. „Coś się stało? Jakiś problem?” – pyta zaintrygowana Narin. „Erhan zwolnił się z firmy” – odpowiada mężczyzna. – „To bardzo dziwne. Kiedy tutaj był, słowem się nie zająknął, że ma takie plany”.
Po chwili do salonu wraca Oya. Z niedowierzaniem patrzy na treść trzymanego w rękach listu. „Erhan… Przysłał mi list” – oznajmia łamiącym się głosem. „List?” – pyta zdziwiony Kemal. „Ale to… To niemożliwe” – Oya kieruje wzrok na Narin. Akcja przenosi się do szpitala. Emir kładzie torbę z ubraniami na łóżku żony. „Ciekawe, co tym razem wymyśliłeś, żeby tutaj wejść?” – docieka Reyhan. „Tym razem sami otworzyli mi drzwi” – oznajmia mężczyzna. – „Nie było żadnego problemu, przecież i tak będziesz wolna”. „Już niewiele zostało. Tej nocy będziemy razem spać w naszym pokoju” – na twarzy dziewczyny pojawia się szeroki uśmiech.
„Wszystkie dokumenty są gotowe. Wkrótce przyniosą ci je do podpisania” – oznajmia Emir. – „Teraz idź się przebrać. Potem załatwimy szybko niezbędne procedury i natychmiast stąd pojedziemy”. Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna podnosi się z kanapy i podchodzi do siostry, która nagle zamilkła. „Powiedzże już, co napisał?” – pyta. „On wszystko zakończył. Zakończył to, co nawet się jeszcze nie zaczęło” – odpowiada zapłakana Oya. Następnie chwyta za komórkę i wybiera numer do ukochanego. Ten nie odbiera. Dziewczyna wybucha jeszcze większym płaczem.
Reyhan jest już gotowa do wyjścia. Emir pomaga jej założyć płaszcz i mówi: „W rezydencji wszyscy z utęsknieniem na ciebie czekają”. Po chwili do sali wchodzi prokurator w towarzystwie dwóch strażników więziennych. „Wszystko już gotowe? Możemy jechać do domu?” – pyta syn Cavidan. „Przykro mi, ale nie ma zgody na zwolnienie” – odpowiada prokurator. – „Pani Reyhan Tarhun zostanie z powrotem przewieziona do więzienia”. Ta informacja zwala małżonków z nóg. Oboje są w ciężkim szoku.
„Panie prokuratorze, to musi być jakaś pomyłka” – nie może uwierzyć Emir. – „Moja żona otrzymała decyzję o zamianie środka na areszt domowy”. „Zgadza się, ale decyzja ta została wydana, zanim inne osadzone złożyły zeznania” – oświadcza prokurator. – „Ich zeznania świadczą na niekorzyść pańskiej żony”. „Co takiego?” – Reyhan robi duże oczy. – „Jak to możliwe? Ja nic nie zrobiłam!”. „Zeznania złożyły nie tylko współosadzone z pani celi, ale także osadzone z innych cel”. „To oszczerstwo!” – wybucha Emir. – „Moja żona trafiła do więzienia z powodu oszczerstwa i z tego samego powodu ma tam trafić ponownie? Proszę, niech pan coś zrobi!”. „Zgodnie z posiadanymi przez nas zeznaniami jako pierwsza zaatakowała pana żona. W takiej sytuacji prokurator dyżurny nie mógł wydać decyzji o areszcie domowym”.
„Panie prokuratorze, proszę posłuchać, moja żona w tej celi narażona jest na wielkie niebezpieczeństwo” – desperacko przekonuje Emir. – „Została tam napadnięta, raniono ją nożem! Jak może pan odsyłać ją tam z powrotem?”. „Przykro mi, ale ja tylko wykonuję swoje obowiązki” – stwierdza prokurator. – „Idziemy”. „Panie prokuratorze, mówię panu, że moja żona tam umierała. Umierała! Kto poniesie odpowiedzialność, jeśli znowu coś jej się stanie? Pan czy prokurator dyżurny?!”. „Proszę się nie martwić. Osadzona, którą oskarżyła pana żona, Nebahat Tunc, przebywa w izolatce”.
Emir chce dalej protestować, ale Reyhan chwyta go za ramię, mówiąc mu, by odpuścił. „Wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży” – zapewnia. – „Potrzebujemy tylko jeszcze trochę czasu”. Strażnicy zakładają kajdanki na ręce Reyhan i wyprowadzają ją z sali. W następnej scenie widzimy, jak Reyhan wprowadzana jest do więźniarki. Na parkingu szpitalnym stoi samochód z Talazem i Cavidan w środku. Oboje są w wybornych nastrojach. „Wszystko poszło idealnie” – mówi gangster. „Nie będę kłamać, doskonale się spisałeś” – przyznaje pani Tarhun. – „Nie uwierzyłam, kiedy powiedziałeś, że wszyscy w więzieniu zeznają przeciwko Reyhan”. „Dopóki w moje ręce trafiają twoje pieniądze, będę robił wszystko, jak należy”.
„Przestań gadać i słuchaj mnie uważnie” – mówi matka Emira. – „Teraz będzie jeszcze trudniej. Emir poruszy niebo i ziemię, żeby wyciągnąć Reyhan z więzienia. Znowu zacznie szukać Ucela”. „To będą bezskuteczne poszukiwania” – zapewnia Talaz. – „Ptaszek za dwa dni odleci za granicę. Jego paszport jest już gotowy”. „Posłuchaj, skoro twoje ręce sięgają aż do więzienia, to poproszę cię o coś jeszcze. Jeśli mi to załatwisz, uzyskasz ogromne bogactwo”. Co jeszcze wymyśliła Cavidan?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.