Przysięga odcinek 373: Kumru rozmawia z Narin! Zabiera inhalator chorej matce! [Streszczenie + Zdjęcia]

373: Kumru przychodzi do domu Kemala. Narin otwiera jej drzwi. „Przyszłam sama” – oznajmia dziewczyna. – „Muszę porozmawiać z tobą”. W tym momencie w przedpokoju pojawia się Kemal. Podchodzi do drzwi i staje obok byłej żony. „Wyjeżdżamy, ale ja nie chcę odejść bez porozmawiania z tobą” – mówi dalej córka Munever. Nie mogę wrócić, dopóki nie poznam, jaka jest moja siostra. Proszę cię! Jeśli nie chcesz, pozwól mi się chociaż z tobą pożegnać”. „Nie stójmy w drzwiach, porozmawiajmy w środku” – zabiera głos Kemal i gestem zaprasza dziewczynę do środka. W następnej scenie cała trójka siedzi na kanapie w salonie. Wszyscy błądzą wzrokiem w różnych kierunkach i milczą. Do pomieszczenia wchodzi Masal i staje obok Narin.

„Siostro Narin, miałyśmy upiec babeczkę” – przypomina dziewczynka. „Najpierw musisz się wyspać, kochanie” – oznajmia Kemal. „A poczytasz mi bajkę, tato?”. „Dobrze, poczytam. Dokończymy tę, której nie skończyliśmy ostatnio. Chodź” – ojciec i córka odchodzą. „Słucham cię” – Narin zwraca się do siostry. „Bardzo dobrze cię rozumiem” – mówi Kumru. – „Twoje życie musiało być naprawdę trudne. Nagle pojawia się przed tobą siostra, o istnieniu której nawet nie wiedziałaś, i matka, której nie poznajesz. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wielki szok przeżyłaś. Jest mi przykro, naprawdę tego żałuję. Wybacz mi, siostro. To wszystko moja wina…”.

Akcja przenosi się do więzienia. Feride rozmawia przez telefon. „Bratowo, co ty mówisz? To doprawdy wspaniała wiadomość!” – zachwyca się dziewczyna. – „Ach, chwała Najwyższemu. Mówiłam ci, że mój brat wyzdrowieje”. „Zatrzymaj się, jeszcze nic nie jest pewne” – mówi kobieta po drugiej stronie. – „Nie radujmy się zawczasu. Jutro przyjeżdżam do Stambułu na rozmowę. Po spotkaniu dam ci znać”. „Dobrze, bratowo. Czekam na dobre wieści”.

Akcja wraca do domu Kemala. „Może ciebie nie interesuje, dlaczego przyjechałyśmy po tylu latach” – mówi Kumru. – „Ale chcę ci powiedzieć i chcę, żebyś mnie zrozumiała. Mama nie chciała tu przyjechać. Powiedziała, że nie ma odwagi stanąć przed tobą i spojrzeć ci w oczy. To ja nalegałam na ten przyjazd, to moja wina. Proszę cię, nie złość się na nią. Przyjechałyśmy tu z Igdiru, gdzie mieszkamy. Nie mamy nikogo oprócz siebie. Mój tata umarł, kiedy mama była ze mną w ciąży. Sama mnie wychowała. Stawiła czoła licznym problemom i chorobie. Trzymała się tylko dlatego, żeby nie zostawić mnie samej. Mama ciężko choruje na astmę. Niedawno mi o tobie opowiedziała. Była cała we łzach”.

„Zobaczyłam ból, jaki latami nosiła w sobie” – kontynuuje dziewczyna. – „Może gdybyś i ty go zobaczyła… Nie wiem, co ty przeżyłaś. Życie bez matki musiało być bardzo ciężkie, oczywiście. Gdybyś chciała mi opowiedzieć, wysłuchałabym cię. Mogłybyśmy wspierać jedna drugą. Ja jestem na to gotowa, ale widzę, że ty nie jesteś w stanie”. Kumru podnosi swój plecak i zmierza do wyjścia z salonu. Nagle jednak zatrzymuje się przy stoliku, na którym znajduje się kilka wizytówek Kemala. „Nie chcę cię więcej niepokoić. Chcę od ciebie tylko jednej rzeczy. Wybacz mamie, siostro. Jeśli tego nie zrobisz, ona umrze w poczuciu winy. Nie jest złą osobą, jest dobrą matką”.

Kumru niepostrzeżenie zabiera jedną z wizytówek i chowa ją do plecaka. Wyciąga zaś z niego kokardę, którą wcześniej zabrała z torebki Munever. „Spójrz, to najcenniejsza rzecz naszej mamy” – oznajmia, zbliżając się do siostry. – „Ona jej strzeże, jak oka w głowie. Zapytałam ją, dlaczego? Dlaczego zwykły kawałek tkaniny jest dla niej tak ważny? Okazało się, że należy do ciebie. To jedyna rzecz, która pozostała jej po tobie. Gładziła ją, jakby dotykała twoich włosów”. „Masz rację” – zabiera głos Narin. – „To tylko zwykły kawałek tkaniny. Dla mnie nie ma żadnego znaczenia. Co się zaś tyczy twojej mamy, nie zawracaj sobie głowy na próżno, ponieważ ja nigdy jej nie wybaczę”.

„A w czym ja zawiniłam? W porządku, już rozumiem” – Kumru ociera łzę ze swojego policzka, odwraca się i odchodzi. Akcja przeskakuje do wieczora. Kemal wchodzi do pokoju, gdzie znajduje się Narin. „Przysłała tu swoją córkę” – mówi dziewczyna. – „Prawdopodobnie myślała, że zmiłuję się nad siostrą i włożyła jej kokardę do ręki. Czy nie mam racji? Byłam wtedy dzieckiem. Jeśli umrze twoja mama, w końcu to zaakceptujesz, ale jeśli porzuci cię i odejdzie, nie możesz powiedzieć, że odeszła. Kiedy nauczyciel w szkole kazał opisać nam nasze mamy, bałam się chwili, kiedy nadejdzie moja kolej. W środku mnie urosła ogromna nienawiść. Nie ma już na nią lekarstwa”.

„Masz rację, nie można tak po prostu odkupić swoich win po tylu latach” – przyznaje Kemal, ujmując dłonie Narin. – „Ale daj jej jeszcze jedną szansę, by mogła to wyjaśnić”. „Dlaczego?” – pyta Narin. „Jeśli ze sobą porozmawiacie, być może dojdziecie do porozumienia. Pozwól jej wyjaśnić. Może dzięki temu twoje dawne rany zagoją się. Ludzie popełniają błędy, spójrz tylko na nas. Oboje cierpieliśmy, ponieważ unikaliśmy szczerej rozmowy. Potem porozmawialiśmy i wszystko się ułożyło. Problemy nie mogą rozwiązać się bez rozmowy”. „To nie jest to samo. My nie popełniliśmy tak wielkiego grzechu, jak matka, która porzuca swoje dziecko. Nie mogę czegoś takiego przebaczyć”.

Kumru wraca do mieszkania. „Gdzie byłaś, córeczko?” – pyta Munever, która już odchodziła od zmysłów. – „Dlaczego nie odbierałaś telefonu? Omal nie oszalałam! Mogłaś się zgubić w tym mieście!”. „Mamo, czy ja jestem dzieckiem, żeby się zgubić?” – odpowiada dziewczyna, siadając na łóżku. – „Nie martw się, byłam w znanym ci miejscu”. „Nie… Nie zrobiłaś tego, prawda? Powiedz, że nie poszłaś do siostry… Jak mogłaś to zrobić? Nie widziałaś, w jakim była stanie? Kiedy nas zobaczyła, zupełnie się rozsypała. Jak mogłaś raz jeszcze do niej pójść?”. „Ona jest obrażona nie na mnie, a na ciebie. Jest moją siostrą i nie możesz mi zabronić widywać się z nią. No dalej, wylewaj swoje krokodyle łzy. Czekam na to!”.

„Kumru!” – krzyczy Munever, zalewając się łzami. „Bardzo dobrze cię znam, mamo” – oświadcza dziewczyna. – „I wiem, czego tak naprawdę się boisz. Bądź spokojna, nie wyjawiłam twoich sekretów. Tylko to, o czym rozmawiałyśmy”. W następnej scenie Munever leży na łóżku i korzysta z inhalatora. Kumru wychodzi z łazienki z ręcznikiem na głowie. „Rozczeszesz mi włosy, mamo?” – pyta. „Oczywiście, córeczko, usiądź” – kobieta zdejmuje ręcznik z głowy córki i sięga po szczotkę. „Wiem, że bardzo się martwisz, ale naprawdę nie mogę tego znieść. Wyobraź sobie tylko, że siostra ci wybaczyła i wszystkie mieszkamy razem. Czy nie byłoby to cudowne? Posłuchaj, ona po prostu potrzebuje czasu. Kiedy jej złość minie, porozmawiam z nią. Wiem, że mogę ją przekonać. Przyjmie nas, zobaczysz”.

„Nie, Kumru. Więcej się z nią nie spotkasz” – zabrania matka. „Nie wyrzuciła mnie za drzwi. Jej mąż zaprosił mnie do środka” – oznajmia siostra Narin. – „Nawet zostawił nas same, żebyśmy mogły porozmawiać. To jasne, że jest dobrym człowiekiem. I ma córkę, chyba z pierwszego małżeństwa, bo nie nazywa siostry mamą”. „To nie nasza sprawa. Poproszę Boga o szczęśliwe życie dla nich, ale ty więcej tam nie pójdziesz. Już wystarczająco ich zaniepokoiłyśmy, córko”. „Jej spokój nie naruszy się tak łatwo, nie bój się. Mieszka we wspaniałych warunkach”. „Mówię ci, to nie nasza sprawa. Ona zasługuje na to szczęście”. „Doprawdy? Ona zasługuje na szczęście, a ja niech będę nieszczęśliwa, tak?”. „Spakuj swoje rzeczy. Jutro wyjeżdżamy, kupiłam już bilety”.

„Nie, mamo!” – wybucha Kumru. – „Prawie już ją przekonałyśmy! Nie możemy wyjechać! Nie wrócę do tej rudery! Moje miejsce nie jest tam! Podczas gdy moja siostra mieszka w pałacu, ja…”. „Dość, Kumru! Spakuj swoje rzeczy, jutro wyjeżdżamy!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Munever pakuje ostatnie rzeczy do walizki, bardzo przy tym kaszląc. „Córeczko, musimy się pospieszyć. Inaczej spóźnimy się na autobus” – mówi kobieta. Jej córka sięga po swoją walizkę i nagle jej wzrok przykuwa leżący na stoliku inhalator. Bez chwili wahania chowa go do swojej torebki, choć doskonale wie, że bez niego jej matka może się udusić! Co planuje dziewczyna?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.