582: Fatma wchodzi niezauważona na teren farmy i wślizguje się do szopy na drewno. „Chwała Bogu, jesteś tutaj” – mówi na widok Gulperi. „Jak tu weszłaś?” – pyta wróżka. „Znalazłam przejście w siatce obok szopy.” – Przytula przyjaciółkę, ale ta nie reaguje euforycznie. – „Co się stało? Dlaczego tak na mnie patrzysz? Emir mnie oczernił, prawda? Co powiedział? Dalej, powiedz mi”. „Znalazł narkotyki w twojej torebce. I dowiedział się, że już w przeszłości je posiadałaś. Masz kartotekę policyjną”. „Przeszłość dopada człowieka, oczywiście. Wylądowałam na policji, ale nigdy nie brałam narkotyków. Zmusili mnie, byłam niedoświadczona. Spotkałam na swojej drodze złych ludzi”.
„A teraz? Nadal się z nimi zadajesz?” – pyta Gulperi. „Nie. Pozbyłam się ich wszystkich. Ty najlepiej wiesz, co to znaczy być uważanym za winnego, choć jest się niewinnym. Nie używałam narkotyków. Kiedy Emir dowiedział się, okłamał cię. Nie znalazł żadnych narkotyków w mojej torebce. Nie obchodzi mnie, co ten obcy człowiek ci mówi. Boli mnie to, że w to uwierzyłaś”. „Kiedy przyszedł z woreczkiem w ręku…”. „Uwierzyłaś mu? Przechwycił mnie, kiedy odeszłam stąd. Groził mi. Powiedział, że nie mogę cię zabrać. Sprzeciwiłam się, powiedziałam, że ci pomogę. Wtedy on skupił się na tobie i wymyślił to kłamstwo”.
„Gulperi, znamy się od dzieciństwa” – kontynuuje Fatma. – „Pamiętasz, ile razy uratowałam cię przed stryjkiem po śmierci babci? Ile razy uratowałam cię przed biciem? Wierzysz mi czy Emirowi?”. „Wierzę tobie, ale on też złożył obietnicę wujkowi Hasanowi. Chce mnie chronić”. „Hasan jest na oddziale intensywnej terapii. Nie rozmawiałaś z nim, prawda? To od Emira usłyszałaś, że Hasan powierzył mu ciebie?” – Gulperi potakuje głową. – „Wiedziałam! Od razu wszystko zrozumiałam. Mówi, że ci pomoże, ale tak naprawdę rzucił na ciebie oko. Ożenił się z tobą bez twojej wiedzy, przetrzymuje cię tutaj. I mówi ci, że jestem zła”.
Po policzkach Gulperi spływają łzy. „Nie płacz, jestem teraz z tobą” – zapewnia Fatma. – „Nigdy nie zostawię cię samej. Idź i weź swój paszport, wydostańmy się z tego więzienia”. „Paszport nie jest jeszcze gotowy, nadal się tym zajmuje. Powiedział, że potrwa to jeszcze kilka dni”. „W takim razie musimy czekać.” – Wyciąga z plecaka komórkę. – „Weź ten telefon, będziemy się przez niego kontaktować”. „Nie wiem, jak z tego korzystać”. „Nauczę cię, to proste. Kiedy zacznie wibrować, naciśniesz na zielony przycisk. Jeśli będziesz chciała zadzwonić do mnie, naciśniesz tutaj dwa razy. Bateria z pewnością wystarczy na długo”.
Kilka chwil później do szopy wchodzi Emir. Gulperi jest już sama. „Pójdziesz ze mną” – oznajmia mężczyzna. „Dokąd?”. „Pokażę ci prawdziwą twarz Fatmy. Wiem, że mi nie wierzysz. Chodź ze mną, a przekonasz się”. Tymczasem Tulay odbiera telefon. „Mam nadzieję, że masz dobre wieści” – mówi do słuchawki. „Mam zarówno dobrą, jak i złą” – odpowiada Fatma po drugiej stronie. – „Emir złapał mnie z narkotykami i powiedział wszystko Gulperi. Dziewczyna zwątpiła we mnie”.
