5: Akcja odcinka rozpoczyna się w salonie, gdzie Hikmet zebrał rodzinę. „Dlaczego to spotkanie, tato?” – pyta Suna. – „Ostatnio jesteś pełen niespodzianek. Boję się, że jeszcze mnie zechcesz wydać za mąż…”. „Nie okazuj złych manier, Suna” – Cavidan upomina córkę. – „Jakby nie było innych tematów do żartów”. Po chwili do pomieszczenia wchodzą Melike i Reyhan. „Chodź, córko. Usiądź tutaj” – prosi Hikmet. Dziewczyna posłusznie zajmuje miejsce obok niego. „Czekam z niecierpliwością” – ponagla męża Cavidan. „Porozmawialiśmy sobie z Emirem. Jest on gotów ożenić się z Reyhan”.

„Ale… To nie jest sytuacja, w której nic nie można zrobić” – mówi zdumiona Cavidan. – „Przecież tu chodzi o całe życie Emira!”. „Ja sam tego chcę, mamo” – oznajmia Emir. – „Ja powiedziałem tak„. „Synku, zdajesz sobie sprawę, co ty mówisz? Dobrze to przemyślałeś?”. „Tak, pomyślałem o wszystkim”. „Kiedy pomyślałeś?”. „Nie przedłużaj tego, Cavidan” – wtrąca się Hikmet i kieruje wzrok na Reyhan. – „Gratuluję ci, córko”. „Zaślubiny odbędą się jutro” – oświadcza Emir. – „Nie chcę, żeby ta sprawa niepotrzebnie się przeciągała”. „Jeszcze czego!” – zakrzykuje Cavidan. – „Synku, na litość boską, co ty mówisz?! Pomyśl tylko, nie zdążymy ze wszystkim do jutra. Potrzebne są zaproszenia, suknia ślubna i wiele więcej. Pali się czy co?”.

„W rzeczywistości ja także chcę pięknego ślubu” – oznajmia Hikmet. – „Po ceremonii od razu wyprawimy wesele. Niech moja synowa wejdzie do mojego domu z godnością”. „Wujku, moja mama…” – odzywa się Reyhan. – „Wolałabym, gdyby nie było hucznej uroczystości”. „Masz rację. Nie możemy okazywać braku szacunku dla pamięci twojej mamy. Odbędzie się zwykła ceremonia zaślubin. Emir, podejdź do mnie, mój synu”. Hikmet z kieszeni wyciąga niewielką szkatułkę. „Czy to pierścionek twojej matki?” – pyta zdumiona Cavidan. Hikmet potakuje głową i oznajmia, stojąc naprzeciwko syna: „Twoja babcia powierzyła go mnie, żebym pewnego dnia przekazał go tobie. Powiedziała, że ma zostać nałożony na rękę żony jej wnuka”.

Hikmet przekazuje synowi szkatułkę. Ten chwyta Reyhan za rękę i nakłada pierścień na jej palec. Suna bije brawo i mówi: „Gratuluję”. Matka omal nie zabija dziewczyny wzrokiem. „Daj Boże, żebyście żyli szczęśliwie” – życzy Hikmet. – „Emir, daj mi swój dowód. Reyhan, ty także, moja córko”. „Załatwię wszystkie procedury, tato” – oznajmia Emir. – „Wiesz, że mogę zrobić to sam”. „Dobrze, jak sobie życzysz. Będę w swoim gabinecie”. Hikmet odchodzi. Emir także chce odejść, ale zatrzymuje go matka. „Synku, muszę z tobą porozmawiać” – oznajmia Cavidan, kieruje nienawistne spojrzenie na Reyhan i dodaje: „Na osobności”. „Mam pracę, mamo. Porozmawiamy później” – odpowiada Emir i odchodzi.

W następnej scenie widzimy Emira w swoim pokoju. Mężczyzna z wściekłością rzuca portfel na sofę. „Tym razem tego pożałujesz, tato” – mówi do siebie. – „Zobaczysz, jak wielki błąd popełniłeś!”. Po chwili do jego pokoju wchodzi matka. „Co to wszystko ma znaczyć, Emir?!” – pyta Cavidan. „Chcesz, żebym powtórzył już to, co usłyszałaś?”. „Jak ty możesz to robić? Nie możesz ożenić się z tą dziewuchą!”. „Jeśli ojciec mówi, możesz się żenić, to ja mogę to zrobić, mamusiu. Dzieję się po prostu to, co powinno się dziać. Ożenię się z tą dziewczyną, koniec”. „Ale dlaczego ro robisz? Dlaczego tak nagle zmieniasz zdanie? Co takiego się stało, że w przeciągu dwóch dni tak diametralnie zmieniłeś zdanie?”.

