490: Emir zatrzymuje Feride na korytarzu. „Posłuchaj, gdybym wiedział, nie zrobiłbym tego” – mówi. „Oszukałeś mnie. Zabawiłeś się moimi uczuciami” – stwierdza dziewczyna. – „I to patrząc mi w oczy. Zrobiłeś to świadomie! Tylko po to, żeby mnie ukarać!”. „Myślałem, że to wszystko gra”. „Tylko jedna osoba grała w grę, a byłeś nią ty! Ja nie grałam w żadne gry, nie grałam! Byłam w tobie… Zagrałeś bardzo podle, żeby mnie zawstydzić”. „Myliłem się. Kiedy dowiedziałem się, że masz związek z moją matką…”. „Myślałeś, że zrobiłam to dla własnych korzyści? Ja też myślałam, że jesteś dobrym człowiekiem. Myliłam się”. Feride odchodzi do pokoju dziecięcego i zamyka drzwi na klucz.
Emir nie zamierza odpuszczać. Podchodzi do drzwi i mówi: „Cokolwiek powiesz, masz rację. Nie będę się bronił. Ale myślałem, że jestem po raz kolejny oszukiwany. Gniew mnie zaślepił, nie widziałem prawdy. Posłuchaj, ja… Gdybym wiedział, co naprawdę czujesz, nigdy bym tego nie zrobił. Nigdy!”. „Zamilcz już! Idź stąd, błagam!” – prosi Feride, z trudem wypowiadając słowa. Emir stoi jeszcze przez chwilę pod drzwiami i w końcu zrezygnowany odchodzi.
Jakiś czas później Emir ponownie przechodzi korytarzem. Drzwi pokoju dziecięcego są otwarte. Zagląda do środka i widzi tylko śpiącego w łóżeczku Yigita. Jego opiekunki nigdzie nie ma. Mężczyzna udaje się do salonu. „Emir? Czy coś się stało?” – pyta czytająca gazetę na kanapie Oya. „Widziałaś Feride?”. „Nie. Co się stało?”. Syn Cavidan nie odpowiada, tylko udaje się do kuchni. Przygotowująca obiad Melike od razu domyśla się, jaki ma problem. „Jeśli szukasz Feride, nie ma jej” – oznajmia. – „Ma jakąś pracę do wykonania. Wróci, jak tylko ją skończy. Powiedziała, że wróci”.
Syn Cavidan nie ma co do tego pewności. Wychodzi na zewnątrz i zwraca się do woskującego samochód Sefera: „Widziałeś Feride?”. „Właśnie wyszła” – odpowiada kierowca. – „Chciałem ją zabrać, ale powiedziała, że zamówiła taksówkę”. „Powiedziała, dokąd jedzie?”. „Naprawdę nie wiem, ale w rękach trzymała duże pudełko. Chciałem jej pomóc, ale odmówiła”. Emir wybiega za bramę. Widzi wsiadającą do taksówki Feride. Szybko wraca po samochód i rusza za dziewczyną.
Akcja przenosi się do parku. Widzimy siedzącą na ławce Cavidan. Zza drzewa obserwuje ją Talaz z naciągniętym na głowę kapturem. Kobieta próbuje dodzwonić się do Feride, lecz bezskutecznie. Wobec tego dzwoni do Cemre. „Gdzie jesteś, córko? Stęskniłam się za tobą” – mówi pani Tarhun. – „Zadzwoniłam też do Feride, ale się nie zgłasza”. „I ja się za tobą bardzo stęskniłam, ciociu Cavidan. Chciałabym się z tobą zobaczyć, ale teraz pracuję. Nie mogę się oderwać”. „Dobrze, wrócę więc do więzienia. Do zobaczenia jutro”.
Kemal i Narin pakują walizki, szykując się na podróż poślubną, gdy nagle rozlega się dźwięk dzwonka. Mężczyzna udaje się do drzwi. Na zewnątrz stoi listonosz, który ma dla niego przesyłkę. Kemal kwituje odbiór, ale nie otwiera koperty, tylko odkłada ją na półkę, stwierdzając: „To na pewno kartka z życzeniami”. Akcja przenosi się na wybrzeże. Feride wrzuca do morza suknię ślubną, licząc, że w ten sposób złagodzi swój ból.
