549: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Umita. Psychiatra wchodzi do kuchni, gdzie znajduje się jego żona. „Przygotowujesz to dla Ozlem?” – pyta, zaglądając do garnka. – „Twoje ręce są ze złota. Wygląda świetnie. Kiedy dziś przyszedłem do rezydencji, powiedziałaś, że to nie jest termin kontroli. Stan pani Cavidan zdecydowanie się poprawił. Jest dużo lepiej”. „Naprawdę? Miło mi to słyszeć” – oznajmia Feride. – „Mam nadzieję, że więcej nie zachoruje”. „Nie powinna. Być może nie będzie żyła wystarczająco długo, by zachorować…”. „Co masz na myśli?”. „Za dużo mówienia nie jest dobre. Ty też mówisz za dużo. Później możesz tego żałować. Mówię to dla twojego dobra”.
„Nikomu nie powiedziałam ani słowa” – zarzeka się Feride. – „Uwierz mi. Wiesz, że ciocia Cavidan nie jest przy zmysłach. Co mogłam jej powiedzieć? Przysięgam, nic jej nie powiedziałam”. „Dlaczego mi się tak nie wydaje?” – pyta Umit. „Błagam, nic jej nie rób. Błagam cię”. Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan wchodzi do salonu, gdzie znajdują się Emir, Oya i Melike. Jest umalowana i wygląda jak dawniej. Wszyscy patrzą na nią zaskoczeni. „Synu, wyzdrowiałam” – oznajmia pani Tarhun. – „Tym razem naprawdę wyzdrowiałam. Wróciła mi pamięć. Kiedy nie udało mi się uzyskać przebaczenia męża, stałam się ponownie nieświadoma świata”.
„Ale teraz czuję się dobrze” – kontynuuje Cavidan. – „Pamiętam. Pamiętam wszystko”. „Niech zostanie w przeszłości” – mówi Oya. – „Cieszę się, że jest już z tobą dobrze”. „Dziękuję, Oya. Emir, synu, chcę z tobą porozmawiać”. „Dobrze, rozmawiajmy”. Melike i siostra Kemala odchodzą. Mama i syn siadają obok siebie na kanapie. „Gdybym mogła pamiętać tylko piękne dni…” – wzdycha Cavidan. – „Ale niestety. Pamiętasz wszystkie okrucieństwa, jakich się dopuściłam. Kiedy pomyślę o tym, co zrobiłam, nie wiem, czy słuszne jest proszenie ciebie o wybaczenie. Tak bardzo żałuję, Emir.” – Głos pani Tarhun łamie się. – „Wiem, tobie też jest ciężko. Ale czy możesz mi wybaczyć, synu?”.
„Błagam cię. Błagam cię, Emir.” – Kobieta pada na kolana. – „Wybacz mi. Otrzymałam swoją lekcję. Wszystko, czego teraz chcę, to być z tobą i moim wnukiem. Proszę, nie odmawiaj mi. Proszę cię! Nie udało mi się uzyskać przebaczenia od męża, przynajmniej ty mi wybacz”. „Widzę, jak bardzo cierpisz i jak bardzo żałujesz” – oświadcza mężczyzna. W jego oczach także pojawiają się łzy. – „Już ci wybaczyłem. Tak czy inaczej jesteś moją mamą”. „Mój Emir!” – Wzruszona Cavidan przytula się do syna.
„I Feride się ucieszyła, kiedy zobaczyła, że wyzdrowiałam” – mówi dalej pani Tarhun. – „Ale synu… Jej mąż nie jest dobrym człowiekiem. Rani ją”. „Jak to zrozumiałaś?” – pyta Emir. „Widziałam, jak ściska jej rękę. Biedaczka patrzyła na niego ze strachem. Straciła swój błysk w oczach”. „Wiem, że nie jest szczęśliwa. Tata też zdał sobie z tego sprawę. Przed śmiercią poprosił mnie, żebym uratował ją z rąk Umita”. „Oczywiście. Potrafił czytać ludzi. Wystarczyło mu jedno spojrzenie”. „Tata nie żyje, ale ja za wszelką cenę wyciągnę prawdziwą twarz Umita na światło dzienne. Zrobię to i dla Feride, i dla taty”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Ozlem jest w domu brata. Razem z nim oraz Feride siedzą w salonie. „Feride, kuglof jest świetny. Twoje ręce są ze złota” – chwali przybyła. – „Jesteś chora? Wydajesz się nie być w nastroju”. „Nie, jestem tylko zmęczona. Przyzwyczajam się do ciąży. Czy nie byłoby to niegrzeczne, jeśli pójdę trochę odpocząć?”. „Ozlem zrozumie, po prostu idź” – mówi Umit, a kiedy jego żona odchodzi, zwraca się do siostry: „Co robisz z Emirem?”. „Co masz na myśli? On jest dobrą osobą” – stwierdza dziewczyna. „Nie znasz go. W ogóle mu nie ufam. Wiesz, co zrobił z Feride. Myślisz, że ciebie potraktuje inaczej? Nie chcę, żebyś cierpiała”.
