Alper krzyczy na całe gardło.

„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 189: Streszczenie

Policjant wraca do pokoju przesłuchań. W dłoni ściska plik wydruków – bilingi rozmów telefonicznych Ayse. Siada naprzeciwko Alpera, jego twarz jest jak maska – zimna, opanowana, nieprzenikniona.

– Mamy jeszcze kilka pytań – mówi spokojnym, rzeczowym tonem. – Kiedy ostatni raz rozmawiałeś z Ayse?

Alper nerwowo drapie się po karku, jakby próbował zyskać na czasie, uporządkować myśli.

– To było… dawno temu – odpowiada ostrożnie. – Przez telefon, chyba. Tak mi się wydaje.
– I o czym wtedy rozmawialiście?

Alper wzdycha ciężko, spuszcza wzrok.

– O życiu… – mówi, jakby te dwa słowa ważyły tonę. – Narzekała na rodzinę, na pracę, na wszystko. Czuła się przytłoczona. Mówiła, że nie daje już rady. Była wtedy taka… bezbronna. Prawdziwa. Gdybym wiedział, że to nasza ostatnia rozmowa…

Policjant przygląda mu się uważnie, jakby próbował odczytać coś więcej niż tylko słowa.

– Czy Ayse bała się kogoś z rodziny? Myślisz, że mogli mieć coś wspólnego z jej śmiercią?

Alper milknie. Przez chwilę wygląda, jakby chciał coś powiedzieć, ale rezygnuje.

– Nie wiem… Nie chcę rzucać oskarżeń – mówi wymijająco.

– A chłopak? Miała kogoś? Może ktoś był w niej zakochany… aż do obsesji?

Cisza. Nie słyszymy odpowiedzi.

***

W kolejnej scenie Alper wychodzi z komisariatu. Porusza się powoli, jakby każdy krok kosztował go niewyobrażalny wysiłek. Twarz ma napiętą, oczy utkwione w ziemi. Wsiada do samochodu i rusza przed siebie – bez celu, jakby prowadzony jedynie przez wewnętrzny niepokój.

Po jakimś czasie zjeżdża na boczną, zapomnianą leśną drogę. Zatrzymuje się. Cisza wokół jest niemal nienaturalna. Wysiada. Kroki niosą go na skraj ścieżki prowadzącej w dół, w głąb lasu.

Patrzy przed siebie, a twarz rozjaśnia nagłe wspomnienie. Tamtego dnia… stał dokładnie tutaj. Inny samochód. Czarne rękawiczki na dłoniach. Otwarty bagażnik, z którego wyjął łopatę i kilof. Był blady jak ściana, ale szedł – krok po kroku – w dół tej samej ścieżki.

W teraźniejszości Alper rusza tą samą trasą. Schodzi na dół, aż dociera do miejsca odgrodzonego policyjną taśmą. Staje nieruchomo. Patrzy w milczeniu na miejsce, gdzie znaleziono ciało Ayse.

– To twoja wina, Ayse – mówi cicho. Ale w jego głosie nie ma żalu – tylko gorycz, paląca i bolesna. – Wiedziałaś, że Halil cię nie kocha. Nawet cię nie zauważał. A mimo to wciąż wybierałaś jego. Mimo wszystko. Gdybyś wtedy wybrała mnie… wciąż byś żyła.

Nogi uginają się pod nim. Upada na kolana. Drapie się po potylicy, jakby próbował wyrwać z siebie cały ból. Nagle z jego gardła wyrywa się krzyk – dziki, rozdzierający, nieludzki. Krzyk człowieka, który już nie ma nic do stracenia.

W desperacji wbija dłonie w miękką, wilgotną ściółkę, jakby chciał wniknąć w ziemię, uciec od samego siebie.

– Zabrałeś mi wszystko, Halilu! – wybucha, głos ma zachrypnięty od emocji. – Mojego ojca! Moją reputację! Moją przyszłość! Nawet kobietę, którą kochałem! Dla niej liczyłeś się tylko ty! Tylko ty!

Uderza pięścią w ziemię. Drobne gałęzie trzaskają pod siłą ciosu.

Podnosi głowę. Jego oczy płoną – szaleństwem, bólem, nienawiścią.

