130: Banu pakuje rzeczy ze swojego mieszkania do pudełka. „Co robisz?” – pyta Tarik. „A jak myślisz?” – odpowiada kobieta. „Zostaw, niczego nie dotykaj. Sam się wszystkim zajmę”. „Tak jak zajmowałeś się do dzisiejszego dnia? Co będziemy robić, dokąd pójdziemy? Powiedz cokolwiek, proszę. Zostaliśmy na ulicy, nie mamy dokąd pójść”. „Mamy. Pójdziemy do moich rodziców”. Banu wybucha śmiechem. „Nie śmiej się, mówię poważnie. Innego wyjścia nie mamy. Proszę cię, daj mi szansę. Podźwignę nas. Przysięgam ci na swój honor”. „Jak ja mogę żyć pod jednym dachem z twoimi rodzicami? Słyszysz, co mówisz?”. „Innego wyjścia nie ma. Powiedz mi, co mam zrobić? W moim życiu nie ma drugiej przyjaznej ręki, oprócz ojca”.
Załamany Tarik siada na kanapie. Banu siada obok niego i chwyta męża za dłoń. „Jest jeszcze moja ręka” – oznajmia. „Tylko na kilka miesięcy” – zapewnia mężczyzna. Jego żona potakuje głową, zgadzając się na przeprowadzkę do domu Soyderów. Tymczasem Nihan przyjeżdża do domu Leyli. Pokazuje jej zdjęcia, które niedawno otrzymała. „Oto przyczyna samobójstwa mojego brata” – oznajmia dziewczyna, a po jej policzkach płyną łzy. „Kto je wysłał?” – pyta Leyla. „Nie wiem. Ozan skończył z sobą, bo nie wytrzymał tego wszystkiego. Nie wytrzymał tego świństwa. On zrezygnował z życia przez Emira i Zeynep…”.
Kiedy Asu podchodzi do swojego samochodu, nagle pojawia się Tufan. „Co ty tutaj robisz?” – pyta narzeczona Kemala. „Proszę o wybaczenie” – mówi Tufan. „Dobrze”. „To znaczy, przyjmujesz moje przeprosiny?”. „Tak”. „Zasłużę znowu na twoje zaufanie. Obiecuję ci”. „Tufan, nie nalegaj, proszę. Po tym wszystkim kontynuacja naszej współpracy będzie nieco niezręczna”. „Asu, proszę, nie rób tego. Nie usuwaj mnie ze swojego życia”. „Tufan, ze względu na przeszłość, nie zmuszaj mnie. Nie chcę się mścić. I ci Kozcuoglu są mi niepotrzebni. Niech robią sobie, co chcą. I ty też wybierz swoją drogę”.
„Wszystko to tylko po to, bym nie powiedział Kemalowi?” – pyta Tufan. „Nie” – odpowiada Asu i chce wejść do swojego auta, ale mężczyzna ją powstrzymuje. „Proszę cię, nie rzucaj mnie, Asu”. „Weź się w garść, Tufan”. „Asu, ty jesteś powodem mojego życia. Zrozum mnie, byłem zazdrosny. Byłem bardzo zazdrosny o niego”. „Wystarczy. Więcej nie pojawiaj się przede mną. Nie dzwoń i nie wypytuj mnie. Nie upadaj w moich oczach jeszcze niżej”. Dziewczyna wsiada do samochodu i odjeżdża.
Kiedy Nihan opuszcza dom Leyli, nagle pod bramę zajeżdża auto Kemala. Mężczyzna wysiada z samochodu i staje przed swoją dawną miłością. „Miałeś rację” – przyznaje Nihan. „Co to znaczy?” – pyta Soydere. „Miałeś rację w sprawie Ozana. Proszę, nie powstrzymuj się, mów. Powiedz mi, że ja na to wszystko zasługiwałam”. „Mam u siebie coś, co należy do ciebie”. „Co takiego?”. „Chodź ze mną. To związane z Ozanem. Nie przeżywaj. Nikt za nami nie jedzie, jestem tego pewien”. Nihan zajmuje miejsce pasażera i razem z Kemalem odjeżdżają.
Emir odbiera telefon od nieznanego numeru. „Dzień dobry, jestem Mehmet Badanli” – przedstawia się mężczyzna po drugiej stronie. – „Jestem głową wioski, w której buduje się szkoła”. „Jaka szkoła?” – pyta Kozcuoglu. „Szkoła imienia Ozana Sezina wraz z internatem. Okazuje się, że beton na budowę został ofiarowany bezpłatnie od waszej firmy. Kemal Soydere kazał przekazać panu swoją wdzięczność. Dziękuję panu. Życzę dużo zdrowia”.
