96: „Zapomnij o tym, co powiedziałem” – mówi Emir do żony. – „Tamtego dnia wszystko było inne. Ja, ty… My byliśmy inni. Wszystko zostało w przeszłości. Spójrz, gdzie dzisiaj jesteśmy”. „Przysięgałeś” – przypomina Reyhan. „Byłem wtedy bardzo zły. Ale nie na ciebie, tylko na siebie. Zrobiłem wielki błąd i bardzo tego żałuję. Nie możesz zapomnieć tego dnia i tego, co wtedy powiedziałem?”. „Przysięga to nie jest coś, co można zapomnieć”. „Zdanie można zmienić! Wtedy było inaczej i dziś jest inaczej. Ty też widzisz, jak bardzo się zmieniliśmy od tego dnia. Powiedz mi, co czujesz?”.
„Problem nie jest w tym, co czuję, a w twojej przysiędze!” – oświadcza Reyhan. „Dobrze, tego dnia popełniłem błąd. Moje słowa były zbyt ciężkie” – przyznaje Emir. – „Posłuchaj, tego dnia czułem, jakby cały świat wypowiedział mi wojnę. Jestem wielkim idiotą. Co mam zrobić? Powiedz, zrobię wszystko, co trzeba. Bardzo żałuję tego, co powiedziałem. To nie wystarczy?”. Reyhan kręci przecząco głową i wychodzi na taras. Rozmyśla chwilę o tym, co się stało, i wraca do domu. Jej męża nie ma już jednak w pokoju. „Ciekawe, może jest w gabinecie?” – dziewczyna chce opuścić pokój, ale nagle do pomieszczenia wchodzi Melike.
„Jeśli szukasz Emira, to właśnie wyszedł” – oznajmia służąca. – „Był w dziwnym stanie. Zawołałam go, ale nawet nie zwrócił na mnie uwagi”. Akcja przenosi się do sklepu Talaza. Leyla zostaje sama z Tacim. „Opowiadaj” – rozkazuje dziewczyna. „Co mam ci opowiedzieć?” – pyta chłopak. „Wszystko! O gniewie taty na Kemala. O tym, dlaczego weszłam do tego domu. Opowiesz wszystko po kolei. Słyszałam wszystko, o czym rozmawialiście, Taci”. „Ten człowiek próbował już go kiedyś wsadzić za kratki. Szef poprzysiągł zemstę”. Taci mówi dalej, ale nie słyszymy jego słów.
Emir przyjeżdża do niani Hatice. „Reyhan z tobą nie ma?” – pyta wyraźnie zawiedziona kobieta. – „Nie przywiozłeś mojej pięknej synowej? Przyjedzie później? Sądząc po tym, jak uciekasz wzrokiem, jesteś czymś zmartwiony. Czy już teraz zacząłeś odczuwać ból rozłąki? Chodź, mój drogi, usiądź”. Hatice i Emir siadają na ławce, znajdującej się na werandzie. „Od dzieciństwa nic się nie zmieniłeś” – stwierdza staruszka. – „Gdy jesteś czymś zmartwiony, uciekasz wzrokiem przed spojrzeniem innych. Powiedz mi, co się stało?”.
Kemal wraca do domu. Leyla podchodzi do niego. W rękach trzyma dokumenty, które mężczyzna jej przekazał. „Myślałem, że oddasz to ojcu” – mówi ojciec Masal. „Miałeś rację” – przyznaje Leyla. – „Czego bym nie zrobiła, tata się nie zmieni”. „Co się stało? Dlaczego w jednej chwili zmieniłaś zdanie?”. „Dużo myślałam. Tata powinien ponieść karę za wszystkie przestępstwa, które popełnił. Jeśli chcesz, możesz oddać to policji. Nie będę na ciebie zła”. Kemal bierze dokumenty od dziewczyny i… rozrywa je! „Co ty robisz?!” – pyta zdumiona Leyla. „Niech ten temat zostanie już zamknięty” – mówi mężczyzna. – „Od teraz będziemy patrzeć naprzód, nie wstecz”.
Akcja wraca przed dom Hatice. „Ach, Emir” – wzdycha staruszka. – „Okazuje się, że przez tyle czasu dźwigałeś tak wielki ciężar na plecach. Dlaczego nie przyszedłeś i mi nie powiedziałeś?”. „Dopiero co zrozumiałem, jak ważne jest to dla Reyhan” – tłumaczy Emir. „Reyhan ma rację. Te sprawy to nie zabawy dziecięce. Powinieneś zważać na słowa, które wydobywają się z twoich ust. Ja na ciebie nie mogę się złościć. Stanąłeś przed faktem dokonanym. Byłeś zdezorientowany. Nie smuć się, znajdziemy jakieś wyjście. Siedź, ja zaraz przyjdę”. Hatice wstaje, ale nagle dostaje zawrotów głowy. Emir postanawia zawieźć ją do szpitala.
Reyhan leży na łóżku. Przytulona do poduszki rozpamiętuje swoje burzliwe pożegnanie z Emirem. „Gdybym tylko mogła powiedzieć: Nie wyjeżdżaj” – mówi. – „Gdybym mogła powiedzieć: Ja też cię ko… Ach, zapomniałam odwiedzić ciocię Hatice!”. Dziewczyna zrywa się z łóżka. Akcja przenosi się do gabinetu lekarskiego, w którym jest Hikmet. „Wyniki ostatnich badań okazały się o wiele lepsze, niż się spodziewałem” – oznajmia doktor. – „Jak widać leczenie, które podjęliśmy w centrum rehabilitacji, przynosi korzyści. Dobrze, że zgodziłeś się na nie”. „Chwała Bogu” – mówi Hikmet, a na jego twarzy pojawia się uśmiech.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla siedzi na łóżku w swoim pokoju i mówi do siebie: „Od samego początku byłam częścią tej gry. Tatę wciąż napędza żądza zemsty. Nie mogę pozwolić, by sprawił ból Kemalowi albo Masal. Nie zostawiłeś mi innego wyboru, tato”. Dziewczyna sięga po telefon i dzwoni do kogoś. „Słuchaj, poproszę cię teraz o coś. To bardzo ważne” – mówi do słuchawki. Tymczasem Reyhan jest przed domem Hatice. Puka do drzwi, ale nikt nie otwiera. Zaniepokojona wybiera numer do niani Emira. „Reyhan, córko?” – w słuchawce rozlega się głos staruszki. „Ciociu Hatice, przyszłam do ciebie, ale nie ma cię w domu. Coś się stało?”.
„Ze mną w porządku, córko” – zapewnia Hatice. – „Wypadła mi jedna sprawa. Zapomniałam cię powiadomić, przepraszam”. „Nie ma żadnego problemu. Ale z tobą na pewno wszystko dobrze?” – dopytuje Reyhan. „Dobrze, córko, dobrze”. „Twój głos nie wydaje się taki. Gdzie jesteś? Zaraz przyjadę”. „Nie trzeba, nie trudź się. Wracaj do domu. Teraz już muszę się rozłączyć. Zadzwonię do ciebie później”. W następnej scenie Hatice jest już w swoim domu. Emir odbiera telefon od siostry. „Jesteś na lotnisku?” – pyta Suna. „Nie” – odpowiada mężczyzna. „Reyhan jest bardzo smutna. Oczywiście nie daje tego po sobie poznać, ale bardzo przeżywa twój wyjazd”.
Akcja przenosi się do domu Suheyli. Cemre siedzi na zewnątrz i ogląda zakupiony bilet lotniczy. „Emir… On i ja… Razem na drugim końcu świata” – mówi rozmarzona dziewczyna. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Cavidan. – „Słucham, ciociu Cavidan”. „Cemre, czy to, co słyszałam, to prawda?” – pyta pani Tarhun. „A co takiego słyszałaś, ciociu? Przepraszam, ale nie jestem medium, żeby się domyślić”. „Rozmawiałam z Yoncą. Okazuje się, że lecisz z Emirem na Alaskę”. „Tak, to prawda”. „Co to ma znaczyć? Co ty próbujesz zrobić, Cemre?”. „Może później do ciebie zadzwonię, ciociu, dobrze? Teraz muszę już kończyć”.
