309: Kemal przyjeżdża do szpitala. Wchodzi do gabinetu Narin, ale nie zastaje tam swojej żony. Dostrzega za to pudło z rzeczami, które sam kilka dni temu wyrzucił do kosza. Do gabinetu wchodzi rejestratorka. „Pana żona wyszła” – oznajmia. „Wiesz dokąd?” – pyta Kemal. „Nie, nic nie powiedziała. Rano poprosiła mnie, abym wezwała taksówkę, a potem wyszła”. „Jaka to była firma taksówkarska?”. „Zaraz wszystkiego się dowiem i do pana wrócę”. Akcja przenosi się do rezydencji. Tuż po wyjściu Emira Melike i Reyhan wychodzą z domu i zajmują miejsce na kanapie samochodu. „Do szpitala, synu” – służąca zwraca się do kierowcy. Gdy ten odwraca głowę, okazuje się, że to nie Yasin, a… Emir!
„Do szpitala, tak?” – pyta syn Cavidan. Jego pasażerki robią wielkie oczy. – „Czyli jedziesz do lekarza beze mnie. A tyle razy cię pytałem, czy dobrze się czujesz”. „Ona dobrze się czuje, synu” – zapewnia Melike. – „Przecież nie pojechałyśmy w tajemnicy”. „Dobrze, pojedziemy zatem do szpitala razem” – mężczyzna odpala auto. Tymczasem Talaz wraca do swojej kryjówki. Wysiada z samochodu, wchodzi na podwórko i na jego twarzy pojawia się zdumienie. Przed drzwiami chaty stoi bowiem Cemre, którą kilka godzin wcześniej mężczyzna zostawił w lesie. „Co, do diabła?” – pyta gangster. – „Wywiozłem cię daleko, wiele kilometrów stąd!”.
„A ja wróciłam” – oznajmia uśmiechnięta Cemre. Wściekły Talaz chwyta ją za kurtkę i przyciska do ściany. „Ze mnie też chcesz zrobić wariata?!” – pyta. – „Odwiozłem cię najdalej jak mogłem! Prawie na drugi koniec świata! Jak tu wróciłaś?!”. „Zatrzymałam jeden samochód i przyjechałam”. „Nabijasz się ze mnie?!” – bandzior rzuca dziewczynę na ziemię. – „Odejdź stąd, inaczej nikt cię przede mną nie uratuje!”. „Dlaczego tak robisz? Przecież przyjechałam do domu” – Cemre przyciska twarz do kolan i zaczyna szlochać. Talaz zupełnie na to nie zważa. Wchodzi do domu i z hukiem zamyka drzwi za sobą. Po chwili jednak drzwi otwierają się. Cemre szybko ociera łzy z policzków i wchodzi do środka.
Gulsum wraca do rezydencji. Nigar otwiera jej drzwi i pyta: „Byłaś na mieście?”. „Tak, miałam coś do załatwienia” – odpowiada dziewczyna. – „Siostra jest u siebie?”. „Nie, pojechały z siostrą Melike do szpitala”. „Dlaczego? Coś się stało?”. „Mam nadzieję, że tak. I to coś dobrego”. „Co masz na myśli?”. „Cóż, nie ode mnie powinnaś się o tym dowiedzieć. Pani Reyhan wróci, to wszystko ci opowie”. „No nie, nie możesz trzymać mnie w takiej niepewności”. „No dobrze. Pani Reyhan kręciło się trochę w głowie…”. „Ale co w tym dobrego?” – nie rozumie Gulsum. Po chwili jednak doznaje oświecenia. – „To znaczy, że ja… Zostanę ciocią, tak?”. „Nie, nie, to jeszcze nic pewnego. Nikt w rezydencji o tym nie wie”.
„Dobrze, rozumiem” – fałszywa siostra zasuwa na ustach niewidzialny zamek na znak milczenia, a gdy Nigar odchodzi, mówi do siebie: „To znaczy, że żmija zostanie babcią. Muszę szybko przekazać jej tę radosną nowinę”. W następnej scenie widzimy siedzącą w salonie Cavidan. Nigar podaje jej kawę. „Przewietrz dobrze rezydencję” – wydaje polecenie pani Tarhun. – „Nie wiadomo, co ten bachor tu rozniósł. Wszędzie czuję jego obrzydliwy smród”. „Dobrze, proszę pani” – potwierdza służąca i odchodzi. Po chwili w salonie pojawia się Gulsum. Rozsiada się wygodnie na kanapie i uśmiecha się szeroko.
„Bardzo się rozpuściłaś” – stwierdza oburzona matka Emira. – „Co to za zachowanie? Co to za maniery?”. „To dlatego, że mam świetny nastrój, pani ciociu” – odpowiada Gulsum. „Zejdź mi z oczu i nie psuj dłużej widoku!”. „Zawsze się unosisz, kiedy coś ci się nie podoba. Może spróbujesz do pewnych rzeczy przywyknąć? Na przykład do tego zapachu, którego tak nie znosisz? Zapachu dziecka”. „Rozumiem, że zamierzasz tu zwlec kolejnego bachora?”. „Nie, nie zgadłaś. To całkiem inna sprawa. Zostaniesz babcią”. W tym momencie Cavidan krztusi się kawą. Cała czerwienieje na twarzy i głośno kaszle, co wprawia Gulsum w jeszcze większe rozbawienie. „Reyhan z siostrą Melike są teraz w szpitalu” – oznajmia dziewczyna. – „Niebawem wrócą do nas z dobrą nowiną. Gratuluję ci, babciu”.
