740: Emir i Gulperi zabierają rannego Savasa do szpitala. Mężczyzna z telefonu wróżki dzwoni do mamy. Ta, gdy słyszy jego głos, jest przeszczęśliwa. Szybko przekazuje słuchawkę Yigitowi. „Dzisiaj tata przyjedzie!” – zakrzykuje chłopiec, skacząc z radości. Oddaje telefon babci. „Synu, gdzie jesteście? Czy jesteście już blisko?” – dopytuje Cavidan. „Jesteśmy w szpitalu, mamo. Mnie nic nie jest”. „W szpitalu? Czy Gulperi…”. „Nie, z nią też jest dobrze, nie martw się. Ale Savas został ranny, jest teraz operowany. Nie znamy jego stanu. W jakiś sposób przekaż to jego mamie. Teraz rozłączam się, usłyszymy się później”.
Następna scena rozgrywa się w salonie rezydencji. Melike i Cavidan przekazały już Beyhan wiadomości o jej synu i są teraz przy rozpaczającej kobiecie. Melike naciera jej ręce wodą kolońską. „Czy czujesz się lepiej?” – pyta. „Nie, wcale nie czuję się dobrze. Jeśli coś stanie się mojemu synowi, nie zostanie tutaj kamień na kamieniu!”. „Pani Beyhan, rozumiem twój ból, uspokój się trochę” – prosi Cavidan. – „Gulperi i Emir są z nim. Został zabrany na operację, uratują go”. „W jakim jestem stanie, a o czym ty mówisz? Moje serce płonie! Jeśli jemu coś się stanie, nikt nie pozostanie żywy! Nikt!”.
„Uspokój się. Podaj mi rękę” – prosi Cavidan, z troską patrząc na rywalkę. „Nie chcę twojej pomocy!” – grzmi Beyhan, odtrącając pomocną dłoń. Fidan przynosi jej wody. – „Nie chcę! Zobacz, w jakim stanie jest mój syn przez nich! Zadzwoń do Barana, niech zabierze mnie do szpitala. Szybko!”. Tymczasem Kemal i Narin przyjeżdżają do miejsca, gdzie po raz ostatni logował się telefon Masal. Pokazują jej zdjęcie przechodniom, ale nikt jej nie rozpoznaje”. Nastolatka błądzi po ulicach Stambułu, szukając domu przyjaciółki, w którym ma nadzieję się zatrzymać. Podąża za nią dwóch mężczyzn, którym nie patrzy dobrze z oczu. Masal zauważa ich i rzuca się do biegu.
Akcja przenosi się do szpitala. Gulperi przynosi Emirowi tost, ale mężczyzna mówi jej, by sama go zjadła, gdyż jest wyczerpana bardziej od niego. „Co tam robiłaś?” – pyta syn Cavidan. „Nie mogłam siedzieć z założonymi rękami. Gdyby tobie coś się stało…”. „Ale tobie mogło się stać”. „To nie miałoby znaczenia”. „A co on tam robił?”. „Poprosiłam go o pomoc w odnalezieniu ciebie. Co innego mogłam zrobić?”. „Nie powinnaś nic robić”. „Nie mogłam tak po prostu czekać. Nieważne, idę do łazienki”.
Mert i Bade sprawdzają media społecznościowe Masal. Piszą do jej znajomych i pytają, czy czegoś o niej nie wiedzą. Otrzymują odpowiedź od Ece – dziewczyny, z którą Masal jest w stałym kontakcie i w domu której ma się zatrzymać: „Niestety nie wiem, gdzie jest Masal. Od dawna się nie widziałyśmy ani nie słyszałyśmy”. Mert wchodzi na profil Ece. „Jak to? Widziałem, jak któregoś dnia wymieniały wiadomości pod zdjęciem” – mówi zdziwiony. „Co to znaczy? Więc ta dziewczyna nas okłamała?” – pyta Sehriye. „Myślę, że tak. Musiała wiedzieć, że Masal uciekła. Inaczej zareagowałaby jak pozostali, nie byłaby taka spokojna”. „Musimy ją zbadać, na pewno coś znajdziemy” – mówi z przekonaniem Bade.