– Cokolwiek robiłem, zawsze byłeś lepszy. Zawsze byłeś przede mną. Mnie wyśmiewano, ciebie podziwiano. Ale nie tym razem. Nie tym razem! Historia z Zeynep nie skończy się jak z Ayse. Tym razem to ja wygram. Ja!

***

Na wybrzeżu

Feyyaz stoi z Selmą na tle szarego morza, które zdaje się współdzielić ich smutek. Rozmawiają cicho, niemal szeptem. Nagle Feyyaz zauważa kątem oka sylwetkę Erena pojawiającą się na drodze. Nie przerywa rozmowy. Zbliża się do Selmy, która siedzi na ławce i delikatnie ociera łzę z jej policzka. Ten gest jest pełen troski, miękki jak powiew wiatru – ale z daleka wygląda zupełnie inaczej.

Z perspektywy Erena wszystko nabiera zupełnie innego znaczenia. Zatrzymuje się. Z jego punktu widzenia Feyyaz dotyka Selmy z czułością, jakby między nimi wciąż istniała miłość.

„A więc mówił prawdę…” – myśli Eren, a jego serce ściska lodowaty chłód. – „Ona naprawdę wciąż go kocha.”

Wstrząśnięty, niezdolny do konfrontacji, po prostu odwraca się i odchodzi bez słowa. Jego krok jest ciężki, a wzrok wbity w ziemię, jakby stracił coś, czego jeszcze do końca nie miał.

***

Hakan staje przed Ferihą z nagłą decyzją. Jego słowa tną ciszę jak nóż.

– Odchodzę. Rezygnuję z pracy… i z tego miasta.

Feriha milknie, kompletnie zaskoczona. Przez chwilę po prostu patrzy na niego, próbując zrozumieć sens tych słów. Hakan odwraca się i rusza w stronę wyjścia. Po kilku sekundach dziewczyna rzuca się za nim, jakby nagle ocknęła się z letargu.

– Hakan, zaczekaj! – krzyczy, doganiając go. – Nie mów takich rzeczy. Dokąd chcesz jechać? I dlaczego?
– A czy to jeszcze ma znaczenie? – pyta zmęczonym, zrezygnowanym głosem. – Nie mam tu już po co zostać.

– To przez wczoraj? – pyta z nutą żalu w głosie. – Przez to, co ci odpowiedziałam? Ale przecież to nie powód, żebyś uciekał. Nie wiesz, co cię jeszcze spotka. Może ktoś nowy pojawi się w twoim życiu. Może ktoś pokocha cię tak, jak na to zasługujesz. I może… może wtedy będziesz naprawdę szczęśliwy.

Hakan przez chwilę milczy. Jego twarz staje się twarda jak kamień.

– Łatwo ci mówić – odpowiada gorzko. – Ty nie nosisz tego ciężaru w sercu. Nie musisz codziennie walczyć z tym, że nie jesteś wystarczający.

Zamyka oczy na ułamek sekundy, jakby chciał odepchnąć emocje, które cisną się na usta.
– Nie martw się o mnie, Feriho. Nie warto. Naprawdę.

Odwraca się i odchodzi bez słowa. Feriha patrzy za nim długo, z pustką w oczach. Jej twarz wykrzywia bolesny grymas – żal, że nie potrafiła go zatrzymać, choć tak bardzo chciała.

***

W środku dnia, w przytulnej sali świetlicy, Inci podbiega do Halila z wypiekami na twarzy. W jej oczach błyszczy dziecięcy entuzjazm.

– Bracie Halilu! Muszę ci coś powiedzieć! – woła z przejęciem. – Siostra Zeynep grzebała w twoim telefonie. Ale nie złość się na nią, proszę. Ja też czasem zaglądam do mamy bez pytania… Ale Zeynep to przecież twoja przyszła żona, prawda?

Halil nie potrafi powstrzymać uśmiechu. Słowa dziewczynki trafiają prosto w jego serce.

– Obiecuję, Inci – mówi łagodnie, kucając przy niej – nie będę zły. Ani trochę.

Na jego twarzy maluje się spokój i ciche szczęście – może pierwszy raz od bardzo dawna.

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 189. „Wichrowego Wzgórza”?

Odcinek 189. serialu „Wichrowe Wzgórze” (oryg. Rüzgarlı Tepe) zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 9 czerwca, o godzinie 14:00. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Wichrowe Wzgórze streszczenia.

Podobne wpisy