531: Trwa kolacja w domu Kemala. W jej trakcie Umit wyciąga telefon i na poglądzie z umieszczonego w swoim domu monitoringu widzi Emira buszującego w jego sypialni. Następnie włamywacz przechodzi do gabinetu i tam przeszukuje wszystkie szafki i szuflady. Psychiatra nie przestaje wpatrywać się w ekran komórki, co nie ucieka uwadze innych. „Panie Umicie? Wszystko w porządku?” – pyta Kemal. „Przepraszam.” – Brat Ozlem chowa telefon do kieszeni. – „Czy nie byłoby niegrzecznie, gdybyśmy już pojechali?”. „Czy coś się stało?” – pyta Narin. „Otrzymałem wiadomość o jednym z pacjentów. Muszę pilnie pojechać do szpitala. Zrewanżujemy się tak szybko, jak to możliwe. Oczekujemy was u nas”.

„Jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji awaryjnych” – oznajmia Narin. „Kiedy chodzi o ludzkie zdrowie, tłumaczenia są zbędne” – stwierdza Kemal. – „Odwiedzimy was jak najszybciej, obiecuję”. Domownicy i ich goście podnoszą się z kanap i zmierzają do głównych drzwi. Tymczasem Emir schodzi do piwnicy w domu Umita. Oświetlając pomieszczenie latarką z telefonu, rozgląda się dokoła. Nic jednak nie rzuca mu się w oczy. Gdy naciska na klamkę, by wyjść, ta zostaje mu w ręku! Napiera na drzwi, ale te ani drgną. Dodatkowo nadchodzi sms od Kemala: „Umit i Feride właśnie wyszli”. Emir panicznie szuka sposobu, by otworzyć zatrzaśnięte drzwi.

Akcja wraca do domu Kemala. Małżonkowie są już sami w salonie. „Zapytał, a teraz nie odpowiada na wiadomość” – mówi brat Hikmeta i odkłada komórkę na stolik. – „Prawdopodobnie już usnął. Co myślisz o Umicie?”. „Nie zauważyłam niczego niezwykłego” – odpowiada Narin. – „Wydaje się całkiem przyjazny”. „I Feride jest szczęśliwa. Dlaczego więc Emir jest w takim stanie? Dlaczego tak bardzo podejrzewa Umita? Myśli nawet, że jest mordercą”. „Jest tylko jeden powód”. „Jaki? Dlaczego zamilkłaś? Powiedz”. „Myślę, że Emir bardzo żałuje tego, że stracił Feride. Oczywiście jest już za późno. Jest zazdrosny o Umita, stąd jego obsesja”.

Akcja przenosi się do piwnicy. Emirowi udaje się podważyć drzwi piłą do metalu i wydostać z pomieszczenia. Nie wychodzi jednak z domu. „Mam jeszcze czas” – mówi, patrząc na zegarek. Ponownie udaje się do gabinetu. W komodzie znajduje ukrytą szufladkę, a w niej… spinkę do włosów. Tę samą, której używała Gizem. „To on ją zabił!” – mówi wstrząśnięty Emir. Wsuwa szufladkę na miejsce i nagle słyszy dochodzący z głębi domu trzask otwieranych drzwi!

Kamera pokazuje Umita i Feride, którzy właśnie przyjechali. „Nie miałeś pojechać do szpitala?” – pyta zdziwiona dziewczyna. Jej mąż bez słowa udaje się do gabinetu. W pomieszczeniu nie ma już Emira. Otwiera ukrytą szufladkę i wpada we wściekłość, gdy widzi, że została opróżniona. „Niech to szlag!” – przeklina i otwartą dłonią uderza w blat biurka. Tymczasem Feride wchodzi do swojego pokoju. Nagle obok niej pojawia się Emir! Zakrywa jej usta dłonią, by nie było słychać krzyku, jaki wydała z siebie przestraszona dziewczyna.

„Co ty tutaj robisz?” – pyta żona Umita. „Mam sensowne wyjaśnienie, ale nie teraz” – odpowiada mężczyzna. – „Muszę natychmiast wydostać się stąd, żeby nie postawić cię w niezręcznej sytuacji. Wyjdę przez okno”. W tym momencie rozlega się pukanie do drzwi! „Feride?” – z drugiej strony dochodzi głos Umita. – „Jesteś tam?”. Feride nie czeka, aż jej mąż wkroczy do środka, tylko sama do niego wychodzi, by nie zobaczył Emira.

„Wołałem cię kilka razy” – mówi psychiatra. – „Dlaczego nie odpowiadasz?”. „Rozmawiałam z Narin. Zapytała, czy już dojechaliśmy” – tłumaczy dziewczyna. – „Nic ci nie jest? Chcesz, żebym zrobiła ci kawę?”. „Mi nic, ale ty w ogóle nie wyglądasz dobrze. Twoja twarz jest blada jak wapno”. „Naprawdę? Może to ze zmęczenia”. „I ja z jakiegoś powodu czuję się zmęczony. Myślę, że prysznic dobrze mi zrobi”. Umit odchodzi do łazienki. Odkręca wodę w brodziku i wyciąga telefon. Uruchamia na nim podgląd z kamery umieszczonej w sypialni żony. „Musisz natychmiast odejść” – mówi Feride. „Dobrze, już idę” – oznajmia Emir. – „Nie chciałem cię przestraszyć, ale musiałem to zrobić. Innym razem wszystko ci wyjaśnię”.

„Chcę tylko, żebyś teraz poszedł. Proszę cię!” – domaga się Feride, bojąc się, że jej mąż w każdej chwili może wrócić. „Dobrze.” – Emir wychodzi z pokoju i opuszcza dom. W następnej scenie jest już w rezydencji. Siedzi na łóżku i obraca w palcach spinkę Gizem. „Skoro była tylko twoją pacjentką, co ta spinka robiła u ciebie?” – pyta mężczyzna. – „Nikogo więcej nie zranisz. Ta spinka okaże twoje prawdziwe oblicze, Umicie Solmazie!”.