Zeynep otrzymuje nową pracę i telefonuje do Hakana. „Zadzwoniłam do ciebie, żeby podziękować” – oznajmia dziewczyna. „Więc poszłaś na rozmowę?” – pyta komisarz. „Tak. Kiedy się dowiedzieli, że to ty mnie poleciłeś, byli bardzo uprzejmi. Przyjęli mnie do pracy na pięć tygodni po pół dnia. Nawet ustalili mój grafik tak, by nie kolidował z zajęciami w szkole. Mam u ciebie wielki dług wdzięczności”. „To nieważne, moja droga. Zaprosisz mnie na kolację ze swojej pierwszej wypłaty. To wszystko”. „Dobrze, nie ma problemu”. „To do zobaczenia”.
Akcja przenosi się do samochodu Kemala. „Dokąd jedziemy?” – pyta Nihan. „Nie porywam cię, nie martw się” – odpowiada Soydere. „Choć raz nie zmuszałbyś mnie do powtarzania pytań i od razu byś odpowiedział”. „Do mojego domu”. „Zatrzymaj samochód, wysiadam”. Dziewczyna odpina pas. „Nihan, proszę, uspokój się”. „Czy mógłbyś zatrzymać ten samochód? Ja wychodzę!”. „List od Ozana jest w moim domu. Powinniśmy pojechać, żebym mógł ci go oddać”. Nihan zapina pas z powrotem. Po chwili oboje są już w mieszkaniu mężczyzny. „To może cię mocno zasmucić” – ostrzega Kemal. Nihan bierze list do rąk, siada na taborecie i zaczyna czytać. Z każdym zdaniem, z jej oczu coraz mocniej płyną łzy.
„On cierpiał. Tak bardzo cierpiał…” – mówi Nihan po skończonej lekturze. – „Oni zabrali życie mojemu bratu. Oni zabrali mu powietrze. Odebrali mu dni, które powinien był przeżyć. Gdzie go znalazłeś?”. „W zeszycie Zeynep” – odpowiada Kemal. Dziewczyna zrywa się z miejsca, zabiera swoją torebkę i oznajmia: „Muszę wyjść”. „Poczekaj, dojdź najpierw do siebie. Trochę posiedź i odetchnij. Potem wyjdziesz”. „Od kiedy go miałeś, Kemal?”. „Od paru dni”. „Dlaczego mi nie powiedziałeś?”. „Wysłuchałabyś mnie? Ty także o nich się dowiedziałaś. W jaki sposób?”. „Co to teraz za różnica?”. „Bardzo mi przykro”. „Mnie także”.
Nihan chce odejść, ale Kemal chwyta ją za dłoń. „Jak to u ciebie przeszło?” – pyta mężczyzna. – „Wiem, że dla tego co minęło, nie ma już drogi powrotnej. Jednak nie mogę powstrzymać pytań. Mówią, że zapomnieć to dar. A według ciebie?”. „To bardzo dziwne. Kiedy patrzę na ciebie, nie mogę odkryć, czy Kemal, którego widzę jest prawdziwy” – oznajmia Nihan. – „Nawet twój głos jest jakiś obcy. I spojrzenie niejasne”. „Dlatego, że ciebie w nim nie ma… Nie odpowiedziałaś na moje pytanie”. „Ja tobie nie wierzę, Kemal”. Żona Emira kładzie rękę na piersi mężczyzny i czuje, jak mocno bije jego serce.
„Odejdź z mojej drogi” – prosi Nihan. Następnie udaje się do drzwi. Pociąga za klamkę, ale zatrzymuje się, jakby chciała coś jeszcze powiedzieć. Po kilku chwilach jednak rezygnuje i opuszcza mieszkanie. W następnej scenie jest już w domu Leyli. Tam wypłakuje się ciotce w ramię. „On wytrzymałby… Mój brat wytrzymałby to, Leyla” – mówi z przekonaniem Nihan. – „Zabił się przez tych łajdaków”. „Nihan, rzuć wszystko i odejdź” – sugeruje Leyla. „Kiedyś już spróbowałam tej drogi”. „Więc spróbuj ponownie. Nie zostawaj z tym nikczemnym łajdakiem”. „Nie pozbędę się go, uciekając. Tym bardziej teraz, kiedy wiem o Ozanie. Muszę pomścić brata!”.
