411: Kemal wchodzi do pokoju narzeczonej. Siada obok niej na łóżku i mówi: „Odwołałem wszystko i przyjechałem tak szybko, jak to możliwe. Nic nie jest ważniejsze od ciebie. Nie miałaś na mnie zaczekać? Gdybym się trochę bardziej opóźnił, już byś zasnęła”. „Chciałam poczekać, ale nagle ogarnął mnie sen” – odpowiada Narin. „Nie wyglądasz dobrze. Czy coś się stało po twoim powrocie do domu?”. „Wszystko dobrze. Przez morskie powietrze jestem trochę odurzona, ale to minie, gdy zasnę”. „Połóż się więc i odpocznij.” – Kemal opuszcza pokój ukochanej. W jej głowie cały czas brzmią słowa Berny i jej koleżanek, ciepło wypowiadających się o Kumru i jej związku z Kemalem.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Podczas gdy Kumru jeszcze śpi, jej matka chodzi niespokojnie po pokoju. Ciągle myśli o tym, co stało się poprzedniego wieczoru. „Nie, tak być nie może” – postanawia w końcu i schodzi na dół. Po chwili pojawia się tam także Kemal. „Jest coś, o czym powinieneś wiedzieć” – oznajmia Munever. – „Ostatniego wieczoru wydarzyły się nieprzyjemne rzeczy. Bardzo nieprzyjemne”. Akcja przenosi się do rezydencji. Feride stoi przy łóżeczku i załzawionymi oczami wpatruje się w śpiącego malca. „Słodziaku mój” – mówi. – „Wiesz, może zasłużyłam na to. Ja sama przekroczyłam granice, a on pokazał mi, gdzie moje miejsce. Przypomniał mi, do jakiego świata należę”.
„Przyszłam tutaj dla ciebie i dla ciebie też zostanę” – kontynuuje opiekunka. – „Obiecuję ci, nigdy o tym nie zapomnę. Nigdy”. Akcja wraca do domu Kemala. „Wytrzymała to wszystko, aby cię nie zawstydzić” – oznajmia Munever. – „Przyjęła to i usiadła w kącie, milcząc. Ten obraz…”. „Jak ona się na to odważyła?!” – pyta wściekły Kemal. – „Przez nią Narin jest teraz zraniona!”. „Masz absolutną rację. Nie będę bronić Kumru, ponieważ to, co zrobiła, jest niewytłumaczalne. Nie mogłam jej powstrzymać, przepraszam”. „Porozmawiam z nią. Odpowie mi za to. Jak może się tak zachowywać, ignorując Narin w jej własnym domu? Nie przejmuj się. Jesteś jej matką, ale to od samego początku było absurdalne. Na razie nie mów nikomu o tym, co mi powiedziałaś”.
Akcja wraca do rezydencji. Feride przynosi kawę do gabinetu Emira. Zatrzymuje się obok jego biurka i czeka, aż mężczyzna skończy rozmawiać przez telefon. „Postaw już tę kawę! Na co czekasz?!” – krzyczy syn Cavidan i uderza dłonią w blat biurka. Przestraszona dziewczyna upuszcza kubek z kawą na podłogę. „Przepraszam, zaraz to posprzątam” – mówi Feride i zabiera się za wycieranie podłogi. Emir podnosi się z krzesła i wylewa na podłogę wodę ze szklanki. „Dlaczego jesteś zaskoczona?” – pyta. – „Czy sama nie wylałabyś wkrótce tej wody? Zrobiłem to za ciebie, pomogłem ci. Zrobiłaś to po to, aby zostać ze mną trochę dłużej, prawda? Poza kawą wytrzesz także wodę. Zyskasz na czasie, przecież na tym ci zależało”.
„Dłużej nie musisz już grać” – mówi dalej Emir. – „Wiem, co chcesz osiągnąć. Przyznaj się i poczuj się wolna”. „Dosyć już, nic nie zrobiłam!” – odpowiada Feride. – „Kupiłam ci nową koszulę, bo starą spaliłam”. „Nie nabiorę się na twoje aktorstwo. Bądź przynajmniej tego świadoma. Oboje doskonale wiemy, co oznaczały ten nakryty stół i koszula na moim łóżku”. „Jesteś chory.” – Feride kręci z niedowierzaniem głową, rzuca ścierkę na podłogę i opuszcza gabinet. Gdy tylko wchodzi do pokoju dziecięcego, od razu obok niej pojawia się bratowa. „Co się stało?” – pyta Songul. – „Wyszłaś wściekła z gabinetu. Pokłóciliście się?”. „Śledzisz mnie?”. „Zostaw to. Powiedz, co stało się ostatniego wieczoru? Kiedy wróciłyśmy do domu, wszystko było jak na polu bitwy. Rozbite talerze, przewrócone krzesło… Czy pan Emir to zrobił?”.