Narin i Kemal dzwonią do Masal. Nastolatka, która nadal ucieka przed zbirami, odbiera. „Wreszcie odebrałaś” – mówi z ulgą Kemal. – „Gdzie jesteś? Czy wszystko dobrze?”. „Odebrałam, żeby powiedzieć ci, żebyś więcej nie dzwonił! Nie wrócę!”. „Powiedz mi, gdzie jesteś. Przyjadę po ciebie i porozmawiamy. Nie ma problemu, którego nie moglibyśmy rozwiązać. Nie będę cię do niczego zmuszał. Powiedz mi tylko, gdzie jesteś”. W tym momencie obok Masal pojawiają się dwaj ścigający ją mężczyźni. Zachodzą ją z obu stron, by nie mogła uciec.
„Dlaczego mnie śledzicie?! Czego ode mnie chcecie?!” – krzyczy dziewczyna. Odsunęła telefon od ucha, ale nie rozłączyła się. – „Wynoście się stąd!”. „Masal, co się dzieje? Czy ktoś tam jest?” – pyta Kemal, znowu ogarnięty strachem o córkę. „Idźcie stąd!” – rozlega się krzyk Masal i połączenie zostaje przerwane. Tymczasem Beyhan i Baran przyjeżdżają do szpitala. Kobieta szarpie Emira za marynarkę, rzucając w jego stronę najróżniejsze groźby. „Ciociu, dojdź do siebie” – prosi Gulperi. – „Powiedziałam ci, on nie jest niczemu winien”. „Jeszcze bezwstydnie go bronisz!” – Beyhan chce uderzyć wróżkę, ale ta pewnie blokuje jej rękę. „Dość, ciociu! Dość!” – mówi stanowczo.
Wkrótce drzwi sali operacyjnej rozsuwają się i wychodzi przez nie lekarz. „Operacja się udała, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo” – oznajmia. – „Przybyliście do szpitala na czas. Gdybyście spóźnili się choć trochę, sytuacja mogłaby być krytyczna”. „Muszę zobaczyć mojego syna, inaczej się nie uspokoję” – mówi nadal roztrzęsiona Beyhan. „Wkrótce zostanie przeniesiony do zwykłego pokoju, wtedy cię poinformuję. Niech zostanie w przeszłości”.
Akcja przenosi się do dzielnicy. „Puśćcie mnie! Mój ojciec mnie znajdzie!” – krzyczy Masal, patrząc przerażonym wzrokiem na zbirów. „Jeśli chce cię jeszcze zobaczyć, będzie musiał nam zapłacić” – oświadcza jeden z mężczyzn. „Da wam wszystko, czego chcecie. Po prostu mnie puśćcie”. „To nie jest takie proste. Niech tatuś pomartwi się trochę”.
741: Gulperi opowiada Emirowi, jak bardzo wszyscy byli zdesperowani pod jego nieobecność. Oprychy przeszukują rzeczy Masal. W plecaku znajdują dużą sumę pieniędzy. „To więcej niż zarabiasz w trzy miesiące” – mówi zbir do kolegi. „To oczywiste, że jest pełna jak statek” – mówi drugi oprych. – „Twój ojciec jest biznesmenem?”. „Powiedziałam, że da wam pieniądze” – powtarza przerażona nastolatka. – „Da wam tyle, ile tylko chcecie. Po prostu mnie puśćcie”. „Tanio cię nie oddamy”. Tymczasem Mert ustala adres domu Ecy. Wiedząc że Masal musi być gdzieś w jego okolicy, postanawia poszukać jej na własną rękę.