„Nie, synku, nie myślisz racjonalnie” – kontynuuje Cavidan i zabiera Emirowi dowód. – „Mówisz, że żenisz się z tą dziewczyną i nawet nie chcesz wypowiedzieć jej imienia. Pójdź po rozum do głowy!”. „Wiem, co robię” – zapewnia Emir, odbiera swój dowód i opuszcza pomieszczenie. Następnie udaje się do Reyhan i zabiera ją do fotografa. Wkrótce do domu przychodzi Cemre. „Co się stało, ciociu Cavidan?” – pyta dziewczyna. – „Przez telefon miałaś dziwny głos”. „To migrena” – odpowiada żona Hikmeta. – „Nie martw się, szybko przejdzie”. „Kiedy dowiesz się o tym, co się stało, z pewnością poczujesz się gorzej, niż mama” – stwierdza Suna.

„Jeśli pozwolisz, to ja o tym opowiem” – oświadcza Cavidan. „W porządku, życzę wam miłej pogawędki” – siostra Emira odjeżdża na wózku. „Co Suna chciała powiedzieć?” – docieka zaniepokojona Cemre. „Opowiem ci, ale chcę, żebyś wiedziała, że to wszystko jest tylko tymczasowe. Znajdę sposób, żeby to wszystko naprawić”. „Ciociu Cavidan, proszę, możesz mi powiedzieć wprost”. „Powiem ci, córko. Chodź, usiądziemy tutaj i wszystko opowiem”. Obie panie siadają na kanapie. „Emir… Jutro żeni się z Reyhan” – oznajmia Cavidan. „Co?!” – pyta zdumiona Cemre. – „Pobierają się? To żart, prawda?”. „Emir rozmawiał z ojcem i powiedział mu, że się ożeni”. „To niemożliwe… To najgłupsza rzecz, jaką w życiu słyszałam”.

„To tylko tymczasowe” – powtarza Cavidan. – „Zajmę się tym”. „Jak się tym zajmiesz? Przecież sama powiedziałaś, że jutro się żenią!” – przypomina spanikowana Cemre. – „Poza tym dlaczego nie przeszkodziłaś w tym?”. „Nie miałam w czym przeszkodzić. Znam swojego syna i wiem, że on nie będzie z tą wiejską dziewką. Nie może być!”. „Muszę z nim porozmawiać” – Cemre sięga do torebki po komórkę. – „Tylko… W charakterze kogo mam z nim rozmawiać?”. „Cemre, kochana, nic się nie zmieniło. To ty jesteś moją przyszłą synową. Emir bardzo cię poważa, sam o tym mówił”.

Akcja przenosi się do zakładu fotograficznego. „Pan młody lepiej pozował” – stwierdza fotograf, robiąc zdjęcia Reyhan. – „Pani się wcale nie uśmiecha. Proszę się trochę rozweselić”. „Myślę, że to już wystarczy” – mówi dziewczyna i podnosi się z taboretu. „Możemy od razu dostać zdjęcia, prawda?” – pyta Emir. „Najpierw musimy dotrzymać tradycji i zrobić wspólne zdjęcia nowożeńcom” – oznajmia fotograf. „Uważam, że nie jest to konieczne” – oświadcza Reyhan. „Skoro tradycja tak mówi, nie możemy się jej sprzeciwiać” – stwierdza Emir i staje obok swojej narzeczonej. Oboje patrzą sobie prosto w oczy i zostają uwiecznieni na wspólnej fotografii.

Hikmet rozmawia ze swoim lekarzem. „Wyniki badań są takie, jak przypuszczałem” – oznajmia doktor. – „Sytuacja nie uległa poprawie. Powinieneś potraktować swoją chorobę poważnie, Hikmet. Teraz będziesz przeżywał rzeczy, których nie będziesz w stanie ukryć”. „Co to za rzeczy?” – pyta mąż Cavidan. „Omdlenia i chwilowe utraty świadomości, które będą coraz częstsze”. „Jutro odbędzie się ślub Emira. Potem będę postępował według twoich wskazań”. „Ty nie masz czasu. Porozmawiaj z Cavidan i dziećmi jak najszybciej. Oni będą musieli pomagać ci podczas ataków”. „Dla mnie nie ma nic ważniejszego niż ślub syna”. „Bardzo trudno być twoim lekarzem, przyjacielu. Posłuchaj, chcę, żebyś natychmiast zadzwonił do mnie, kiedy tylko źle się poczujesz”.