„Zostaw mnie w spokoju, bratowo” – prosi Feride. – „Idź już do swojego pokoju, na miłość boską”. „Nie przemyślałam tego dobrze” – oznajmia Songul. – „Przeszło mi przez myśl, że te świeczki to już za dużo, i rzeczywiście tak było”. „Jak to? Czyli ty to zrobiłaś?” – Feride robi duże oczy. – „Jak mogłaś? Czy jesteś świadoma, w jakiej sytuacji mnie postawiłaś?”. „Jesteś zastępczą matką dla jego dziecka. Był z tobą przez całą drogę do Sapancy i uratował cię z rąk Resita. To jasne, że nie jesteś mu obojętna. I dlatego ja…”. „Bratowo, idź do swojego pokoju! I więcej nie rób takich głupot! Poza tym, czy nie doszłaś już do siebie? Może odejdziesz już z tego domu?”. „Nie weszłam tu na twoje zaproszenie i nie odejdę, bo ty tak chcesz. Poza tym robię to dla twojego dobra. Nieważne, teraz nie jesteś sobą. Porozmawiamy, kiedy odzyskasz zmysły”. Songul opuszcza pokój.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru wchodzi do pokoju Narin. „Myślałam o tobie całą noc” – oznajmia młodsza z sióstr. – „Przekręcałam się z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Jak się czujesz po wczorajszym wieczorze?”. „Miałaś rację” – przyznaje Narin. – „Gdybym poszła na ten obiad, nic by się nie wydarzyło”. „Powiedziałam już pani Bernie. Nie przyjdzie więcej bez uprzedzenia. Gdyby pan Kemal zobaczył je w domu, byłby bardzo zły. Może nie powiedziałby tego wprost, ale na pewno bardzo by się zdenerwował”. „Nie jestem zła na ciebie i Kemala. Ten ostatni wieczór zostanie między nami”. „To wielkie szczęście mieć kogoś tak wyrozumiałego w swoim życiu”.
Jakiś czas później w domu rozlega się dzwonek do drzwi. Kumru schodzi na dół i otwiera. Widzi stojących przed wejściem… Engina i Bernę! „Jestem zaskoczona, nie spodziewałam się was” – mówi dziewczyna. – „Co was tu sprowadza?”. „Nie wiem, dla nas to też nie jest jasne” – odpowiada Berna. W tym momencie zza pleców małżeństwa wyłania się… Kemal! „Gdzie jest Narin?” – pyta brat Hikmeta, wbijając w Kumru wzrok. Małżonkowie patrzą po sobie zaskoczeni, a na twarzy córki Munever pojawia się przerażenie. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wchodzi do kuchni, gdzie znajduje się Feride.
„Co ci dało nadzieję?” – pyta syn Cavidan, gdy opiekunka chce odejść. – „Zapytałem, bo jestem bardzo ciekawy. Co dało ci nadzieję, powiedz? Może to, że kupiłem ten stary dom? A może to, że uratowałem cię z rąk Resita? Nie, to wszystko to tylko niewinne powody. Zaplanowałaś to wszystko już wcześniej, prawda? No dalej, przyznaj się!”. „Nie mam odpowiedzi na to oszczerstwo!” – oświadcza stanowczo Feride. „Nadal stoisz przede mną i prezentujesz swoje aktorstwo. Brawo! Dobrze, zatem ja przedstawię ci wszystkie twoje plany. Jestem piękna, więc wykorzystam swoją kobiecość. A jeśli do tego zagram ofiarę, wyląduję w końcu w łóżku syna rodziny. Ale powiem ci jedną rzecz. Nie interesuje mnie twoje piękno ani żadnej innej kobiety!”.