W następnej scenie widzimy siedzącego w samochodzie Talaza. Bandzior wpatruje się w wyświetlone na ekranie komórki zdjęcie Songul. Gdy dostrzega idącą z naprzeciwka Cavidan, rusza w jej stronę, próbując zajechać jej drogę. Kobieta odskakuje, lecz wprost pod maskę innego pojazdu! Dochodzi do wypadku! Kierowca, który ją uderzył ucieka z miejsca zdarzenia. „Niech to szlag!” – przeklina Talaz i uderza w kierownicę. Patrzy w boczne lusterko i widzi leżącą na jezdni panią Tarhun. Kobieta nie rusza się.
Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna i jego żona stawiają walizki w przedpokoju i zakładają okrycia wierzchnie. Gdy już mają wychodzić, w oczy Narin rzuca się leżąca na półce koperta. „Wysłali nam życzenia” – oznajmia Kemal, zupełnie nie zainteresowany korespondencją. „Powinieneś spojrzeć.” – Kobieta podaje mężowi kopertę. Ten otwiera ją i wyciąga ze środka zdjęcie oraz list. Fotografia przedstawia jakąś kobietę z niemowlęciem na rękach. W oczach brata Hikmeta pojawia się zaintrygowanie.
Kemal rozkłada kartkę z listem i naraz cały blednie na twarzy. „Co się stało? Jakieś złe wieści?” – pyta Narin. „Masal nie jest twoją córką” – odczytuje treść listu mężczyzna. „To jakieś szaleństwo! To na pewno dzieło Kumru!” – Narin bierze od męża fotografię. – „Kemal, kim jest ta kobieta? To twoja była żona?”. „Nie wiem… To ktoś inny. Nie znam jej”. „A to dziecko obok niej?”. „To… Masal”. Akcja przenosi się na wybrzeże. Emir podbiega do Feride. „Co tutaj robisz?” – pyta zaskoczona dziewczyna. „Właściwie to, co ty tutaj robisz?” – obija piłeczkę syn Cavidan i spostrzega tonącą w wodzie suknię. – „Ja… Myślałem, że…”.
„Co myślałeś?” – pyta Feride. – „Że rzucę się tutaj? Przez ciebie? Myślisz, że cały świat kręci się wokół ciebie, ale tak nie jest. Naprawdę myślałeś, że zrobię sobie krzywdę z twojego powodu? W porządku, zakochałam się… Cokolwiek robiłeś, jak źle się zachowywałeś, zawsze mówiłam, że jesteś dobrym człowiekiem. Tłumaczyłam sobie, że masz rany, które się nie goją, i dlatego tak się zachowujesz. Gdyby nie to, byłbyś miłosiernym, dobrym człowiekiem. Ale nie jesteś. Jesteś zły. Na próżno szukałam światła w tym mrocznym sercu. Otworzyłeś w moim sercu ranę głębszą niż w swoim”.
„Powiedziałeś kiedyś, że zakopałeś wszystko, by zapomnieć o tym, co się stało” – mówi dalej Feride. – „To samo ja zrobiłam z suknią ślubną, która zniszczyła moje marzenia. Jedyne, co czuję do ciebie, to nienawiść. Nienawiść, która nigdy się nie zmniejszy, nigdy nie ucichnie. W moich oczach jesteś okrutny! Ten fakt nigdy się nie zmieni. Nigdy!”. Akcja przenosi się na miejsce wypadku. „Czy ona umarła?” – pyta Talaz, cały czas obserwując w lusterku leżącą na jezdni Cavidan. – „Trzymaj się, zaraz wezwę pomoc. Przekleństwo! Co jeśli mnie zobaczyła, jak zbliżałem się do niej? Co jeśli pomyśli, że ja to zrobiłem? Będę skończony, jak tylko dojdzie do siebie”.