Reyhan i Emir składają w urzędzie niezbędne dokumenty do zawarcia ślubu. „Dlaczego on się tak zachowuje?” – pyta w myślach dziewczyna. – „Nic z tego nie rozumiem”. „Chcesz o czymś powiedzieć?” – pyta Emir, dostrzegając głębokie zamyślenie swojej narzeczonej. „Nie chcę nic mówić, ale chcę o coś zapytać” – oznajmia dziewczyna. „Możesz pytać, o co chcesz”. „Myśląc o tym wszystkim, co przeżyłam, nie bardzo rozumiem, co się wydarzyło. Włożyłeś mi do ręki kopertę pełną pieniędzy, obraziłeś mnie. Teraz zaś zachowujesz się tak, jakby nic się nie wydarzyło”.

„Skarżysz się na swoje położenie?” – pyta Emir. – „Odpowiedz na to pytanie, a ja odpowiem na twoje”. W tym jednak momencie do pokoju wraca urzędniczka. W następnej scenie samochód Emira parkuje przed posiadłością. Narzeczeni nie wysiadają, a wracają do poprzedniej rozmowy. „Skarżysz się na swoje położenie?” – powtarza pytanie mężczyzna. Dziewczyna kręci przecząco głową. – „Tak jak myślałem. Co do twojego pytania, to zdałem sobie sprawę, że zbyt szybko podjąłem decyzję”. „I to wszystko?” – pyta Reyhan. „Jeśli zastanawiasz się, czy to nie miłość od pierwszego wejrzenia, to nie. Ja w takie rzeczy nie wierzę”. „Nie chciałam tego powiedzieć”.

„Właściwie to mnie także coś interesuje” – oznajmia syn Hikmeta. – „Dlaczego zgodziłaś się wyjść za mąż za całkiem obcego człowieka? Zostawiłaś życie, do którego przywykłaś, i przyjechałaś do Stambułu. Dlaczego?”. „Dlatego, że wujek Hikmet…” – Reyhan przypomina sobie słowa ojca Emira o jego śmiertelnej chorobie. Nie zamierza jednak zdradzać jego tajemnicy. – „Wujek Hikmet tak po prostu chciał”. „Naprawdę tak było?”. „Tak, ale nie oczekuję, że to zrozumiesz”. „Wspaniale. Mój ojciec musi bardzo cię kochać. Sądząc po tym, że zechciał, abym ożenił się z tą, którą bardzo kocha, musi mi wierzyć. W takim razie pokażę mu, jak dalece prawidłową decyzję podjął”.

Narzeczeni wysiadają z auta. Gdy wchodzą do domu, w ich stronę ruszą Cemre i wbija wrogie spojrzenie w Reyhan. „Lepiej pójdę do swojego pokoju” – stwierdza córka Meryem. „Dobrze, jak sobie życzysz” – zgadza się Emir. Gdy jego narzeczona odchodzi, Cemre mocno go obejmuje. „Nie mogę uwierzyć w to, co usłyszałam” – mówi dziewczyna. – „Bardzo źle wyglądasz. Powiedz mi, co się stało?”. „To w ogóle nie jest czas na takie rozmowy. I, prawdę mówiąc, wcale nie jestem w nastroju”. „Ty się nie ożenisz z tą dziewczyną, prawda? Powiedziałeś tak tylko w przypływie gniewu, tak?”.

„Jutro się pobieramy” – Emir pokazuje swojej przyjaciółce dokument z urzędu. „Nie mów głupstw. To nie jest możliwe” – stwierdza Cemre. – „To jest niemożliwe do zaakceptowania!”. „Cemre, jestem bardzo zmęczony. Nie chcę się kłócić”. W tym momencie do domu wchodzi Zafer, najlepszy przyjaciel Emira. Obaj po męsku poklepują się na powitanie. „Ledwie na tydzień wyjechałem do Londynu, wróciłem, a tu wszystko się zmieniło” – stwierdza Zafer. „Głowa Emira nie jest na miejscu” – odzywa się Cemre. – „On ze mną w ogóle nie rozmawia. Chociaż ty spytaj, może tobie wyjaśni swoje powody”. „Ach, nie złość się na mojego przyjaciela. Jeśli on coś robi, to znaczy, że o czymś wie”. „Boże mój, czy to jest temat, z którego można żartować?! Może jeszcze powiedz, że będziesz jego świadkiem?!”. Wzburzona Cemre odchodzi.

