410: W domu Kemala rozlega się dzwonek do drzwi. Munever otwiera i widzi przed wejściem nieznane sobie kobiety. To Berna i jej przyjaciółki z fundacji. „Dzień dobry. Pani Narin nie ma w domu?” – pyta żona Engina. – „Jesteśmy jej przyjaciółkami”. „Naprawdę? Ale pani Narin…” – odzywa się Munever, gdy nagle pojawia się jej córka. „Pani Berno, czekałam na was” – mówi Kumru. – „Dobrze, że przyszłyście”. „Mam nadzieję, że lubisz orchidee, pani Narin” – mówi Berna i wręcza Kumru kwiaty. „Oczywiście, że lubię. Bardzo dziękuję. Nie stójcie tak. Wejdźcie do środka, proszę”. Dziewczyna wprowadza kobiety do salonu. Munever patrzy na nią zszokowana. Akcja przenosi się do rezydencji. Feride wraca z zakupów. Wchodzi do pokoju dziecięcego, ale nie ma tam Yigita. Dzwoni do bratowej.
„Bratowo, jeszcze nie wróciłyście. Czy nie jest za późno?” – pyta dziewczyna. „Nie martw się, wzięłyśmy sweterek dla Yigita. Nie zmarznie” – odpowiada Songul. Ona i Melike zabrały Yigita na wybrzeże. „Dobrze, a kiedy wrócicie?”. „Cóż, nie wiem. Morskie powietrze bardzo dobrze na nas działa. Dziecku też się tu podoba. Jeszcze trochę zostaniemy. Melike powiedziała, że przygotowała posiłek. Emir wkrótce wróci, więc podaj mu jedzenie”. „Dobrze, bratowo. Do zobaczenia”. Songul odkłada telefon i uśmiecha się szeroko. Do ławki, na której siedzi, podchodzi Melike z Yigitem na rękach. „Pani Songul, wracamy już?” – pyta służąca. – „Zaczyna się ściemniać”.
Songul podnosi się z ławki. Nagle symuluje ból kontuzjowanej nogi. „Wszystko w porządku?” – pyta Melike. „Ach, moja noga. Nagle poczułam ból, gdy na niej stanęłam” – odpowiada bratowa, która chce jak najbardziej opóźnić powrót do domu. Zależy jej na tym, by Emir i Feride zostali sami. – „To normalne, że tak długi spacer mnie zmęczył. Muszę trochę odpocząć”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru zostawia zaproszone kobiety w salonie, a sama udaje się do kuchni, gdzie znajduje się jej matka. Munever zamyka drzwi, chwyta córkę za rękę i wbija w nią groźne spojrzenie. „Co ty robisz, mamo?” – pyta dziewczyna.
„Co ty robisz?!” – odpowiada Munever. – „Jak ci nie wstyd? Co z ciebie za człowiek? Z samego rana kazałaś przygotować ciasta i borek. I to wszystko po to? Mówiłaś przecież, że żałujesz. Że nie możesz patrzeć swojej siostrze w oczy! Wstydź się!”. „Dość! O niczym nie wiesz, a mnie oceniasz! Zaczęłam tę grę razem z Kemalem. Robię to wszystko dla dobra siostry. Ta kobieta zadzwoniła dziś i powiedziała, że przyjdzie z koleżankami. Nie mogłam jej odmówić”. „Nie opowiadaj mi bajek. Wystarczy mi to, co widziałam. Pójdziesz teraz do salonu i grzecznie wyprosisz je z domu. Słyszałaś mnie? W tej chwili! Jeśli twoja siostra to zobaczy, będzie załamana”.
„Nie, mamo. Tym razem to ty mnie posłuchasz” – oświadcza stanowczo Kumru. – „Nikt nigdzie nie pójdzie. Jest dokładnie tak, jak powinno być. Jeżeli ty w tym przeszkodzisz, zepsujesz tylko reputację pana Kemala”. Dziewczyna opuszcza kuchnię. Tymczasem Kemal i Narin są już w drodze powrotnej do domu. „Bardzo zgłodniałam” – oznajmia kobieta. – „Ciekawe, co przygotowali w domu?”. „Nie czekajcie na mnie kolacją. Muszę jeszcze pojechać do firmy, mam trochę pracy” – odpowiada Kemal. „Jeśli się pospieszysz, poczekamy. Ja wezmę prysznic, a ty w tym czasie pozałatwiasz swoje sprawy”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Feride kładzie na łóżku Emira nową koszulę. Taką samą, jaką mu wcześniej spaliła żelazkiem. Następnie udaje się do salonu. W jadalni widzi stół, na którym znajdują się świece i dwa nakrycia. „Wydaje się, że pan Emir będzie miał gościa” – mówi zdziwiona i wchodzi do kuchni. Przez okno widzi, że mężczyzna właśnie przyjechał do domu. Jest jednak sam, co jeszcze mocniej ją intryguje. Feride jest bowiem bardzo ciekawa, dla kogo jest przygotowane drugie nakrycie. Nie wie, że to także sprawka jej bratowej.
