435: Wstaje nowy dzień. Feride budzi dzwonek jej telefonu. „Halo?” – Zaspana dziewczyna odbiera połączenie. „Feride, córko, to ja” – mówi Cavidan po drugiej stronie. – „Niedługo wypiszą mnie ze szpitala. Przyniesiesz do mnie mojego wnuka, prawda? To może być dla mnie ostatnia szansa, żeby go zobaczyć. Z ledwością wyprosiłam pielęgniarkę, żeby dała mi swój telefon. Nie mam wiele czasu. Przyniesiesz go, prawda? Tak bardzo chciałabym choć raz wziąć go na ręce. Niczego innego nie pragnę. Halo? Feride, jesteś tam?”. „Tak, jestem. Ciociu Cavidan, zadzwonię do ciebie później na ten numer, dobrze?”. Dziewczyna rozłącza się i patrzy na leżącego w łóżeczku malca. „Yigit, co mam zrobić?” – pyta.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Wystrojona Kumru wchodzi do pokoju mężczyzny. „Nie powiedziałem ci, że możesz wejść. Wyjdź!” – rozkazuje ojciec Masal, który właśnie poprawia krawat. Dziewczyna jednak podchodzi do niego. „Tylko mnie wysłuchaj” – prosi. – „Odkąd dowiedziałam się, że umrę, rozmyślam, co jest gorsze. Żyć i zostać bez ciebie czy przynajmniej na jeden dzień doświadczyć miłości i umrzeć. Śmierć mnie nie przeraża, ponieważ życie bez ciebie jest gorsze niż śmierć. Kemal, bardzo cię kocham. Bardzo”. „Ja też kocham całą duszą i sercem. Kocham Narin tak bardzo, jak nigdy nikogo nie kochałem. Choćbym umarł tysiąc razy, kochałbym ją tak samo”. Mężczyzna odchodzi. Kamera robi zbliżenie na twarz Kumru. Widzimy, jak do jej oczu napływają łzy.
Kemal wychodzi na zewnątrz, gdzie przy stoliku siedzi jego narzeczona. Bierze ją za rękę i prowadzi do samochodu. „Kemal, dokąd jedziemy?” – pyta Narin. „Zobaczysz, kiedy dotrzemy na miejsce”. Tymczasem Hikmet przyjeżdża do domu w Sapancy. Songul otwiera mu drzwi. „Rozmawialiśmy przez telefon, ale mimo wszystko martwiłem się o panią” – oznajmia mężczyzna. „Nie chciałam sprawiać panu przykrości, ale po raz pierwszy w życiu poczułam się tak upokorzona. Wyrzucono moje rzeczy na ulicę, to nic. Ale jeśli chodzi o moją godność, nie mogę tego znieść”.
„Masz rację. Naprawdę chciałbym temu zapobiec” – mówi Hikmet. „Co się stało, to się stało. Nic nie możesz zrobić. Poza tym to nie twoja wina. Proszę wybaczyć, ale nie mogę zaprosić pana do środka. Świat jest mały. To, co zdarzyło się w rezydencji, może dojść także tutaj. Jeśli ktoś się dowie, jeśli ponownie uderzy w mój honor, nie zniosę tego. Moja godność jest dla mnie najważniejsza”. „Oczywiście, masz rację. Przyjechałem bez zapowiedzi, ale jak już powiedziałem, martwiłem się o panią. Czy mogę coś dla ciebie zrobić? Potrzebujesz czegoś?”. „Nie, dziękuję. Nie daj Boże, by sąsiedzi się dowiedzieli, jeszcze zaczną o mnie plotkować. Panie Hikmecie, będzie najlepiej, jeśli pojedziesz. I nie martw się o mnie”. Songul wraca do środka.
Akcja przenosi się do samochodu Kemal. „Powiedz, dokąd jedziemy?” – pyta Narin. „Zabierzemy Masal i wyjedziemy ze Stambułu” – odpowiada mężczyzna. „Co?! Nie możemy nigdzie jechać. Oszalałeś?”. „Jestem w pełni rozumu. To ty nie rozumiesz, w jak beznadziejnej sytuacji nas postawiłaś. To, o co mnie poprosiłaś, jest niemożliwe! Pomyśl logicznie. Taki nonsens nie może mieć miejsca. Chcę po prostu wyjechać z ukochaną kobietą i córką daleko stąd”. „Kemal, zatrzymaj samochód”. „Wyjeżdżamy!”. „Proszę cię, zatrzymaj się!” – Narin chwyta za kierownicę i kieruje samochód na pobocze. – „Nigdzie nie pojedziemy!”. Brat Hikmeta zatrzymuje samochód, wysiada na zewnątrz i ze złością uderza pięścią w maskę.
W następnej scenie widzimy Feride, która prowadzi wózek po drodze. „Zabiorę cię do babci, Yigit. Nikt inny tego nie zrobi” – stwierdza opiekunka. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. – „Halo?”. „Feride, zniszczyłaś mnie” – mówi Resit po drugiej stronie, który dzwoni z więzienia. „Ty…”. „Tak, to ja. Stęskniłaś się za mną?”. „Co to za głupoty? Jak możesz dalej nie rozumieć? Czy kiedykolwiek dałam ci nadzieję? Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju?”. „Czy jest z tobą ten snob? To od niego czerpiesz siłę?”. „Nie wiem, co jest w twojej głowie, ale zapomnij już o mnie. Nie chcę mieć nic wspólnego z takimi ludźmi!”. „Że jaki niby jestem?”. „Jesteś złoczyńcą, który próbował zabić dziecko! W końcu jesteś we właściwym miejscu! Poniesiesz karę!”.
Feride rozłącza się. Resit ponownie wybiera do niej numer, a gdy dziewczyna nie odbiera, dzwoni na telefon domowy rezydencji. „Halo?” – Emir odbiera połączenie. „Proszę, proszę. Chciałem skontaktować się z Feride, a trafiłem na ciebie, Emirze Tarhunie” – mówi Resit. – „Poznajesz mnie?”. „Skąd masz odwagę, żeby do mnie dzwonić? Czy ty w ogóle nie zmądrzałeś?!”. „Nie dzwonię do ciebie, a do Feride. Czy ona jest gdzieś obok? Zadzwoniłem na jej telefon, ale się rozłączyła”. „Łajdaku, czy ty nigdy nie staniesz się mężczyzną? Powiedziałem ci, nie dzwoń więcej!”. „Chcę, to będę dzwonił. Nie twoja sprawa”. „Zgnijesz w tej dziurze!”. „Nie denerwuj mnie. Powiedz Feride, żeby mnie odwiedziła. Inaczej nie będzie miło”.
„Komu ty grozisz, co?!” – pyta oburzony Emir. „Jestem w więzieniu, ale na zewnątrz mam swoich ludzi. Całą bandę moich psów” – oświadcza Resit. – „Feride ma do mnie przyjść”. „Nie wypowiadaj więcej jej imienia. I nie waż się więcej dzwonić! Zrobię wszystko, żebyś zgnił w tej dziurze!”. Tym razem to Resit odkłada słuchawkę. Emir natychmiast wybiera numer do opiekunki. Ta jednak wyłączyła telefon, by nie musieć odrzucać kolejnych połączeń od Resita. Do salonu wchodzi Melike. „Gdzie Feride?” – pyta syn Cavidan. „Wyszła z Yigitem na spacer. Czy coś się stało?”. Mężczyzna nie odpowiada. Rzuca telefon na stolik i opuszcza rezydencję.
Akcja przenosi się na drogę, gdzie Kemal zatrzymał samochód. Wraz z narzeczoną opierają się o maskę. „Spóźniliśmy się z tą decyzją” – mówi mężczyzna. – „Chcę tylko, żebyśmy pojechali tam, gdzie będziemy spokojni i szczęśliwi”. „W porządku, pojedziemy. A kiedy wrócimy? Kiedy Kumru umrze?” – pyta Narin. – „Przyjedziemy na jej pogrzeb? Dobrze, niech tak będzie. Wyjedźmy i zacznijmy nowe życie. Zignorujmy Kumru”. „Nie mówię tego”. „Mówisz. A co mówi twoje sumienie? Bo moje nie pozwala mi zrobić czegoś takiego”. „Nie my jesteśmy tego winni. Ja też nie chciałem, żeby tak się stało. Nie niszcz nas z powodu czegoś, co nie jest naszą winą”.
