681: W domu Kemala rozlega się dzwonek do drzwi. Sehriye otwiera, przed wejściem stoi dwóch policjantów. „Czy Narin Tarhun jest w domu?” – pyta mundurowy. Po chwili przy wejściu pojawiają się Narin i Mert. Zaintrygowana Yildiz wygląda z pokoju Munever. „Pani Narin, moje kondolencje” – mówi funkcjonariusz. – „Twój mąż Kemal Tarhun zginął w wypadku samochodowym”. Akcja przeskakuje o trzy dni. Emir, jego mama i Kadriye wracają z pogrzebu. „Mój Kemalu, mój piękny bracie!” – rozpacza ta ostatnia. – „Ból po stracie brata jest ogromny. Jeszcze nie przywykłam do bólu po stracie Hikmeta, teraz jeszcze to. Byłeś taki młody, dlaczego nas zostawiłeś?”.

„Twój ojciec odszedł zły na mnie” – kontynuuje Kadriye, kierując wzrok na Emira. – „Pożar we mnie jeszcze nie zgasł, a teraz Kemal… Nie zobaczyłam mojego brata ostatni raz. Tylko ty mi zostałeś, Emirze. Tylko ty zostałeś, jako filar naszej rodziny”. „To rozstanie jest przedwczesne” – zabiera głos syn Cavidan. – „To duża strata. Wszystkich nas bardzo boli. Oprócz taty, zostaliśmy też bez stryjka. Ale naszym obowiązkiem jest stać prosto. Od zawsze stawiałem rodzinę ponad wszystko inne. Teraz jest czas, abyśmy byli połączeni, jak nigdy wcześniej. Damy sobie nawzajem siłę. Oni też by chcieli, żeby tak było”.

Emir wychodzi na zewnątrz. Gulperi wychodzi tuż za nim, chcąc go wesprzeć, ale mężczyzna odrzuca jej współczucie. Akcja przenosi się do domu Narin. Oya podaje zapłakanej bratowej szklankę wody. „Napij się, to ci pomoże” – mówi. Narin kręci głową i oznajmia: „Kemal nie mógł umrzeć. Nie mógł mnie zostawić. Wie, że nie mogę bez niego żyć. Zapomniał swojej kurtki. Musi być mu zimno. Bez niego wszędzie jest zimno. Czy on więcej nie przejdzie przez te drzwi? Już mnie nie przytuli? Co to za ból? To tak, jakby ktoś wyjął mi serce. Jak mam bez niego żyć?”.

Do salonu wchodzi Sehriye. „Kędziorku, od kilku dni niczego nie jadłaś” – mówi gospodyni. – „Przygotowałam ci coś. Chodź, zjesz.” – Narin ponownie kręci głową, odmawiając. – „W porządku, pójdziemy więc do pokoju. Spróbujesz zasnąć. Sen dobrze ci zrobi, tylko wtedy o wszystkim zapomnisz”. Sehriye zaprowadza Narin do pokoju. Lekarka kładzie się na łóżku, ale po kilku chwilach wstaje i udaje się do pokoju Munever. Ujmuje jej dłoń i mówi: „Proszę, niech to wszystko okaże się koszmarem. Wybudźmy się z niego. Nie zniosę, jeśli to rzeczywistość. Jak mam żyć bez niego? Jak oddychać? Jak spać? Jak budzić się? Nie mogę się bez niego obejść, mamo”.

Hasan przyprowadza Emira przed swój dom. Podnosi z ziemi motykę i mówi: „Głęboki ból jest milczący. Chcesz krzyczeć, ale nie możesz. Skoro chcesz zostać sam ze swoim bólem, możesz jedną ręką wykopać dół. To cię zrelaksuje.” – Podaje synowi Cavidan motykę. Ten pochyla się i zaczyna rozkopywać ziemię. Uderza mocno, aż na jego dłoni pojawiają się otarcia. „Teraz zasyp ten dół” – mówi do niego Hasan i odchodzi, uprzednio dając znać stojącej w oknie Gulperi, by wyszła. Wróżka wychodzi z domu i staje obok męża.

„Wiem, że nie chcesz widzieć mnie ani słyszeć, ale nie mogę po prostu patrzeć, jak cierpisz” – oznajmia Gulperi. – „Byłeś ze mną w moich najtrudniejszych chwilach. Pozwól podzielić mi z tobą twój ból”. Emir milczy, konsekwentnie ignorując żonę. Tymczasem Narin i Oya siedzą przy stoliku obok basenu. „To przeze mnie” – oskarża siebie lekarka. – „Powinnam zadzwonić do adwokata, kiedy przyszedł do domu. Ale nie mogłam. Ciężko było mi się z nim rozstać. Moje serce tego nie chciało. Chciałam, żeby został jeszcze trochę. Kiedy się obudziłam, nie było go już. Gdybym oddała go w ręce policji, teraz by żył. To przeze mnie…”.

„Nie mów tak, Narin, proszę cię” – mówi Oya. – „Jaka jest twoja wina? Czy mogłaś się sprzeciwić, kiedy brat o czymś zadecydował? Cokolwiek byś zrobiła, cokolwiek powiedziała, nie mogłaś sprzeciwić się jego decyzji. Postanowił przyjść do ciebie i udowodnić swoją niewinność. Nie byłaś w stanie go powstrzymać”. Czy Narin odnajdzie sens życia po śmieci męża? Czy rodzinna tragedia ponownie zbliży Emira i Gulperi?

Podobne wpisy