Kemal odprowadza ukochaną do drzwi, a następnie szybko wraca do samochodu i odjeżdża. Narin wchodzi do domu. Słyszy dobiegające z salonu kobiece głosy. „I jak wam się podoba pani Narin?” – Berna zwraca się do swoich koleżanek. – „Jest taka, jak wam opowiadałam, prawda?”. „Absolutnie” – potwierdza jednak z kobiet. „Ciągle opowiadałam dziewczynom o tobie. Były bardzo ciekawe. Chciały cię poznać najszybciej, jak to możliwe”. „Co się tutaj dzieje?” – pyta Narin, przekraczając próg salonu. Jest zdezorientowana. Nie rozpoznaje żadnego z głosów. Nie rozumie też, dlaczego o niej mówią.
Kumru podnosi się z krzesła, podchodzi do Narin i bierze ją za rękę. „Siostrzyczko, chodź” – mówi dziewczyna i prowadzi starszą siostrę do zaproszonych kobiet. – „Zapoznam was. To moja starsza siostra Kumru. Mieszka z nami”. Akcja wraca do rezydencji. Feride stawia jedzenie na stole i zapala świece. W tym samym momencie do salonu wchodzi Emir. Przypomina sobie słowa Feriduna, które wypowiedział podczas ich ostatniej rozmowy telefonicznej: „Ona patrzyła na ciebie zakochanym wzrokiem, mój lwie. W życiu nie widziałem takiej miłości”. Następnie mężczyzna przywołuje w pamięci słowa Oyi, ostrzegającej go przed łowczyniami majątków, takimi jak Feride. Jest przekonany, że intencje opiekunki nie są czyste.
„Co ty robisz?” – pyta Emir i staje naprzeciwko dziewczyny z groźnym wyrazem twarzy. – „Zapytałem się ciebie, co robisz?”. „Ja tylko…” – odzywa się Feride. „Kupiłaś koszulę i przygotowałaś kolację. Zostaliśmy sami. Ośmieliłaś się zrobić to wszystko, by… Naprawdę taką jesteś kobietą? Jeśli wezmę cię teraz za rękę i powiem, żebyśmy poszli do mojego pokoju, zrobisz to, prawda? Przestań udawać taką niewinną. Skoro przygotowałaś to wszystko, z pewnością zaplanowałaś także to, co stanie się na koniec tego wieczoru”. Oczy Feride zachodzą łzami. Dziewczyna kręci z niedowierzaniem głową, po czym wymierza mężczyźnie siarczysty policzek!
„Ty…” – odzywa się zaskoczony Emir. „Nie waż się! Nie waż się powiedzieć ani słowa!” – ostrzega Feride, groźnie wymierzając palec w pierś mężczyzny. – „Mogłabym ci tyle powiedzieć, ale nie jesteś tego wart”. Opiekunka odwraca się gwałtownie i odchodzi. Akcja wraca do domu Kemala. Kumru zabiera siostrę do kuchni. „Co to wszystko ma znaczyć?” – pyta zdezorientowana Narin. – „Nic z tego nie rozumiem”. „Siostro, tego dnia, kiedy odmówiłaś pójścia na obiad, ja poszłam za ciebie, aby pan Kemal nie znalazł się w trudnym położeniu” – tłumaczy Kumru. – „Przysięgam, że zrobiłam to dla ciebie. Żeby wasz związek się nie zepsuł. Później jednak wszystko wymknęło się spod mojej i Kemala kontroli. Berna nie dawała mi spokoju, a ja musiałam brnąć w to kłamstwo”.
„I Kemal się na to zgodził?” – pyta Narin, nie dowierzając. „Nie miał wyjścia. Musiał”. „To… To wielkie kłamstwo”. „Siostro, nie wiń go, proszę.” – Kumru ujmuje dłonie siostry. – „Posłuchaj, nie chcę cię zasmucać, ale jeśli spojrzeć na to uczciwie… To ty także jesteś winna. To wszystko nie wydarzyłoby się, gdybyś nie zostawiła tego wieczoru pana Kemala samego. Dzisiaj te kobiety przyszły zrobić ci niespodziankę. Uwierz mi, o niczym nie wiedziałam. Gdybym wiedziała, na pewno bym coś wymyśliła. Jeśli wszystko się teraz wyda, pan Kemal będzie w bardzo trudnej sytuacji. Jego reputacja zostanie zrujnowana”. Narin odwraca się, wychodzi z kuchni i zmierza do salonu…
Akcja przenosi się do rezydencji. Feride bardzo przeżywa to, jak została potraktowana przez Emira. Chodzi w tę i z powrotem, walcząc z gotującymi się w niej emocjami. W końcu wyciąga torbę, pakuje do niej swoje rzeczy i mówi: „Przemilczałam wszystkie twoje obelgi, ale tego już za wiele! Bezwstydnie zdeptałeś mój honor! To koniec!”. Tymczasem Emir z wściekłością kopie w sofę. Następnie zrzuca zastawę ze stołu i przewraca krzesło. Gdy wychodzi z salonu, natyka się na zmierzającą w stronę drzwi wyjściowych Feride. „Co się stało?” – pyta. – „Rzeczy poszły nie tak, jak tego chciałaś, prawda? Najpierw robiłaś z siebie ofiarę i tworzyłaś w głowie niemoralne plany, ale wszystko zawiodło. Teraz uciekasz, kiedy usłyszałaś prawdę, tak?”.