Feride chce wymierzyć mężczyźnie kolejny policzek, ale tym razem ten w porę robi unik. „Nie możesz przez spoliczkowanie ukryć swojej niemoralności” – oświadcza syn Cavidan, trzymając opiekunkę za przegub. Ta wyrywa mu się i opuszcza kuchnię. Akcja wraca do domu Kemala. „Narin?” – pyta zdziwiona Berna. „Czy ktoś może nam wyjaśnić, co się tutaj dzieje?” – pyta zdezorientowany Engin. W tym momencie Narin schodzi z góry. „Wyjaśnię wam” – oznajmia Kemal i bierze ukochaną za rękę. – „Najpierw jednak przedstawię wam moją narzeczoną Narin”. „Ale ona…” – odzywa się Berna i kieruje wzrok na Kumru. Kompletnie nic nie rozumie z tej sytuacji. „Przepraszam Narin i was, że musieliście uczestniczyć w tym nieporozumieniu. Przejdźmy do salonu, tam wszystko wam wyjaśnię. To się tyczy także ciebie, Kumru”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy Feride, która gwałtownie wychodzi z domu. Tuż za nią wybiega bratowa i zatrzymuje ją. „Feride, dokąd idziesz?” – pyta Songul. – „Jesteś zdenerwowana, rozumiem. Ale nie pal kołdry z powodu pcheł. Gdzie znajdziesz drugi taki skarb? Wytrzymaj kilka dni. On się w końcu uspokoi, zostań”. „To wszystko twoja wina! Teraz jeszcze mówisz, żebym nie szła? Zostaw mnie!”. „Czy ty oszalałaś? Czy można odejść z takiego miejsca?”. „O czym ty mówisz, bratowo? Przyszłam tu z powodu dziecka. Nie mam innego zamiaru! Nie mów tak, jakbyś mnie nie znała. Powiedzieć ci coś? To ja ciebie nie poznaję. Naprawdę cię nie poznaję!”. Feride odwraca się na pięcie i odchodzi. „Ach, Songul, wszystko schrzaniłaś! Po prostu brawo!” – złości się na siebie kobieta.
Akcja wraca do domu Kemala. Domownicy oraz małżeństwo siedzą w salonie. „Jestem bardzo, bardzo zaskoczona” – oznajmia Berna. „Nie rozumiałem, dlaczego tamtego dnia anulowałeś umowę w ostatniej chwili” – mówi Engin. – „Szczerze mówiąc byłem strasznie zdenerwowany. Potraktowałem to jako brak szacunku, ale teraz rozumiem, w jak kłopotliwej sytuacji się znalazłeś”. „Chociaż Kumru miała dobre intencje, zachowała się dziecinnie” – zabiera głos Kemal. – „Milczałem, żeby jej nie zranić, ale wiem, że popełniłem błąd. Jak rozumiecie, postawiła także Narin w trudnej sytuacji”.
„Skoro wszystko się wyjaśniło, zamknijmy już ten temat” – prosi Narin. „Masz rację” – przyznaje Berna. – „Nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Spójrzmy w przyszłość. Kemal tak ładnie cię opisał. Od razu się w tobie zakochaliśmy”. „Berna ma rację. Zapomnijmy o tym, co było, i zacznijmy wszystko od początku” – mówi Engin. – „Ze względu na naszą przyjaźń i wspólny projekt”. „Bardzo się cieszę. Dziękuję wam za zrozumienie” – mówi brat Hikmeta. Kumru podnosi się z kanapy i odchodzi. W środku cała się gotuje.
Songul przynosi Emirowi kawę. „Dlaczego ty to przyniosłaś?” – pyta mężczyzna. – „Nie powinnaś się trudzić w tym stanie”. „To nic takiego” – odpowiada kobieta. – „Nie czuję się dobrze, kiedy długo siedzę, nic nie robiąc. A odrobina ruchu jest wskazana dla mojej nogi”. „W porządku. Dziękuję”. „Panie Emirze… Czy ja ciebie rozzłościłam? Kiedy wczoraj zobaczyłam salon w takim stanie… Melike miała dużo pracy, więc to ja nakryłam do stołu.” – Emir w tym momencie robi wielkie oczy. – „Nie wiedziałam, ile osób będzie jadło. Poza tym uwielbiam przystrojone stoły i…”. „Ale ja nie lubię. Taki sposób mi się nie podoba. Dziękuję za kawę”.
Gdy Songul wychodzi z gabinetu, Emir chwyta się za czoło i mówi: „Czyli to nie ona to przygotowała”. Następnie ciężko wzdycha. Zdaje sobie sprawę, że niesprawiedliwie potraktował Feride. Tymczasem Kemal i Narin wychodzą na werandę. „Pani Berna i pan Engin zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie” – oznajmia kobieta. „Na mnie też” – mówi Kemal i siada z narzeczoną na sofie. – „Jestem tak samo winny, jak Kumru. Nie powinienem być dać się uwikłać w to kłamstwo. Powinienem był powiedzieć ci prawdę, ale nie wiedziałem jak. Nie mogłem nawet spojrzeć ci w oczy. Przepraszam. Czy jesteś w stanie o tym zapomnieć?”.