Umit tymczasem siedzi na kanapie. Skóra na kostkach jego prawej dłoni jest zaczerwieniona. Feride przynosi mu zimny kompres. „Jeśli nie potrzebujesz nic więcej, położę się” – oznajmia dziewczyna. „Nie za wcześnie na spanie? Zostawisz mnie w tym stanie? Zobacz, jak moja ręka posiniała.” – Umit przyciąga do siebie żonę. – „Przyłóż mi lód”. Feride ostrożnie przykłada zimny kompres do rannej dłoni męża. „Bez obaw, nie zaboli mnie to” – zapewnia psychiatra. – „Przestraszyłaś się, że sprawiłaś mi ból? A może dlatego, że wiesz, co ranny Umit może uczynić? Skoro milczysz, znam odpowiedź”.

Mężczyzna silnie ściska nadgarstek żony i mówi: „Każdego dnia poznajesz mnie lepiej. I poznasz jeszcze bardziej. Będziesz się modlić, żebym nie był zraniony.” – Zwiększa siłę ucisku, nie spuszczając obłąkańczego wzroku z żony, która mimo że bardzo cierpi, nie wydaje z siebie choćby piśnięcia. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Songul wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się jej mąż. „Dzień dobry” – mówi kobieta. – „Dzisiaj wstałeś bardzo wcześnie. Nie zauważyłam ani jak kładziesz się spać, ani jak wstajesz. A może wcale się nie położyłeś?”.

Hikmet milczy. Minę ma taką, jakby gotowała się w nim złość całego świata. „Panie Hikmecie, wszystko w porządku?” – Songul kładzie dłoń na ramieniu mężczyzny. – „Nic ci nie jest, prawda?”. „Mam pracę.” – Brat Kemala wstaje. „Musisz zjeść i zażyć lekarstwa. Praca niech poczeka”. „To coś, czego nie mogę odłożyć.” – Pakuje dokumenty do teczki i opuszcza gabinet. Akcja przenosi się do domu Umita. Feride wchodzi do kuchni. „Wyszedł już” – mówi, nie widząc nigdzie męża. – „Yigit teraz śpi”. Sięga po dzbanek z wodą i czuje silny ból w nadgarstku. Podwija rękaw i widzi sinoczerwony ślad po dłoni Umita.

Następuje trzask otwieranych drzwi, a po chwili do kuchni wchodzi Umit z dwiema foliówkami zakupów. Feride podnosi dzbanek drugą ręką i uzupełnia wodę w czajniku. „Zrobimy sobie dobre śniadanie, kupiłem produkty” – oznajmia mąż i kładzie siatki na blacie. – „Co jest? Nie chcesz?”. „Chcę, oczywiście.” – Dziewczyna sili się na uśmiech. „Pięknie. Przy okazji kupiłem ci prezent, będzie ci odpowiadał. Ale najpierw musimy coś zrobić.” – Chwyta żonę za rękę i prowadzi ją do jej sypialni. Sadza ją na rogu łóżka i z szuflady wyciąga szczotkę do włosów. Staje za plecami dziewczyny i zaczyna rozczesywać jej włosy.

„Są jak jedwab” – mówi psychiatra, podczas gdy jego żona czuje się bardzo niepewnie. – „Szczotka dosłownie płynie po twoich włosach. Teraz czas na prezent.” – Odgarnia włosy żony do tyłu. – „Niektóre prezenty są małe, ale ich znaczenie jest wielkie. To jest właśnie taki prezent.” – „Wyciąga z kieszeni spinkę. Taką samą, jaką Emir poprzedniego dnia wykradł z jego domu! Wpina ją we włosy Feride. – „Wiedziałem, że będzie ci pasować. Myślę, że dziś jej nie zdejmiesz. Wygląda pięknie. Prawie bym zapomniał.” – Wychodzi z pokoju i po chwili wraca z czerwoną różą. – „To też ci kupiłem.” – Całuje żonę w policzek.

Akcja przenosi się do rezydencji. Kemal i Emir rozmawiają w gabinecie. „Dzięki tej spince możemy odkryć, kim naprawdę jest Umit” – oznajmia syn Cavidan, kładąc przedmiot na stoliku. „Jak mogłeś wejść do czyjegoś domu jak złodziej?” – pyta zdumiony Kemal. – „A jeśli zostanie to wykryte? Naprawdę myślisz, że jedna spinka do włosów rozwiąże wszystko? I skąd masz pewność, że należy do tej kobiety? Może jest po prostu podobna?”. „Należy do Gizem. Jestem tego pewien. Są na niej jej włosy. Wykonanie testu DNA nie jest trudne”.

„Emir, on jest taki jak ty czy ja” – oświadcza Kemal. – „Widziałem to ostatniego wieczoru. Są szczęśliwą, pasującą do siebie parą”. „Nic nie jest takie, na jakie wygląda” – przekonuje Emir. – „Feride może stać nad przepaścią. Jeśli teraz czegoś nie zrobimy, później może być za późno. Nawet jeśli nikt mi nie wierzy, wiem, jakim jest psychopatą. Nie poddam się, dopóki tego nie udowodnię”. „W porządku. Spróbuję dotrzeć do aktu zgonu Gizem. Czy zamierzasz powiedzieć Feride o tej spince?”. „Zamierzam. Powiedziałem siostrze Melike, żeby wysłała ją do mnie, jak tylko przyjdzie do rezydencji. Wszystko jej powiem”.

Podobne wpisy