Talaz wysiada z auta i podbiega do Cavidan. Kobieta jest nieprzytomna. Ma ranę na głowie, z której sączy się krew. Bandzior bierze ją na ręce i zanosi na tylną kanapę swojego samochodu. Następnie odjeżdża. Akcja przenosi się do domu Kemala. „Tym dzieckiem jest Masal” – powtarza wstrząśnięty mężczyzna. „I nie poznajesz tej kobiety?” – dziwi się Narin. – „Gdzie i kiedy było zrobione to zdjęcie?”. „Moja córka jest w rękach kobiety, której nie znam! To niemożliwe! Nie rozumiem tego!”. „Może to fotomontaż. Ktoś z tobą gra, próbując zdobyć pieniądze. Może to jakiś wróg…”.
„Ktokolwiek to jest, wybrał niewłaściwy sposób!” – grzmi Kemal. – „Nikt nie może wykorzystywać mojej córki do takiego brudu!” – Mężczyzna rozdziera zdjęcie i zgniata w pięści list. „Kemal, nie rób tak. Masal będzie ciężko, jeśli zobaczy cię w takim stanie”. „Masz rację. Nieprzyjaciela nie trzeba szukać daleko. To na pewno robota Kumru. Znowu próbuje nas skrzywdzić. Wyrównam z nią rachunki!”. Małżonkowie opuszczają dom.
Talaz zatrzymuje samochód. Ściąga z głowy kaptur i kieruje wzrok na leżącą z tyłu Cavidan. „Człowieku, co za los” – mówi do siebie. – „Kiedy coś robię i kiedy nie robię, to na mnie spada zawsze każdy brud!” – Dotyka nadgarstka kobiety, by sprawdzić, czy ma puls. Następnie wysiada i opiera się o maskę. – „Co mam z nią zrobić? Nie mogę jej przecież wyrzucić tutaj. Tak samo nie mogę jej zawieźć do szpitala. Zdecydowanie pozostaje moim problemem!”.
Nagle telefon bandziora zaczyna dzwonić. „Co jest, dziewczyno?! Co?!” – pyta podniesionym głosem. „Dlaczego jesteś taki nerwowy?” – pyta Cemre po drugiej stronie. – „Na pewno nie zadzwoniłam do ciebie, by usłyszeć twój głos, tylko po to, by ci coś powiedzieć”. „Dobra, mów”. „Nie czekaj na mnie dzisiaj. Spotkałam jedną starą przyjaciółkę, jeszcze z czasów, kiedy miałam pieniądze. Zostanę z nią, a ciebie zostawiam z twoimi nerwami. Pa!” – Dziewczyna rozłącza się. „Zostań tam, gdzie chcesz. Możesz nawet iść do piekła!” – grzmi Talaz i intensywnie rozmyśla, co powinien zrobić.
Akcja przenosi się na teren szpitala psychiatrycznego. Kumru siedzi na ławce. Kemal i Narin odbiegają do niej. Mężczyzna chwyta ją za ramię i gwałtownie podnosi do pozycji stojącej. „Co z ciebie za diabeł?!” – pyta wściekły brat Hikmeta. – „Czy twoje gry nie będą miały końca?!”. „Kemal, uspokój się” – prosi przerażona wzburzeniem męża Narin. „O czym ty mówisz? Puść mnie!” – rozkazuje Kumru, udając, że nie wie, o co chodzi. „Wiem, że to ty wysłałaś ten list! To wszystko twoja chora wyobraźnia! Masal jest moją córką, słyszałaś?! Moją!”. „O jakim liście mówisz? Nic nie rozumiem! Nic nie zrobiłam!”.
„Nie pozwolę ci wykorzystywać mojej córki do twoich obrzydliwości!” – grzmi Kemal. – „Trzymaj się z dala ode mnie i od mojej rodziny!”. „Ja nic nie zrobiłam!” – powtarza dziewczyna. – „Dlaczego tego nie rozumiecie? Nie chcecie, żebym wyzdrowiała, i próbujecie doprowadzić mnie do szaleństwa, tak?”. W tym momencie przy ławce pojawia się pielęgniarka. Kumru od razu zwraca się do niej: „Pomóż mi! Proszę, pomóż! Oczerniają mnie!”. „W porządku, uspokój się” – prosi sanitariuszka i zabiera pacjentkę do innej części parku.