Feride wbija w Emira pełne pogardy spojrzenie. Chce coś powiedzieć, ale ostatecznie rezygnuje i odwraca się w stronę drzwi. Chce nacisnąć na klamkę, ale syn Cavidan jej to uniemożliwia. „Do ciebie mówię! Do ciebie!” – krzyczy mężczyzna. – „Gdzie znalazłaś taką śmiałość? Za kogo ty się uważasz?”. „A ty? Jak śmiesz mówić mi o moim honorze?!” – pyta oburzona dziewczyna. – „Stworzyłeś zbroję ze swojej wściekłości i arogancji. Nie mogę już dłużej przymykać na to oczu. Nie pozwolę ci tak mnie traktować!”. „Przestań udawać dumną dziewczynę! Uciekasz, bo sprawy nie poszły tak, jak tego chciałaś. Wiem o tym!”. Feride nie ma zamiaru dłużej przebywać w obecności Emira i opuszcza posiadłość. „Odejdź i więcej nie wracaj!” – krzyczy syn Cavidan i uderza rękoma w drzwi.
Akcja wraca do domu Kemala. Narin staje przed kobietami w salonie. Milczy przez dłuższą chwilę, aż wreszcie przemawia: „Witajcie”. Na twarzy stojącej obok Kumru pojawia się wyraz ulgi. „Siostro, jeśli chcesz, dołącz do nas” – mówi dziewczyna. – „Rozmawiałyśmy o pracy w fundacji”. Siostry zajmują miejsce na krzesłach. „Więc mieszkasz z mamą i siostrą?” – pyta Berna. – „To naprawdę godne pochwały, Narin. Mało kto w tych czasach docenia więzi rodzinne”. „Ty i pan Kemal jesteście tacy dobroduszni” – odzywa się inna z kobiet. – „Takie zachowanie należy podziwiać”.
Tymczasem Feride wraca do rezydencji. Emir natychmiast staje przed nią. „Co się stało? Dlaczego wróciłaś?” – pyta. – „Skończyłaś już tę zabawę w dumną dziewczynę? Postanowiłaś raz jeszcze spróbować szczęścia? Jeśli wróciłaś z tego powodu…”. „Wróciłam, ponieważ jest tutaj dziecko, za które wzięłam odpowiedzialność” – oświadcza opiekunka. – „Nie mogłam pozwolić, by dziecko zostało pod opieką kogoś takiego jak ty. Poza tym masz rację, pospieszyłam się z moją decyzją. Ponieważ nie zrobiłam nic takiego, czego musiałabym się wstydzić i przez co musiałabym teraz uciekać”. Dziewczyna odchodzi do pokoju.
Po chwili do rezydencji wracają Melike i Songul. „Ach, Melike, przeze mnie tyle czasu spędziłaś na zewnątrz” – mówi bratowa. – „Niestety akurat musiała rozboleć mnie noga”. „Co możemy poradzić, pani Songul? Taki los” – odpowiada służąca. – „Dla mnie to nic, ale Yigit zaczął już kaprysić. Zabiorę go do Feride, żeby się uspokoił”. Melike odchodzi wraz z malcem. Songul od razu udaje się do salonu. „Mój Boże, to wygląda jak strefa wojny” – mówi, patrząc na przewrócone krzesło i leżące na podłodze liczne odłamki porcelany. – „Ech, chciałam dobrze, a wszystko tylko zepsułam. Dobrze, posprzątam to, zanim ktoś tu przyjdzie”.
Kemal wraca do domu. W środku nie ma już zaproszonych kobiet. Obok mężczyzny od razu pojawia się Kumru. „Gdzie twoja siostra?” – pyta brat Hikmeta. „Poszła już do siebie. Prawdopodobnie zasnęła”. „Powiedziała, że na mnie zaczeka. Czy coś się stało? Jej głos nie brzmiał dobrze. Zapytałem, ale nic mi nie powiedziała”. „Nie. Z tego, co wiem, nic się nie stało”. „Pójdę do niej.” – Kemal odchodzi na górę. „W rzeczywistości tego wieczora wydarzyły się same piękne rzeczy” – szepcze Kumru. Następnie sięga po telefon i odczytuje wiadomość od Berny: „To był bardzo miły wieczór, Narin. Powtórzmy go jak najszybciej”. Córka Munever uśmiecha się, kieruje wzrok w kierunku piętra i mówi: „Widzisz, Kemalu? Nasi goście myślą tak samo”. Następnie wysyła odpowiedź: „Zdecydowanie. Tak szybko, jak to możliwe”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.