„Ja sama zrobiłam źle, że nie poszłam z tobą na ten obiad” – oznajmia Narin. – „Nie jestem zła na nikogo. Wiem, że byłeś zmuszony, a Kumru zrobiła wszystko w dobrej wierze. Nie mogła wiedzieć, że sprawy tak bardzo się skomplikują. Zapomnijmy o tym, dobrze? Nigdy więcej nie poruszajmy tego tematu. Poza tym bardzo ci dziękuję”. „Za co?”. „Za to, że znowu mnie uzdrowiłeś. Dzięki tobie poczułam się bardziej wartościowa”. Mężczyzna całuje dłoń narzeczonej i ją obejmuje. Oboje uśmiechają się szeroko. Kamera robi zbliżenie na wyjście z kuchni, skąd Kumru obserwuje zakochanych. „Znowu wygrałaś, ale ja już wiem, co zrobię” – szepcze dziewczyna, w głowie układając kolejną intrygę.
Feride wraca do rezydencji. Udaje się prosto do pokoju Emira. „Teraz ja ci coś powiem” – oświadcza stanowczo dziewczyna. – „Wysłuchasz mnie i nie będziesz mi przerywał. Moje życie od zawsze było ciężkie, ale nigdy nie zboczyłam z właściwej ścieżki. Nie zrobiłam nic, czym zasłużyłabym sobie na twoje obraźliwe słowa. Ale ty jesteś nierozumną osobą, której oczy pochłonięte są gniewem. Więcej nie będę się przed tobą usprawiedliwiać. Jestem tu tylko dla Yigita i tylko dla niego zostanę. To są pieniądze, które zapłaciłeś za dom.” – Feride wyciąga z torebki plik banknotów. – „Nie wzięłam z nich ani grosza. Nie chcę niczego od ciebie!”. Dziewczyna rzuca gotówkę na łóżko i opuszcza pokój.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Munever rozmawia z córką w pokoju. „Co miałam zrobić?” – pyta kobieta. – „Przymknąć oczy na ten wstyd? Pozostać biernym obserwatorem, podczas gdy Narin tak bardzo cierpi? Tyle razy ci mówiłam, ale mnie nie słuchałaś. Nie zostawiłaś mi wyboru. Musiałam powiedzieć o wszystkim Kemalowi”. „W porządku, mamo” – mówi Kumru. – „Skoro wszyscy o wszystkim mają wiedzieć, opowiedzmy też o naszej przeszłości w więzieniu. Jesteśmy w końcu rodziną. Co ty na to?”. „Jak uważasz. Ja nie mam nic do stracenia. Idź i powiedz, co chcesz i komu chcesz”. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Do środka wchodzi Kemal.
„Jeśli pozwolisz, chciałbym porozmawiać z Kumru” – mężczyzna zwraca się do Munever. Ta skina głową i opuszcza pokój. Brat Hikmeta staje przed Kumru z bardzo poważną miną. – „Dlaczego zaprosiłaś ich do domu?”. „Nie zaprosiłam ich specjalnie” – tłumaczy dziewczyna. – „Powiedziałam już to siostrze. Ta kobieta bardzo nalegała”. „Dość już! Nie zapytam, czy jesteś świadoma, jak bardzo Narin została skrzywdzona, bo widzę, że i tak nie masz empatii! Wszystko, co powinnaś zrozumieć, to znaczenie Narin w moim życiu. Jeśli nadal tego nie rozumiesz, zrób to jak najszybciej. Jeśli się nie opamiętasz, będę musiał podjąć zdecydowane kroki. Nawet jeśli mogą one zranić twoją siostrę”.
Kemal odwraca się i odchodzi. Kumru siada na łóżku i spod poduszki wyciąga zdjęcie mężczyzny. „Po tym wszystkim powinieneś był mnie skrócić o głowę, ale tego nie zrobiłeś” – mówi dziewczyna, wpatrując się w fotografię Kemala. – „Wiem, nie mógłbyś mnie skrzywdzić. Ale obiecuję ci, moje przyszłe kroki będą spokojniejsze. Nie będziesz już znajdował się w środku pożaru. Obiecuję ci to”. Kumru całuje zdjęcie. Kamera przenosi się do pokoju Masal. Narin siedzi na łóżku obok dziewczynki. Gdy przeciera oczy, nagle… dostrzega rozmazany obraz Masal! Z wrażenia aż wstaje na równe nogi. Czy kobieta naprawdę widziała Masal? Czy było to tylko złudzenie?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.