„Jestem pewien, że to ona. Nie ma innej możliwości” – mówi Kemal do żony. – „Udała atak paniki, by wydostać się z tej sytuacji. Nie wierzę w żadne jej słowo. To wszystko jej działania!”. „W porządku, na pewno wszystko wyjdzie na jaw” – zapewnia Narin, próbując uspokoić męża. – „Nie musisz się martwić. Chodźmy do domu, proszę”. „Porozmawiam z nią raz jeszcze”. „Dobrze, ale bądź spokojny”. Małżonkowie po chwili znajdują Kumru i pielęgniarkę siedzące na ławce. „Pozwól nam porozmawiać przez pięć minut” – prosi mężczyzna spokojnym już tonem. – „To bardzo ważne”.
Pielęgniarka podnosi się i zostawia małżonków samych z Kumru. „Jestem pewien, że to ty wysłałaś ten list” – mówi Kemal. – „Przyjechaliśmy tutaj, by o tym porozmawiać. No dalej, powiedz, że to fotomontaż”. „Nie wiem, o jakim liście i jakiej fotografii mówisz. Ja chcę po prostu wyzdrowieć. Przyszłam nawet i pogratulowałam wam”. „W porządku, idziemy” – mówi Narin, widząc, że jej mąż ponownie jest bliski wybuchnięcia. Bierze go pod ramię i razem odchodzą. Po chwili obok Kumru pojawia się Levent.
„Czy przyniosłeś to, czego szukałam?” – pyta dziewczyna. – „Jeśli zapomniałeś…”. „Przyniosłem” – odpowiada radiolog, wskazując na plecak. Otwiera go i wyciąga dużą paczkę cukierków. – „Dobrze, przyjdę później raz jeszcze. Uważaj na siebie”. „Czy możesz mi je znowu przynieść?”. „Przyniosę, skoro tak bardzo je kochasz”. Levent odchodzi. „Co za głupiec” – mówi Kumru, gdy Levent odchodzi. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do któregoś z poprzednich dni, gdy Kemal i Narin odwiedzili Kumru. Gdy tylko odeszli, podbiegła do dziewczyny inna pacjentka. „Ja go znam! Znam tego faceta!” – krzyczała. – „To Kemal Tarhun!”.
„Co ty mówisz? Kim jesteś? Skąd go znasz?” – zapytała Kumru. „Kogo próbujesz oszukać?!” – wydarła się pacjentka. – „Zgłosiłaś mnie, prawda? Dobrze wiesz, kim jestem! Chcesz wsadzić mnie do więzienia, prawda?! Myślałaś, że mnie oszukasz?! Nikt nie może zamknąć mnie w więzieniu! Nikt!”. Do mającej atak paniki pacjentki podbiegła sanitariuszka i odciągnęła ją. Jakiś czas później Kumru sama podeszła do tej samej pacjentki. Chwyciła ją za twarz i zakryła dłonią jej usta. „Bądź cicho, nie chcę tu tłumów” – powiedziała. – „Porozmawiamy tylko we dwoje. Jeśli zachowasz spokój, uratuję cię przed więzieniem. Oczywiście musisz mi jeszcze odpowiedzieć na kilka pytań. Czy będziesz spokojną dziewczyną?”.
Pacjentka potwierdziła skinieniem głowy. Kumru zdjęła rękę z jej ust i powiedziała: „Dasz mi informacje, których potrzebuję, a ja napełnię twoje kieszenie pieniędzmi. Czekają na ciebie pieniądze, o których nigdy nie marzyłaś”. „Na co mi one? Nie potrzebuję pieniędzy”. „Dobrze, czego więc chcesz?”. „Cukierków! Chcę cukierków!”. „W porządku, dostaniesz cukierki, jakie tylko chcesz. Teraz śpiewaj, skąd znasz Kemala Tarhuna?”. „Ja znam Masal. Znam Masal…”. „Masz na myśli jego córkę?”. „Ona nie jest jego córką! Masal nie jest jego córką!”. W tym momencie odcinek się kończy. Kim jest tajemnicza pacjentka? Skąd zna Kemala? Czy mężczyzna rzeczywiście nie jest ojcem Masal? Co Talaz zrobi z Cavidan?