„Dziękuję, że o mnie myślisz. Nie martw się, będę ostrożna” – zapewnia Ozlem. – „Odwiedzę Feride. Nie wygląda dobrze. Moje myśli zostały z nią”. Kamera przenosi się do pokoju Feride. Dziewczyna chodzi niespokojnie obok łóżka. Nieustannie myśli o Cavidan. O tym, co Umit powiedział, że z nią zrobi. „Boże, co mam zrobić?” – pyta, chwytając się za głowę. – „Jak mam ochronić swoich bliskich”. Nagle oddech Feride przyspiesza. Nie może złapać tchu. Do pomieszczenia wpada Ozlem. „Feride, wszystko w porządku?” – pyta i obejmuje bratową. – „Dobrze, usiądź. Już minęło, uspokój się”.
Do pokoju przybiega również Umit. „Kochanie, uspokój się” – mówi, siadając obok żony. – „Masz atak paniki. Jeśli się uspokoisz, to minie. Kontroluj swój oddech. Nie bój się, to nie zawał serca. Wszystko minie. Ozlem, wyjdź i zamknij drzwi. Oddychaj głęboko”. Ozlem opuszcza pomieszczenie. Oddech Feride uspokaja się. „Zobacz, do jakiego stanu się doprowadziłaś” – mówi psychiatra. – „Gdybyś mnie słuchała, gdybyś milczała, nie doszłoby do tego. Jeśli nie chcesz być smutna, będziesz milczeć. Zrozumiałaś mnie? Jeśli będziesz mi posłuszna, nic się nie stanie. Posłuchaj, jeśli Ozlem zapyta, dlaczego to się stało, powiesz, że to z powodu ciąży”.
„To kłamstwo o ciąży jest bardzo przydatne. Wszędzie ratuje ci życie” – kontynuuje Umit, nie zdając sobie sprawy, że jego siostra podsłuchuje pod drzwiami! Zszokowana Ozlem schodzi na dół i wysyła sms-a do Emira: „Miałeś rację. Słyszałam osobiście, jak brat to powiedział. Feride nie jest w ciąży. To kłamstwo!”. Po chwili otrzymuje odpowiedź: „Bądź ostrożna. Nie może zrozumieć twoich zamiarów. I daj mi znać”. „Dobrze, nie ma…” – chce odpisać Ozlem, ale w tym momencie na dole pojawia się jej brat.
„Uspokoiła się i zasnęła” – oznajmia Umit. „Co jej jest? Dlaczego to się stało?” – pyta Ozlem z wyraźnym przejęciem w głosie, pod którym chce ukryć swoje zszokowanie. „Takie rzeczy zdarzają się w ciąży. To zupełnie normalne. Chodź, odwiozę cię”. „A gdybym została tu na noc? Może będę potrzebna?”. „W porządku, jak uważasz”. Akcja przenosi się do rezydencji. Ktoś uporczywie dobija się do drzwi. Melike i Cavidan idą otworzyć. Przed wejściem stoi… Songul! Chce wejść do środka, ale pani Tarhun twardo staje jej na drodze.
„Odejdź!” – rozkazuje Songul. – „Chcę wejść do mojego domu!”. „Nie możesz” – oświadcza Cavidan. W odpowiedzi rywalka pokazuje jej akt własności. „Spójrz na to” – mówi. – „Połowa domu należy do mnie. Nikt nie może mnie wyrzucić z mojego domu. A jeśli komuś przeszkadza moja obecność, może sobie pójść”. Songul mija Cavidan i udaje się do swojego pokoju. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna odczytuje korespondencję, która dziś przyszła. Jeden z listów to… nakaz eksmisji!
Akcja przenosi się do domu Umita. Gdy Ozlem udaje się do łazienki, Umit sięga po jej telefon i odczytuje ostatnie wiadomości, jakie wymieniła z Emirem. Psychiatra odkłada smartfon na miejsce i udaje się do kuchni. Jest wściekły. Drżącymi dłońmi nalewa sobie wody i wypija duszkiem. Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna siedzi załamany na łóżku. Do sypialni wchodzi Narin i siada obok niego. „Nie mogę uwierzyć, że zgotowałem ci taki los” – odzywa się Kemal. – „Wszystko, ale to wszystko, jest zapisane na firmę. Jak to możliwe, że nie pomyślałem o tym wcześniej?”.
„Nic z tego nie jest twoją winą” – zapewnia Narin. – „To była rodzinna firma. Twój brat, Emir, ty… Nikt z was nie mógł przewidzieć, że tak się stanie. Ale to nie koniec świata. Jesteśmy razem i wszystko inne nie ma znaczenia. Ten czy inny dom, ta czy inna praca… Oby Bóg uchronił nas przed innymi kłopotami. Wszystko minie.” – Kobieta kładzie głowę na ramieniu męża. – „Ja na tym ramieniu odnalazłam spokój. Wystarczy mi, żebyś był ze mną, i by nasze dziecko było zdrowe. Niczego więcej nie pragnę”. Gdzie teraz Kemal podzieje się z rodziną? Czy Umit stanowi zagrożenie także dla Ozlem?