„Posłuchaj, jeśli zignorujemy Kumru i wyjedziemy, nie damy rady być szczęśliwi” – przekonuje Narin. – „Za każdym razem będziemy sobie przypominać, że zostawiliśmy ją na śmierć”. „Z tobą jestem gotów być nawet nieszczęśliwy. Wystarczy, że będziemy razem” – oznajmia Kemal. Ukochana kładzie głowę na jego piersi. Tymczasem Songul odbiera połączenie z nieznanego numeru. „Halo?” – mówi niepewnie do słuchawki. „Wygląda na to, że jesteś w dobrym nastroju” – mówi Resit po drugiej stronie. – „Spalę was wszystkich! Każdy dostanie za swoje!”. „Co się stało? Nic z tego nie rozumiem”. „Zniszczę was wszystkich! Co jest tu niejasnego?”.
„O czym ty mówisz? Co ja ci zrobiłam?” – pyta Songul. „Odkryję całą prawdę. Powiem Feride, że zagarnęłaś pół miliona dla siebie i wysłałaś jej brata na tamten świat!” – oświadcza bandzior. „Nie waż się! Nie waż się tego zrobić! Co się znowu stało, że tak oszalałeś?”. „Niech o to już się martwi Feride. Nie pozwolę jej przespać spokojnie ani jednej nocy!”. „Dobrze, uspokój się. Oboje możemy wygrać. Po prostu nie pozwól, by kierował tobą gniew”. „Co wygramy? Dzwonię z pudła!”. „Przyjdę do ciebie. Do tego czasu nic nikomu nie powiesz, rozumiesz? Będziesz czekał na mnie”. Resit rzuca słuchawkę.
W następnej scenie Songul jest już w więzieniu. Rozmawia z Resitem przez szybę. „Co za głupstwa wygadywałeś przez telefon?” – pyta kobieta. – „Tyle dla ciebie zrobiłam. Uknułam wiele intryg, żeby połączyć cię z Feride. Tak mi się odwdzięczasz?”. „Nie denerwuj mnie. Ja jestem w więzieniu, ty na wolności, a Feride w rezydencji!”. „Jaka w tym moja wina? Czy ja wsadziłam cię do więzienia? Uspokój się. Kiedy stąd wyjdziesz, zacznę od nowa urabiać Feride, by wyszła za ciebie za mąż”. „Myślisz, że jestem naiwnym bachorem? Twoja Feride mierzy wysoko! Chce związać przyszłość z tym bogatym snobem!”.
„Uspokój się” – powtarza Songul. – „Tym gniewem tylko sobie zaszkodzisz. Mam dobre pomysły, posłuchaj. Jeśli mój plan się powiedzie, stanę się bardzo potężną kobietą. Wyciągnę cię z tej dziury, a nawet połączę z Feride. Bądź pewien”. „Jak chcesz to zrobić?”. „Wiem to i owo. Będziesz miał asa w rękawie, Feride będzie twoja. Posłuchaj, te pół miliona, które miała Feride, wiesz, od kogo je dostała? Od matki Emira, której on tak bardzo nienawidzi, że nie chce nawet słyszeć jej imienia. Nazywa się Cavidan. Ona i Feride siedziały w tej samej celi. Dała jej pieniądze, żeby poszła do rezydencji. Pomyśl tylko, co zrobiłby Emir Tarhun, gdyby się o tym dowiedział? Ja ci powiem. Wygoniłby Feride z rezydencji”.
„Teraz podejmij decyzję” – mówi dalej Songul. – „Przyłączysz się do mnie i zdobędziesz Feride czy mnie wydasz?”. Akcja przenosi się do szpitala, gdzie Feride przywozi malca. Uprasza stojących przed salą strażników i udaje jej się wejść do środka. Cavidan jest bardzo wzruszona, gdy widzi swojego wnuka. Od razu bierze go na ręce. Ani ona, ani Feride nie zdają sobie sprawy, że do szpitala przyjechał właśnie Emir… Tymczasem Kemal i Narin wracają do domu. Kumru od razu podchodzi do siostry i pokazuje jej szczotkę oraz pęk włosów. „Siostro, co to znaczy? Proszę cię, powiedz coś” – mówi Kumru przepełnionym rozpaczą głosem. – „Moja śmierć się zbliża, prawda? Dlatego to się dzieje?”.