„Emir, a tak naprawdę, co się dzieje?” – pyta Zafer. „Chodź, bracie. Porozmawiamy w ogrodzie” – mówi syn Hikmeta. W następnej scenie obaj przechadzają się po ścieżce. „Gdybyś zadzwonił, przyjechałbym wcześniej” – oznajmia Zafer. „Chłopie, myślisz, że mam jeszcze głowę na karku? Ja ledwo co własnego imienia nie zapomniałem. Wszystko mi się pomieszało”. „No właśnie, co to za temat z małżeństwem?”. „Przykaz ojca. Wziął dziewczynę za rękę, przywiózł ją tutaj i oznajmił, że będzie moją żoną”. „W jakim my wieku żyjemy?”. „Nie udało mi się tego ojcu wyjaśnić”. „Co to w ogóle za dziewczyna?”. „Przysięgam, że nie wiem. Nie znam jej”. „Ja także spróbuję pomówić z wujkiem Hikmetem. Może mi uda się wyjaśnić twój problem”.

„Zafer, już na to za późno” – oznajmia Emir i pokazuje dokument z urzędu. – „Jutro się żenię, temat zamknięty. Tata podjął błędną decyzję i wkrótce się o tym przekona”. „Co to ma znaczyć? Chcesz ożenić się tylko po to, by ukarać ojca?”. „Sprawię, że zrozumie, że popełnił wielki błąd”. „Przecież tu chodzi o ciebie. To ty będziesz w nieszczęśliwym związku”. „Nie będę nieszczęśliwy, bracie. Będę normalnie kontynuował swoje życie. O reszcie niech myślą tata i moja przyszła żona”.

Cemre wchodzi do pokoju Reyhan. „Czyli Reyhan, to ty?” – pyta, stając naprzeciwko swojej rywalki. „Tak, a pani?” – pyta córka Meryem. „Jestem Cemre”. „Miło mi poznać. Emir wspominał twoje imię”. „Jak do tego wszystkiego doszło? Opowiedz mi. Obserwowałaś Emira na portalach społecznościowych?”. „Nie…”. „Emir zachwyca każdego. Każda chciałaby z nim być”. „Ja go nigdy wcześniej nie widziałam”. „Nawet w prasie mogłaś go widzieć. Wyścigi, w których uczestniczył, oraz jego osiągnięcia na uniwersytecie wielokrotnie były publikowane w gazetach”. „Ja go nigdy wcześniej nie widziałam. Wujek Hikmet zechciał, żebyśmy się pobrali”.

„A ty bez zawahania się zgodziłaś” – stwierdza Cemre. – „Nie rozśmieszaj mnie!”. „Nie uważam, bym powiedziała coś śmiesznego” – oznajmia Reyhan. „Grasz jeszcze bardziej, niż przypuszczałam”. „Ja gram?”. „Tak. Mówisz, że wychodzisz za mąż, ponieważ ktoś, kto nie jest nawet dla ciebie prawdziwym wujkiem, tak zechciał. To absurd! Nawet ten pierścień nie ukryje, jak bardzo niedorzeczne jest to małżeństwo! Wiejska dziewczyna i Emir Tarhun. Aż uszy bolą!”. „Ja już w dzieciństwie nauczyłam się, by nie osądzać ludzi, nie poznawszy ich. Dlatego nie zamierzam omawiać z tobą mojego ślubu ani wioski, w której dorastałam”.

„Nie zaimponujesz Emirowi takimi słowami. Jesteś bardzo nudna!” – oznajmia Cemre i opuszcza pokój. Następnie mówi do siebie: „Mądrala! Robi z siebie wielce inteligentną!”. Po chwili dziewczyna natrafia na matkę Emira. „Ta dziewucha to najprawdziwsza wieśniaczka!” – oznajmia z obrzydzeniem. – „Czego mi tylko nie nagadała!”. „Bądź silna, wszystko będzie dobrze” – zapewnia matka Emira. – „Nie waż się poddawać”. „Ale jak? Co mogę zrobić? Przecież jutro są zaślubiny!”. „Chodź, porozmawiamy na spokojnie”. Czy Cavidan i Cemre uda się nie dopuścić do ślubu Emira i Reyhan?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy