Odcinek 80 – streszczenie: Operacja Mine kończy się pomyślnie, jednak nadal istnieje zagrożenie życia. Nazajutrz Ruchan przyjeżdża do domu Kalanderów. Staje przed Nesrin i pyta: „Co moja wnuczka robiła tutaj?”. „Zrobiłam to z przyzwoitości. Odebrałam je ze szpitala i przywiozłam do domu” – odpowiada żona Sadika. – „Po chwili zostawiła dziecko i uciekła. Potem nadeszły złe wieści”. „Ponieważ twoja córka wezwała ją do hotelu. Czy twoje sumienie jest teraz spokojne?”. „Dlaczego moje sumienie miałoby nie być spokojne? To nie my zrujnowaliśmy życie Mine”.
„Ta dziewczyna może umrzeć przez ciebie” – oświadcza Ruchan. – „Pomimo mojego ostrzeżenia, powiedziałaś wszystko Turkan, a ona postanowiła skonfrontować swojego męża z Mine.” – Zbliża się do Nesrin na najbliższą odległość. – „Jeśli ta dziewczyna umrze, ty będziesz za to odpowiedzialna.” – Odchodzi. Decyzją sądu Somer odzyskuje wolność. Dopóki Mine pozostaje nieprzytomna, będzie odpowiadał z wolnej stopy. Tymczasem Turkan zostawia Kiraz pod opieką Ayli i jedzie do szpitala. Patrzy przez szybę na nieprzytomną dziewczynę, a kiedy lekarka wychodzi z sali, zwraca się do niej: „Pani doktor, czy coś się zmieniło?”.
„Przez całą noc miała problemy z oddychaniem” – odpowiada lekarka. – „Jej płuca są słabe. Próbowaliśmy ją obudzić dziś rano, kiedy jej stan się ustabilizował, ale musieliśmy ją ponownie zaintubować. Jej ogólny stan jest krytyczny. Najmniejsze wewnętrzne krwawienie może przywrócić nas do punktu wyjścia. Jest za wcześnie, aby powiedzieć coś pozytywnego, przykro mi”. Gdy lekarka odchodzi, Turkan kładzie dłoń na szybie i z oczami pełnymi łez mówi: „Nie chciałam, żeby to się stało. Przepraszam”.
Ozer przywozi syna do posiadłości. Somer wzbrania się przed wyjściem z samochodu, gdyż nie wie, jak zdoła teraz spojrzeć w twarz Turkan. Gdy mężczyzna wchodzi do salonu, matka obejmuje go. „Dzięki Bogu, jesteś w domu” – mówi wzruszona Ruchan. – „To minie, wszystko minie. Co bym zrobiła, gdyby cię wsadzili do więzienia?”. „Już dobrze, mamo, jestem tutaj”. Do salonu zagląda Turkan. Rzuca mężowi krótkie spojrzenie, po czym odwraca się.
„Przynajmniej powitałabyś swojego męża” – upomina synową Ruchan. – „To twój mąż. Czy tak wygląda twoje człowieczeństwo? Niewdzięcznico!”. „Ty mnie będziesz uczyć człowieczeństwa?” – pyta odważnie Turkan. Nie jest już tą cichą myszką, która wszystkim przytakiwała. „Znaj swoje granice. Powiedziałam prawdę”. „Pozwól więc, że ja ci powiem prawdę. Oczekujecie ode mnie oddania na podstawie porządku, który zbudowaliście na hipokryzji i kłamstwach? W rzeczywistości to wy jesteście niesprawiedliwi.” – Wodzi wzrokiem po twarzach Ruchan, Somera i Ozera. – „Uważając mnie za głupca z absurdalnymi napadami złości, próbowaliście ukryć swój wstyd!”.
„Turkan, proszę cię” – odzywa się Ozer, chcąc załagodzić sytuację. „Nazywałam cię ojcem. Ufałam ci bardziej niż komukolwiek w tym domu i co zrobiłeś? Nie przejąłeś się mną. Kiedy twój syn przyprowadził swoją kochankę do domu, ani razu nie zapytałeś go, co robi. Nie powiedziałeś, że nie może mi tego robić. Milczałeś. Milczeniem naraziłeś mnie na tę obrzydliwą przemoc”. „Turkan, uwierz mi, to nie jest tak jak myślisz. By uchronić cię przed pewnymi rzeczami…”. „To, co nazywasz pewnymi rzeczami, jest zdradą mojej rodziny! Myślałeś, że cztery ściany, które zbudowałeś z hipokryzji, są niezniszczalne, ale tak nie było. Zawaliły się, a ja zostałam pod gruzami!”.
„Na górze jest niczego nieświadome dziecko” – kontynuuje Turkan. – „Dziecko, które czeka na czułość, uwagę i matczyny uścisk. Jej mama jest w szpitalu i walczy o życia. Być może to ja będę powodem, dla którego to dziecko zostanie bez matki. Ta kobieta może umrzeć przeze mnie! To wy zrzuciliście na mnie tę odpowiedzialność! Wielka rodzina Korman! Teraz oczyśćcie swoje sumienia swoimi małymi obliczeniami. Tak czy inaczej, oczywiste jest, kto jest ofiarą w tej historii”. Turkan odchodzi do pokoju. Chce dać upust swoim emocjom, rzucając wszystkim, co nawinie jej się pod rękę, ale uspokaja się, słysząc płacz dziecka.
Ruchan rozmawia z adwokatem w swoim gabinecie. „Ozer też niczego nie powiedział” – oznajmia kobieta. – „Powiedział tylko, że będzie sądzony z wolnej stopy. Nawet syna nie mogę o nic zapytać, jest zbyt zdenerwowany. Czy sytuacja jest aż tak poważna?”. „Niestety, proszę pani. Ponadto pani Turkan będzie obecna na następnej rozprawie, jako podejrzana o podżeganie”. „Więc los Somera i Turkan zależy teraz od słów Mine”. Kamera przenosi się do sypialni małżonków. Turkan odbiera telefon od matki.
„Czy Somer wrócił do domu?” – pyta Nesrin. „Tak, wrócił”. „Rozmawialiście w hotelu? Powiedziałaś mu wszystko?”. „Tak, wszystko jest skończone” – oznajmia Turkan i w tym samym momencie jej mąż zatrzymuje się pod drzwiami pokoju. – „To małżeństwo jest skończone. Rozstanę się z Somerem”. „To dlaczego nadal jesteś w tym domu?”. „Mamo, powiedziałam ci. Mine powierzyła mi swoje dziecko”. „Przestań szukać wymówek, córko. Twój język mówi, że to koniec, ale twoje serce wciąż tam jest. Wróć do naszego domu, żebyś nie cierpiała. Czy to, co przeszłaś, nie jest wystarczające?”.
„Mamo, proszę, nie zmuszaj mnie” – mówi dziewczyna. – „I tak obwiniam się o wszystko, co się stało. To wszystko ja spowodowałam”. „Dlaczego siebie obwiniasz? Czy ci, którzy to wszystko spowodowali, w ogóle nie ponoszą winy? Oddaj dziecko jego ojcu i wróć szybko do naszego domu. Ciocia i ja przyjedziemy po ciebie”. „Nie teraz, najpierw niech Mine wyjdzie ze szpitala. Niech przyjdzie do tego domu i wyzdrowieje. Przekażę jej córkę i wtedy przyjdę”. „Kochanie, jeśli ta kobieta, nie daj Boże, nie wyjdzie ze szpitala, jeśli coś jej się stanie, zamieszkasz w tym domu i zaopiekujesz się tym dzieckiem?”.
„Mamo, proszę cię, nie mów takich rzeczy” – odpowiada Turkan. – „Niech po prostu wyzdrowieje, o to się módl”. Do pokoju wchodzi Somer. Żona kończy połączenie i zwraca się do niego: „Od teraz nie będziemy razem w tym pokoju. Ty będziesz spać w pokoju Mine, a ja zostanę tutaj z dzieckiem”. „Dobrze, Turkan, jak chcesz.” – Mężczyzna wychodzi. Nezahat przychodzi do sklepu brata. Fatih mówi jej o liście, który dostał od Nihata z prośbą, by przekazał go Turkan.
„Okazuje się, że Mine była kochanką Somera” – oznajmia Fatih. – „A on nadal przyprowadzał ją do domu. Widzę, że nie jesteś zaskoczona. Gdybyś tego nie wiedziała, teraz byłabyś w szoku. Czy profesorka Nesrin też wie?”. „Nie wnikaj w to, to nie twoja sprawa. Zostaw tę kobietę w spokoju. Nie ma rzeczy, której jej nie zrobiłeś”. „W porządku, rozumiem, tajemnica rodzinna.” – Fatih pokazuje, że zamyka usta na zamek. – „Siostro, co robi Derya? Dzwonię do niej, ale nie odbiera. Prawdopodobnie nie używa karty SIM, którą jej dałem”.
„Co myślałeś, że się stanie?” – pyta Nezahat. – „Zdenerwowałeś dziewczynę, zdezorientowałeś ją. Nie denerwuj jej bardziej, niech uczy się w spokoju”. „Boże, ja też jestem zdenerwowany, ale może się trochę pospieszyłem? Myślałem, że Derya jest moją córką, ale… Może to Donus nią jest?”. „Przestań! Wystarczy Fatihu!” – Kobieta swoim nagłym wybuchem tylko potwierdza to, co jej brat już wie. – „Zostaw tych ludzi w spokoju! Czego jeszcze od nich chcesz?” – Wzburzona opuszcza sklep.