Kemal i Narin przyjeżdżają na komisariat. Zgłaszają porwanie Masal. Akcja przenosi się do szpitala. Beyhan siedzi przy łóżku nieprzytomnego syna i trzyma go za rękę. „Synu, nie waż się i ty odejść” – mówi zrozpaczona. – „Nie zostawiaj mnie, nie wytrzymam tego. Nie mam siły, upadnę”. Do sali wchodzi Gulperi. „Ciociu, my już jedziemy, ale jeśli chcesz, zostanę” – oznajmia. „Nie chcę, nie ma potrzeby”. W następnej scenie Gulperi i Emir przyjeżdżają na farmę. Yigit, który czekał w oknie na powrót ojca, wybiega na zewnątrz i rzuca mu się w objęcia.
Mert znajduje kryjówkę oprychów. Rozprawia się z nimi i uwalnia Masal. Dziewczyna nie dziękuje mu, tylko zabiera swoje rzeczy i rusza przed siebie, jakby nadal nie zrezygnowała z ucieczki. Chłopak zatrzymuje ją. „Co robisz? Puść mnie!” – rozkazuje nastolatka. „Pytam się, dokąd idziesz?!”. „Co ci do tego? Tobie mam się tłumaczyć?!”. „Idziemy do domu! Wszyscy się o ciebie martwią”. „Nie możesz mi mówić, co mam robić! Myślisz, że jesteś bohaterem, bo mnie uratowałeś? Zostaw mnie!”. „Najpierw zabiorę cię do twojego ojca, a potem zrobisz, co zechcesz”.
Akcja przenosi się na komisariat. Małżonkowie siedzą na krzesełkach. Kemal odbiera telefon od Merta. „Masal jest ze mną, idziemy do domu” – oznajmia chłopak. „Masal jest z tobą? Czy wszystko dobrze? W porządku, natychmiast jedziemy.” – Mężczyzna rozłącza się. „Kemalu, wiem, że bardzo się zdenerwowałeś” – mówi Narin. – „Ale nie wywieraj na nią nacisku. Masal nie jest świadoma tego, co robi”. „Dobrze, spróbuję”. „Masal jest naszą córką. Może urosła, ale jej serce nadal jest małe”. „Postaram się być spokojny. Chodźmy teraz”.
Akcja wraca do szpitala. W sali Savasa są Beyhan i Baran. „Z Bożą pomocą szybko wstaniesz na nogi” – mówi kobieta, wpatrując się w śpiącego syna. – „Kiedy wstaniesz na nogi, staniesz przed nimi. Dokończysz pracę i zemścisz się. Nie pozwolisz, by byli szczęśliwi.” – Podnosi się i podchodzi do Barana. – „Byłeś dzieckiem, kiedy twoja mama mi ciebie powierzyła. Byłam dla ciebie matką. Pozwoliłam, byś tak mnie nazywał”. „Zgadza się, mamo. Nie różnisz się niczym od prawdziwej mamy”. „W takim razie dobrze mnie posłuchaj. Odpłacisz się im za każdą chwilę, kiedy mój syn leży na tym łóżku. Ukarzesz Gulperi i jej męża. To przez niego tutaj leży”.
Narin zatrudnia dla Masal psychoterapeutkę, nastolatka nie zamierza jednak z nią rozmawiać. „Dlaczego to robi?” – pyta lekarka. „Nie mogę nic powiedzieć, dopóki z nią nie porozmawiam. Widzę tylko, że czuje się samotna”. „Robimy wszystko, aby była szczęśliwa” – zapewnia Kemal. „Czujemy się samotni, kiedy chcemy podzielić się najmniejszymi uczuciami. Zwłaszcza dotyczy to osób młodych, jak Masal. Choć wszystko wydaje się normalne, im to nie wystarcza”. „Co więc mamy zrobić?” – pyta Narin. „Dajcie jej czas. Jeśli będziecie ją winić za jej wybory, nadal będzie tak reagować”. Czy Masal się zmieni? Czy przestanie się buntować?