„Proszę cię, nie płacz.” – Narin obejmuje siostrę. – „Mnie włosy też wypadają. Każdego roku tak się dzieje”. „Siostro, nie oszukujmy się. Moja choroba postępuje, z dnia na dzień będzie tylko gorzej. Najpierw włosy, potem brwi, rzęsy… W końcu w ogóle będę do siebie niepodobna!”. W następnej scenie Kumru jest w łazience. Z wściekłością chwyta się za głowę i mówi: „Wyrwałam sobie włosy, ale to nic nie dało! Co jeszcze mam zrobić? Dlaczego nikt nic nie mówi? Dlaczego nie rozmawiają o naszym ślubie? To znaczy, że nie podjęłam wystarczająco odważnych działań. Zrobię sobie jeszcze większą krzywdę. Jeszcze większą!”. Kumru ściska dłoń w pieść i… uderza się w nos! Gdy nie widzi krwi, robi to po raz kolejny.
Kamera przenosi się do pokoju Kemala, do którego wchodzi Narin. Kobieta siada na łóżku obok narzeczonego i mówi: „Musimy porozmawiać. Ale bez krzyku. Musimy wysłuchać siebie nawzajem. Wiem, że to, o co cię proszę, jest bardzo trudne. Przepraszam”. Nagle z głębi domu dochodzi krzyk. Kemal i Narin momentalnie zrywają się na równe nogi i wybiegają na korytarz. Mężczyzna wyważa drzwi łazienki i chwyta mdlejącą Kumru. Z nosa dziewczyny płynie krew. Akcja wraca do szpitala. „Córko, jakbym ci nie dziękowała, to i tak za mało” – mówi Cavidan, cały czas trzymając Yigita na rękach. – „Nie tylko przyniosłaś mi wnuka, ale i przekazałaś mi cudowną nowinę. Nawet jeśli umrę, nie odejdę zmartwiona. Tak bardzo się modliłam, by mój syn objął swoje dziecko. Modliłam się, żeby był dobrym ojcem. Boże, chwała Tobie”.
„To przeze mnie mój wnuk miał trudny początek” – mówi dalej Cavidan. – „Ale teraz ma już szczęśliwe życie. Dorasta otoczony miłością, u boku swojego ojca. Jestem zachwycona, Feride! Moje jagnię! Niech Bóg sprawi, byś na swojej drodze spotykał tylko dobrych ludzi. Mam nadzieję, że już zawsze będziesz otoczony szczęściem”. „Ciociu Cavidan, ja… Postanowiłam odejść z rezydencji” – oznajmia nagle Feride. „Co ty mówisz, córko?”. „Zrobiłam to, o co mnie prosiłaś. Nie mam już nic więcej do zrobienia. Yigit jest pod skrzydłami swojego taty, jest bezpieczny”. „Dlaczego? Dlaczego chcesz odejść? Z pewnością istnieje jakiś powód, ale… Feride, nie podejmuj pochopnych decyzji. Zastanów się jeszcze, proszę cię”.
W tym momencie drzwi sali otwierają się. Do środka wchodzi strażnik oraz pielęgniarka z wózkiem inwalidzkim. „Zdecydowanie przekroczyła pani czas” – wartownik zwraca się do Feride, a następnie kieruje wzrok na Cavidan. – „A pani musi pójść na prześwietlenie”. „Nie dałam rady się tobą nacieszyć” – mówi pani Tarhun, przytula mocno wnuka i oddaje go Feride. Tymczasem Emir zatrzymuje się przy rejestracji. „Czy Yigit Tarhun ma dzisiaj umówioną wizytę lekarską?” – pyta. „Proszę poczekać, zaraz sprawdzę” – odpowiada pracownica i patrzy w komputer. „W zapisach nikt taki nie widnieje”. „Więc co oni tu robią? Taksówkarz powiedział, że zawiózł ich do szpitala” – mówi do siebie zaintrygowany Emir i odchodzi na kilka kroków. W tym samym momencie dostrzega prowadzącą wózek z malcem Feride i znajdującą się obok niej Cavidan! Jest zszokowany.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.