„Co?! Jaka ty jesteś głupia!” – grzmi wściekła Tulay. – „Zrujnowałaś cały plan!”. „Zwolnij. I ty jesteś w moich rękach, tak jak ja w twoich” – przypomina Fatma. – „Nic nie zostało zrujnowane. Przekonałam Gulperi, że Emir kłamie”. „Jesteś pewna?”. „Tak. Ale ten twój się nie poddaje. Będzie próbował ją zmylić. Wysil swój mózg i wymyśl rozwiązanie. Do zobaczenia”. Akcja przenosi się na komisariat, gdzie Emir przywiózł Gulperi.
„Fatma Guclu została zatrzymana za posiadanie i używanie narkotyków” – oznajmia policjant i pokazuje Gulperi dokumenty potwierdzające jego słowa. – „Ludzie, z którymi wtedy była, posiadają pokaźną kartotekę. To bardzo złe środowisko, trudno się z niego wydostać”. Po chwili Emir i Fatma są na zewnątrz. „Nadal nalegasz na podróż z Fatmą?” – pyta mężczyzna. „Ona nie jest winna. Ci ludzie siłą dali jej narkotyki. Więcej się z nimi nie spotkała”. „Więc nic się nie zmieniło po tym, co powiedział policjant? Dalej jej wierzysz? Nie pozwolę ci z nią odejść, wbij to sobie do głowy”.
W następnej scenie Emir i Gulperi zatrzymują się na bocznej drodze. Wysiadają z samochodu i patrzą na krajobraz. „Wiem, że trudno ci ufać innym” – oznajmia syn Cavidan. – „Nie ufasz także mi. Jestem tego świadomy, ale… Nie jestem osobą, jaką mnie widzisz. Nie chciałem wywierać na tobie presji, ale takie jest życie. Nie tylko ty masz trudną przeszłość. I ja podążałem podobnymi ścieżkami. Straciłem żonę. Miesiącami nie mogłem przytulić mojego dziecka. Potem straciłem ojca. Wszystko, czego doświadczyłem, nauczyło mnie czegoś. Nauczyło mnie odróżniać dobro od zła”.
„Do tej pory zawsze dotrzymywałem danego słowa” – mówi dalej Emir. – „Nikogo nie opuściłem. Znając prawdziwą twarz Fatmy, nie mogę pozwolić ci z nią odejść i wrzucić cię w ogień. Dotrzymam słowa, ochronię cię. A ty przynajmniej raz spróbuj mi uwierzyć. Zrób to dla siebie. Chodź, jedźmy już”. Wycieńczona Gulperi traci przytomność i ląduje w rękach Emira. Akcja przenosi się na farmę. Tulay niespokojnie krąży przed domem. Obok niej stoi Ercan.
„Nic nie jesteś wart” – mówi kobieta. – „Powiedziałam ci, żebyś miał otwarte oczy, a ty spałeś”. „Nie widziałem, żeby za nią szedł” – tłumaczy Ercan. „Gdybyś oderwał wzrok od telefonu, zobaczyłbyś. Jeśli nie wyjdę za Emira, i ty przegrasz!”. W tym momencie na podwórko wjeżdża samochód Emira. Mężczyzna wysiada, otwiera tylne drzwi i bierze na ręce nieprzytomną Gulperi. Tulay patrzy na to w zdumieniu. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Mert i jego przyjaciółka chcą nielegalnie wyjechać za granicę. W ustronnym miejscu spotykają się z mężczyzną, który ma im w tym pomóc.
„Aktualnie ładujemy towar na statek, który wkrótce odpłynie do Ameryki” – oznajmia przemytnik. „I my chcemy się zabrać” – mówi Mert. „Wiozłem wielu pasażerów na gapę. Nie będzie problemu, ale ma to swoją cenę”. „Ile?”. „Dwadzieścia tysięcy dolarów od osoby”. Chłopak i jego przyjaciółka spojrzeli po sobie wyraźnie zaskoczeni. „To za dużo. Nie możesz zrobić tego taniej?” – pyta Mert. „Takie są zasady. Możesz spróbować wyjechać legalnie. Miesiącami będziesz czekał na paszport i wizę. Poza tym nie macie nawet skończonych lat”. „Przyniosę ci pieniądze. Powiedz, kiedy i gdzie?”. „Czekaj na mój telefon. Dam ci znać”. Przemytnik odchodzi. W jaki sposób Mert zdobędzie wymagane pieniądze?