Cemre kończy połączenie i mówi do siebie: „Teraz niech to dojdzie jeszcze do Reyhan. Gdy dowie się, że lecę razem z Emirem na Alaskę, całkiem przestanie mieć co do niego nadzieję”. Córka Suheyli wybiera numer do swojej rywalki. „Moja droga, jak się masz?” – pyta Cemre. „Dobrze, a ty?” – pyta Reyhan. „Ja też dobrze, dziękuję. Tak naprawdę to bardzo się spieszę. Emir nie odpowiada na moje telefony, a ostatnim razem umówiliśmy się, że spotkamy się na lotnisku”. „Wybierasz się na wakacje?”. „Nie, lecę z Emirem na Alaskę. Nie powiedział ci, że jedziemy razem? Och, chyba popełniłam gafę. Ale dlaczego Emir miałby to przed tobą ukrywać?”.
„Pewnie zapomniał” – odpowiada Reyhan i rozłącza się. Następnie mówi do siebie, cała aż trzęsąc się z wściekłości: „Jak mogłeś mi nie powiedzieć, że lecisz razem z Cemre?!”. Dziewczyna wybiera numer męża, ale ten nie odbiera. „No tak, jesteś mężczyzną i uważasz, że wszystko ci wolno!” – grzmi Reyhan. – „Nie ma dla ciebie znaczenia, że jesteś żonaty! Skoro wyjeżdżasz, to mam dla ciebie parę słów. Usłyszysz je, a potem polecisz, gdzie będziesz chciał”.
Leyla odbiera telefon od ojca. „Jest jedna sprawa” – mówi Talaz. – „Brat Halil ma jedno miejsce na oku. Będzie z tego bardzo duży zysk”. „Co ci powiedziałam, tato?” – przypomina dziewczyna. – „Mówiłam, żebyś nie mieszał mnie w te sprawy”. „Bez ciebie się nie uda. Słuchaj, to ostatnia sprawa. Zróbmy to, a nigdy więcej nie położę ręki na tej rodzinie. Przyrzekam”. Akcja wraca do rezydencji. Reyhan prosi Safera, by przygotował samochód. Zamierza pojechać na lotnisko. „Wiedziałam, że się nie poddasz” – mówi Suna do bratowej. – „Dobrze postępujesz”. „To nie tak, jak myślisz” – mówi w myślach Reyhan i opuszcza dom.
Akcja wraca do domu Kemala. „Kiedy to zrobimy?” – pyta Leyla. „Jutro poczynię małe przygotowania. Do piątku będziemy gotowi” – odpowiada Talaz. – „Jesteś ze mną, prawda? Mogę na ciebie liczyć?”. „Byliśmy razem w pierwszej sprawie, to i w ostatniej będziemy. Do zobaczenia w piątek” – Leyla rozłącza się, a następnie szepcze do siebie: „Nie zostawiłeś mi innego wyboru, tato”. Kemal, który dyskretnie podsłuchiwał jej rozmowę, dzwoni do Nedret. „Witaj, ciociu. Jak się masz?” – pyta mężczyzna. – „Ja też, dziękuję. Nie, nie, plan się nie zmienił. Mam bilety na piątek”.
Akcja przenosi się do samochodu, którym podróżuje Reyhan na tylnej kanapie. „A jeśli nie zdążę?” – martwi się dziewczyna, sprawdzając godzinę na telefonie. Następnie zwraca się do siedzącego za kółkiem Safera: „Nie możemy jechać trochę szybciej?”. Kierowca zmienia położenie wstecznego lusterka. Reyhan widzi w nim jego oczy. Nie są to oczy Safera, tylko… jej męża! „Nie martw się” – mówi Emir. – „Dolecimy niczym samolotem”. Dziewczyna robi wielkie oczy. Dokąd zabierze ją mąż?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.