Melike i Reyhan są już w gabinecie lekarskim. „Mam już twój wynik” – oznajmia pani doktor. – „Moja gratulacje, zostaniesz mamą”. Szczęśliwe Reyhan i Melike wpadają sobie w ramiona. Nie ma z nimi Emira, gdyż musiał pilnie pojechać do pracy. Następna scena rozgrywa się na obrzeżach Stambułu. Cavidan odwiedza tutaj miejscową szamankę. „Czego chcesz?” – pyta kobieta. – „Coś na miłosny urok? A może mam odsunąć kochankę od twojego męża?”. „Nie, nie o to chodzi” – odpowiada żona Hikmeta. – „Ja… Chcę środek, który wywoła poronienie”. „Oczywiście nie dla siebie?”. „Oczywiście, że nie! Chcę go dla mojej synowej. Dasz sobie z tym radę?”. Szamanka potakuje głową.
Melike i Reyhan są już w rezydencji. „Wciąż nie mogę uwierzyć!” – zakrzykuje Gulsum. – „Naprawdę będę ciocią?”. Żona Emira uśmiecha się i potwierdza skinieniem głowy. „No dobrze, a pan szwagier?”. „Dopadł nas, kiedy jechałyśmy do szpitala” – odpowiada Reyhan. – „Nic mu nie powiedziałam, żeby nie denerwował się na próżno. A potem…”. „Potem zadzwonił Zafer i Emir pojechał do firmy” – dopowiada Melike. „Musi się dowiedzieć ode mnie”. „Gdy się dowie, będzie w siódmym niebie” – zapewnia Nigar.
Akcja przenosi się do magazynu. Narin pokazuje mafiosom nagranie, na którym widać rozmawiającego przez telefon Erhana. Ma nadzieję, że w ten sposób zdoła się uratować. „Co to ma być? Gdzie jest dźwięk?” – pyta Timur, brat zmarłego Caferova. – „Ty co, żarty sobie z nas robisz?!”. „Wiem, że nie ma dźwięku, ale jest osoba, która słyszała tę rozmowę” – mówi zdesperowana Narin. – „Po operacji Erhan wyszedł na korytarz i powiedział: Zrobiłem wszystko, co chcieliście. Syn Caferova nie żyje. Pielęgniarka słyszała to na własne uszy”. „I to ma być dowód? Dwie godziny zmarnowałem przez ten kretyński filmik!” – Timur rzuca komórkę na kolana Narin.
Po chwili smartfon zaczyna dzwonić. Nie słychać dzwonka, gdyż telefon jest wyciszony. Narin dyskretnie odbiera połączenie od męża. Tymczasem Kemal jedzie z taksówkarzem, który zawiózł jego żonę do magazynu. Przy uchy trzyma komórkę. „Myślisz, że masz dziecko przed sobą?!” – po drugiej stronie rozlega się krzyk gangstera. – „Przez ciebie tylko straciłem czas. Ale mi jest wszystko jedno. Dwie godziny wcześniej czy później, koniec będzie taki sam. Wyniosą stąd wasze trupy! Oboje utonięcie we własnej krwi!”. Po chwili rozlega się huk wystrzału oraz krzyk Narin. „Teraz twoja kolej, pani doktor” – mówi Timur.
Akcja przenosi się do chaty szamanki. „Oto eliksir, który wybawi cię od twojego problemu” – oznajmia kobieta, unosząc fiolkę z przezroczystą substancją. – „Wystarczy dodawać po trzy krople do jedzenia i wody. To dawka tylko na dwa dni. Przyjdź jutro, a przygotuję jeszcze silniejszy środek”. „To na pewno pomoże?” – dopytuje Cavidan, przejmując fiolkę. „Co to za pytanie? Przecież to ja przygotowałam! To, co trzymasz w rękach, nawet najbardziej urodzajną glebę zamieni w nic niewarte śmietnisko! Osoba, która to wypije, nigdy nie zostanie matką”.
Emir jest już w rezydencji. Wchodzi do sypialni i zauważa leżące na podłodze buciki dziecięce. Są nowe, jeszcze z metką. Mężczyzna ogląda je z wyraźnym zaintrygowaniem, gdy nagle do pokoju wchodzi jego żona. Emir odwraca twarz w jej stronę i patrzy na nią pytająco. „To… Czyżby…?” – odzywa się niepewnie. Reyhan uśmiecha się i odpowiada: „Tak”. Następnie dotyka dłońmi swojego brzucha i dodaje: „Będziesz tatą”. Na twarzy Emira pojawia się wielka radość. Wzruszony ujmuje żonę w ramiona i mocno ją przytula. Czy Reyhan donosi ciążę? Czy Kemal zdąży na czas i uratuje Narin?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.