236: Emir dobija się do pokoju żony. „Zeynep, otwórz drzwi!” – krzyczy mężczyzna. – „Mówię po raz ostatni! Otwórz drzwi!”. Dziewczyna w końcu ulega i otwiera drzwi. „Wiesz, kogo mi przypominasz, gdy zamykasz drzwi?!” – pyta brat Asu. „Jak długo jeszcze ta gra będzie trwać?!” – pyta Zeynep. – „Myślisz, że możesz złamać moje serce w ten sposób?”. „Nie kop dołków pode mną! Dotrzymaj obietnicy, którą mi dałaś i nie pomagaj swojemu bratu za moimi plecami!”. „Dość! Prawie dziś zabiłeś mojego brata!”. „Ratując go, zabiłaś mnie!”. „Zrobiłabym to ponownie! Rozumiesz?! Masz w sobie tyle nienawiści, że straciłeś nad tym kontrolę! Nie boję się ciebie ani twoich gróźb! Nie będziesz w stanie skrzywdzić mojego brata ani Deniz!”.

„Przyczyniłam się do tego, że mój brat cały i zdrowy dotarł na swój ślub” – kontynuuje Zeynep. – „Czy jest coś, co chcesz powiedzieć?”. „Jesteś tak głupia, że myślisz, że mnie zatrzymałaś?” – pyta Emir. – „Dziś wieczorem skończę to, co zacząłem!”. Tymczasem na brzegu morza Kemal i Nihan mówią sobie „tak”. Urzędnik ogłasza ich mężem i żoną, a zebrani goście biją brawo. Akcja wraca do willi. Zeynep zbiega po schodach za mężem. „Emir, przestań!” – krzyczy dziewczyna. – „Nie rób tego! Nie pozwolę ci tego zrobić!”. „Prosiłem ciebie o pozwolenie?” – pyta mężczyzna, a następnie opuszcza dom. – „Nie idź za mną! Zostań tutaj!”.

Zeynep nie słucha męża, wybiega z willi i staje mu na drodze do samochodu. „Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Oni się pobierają!” – grzmi dziewczyna. – „Co to za nienawiść?! Co to za złość?! Bądź człowiekiem! Człowiekiem!”. „Twój brat zabrał mi wszystko, co miałem!” – oświadcza syn Galipa. „Nie pozwolę na to! Nie pozwolę ci skrzywdzić mojego brata lub Deniz!”. Emir odpycha żonę i wsiada do samochodu. Następnie odjeżdża z piskiem. Siostra Kemala rzuca się w pogoń za samochodem męża i wybiegając przez bramę nie zauważa jadącego drogą innego samochodu, który potrąca ją! Emir zauważała wypadek we wstecznym lusterku. Momentalnie zatrzymuje auto i biegnie do leżącej na asfalcie żony. Dziewczyna jest nieprzytomna, a z rany na jej czole wypływa krew.

„Bracie, przysięgam, ona pojawiła się przede mną tak nagle…” – tłumaczy kierowca samochodu, który potrącił Zeynep. Emir bierze żonę na ręce i zanosi ją do swojego auta. W następnej scenie widzimy, jak mężczyzna wnosi żonę do szpitala. „Niech mi ktoś pomoże! Mój syn umiera! Szybko!” – krzyczy Kozcuoglu. Szybko pojawiają się sanitariusze i na noszach wwożą Zeynep do sali. Jakiś czas później z sali wychodzi lekarz. „Jak oni się mają?” – pyta Emir. „Stan pana żony jest całkiem dobry” – odpowiada doktor. – „Ale z powodu krwawienia, które wystąpiło w wyniku wypadku… Nie mogliśmy uratować dziecka, przykro mi”.

W oczach Emira stają łzy. Mężczyzna nie może utrzymać się na nogach i siada na krześle. „Mój syn… Mój syn nie umarł…” – Kozcuoglu nie może zaakceptować tego strasznego faktu. – „Poyraz nie mógł umrzeć… To jedyne, co trzymało mnie przy życiu… To wszystko przez niego! Przez niego! Teraz powinieneś się mnie bać! Bój się mnie!”. Emir zrywa się z krzesła, chwyta przechodzącego po korytarzu sanitariusza za szyję i przyciska go do ściany, wyobrażając sobie, że właśnie dusi Kemala! Szybko do brata Asu dopada pielęgniarka i próbuje odciągnąć go od Bogu ducha winnego pielęgniarza.

Emir odzyskuje kontakt z rzeczywistością. Puszcza sanitariusza, sięga po komórkę i dzwoni do wujka Mehmeta. „Skończyłeś swoją pracę?” – pyta. „Jestem bliski. Zaraz ją skończę” – odpowiada mężczyzna, który jest w pobliżu plaży, gdzie odbywa się wesele Kemala i Nihan. Nowożeńcy kroją właśnie tort i puszczają lampion szczęścia w niebo. „Nie rób nic dziś wieczorem. Zmiana planu” – oświadcza Emir. – „Pozwólmy pobyć im przez pewien czas szczęśliwymi. Wtedy zaboli ich jeszcze bardziej, gdy zabiorę im to małe szczęście. Teram wiem lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej, co jest moim celem”.