„Ale…” – próbuje powiedzieć coś Leyla. „Mój brat nie był zabójcą” – mówi Nihan. – „Emir dał mu prawdziwą broń, wmawiając, że to zabawka. Wykorzystał mojego brata, żeby mnie od siebie uzależnić. Jakby tego było mało, zabrał mu życie. Zniszczył go! Kilka miesięcy byłam wściekła na Kemala. Myślałam, że mój brat nie mógł znieść przebywania w tym miejscu. Okazało się, że on widział to, czego ja nie dostrzegłam”. „Posłuchaj, będziesz ranić siebie, dopóki będziesz mieć do czynienia z Emirem”. „To jest jedyny sposób. Powinnam iść tą drogą. Wbrew swojemu sercu”. „Wbrew Kemalowi” – uściśla Leyla. „Teraz nie pozwolę, żeby moje uczucia wzięły górę. Jeśli Emir zrozumie, że widziałam te fotografie, zrozumie też, że za nic nie dam mu szansy”.
„Nadal będę milczeć i grać” – kontynuuje Nihan. – „Zniszczę Emira i Zeynep. Pomszczę ojca i brata. Koniec Emira nastąpi z moich rąk! Przysięgam, z moich rąk!”. Tymczasem Kemal odbiera mms-a od Ayhana. Widać na nim zdjęcie Sitkiego oraz podpis: „Przyjdź zabrać mojego gościa”. Akcja przenosi się do samochodu Emira, do którego wsiada Zeynep. „Po co mnie wezwałaś?” – pyta mężczyzna. Dziewczyna przekazuje mu prezent – wisior w kształcie klucza. „To na twoje urodziny” – oznajmia. „To nie ten dzień”. „Wiem, że są jutro, ale to bez różnicy. I tak nie będziesz świętować ich razem ze mną”.
Mężczyzna bierze swój prezent do rąk. „Powtarzasz się, moja maleńka. Klucz do twojego serca i tak już mam” – stwierdza Kozcuoglu. „Jeśli ci się nie podoba, oddaj. Nie szydź” – prosi Zeynep. – „Zrobiłam głupstwo. Czego innego mogłam spodziewać się po tak nieuczuciowym człowieku, jak ty?”. „Dobrze przynajmniej, że to nie perfumy, zegarek, czy zapalniczka”. Dziewczyna chce opuścić samochód, ale Emir chwyta ją za rękę i zatrzymuje. „Daj mi chociaż jeden powód, żeby zachować twój prezent” – mówi. „Żebyś miał długie życie. Żebyś był w domu dla swojej córki. Z tych powodów kupiłam ten klucz” – oznajmia Zeynep. – „Nigdy jej nie opuszczaj, to i ona cię nie opuści. Ja to wiem, będziesz bardzo dobrym ojcem”.
„Bardzo dziwne życzenia, jak na osobę, która tylko czeka, żeby zburzyć mój związek” – oznajmia Emir. „Nie mam problemu z twoją córką” – mówi Zeynep. „Jestem wiernym mężczyzną, który kocha swoją żonę. Dobrze, a ty kim jesteś?”. „Kobietą, która naprawdę cię kocha”. Emir zbliża swoją twarz do twarzy dziewczyny i namiętnie ją całuje. „Możesz podarować mi jeszcze jeden piękny prezent” – mówi Kozcuoglu. Siostra Kemala momentalnie się od niego oddala. „Nie. Nie chcę zostać kolejną zwykłą kobietą w twoim życiu” – oświadcza i wychodzi na zewnątrz. Wkrótce otrzymuje telefon od Nihan.
„Urządzam przyjęcie z okazji urodzin Emira” – informuje Nihan. „To super, ale co mi do tego?” – pyta Zeynep. „Chcę zrobić mu szczególny prezent i zapraszam na imprezę wszystkich, którzy mają szczególny związek z naszym życiem. Ty zazwyczaj nie przepuszczasz takich okazji. Chyba, że wolisz tego uniknąć? Czekam na ciebie jutro”. W następnej scenie widzimy, jak Nihan wchodzi do pokoju córki. Emir jest przy łóżeczku Deniz. „Okej, już wychodzę” – mówi od razu mężczyzna. „Co to?” – pyta Nihan, obracając w dłoni przyczepiony do karuzeli klucz. „To klucz, który rozwiąże wszystkie problemy między mną a moją córką” – odpowiada Emir. – „A jednocześnie także te pomiędzy mną a tobą”.
„Taka metafora nie przystoi twojej inteligencji” – stwierdza Nihan. „Ciągle się jeszcze na mnie gniewasz?” – pyta mężczyzna. „A jak myślisz?”. „Wybacz mi, proszę”. „Jak wiele razy w ostatnim czasie prosisz o wybaczenie, Emir?”. „Ciężko być mną, żonko. Tyle już lat prowadzę nierówną walkę o bycie w twoim sercu. Nie wiesz, czym jest ten strach i dlatego mnie nie rozumiesz”. „W dniu, w którym straciłam brata i ojca zniknęło prawdopodobieństwo mojego połączenia z Kemalem. W żadnym wypadku nie uważaj siebie za tak ważnego. Nie jesteś już więcej przeszkodą między mną a Kemalem”. „Zatem choć raz spróbowałabyś włączyć mnie do swojego życia”.
„Twoja obecność stałaby się przyczyną wewnętrznej walki” – mówi Nihan. „Czuję się przygnębiony. Daj mi choć jedną szansę, proszę” – mówi Emir. – „Zacznij od tego, że założysz na palec obrączkę”. „Nie ufam tobie”. „Zdobędę twoje zaufanie”. „W jaki sposób? Pomyślałam nawet, że miałeś stosunki z Zeynep. Tak bardzo nie mam do ciebie zaufania”. „Przesadzasz, dlatego że Zeynep była żoną twojego brata. Nie było między nami niczego. Nie było wcześniej i nie będzie w przyszłości. Pozbądź się już tej paranoi”. „Gdybym tylko mogła zaufać twoim słowom…”. Emir całuje żonę w głowę i zapewnia: „Sprawię, że mi zaufasz. Daj mi tylko jedną szansę, a przekonasz się. Daj mi jedną, jedyną szansę”.
Kemal przyjeżdża do garażu Ayhana. „Sitki miał zamiar dziś donieść na ciebie” – oznajmia Ayhan. – „Zabrałem go z drogi, przywiozłem tutaj i teraz jest moim gościem”. „Mówiłem, byś nie mieszał się do moich spraw” – przypomina Soydere. „Absolutnie nie mam takich planów. Niech twoje problemy zostaną przy tobie. Ale mam jedną radę dla ciebie. Rozwiąż to, kim chcesz się stać. Nie marnuj na darmo człowieka, jakim wydaje się, że jesteś. Chcesz znowu znaleźć się w więzieniu? Darmowy chleb, darmowa woda, jedzenie też bezpłatne”. W tym momencie ludzie Ayhana przyprowadzają Sitkiego. „Słuchaj, jeśli z nim nie skończysz, będzie ci się ciągle plątał pod nogami” – stwierdza Ayhan i wyciąga broń.
„Nie, nie, nie… Przysięgam, zniknę, bracie!” – zarzeka się przerażony strażnik więzienny. Ayhan wyciąga pistolet w kierunku Kemala. „Weź to i zastrzel go” – mówi. „Nie miałem do czynienia z bronią” – oznajmia Soydere. „Będziesz mieć. Jeśli chcesz zajmować się takimi sprawami, musisz mieć do czynienia. One cię zmuszą”. „Moja broń jest tutaj” – Kemal wskazuje na swoją głowę, a następnie na serce. – „Oraz tutaj”. „Na jak długo? Na dziś czy trochę dłużej? Raz już wmieszałeś się w ten groźny świat. Skoro jesteś taki pewny, to zakończ tę sprawę. Weź i strzelaj. No już!”. „Nie”. „Dobrze, w takim razie…” – Ayhan sam przeładowuje pistolet i wymierza do Sitkiego.
Kemal chwyta Ayhana za rękę i unosi ją do góry. „On poniósł już karę. Wystarczy” – przekonuje Soydere. „Puśćcie go. Wynoś się stąd!” – rozkazuje Ayhan Sitkiemu. Strażnik natychmiast opuszcza garaż. „Jeśli w tym świecie dalej będziesz kierował się miłosierdziem, uczniaku, skończysz pod ziemią” – mówi Ayhan do Kemala. „To nie dotyczy tylko mnie. Wszyscy tam skończymy” – odpowiada Soydere i opuszcza garaż. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kemal i Asu jedzą śniadanie w mieszkaniu mężczyzny.
„Taka mina, bo przyszłam niespodziewanie?” – pyta dziewczyna. „Czy coś takiego jest możliwe? Ten dom uważam też za twój” – odpowiada Kemal. – „Myślałem o pracy, stąd ta mina”. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Soydere idzie otworzyć. Przed wejściem stoi… Tufan. „Przyniosłem to dla was” – oznajmia mężczyzna. Do drzwi podchodzi także Asu. „Dzień dobry, pani Asu. To zaproszenie jest dla pani” – mówi Tufan i przekazuje kobiecie kopertę. „Jakie zaproszenie?” – pyta zaskoczona Asu. Następuje zbliżenie na kopertę. Okazuje się, że jest to zaproszenie na imprezę z okazji urodzin Emira.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.