Kamera robi zbliżenie na twarze nowożeńców. „Nikt nie będzie w stanie zrujnować naszego szczęścia” – zapewnia Kemal i obejmuje ukochaną. Oboje wpatrują się na wznoszący się coraz wyżej lampion. W tym momencie Emir mówi do słuchawki: „Zrujnuję ich szczęście”. W następnej scenie Kemal i Nihan jadą samochodem. „Spójrz, jestem ubrana w suknię ślubną, a ty w garnitur” – mówi dziewczyna. – „Wzięliśmy ślub i jedziemy teraz do naszego domu. Spełniło się moje największe marzenie”. „Już dawno temu powiedziałem ci, że tak się stanie” – przypomina Kemal. – „Widzę jednak, że wciąż jesteś zaskoczona”. „To prawda. Trudno w to uwierzyć, że wreszcie zaczynam prawdziwie żyć”. „Nie powstrzymuj się. Po prostu ciesz się tym”.

Tymczasem wujek Mehmeta i Emir rozmawiają na zewnątrz szpitala. „Dlaczego mnie zatrzymałeś, kiedy byłem tak blisko?” – pyta mężczyzna. „Im bardziej będę to przedłużał, tym większa będzie moja radość, gdy osiągnę swój cel” – oznajmia Kozcuoglu, który opiera się o barierkę i patrzy pod nogi z nieobecnym wzrokiem. – „Wykończę Kemala na oczach Nihan”. „Lubisz wyzwania”. „Zgadza się. Podejmiesz natychmiast działania. Jutro musimy pojmać Kemala”.

Akcja wraca do auta Kemala. „Wydajesz się spokojny, ale czuję, że w środku jesteś bardzo spięty” – oznajmia Nihan. „Dlaczego tak myślisz?” – pyta Kemal. „Nadal nie powiedziałeś mi, dlaczego przyjechałeś tak późno”. „Mówiłem ci, ale nie chciałaś uwierzyć”. „Kemal, ślub już się wydarzył. Teraz możesz powiedzieć mi, co naprawdę się stało. Proszę, zrób to”. „Nie. Teraz myślę tylko o jednej rzeczy. Będąc przy twoim boku nie mogę myśleć o niczym więcej”. „No jasne, od razu zmieniasz temat”. „Nie, nie zmieniam tematu. Po prostu chcę jak najszybciej wrócić do domu. Nie mogę się zdecydować, czy najpierw pocałuję cię w usta czy w szyję”.

Ayhan i Zehir rozmawiają z komisarzem. Mówią mu o człowieku (wujek Mehmeta), którego zauważyli na miejscu wesela. „Sprawdzimy nagrania z kamer i będziemy szukać osoby, którą opisaliście” – oznajmia Hakan. – „Nie martwcie się, będziemy w kontakcie”. Tymczasem nowożeńcy docierają do swojego nowego domu. Droga do drzwi wyłożona jest świecami. „Kemal, czuję się jak we śnie, z którego chciałabym nigdy się nie obudzić” – oznajmia Nihan. „Ten sen jest rzeczywistością” – mówi mężczyzna. – „Od teraz zawsze tak będzie”.

Kemal przekazuje żonie klucze do ich domu. Nihan wsuwa klucz do zamka, przekręca go i otwiera drzwi. Mąż bierze ją na ręce i przenosi przez próg. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W szpitalu Zeynep wybudza się. Emir jest w jej pokoju. „Spokojnie. Nie wykonuj żadnych gwałtownych ruchów” – prosi mężczyzna. – „Wszystko w porządku? Mam wezwać lekarza? Przywiozłem cię tutaj po tym, jak zostałaś potrącona przez samochód. Natychmiast zostałaś operowana, a teraz twój stan jest już lepszy”. „Poyraz…” – odzywa się Zeynep. – „Czy z nim wszystko w porządku? On żyje, prawda? Nic się z nim nie stało, prawda?”.

„Stało się…” – oznajmia Emir. „Nie! On był dla mnie wszystkim…” – mówi przerażona Zeynep. – „Robiłam wszystko, aby zobaczyć jego twarz i poczuć jego zapach. To on dawał mi siłę…”. „On odszedł”. „Nie… Nic się z nim nie stało! On jest tutaj!” – dziewczyna dotyka swojego brzucha. – „Ja go czuję. Poyraz jest wewnątrz mnie!”. „Tam jest teraz pusta przestrzeń, Zeynep…”. „Nie, on tam jest! Nasz syn jest w środku mnie! On miał być naszym nowym początkiem… I teraz nie mam niczego? Jeszcze wczoraj byłam matką… To wszystko jest twoją winą! Ty jesteś za to odpowiedzialny!”.

„Jesteś bardzo wrażliwa, Zeynep” – stwierdza mężczyzna. – „Jeśli nie chcesz, abym złamał ci serce, lepiej w tej chwili zakończ swoje oskarżenia”. „To twoja wina!” – powtarza dziewczyna. – „Chciałam cię zatrzymać, bo chciałeś zabić mojego brata! Wszystko stało się przez to, że nie chciałeś mnie słuchać!”. „Stało się to, ponieważ poświęciłaś naszego syna dla swojego brata!”. „Idź stąd! Zrobiłeś to! Nie używaj mojego brata jako wymówki! To ty zamordowałeś Poyraza! Zrobiłeś to własnymi rękoma! Zamordowałeś naszego syna! Jesteś mordercą!”.

„Wycofaj te słowa!” – rozkazuje Emir i przyciska głowę żony do poduszki. Ta jednak nie przestaje krzyczeć i nazywać go mordercą. Brat Asu nie ma zamiaru kłócić się z nią. Wychodzi na korytarz i tam ze wściekłością uderza ręką w ścianę. Następnie osuwa się na podłogę. Następuje zbliżenie na jego twarz. Widzimy jak po policzku mężczyzny spływa łza…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy