41: Emir jest w domu ojca. „Jest tylko jeden człowiek, który zna hasło do tego sejfu” – mówi Galip, wskazując na syna. – „I tym człowiekiem jesteś ty!”. „A ja ci mówię, że ich nie wziąłem” – powtarza Emir. „W takim razie, kto je wziął?!”. „Nie wiem. Może załóż kamery w domu! Wczoraj wieczorem, kiedy próbowałem tu wejść, były w sejfie?”. „Przed przyjęciem jeszcze były. A po przyjęciu nie sprawdzałem. Zajrzałem tu dopiero rano”. „Kto został w domu po przyjęciu?”. „Nikt. Tylko ja i pracownicy” – odpowiada Galip. „Przed przyjęciem były w sejfie, a po przyjęciu już nie. Oznacza to, że…”. „Ukradli je podczas przyjęcia”. „No właśnie. Gdybyś wtedy pozwolił mi tu wejść, to ja bym je ukradł, tato”.
„Onder był w domu, więc jego zostawmy” – kontynuuje Emir. – „Nihan była tutaj, ale to niemożliwe, by znała hasło do sejfu. Skąd w ogóle ten pomysł, by zrobić przyjęcie?”. „To przyjęcie zorganizowałem dla gości z innych państw w imieniu firmy Kozcuoglu. Przecież wiesz o tym” – odpowiada Galip. „Dobrze, ale dlaczego zorganizowałeś to przyjęcie w domu, a nie w jakimś innym miejscu”. „Pan Kemal chciał je zorganizować w swoim domu…”. „No jasne. Czyj inny mógłby być to pomysł…? Czyli naszym złodziejem może być Kemal Soydere. Jeżeli to on, powstaje pytanie, skąd dowiedział się o nagraniach”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna jest gotowy do wyjścia. „Wychodzisz pooddychać świeżym powietrzem?” – pyta go Asu. „Nie, nie idę pooddychać świeżym powietrzem…”. „W takim razie, dokąd idziesz? Nie mogę cię puścić w takim stanie”. „Dobrze się czuję, Asu. Mam sprawy, które muszę załatwić”. „Czyli co to są za sprawy?”. „Idę na komisariat”. „Kemal, może zostaw tę sprawę?”. „Wiesz dlaczego najbardziej lubię sępy? Bo widzą strach w oczach swoich ofiar, dziobiąc ich serce i wątrobę. Spójrz na mnie. Zobacz. Widzisz strach w moich oczach? Połamię kości temu, kto to zrobił. Zanim on zje moje serce…”.
Kemal opuszcza dom. Próbuje dodzwonić się do Saliha, ale ten śpi pijany w sztok. Emir spotyka się z Tufanem w kawiarni. „Prosił pan, żebym dowiedział się czegoś o pani Leyli. Zacząłem więc zbierać informacje o jej miejscu zamieszkania” – mówi Tufan i pokazuje jakieś dokumenty. – „To są informacje dotyczące jej domu. Jest tam bardzo ciekawy szczegół. Pierwszym właścicielem był Rauf Acemzade, ojciec pani Vildan. Ale najważniejsze, że nazwisko pani Leyli brzmi…”. „Acemzade” – dokończa Emir. – „Czy to oznacza, że jest daleką krewną Vildan, noszącą to samo nazwisko panieńskie? Tylko dlaczego do tej pory się z nią nie widzieliśmy…?”.
Zeynep próbuje dodzwonić się do Emira. On jednak dotrzymuje słowa danego Nihan i odrzuca połączenie od dziewczyny. Zeynep nie odpuszcza i wysyła mu sms-a: „Cały czas o tobie myślę i tęsknię za twoimi niespodziankami”. Kemal w tym czasie jest na komisariacie. „Niech da pan znać, jeśli jeszcze coś sobie pan przypomni” – mówi funkcjonariusz. „Nie miał żadnych szczególnych cech, tylko oczy. Przypomnę sobie te oczy za wszelką cenę” – oznajmia Kemal. Przegląda kartotekę z przestępcami, którzy mają już na koncie napaści z nożem. Nagle jakby rozpoznał jedną z twarzy… „Znalazł pan coś?” – pyta policjant. „Nie” – odpowiada Kemal i oddaje funkcjonariuszowi kartotekę.
Nihan biega na bieżni. Jest z nią Yasemin. „Nihan, dodałaś gazu. Pali się w tobie ogień. Na pewno nie jesteś zazdrosna?” – pyta Yasemin. „Nie mów tyle” – prosi żona Emira. – „Jak się zaraz zdenerwuję, to ci pęknie głowa. Nie ma żadnej zazdrości. Nie ma! Po prostu boli mnie dusza. Poszłam do niego, dlatego że jestem człowiekiem, rozumiesz? Tak się wyraża ludzkość. Poza tym nie dość, że obszedł się ze mną źle, to jeszcze przyprowadził do swojego domu tę gnidę i pozwolił jej, by dotykała jego rany…”. „Wystarczy, bo i Asu cię rani. Można zranić z powodu zazdrości, przyznaj to”. „Jestem zazdrosna! Tak, jestem zazdrosna!” – przyznaje Nihan.
Galip przyjeżdża do posiadłości Sezinów. „Kto jest w domu?” – pyta służącą. „Pan Onder odpoczywa, pani Vildan poszła na zakupy, a pani Nihan z panią Yasemin są na siłowni” – odpowiada kobieta. „Przynieś mi kawę do gabinetu Emira. Tylko nikomu nic nie mów” – prosi mężczyzna. Chwilę później służąca przynosi Galipowi kawę. Ten natychmiastowo zamyka drzwi pomieszczenia, chwyta kobietę za gardło i przyciska ją do ściany! „To ty sprzedałaś mi Emira. Komu mnie sprzedałaś?!” – pyta. – „Kemalowi?!”. „Przysięgam, nie mam z tym nic wspólnego…” – zarzeka się kobieta. „Tylko ty wiedziałaś, gdzie są klucze. Albo ktoś cię widział albo komuś coś powiedziałaś!”.
Tymczasem Onder wstaje z łóżka i podsłuchuje odgłosy kłótni pod drzwiami. „Nic nie dałam panu Kemalowi. Błagam, niech mnie pan puści” – prosi służąca. – „Robiłam tylko to, co mi pan kazał. Przysięgam”. „Dowiem się, Efsane. Dowiem!” – zapewnia Galip. – „Jeśli kłamiesz, zabiję cię!”. Onder robi wielkie oczy. Szybko wraca do swojego pokoju. Galip puszcza służącą wolno.
Kemal spotyka się z Zahirem – mężczyzną, który pomógł mu w wykradzeniu pendrive’ów. Pokazuje mu zdjęcie napastnika, który ugodził go nożem. „Przyprowadzisz mi tego człowieka” – mówi Soydere. „Nie miałem jeszcze tak wymagającego klienta, jak ty” – oznajmia Zahir. „Według mnie widziałeś dużo bardziej wymagających klientów”. „Z twarzą wszystko jest w porządku. A imię?”. „Nie znam go”. „Na którym komisariacie znajdę tego człowieka?”. „Na tym, co jest na dole”. „To się stało tamtej nocy, prawda? To on zranił cię nożem?” – domyśla się Zahir.
„Pytania zadaję ja, a odpowiedzi udzielasz ty, jasne?” – oznajmia Kemal. – „W przeciwnym razie wszystko się skomplikuje. A poza tym nie chciałbyś nosić tego ciężaru, więc nie powinno cię to interesować ani zaprzątać twoich myśli”. „W porządku. Polubiłem cię, bracie Kemalu. Ale nie jestem facetem, który szuka igły w stogu siana”. „Jak długo to potrwa?”. „Najpóźniej do wieczora” – odpowiada Zahir. „Czyli wygląda na to, że stóg siana jest bardzo mały. Tak jak myślałem. Niektórzy ludzie jednoczą się w przestępstwie, a inni w odwecie…”.
Onder schodzi do siłowni, gdzie właśnie ćwiczy jego córka. „Tato, dlaczego wstałeś?” – pyta Nihan. „Posłuchaj, córko. Galip i Emir podejrzewają Kemala o kradzież tych nagrań. Kemal jest w wielkim niebezpieczeństwie…”. Tymczasem Tarik wsiada do samochodu Emira. „Witam, panie Emirze” – mówi. „Wszystko w porządku? Jest jakiś problem?” – pyta go Kozcuoglu. „Nie, panie Emirze. Pracuję z panem. Jaki problem mógłbym mieć? Oczywiście, że nic takiego nie ma”. „Przejdźmy więc do sedna sprawy, z którą przyszedłeś. Brat Kemala wyciąga z kieszeni czek, który wystawił dla niego Kozcuoglu. „Chciałbym to panu oddać, panie Emirze” – oznajmia Tarik.
„Dlaczego? Nie potrzebujesz pieniędzy?” – pyta Emir. „Oczywiście, że nie. Od kiedy zacząłem z panem pracować, praca w salonie stała się kłamstwem. I te pieniądze też nie są mi potrzebne. Nie chcę być pana dłużnikiem…” – oświadcza Tarik. „Schowaj to z powrotem do kieszeni”. „Ale panie Emirze…”. „Pierwsza moja lekcja dla ciebie. Nie każ mi się powtarzać. Dałem ci te pieniądze, jako pożyczkę, ale ty uratowałeś życie mojemu teściowi. Nie wydałeś mnie. Te pieniądze to nagroda za lojalność. Za te pieniądze możesz otworzyć swój własny, mały salon. Przyzwyczajaj się do posiadania pieniędzy w kieszeni. Ponieważ im więcej będziesz pracował, tym więcej pieniędzy będziesz miał w kieszeni, rozumiesz?”.
„Co mam powiedzieć, panie Emirze? Dziękuję” – odpowiada Tarik. – „Niech Bóg ci błogosławi. Ale i tak to wygląda dla mnie dziwnie. Chodzę po prostu i nic nie robię… Nawet ojciec nie dałby mi za to choć jednej liry”. „To dlatego, że w tym życiu jest tylko jeden Emir Kozcuoglu i masz szczęście, że zostałeś jego człowiekiem. Możesz przystąpić do pracy. Mam co do ciebie plan. Nie jestem organizacją charytatywną. Z czasem będziesz miał większe i poważniejsze zadania nie martw się”.
Akcja wraca do rozmowy Nihan z ojcem. „Z każdym dniem pcham Kemala w coraz większe niebezpieczeństwo” – mówi dziewczyna. – „Zmuszam go do tego, aby przeżywał napady”. „Zobacz córko, jeżeli Emir dowie się od Kemala, że dał ci te nagrania, to będzie znaczyć, że wpadł w poważne problemy” – stwierdza Onder. „I on też się zagubi w tej ciemności razem ze mną”. „Kochanie, przestań się obwiniać. Ostatecznie Kemal jest dorosłym mężczyzną, który może stać za swoimi decyzjami. W tej sytuacji znalazł się sam i sam musi z niej wybrnąć. W każdym razie musimy z tym skończyć. Musisz pozbyć się tych nagrań, Nihan”.
Kemal odbiera telefon od Zahira. „Mówiłeś, że mamy ci go przyprowadzić, ale my znaleźliśmy magazyn. I lepiej będzie, jeśli go tam zabierzemy” – oświadcza zleceniobiorca. „Żaden magazyn, nie jestem mafiozem” – odpowiada Kemal. – „Nie musisz się do mnie odnosić, jak do człowieka o czarnym charakterze”. „W porządku, ty decydujesz”.
Emir ponownie przyjeżdża do kawiarni, by spotkać się z Tufanem. „Sądząc po tym, że mnie tu ściągnąłeś, mam nadzieję, że udało ci się znaleźć coś ważnego” – mówi Kozcuoglu. „Owszem. To sprawozdanie płatności naszej kampanii. A to decyzje zarządu Acemzade do dwa tysiące dziesiątego roku, czyli do naszej fuzji” – odpowiada Tufan. – „Udało mi się dotrzeć do decyzji od tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego piątego i nie ma żadnych śladów”. „Kogo?” – dopytuje Emir. „Drugiego następcy Acemzade. W protokole konferencji, która odbyła się w marcu 1984 widnieje tylko jedno imię. To oznacza, że jest jeszcze jedna osoba, która dołączyła tego dnia do spółki”. „Kto?”. „Leyla Acemzade…”.
„Oprócz tego jest jeszcze jedna kwestia, którą rozpatrzono na spotkaniu rady” – kontynuuje Tufan. – „Tutaj jest napisane, że Leyla Acemzade upoważnia Vildan Acemzade do reprezentowania jej przed firmą. Pokazuje to paragraf jedenasty”. „Jej siostra Vildan Acemzade” – czyta Kozcuoglu. – „Ale dlaczego się nie widują? I dlaczego Vildan ukrywa swoją siostrę w tajemnicy? Musimy to wyjaśnić. Nie mogę stanąć przed nimi z pustymi rękami”.
Akcja przenosi się do szatni na boisku piłkarskim. Widzimy w niej Zahira i przywiązanego do krzesła mężczyznę. To człowiek, który ugodził Kemala nożem. „Twój Azrael (islamski anioł śmierci) właśnie puka do tych drzwi” – oznajmia Zahir. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Kemal. Mężczyzna przywiązany do krzesła nie widzi go, bo na oczach ma opaskę. „To było proste, prawda?” – pyta Soydere. „To było bardzo proste” – potwierdza Zahir. „Wczoraj wieczorem zraniłeś pewnego człowieka”. „To kłamstwo, to zniesławienie!” – zaprzecza mężczyzna. „To twoja sprawka, widzieliśmy to”. „To źle widzieliście”. „Słuchaj bracie, podasz nam imię tego, co ci to zlecił”.
„Nikogo nie zraniłem!” – idzie w zaparte mężczyzna. Kemal bierze jego rękę i przykłada do swojej rany. „Teraz sobie przypominasz?” – pyta. – „Zraniłeś mnie. Mnie! Puszczę cię pod jednym warunkiem. Powiesz nam, kto kazał ci to zrobić”. „Będziecie na to czekali bardzo długo!”. „Pozwól mi najpierw obić ci gębę, a potem zobaczymy, ile będziemy musieli czekać” – odzywa się Zahir. „Poczekaj do jura. Niedługo zacznie gadać” – uważa Kemal. Następnie chwyta napastnika za brodę. – „Posłuchaj bracie, moje metody nie są podobne do waszych. Ale nie będziesz mógł o nich zapomnieć do końca życia… Będzie ci się to śniło. Dobrze to przemyśl”. Kemal opuszcza pomieszczenie.
Wieczorem Salih wybudza się. Bierze swoją komórkę i odsłuchuje zapisana na sekretarce wiadomość od Kemala: „Salih, słuchaj bracie, martwię się o ciebie. Nie postępujesz dobrze, unikając mnie. Czekam aż do mnie zadzwonisz. Wieczorem będę w domu. Czekam na ciebie”. Kemal w tym czasie wraca do swojego domu. Czeka już tam na niego Asu z przygotowaną kolacją. „Chyba nie pomyślałeś, że sobie pójdę?” – pyta dziewczyna. „Asu, wydaje mi się, że marnuję twój czas. To znaczy tak, jakbym cię zatrzymywał” – odpowiada mężczyzna. „Dla mnie nie ma nic ważniejszego od ciebie, Kemal. Czas jest piękny tylko z tobą. Pięknie jest, jeżeli jesteś ze mną”.
„Pan Hakki na pewno na ciebie czeka” – oznajmia Kemal. „Nie, nie czeka na mnie” – odpowiada Asu. – „Rozmawiałam z nim”. „Dobrze. W takim razie pójdę się przebrać i zaraz wracam”. Kemal odchodzi do swojej sypialni. Asu dzwoni do jego mamy. „Ciociu Fehime nie martw się” – mówi. – „Właśnie wrócił. Będę przy nim cały czas”. „Najpierw oddaje go Bogu, potem tobie, moja piękna” – odpowiada Fehime. – „Niech będą zdrowe twoje ręce”. W tym czasie Nihan wysyła Kemalowi sms-a: „Jak się czujesz?”. Asu odczytuje go, gdyż mężczyzna zostawił swoją komórkę w pokoju dziennym. Chwilę później Kemal wychodzi z sypialni.
„Chyba dostałeś wiadomość” – oznajmia Asu. Kemal tylko zerka na telefon, ale nie odpisuje. Od razu zasiada do stołu. „Tutaj jest wszystko to, co lubię” – mówi. – „Wygląda na to, że moja mama tutaj była”. „Nie, wszystko przygotowałam sama” – zapewnia Asu. – „Tyle lat jesteśmy razem. Któż wie lepiej ode mnie, co lubisz a czego nie…? Tylko o jedną rzecz poprosiłam twoją mamę. O przepis na ciasto z serem”. „Tyle rzeczy przygotowałaś. Nie będziemy w stanie tego zjeść”. „Nawet mnie nie denerwuj. Musisz zjeść”.
Nihan czeka na powrót męża. Gdy ten przyjeżdża pod dom, ta z niego wychodzi. „Żono? Gdzie wychodzisz?” – pyta Emir. „Jadę do twojego ojca” – odpowiada dziewczyna. „Po co?”. „Wczoraj zostawiłam tam torebkę. Myślę, że zostawiłam tam też portfel”. „Wyślemy kogoś, żeby przywiózł te rzeczy”. „Nie, nie ma takiej potrzeby. Sama pojadę, a przy okazji spotkam się z wujem Galipem”. „Taty nie ma w domu…”. „Dobrze, w takim razie pojadę się przejechać. Cały dzień siedziałam w domu”. Nihan wsiada w auto i odjeżdża.
Akcja wraca do domu Kemala. Oboje z Asu kończą kolację. „Czas, żebyś wróciła do pana Hakkiego. Ja wszystko posprzątam” – oznajmia mężczyzna. „Nie ma takiej opcji. Nie zostawię cię samego”. „Poradzę sobie. Poza tym zaraz przyjdzie Salih. Będziemy oglądali mecz, a ty byś się tylko nudziła”. „To może chociaż sprzątnę ze stołu?”. „Asu, proszę…”. „Dobrze” – mówi dziewczyna i sięga po swój płaszcz. – „Ale proszę cię, uważaj na siebie. Będę cały czas o tobie myślała. Wyślij mi wiadomość zanim położysz się spać, czy wszystko jest w porządku”. Asu opuszcza dom Kemala.
Nihan przyjeżdża do domu Galipa. Udaje się prosto do jego gabinetu. Nie wie, że tuż za nią przyjechał jej mąż… Tymczasem Salih na chwiejnych nogach przychodzi do domu Kemala. „Dlaczego tyle pijesz?” – pyta zaniepokojony Soydere. „Dla przyjemności. Dla przyjemności, bracie…” – odpowiada Salih, siadając na kanapie. „Trzy razy do ciebie dzwoniłem. Szukałem cię. Dlaczego nie odpowiadałeś?”. „Pociesza mnie brat dziewczyny, którą kocham… Tylko spójrz na mnie. Ja umarłem. Będzie lepiej, jak umrę…”. Kemal kładzie rękę na ramieniu przyjaciela. „Spójrz na mnie i powiedz. Naprawdę jestem dla ciebie tylko bratem dziewczyny, którą kochasz?”. „Nie myślę tak o tobie. Jesteś moim bratem. Ale ja… Ja straciłem twarz”.
„Dlaczego miałbyś stracić twarz? Nie zrobiłeś niczego, czego mógłbyś się wstydzić” – stwierdza Kemal. „Zeynep odeszła… Spalili mi łódkę… Gdyby nie ty, spaliłbym ten dom!” – Salih patrzy w kierunku posiadłości Kozcuoglu. – „Ale ty mnie powstrzymałeś… Powiedziałeś, że Nihan by się zdenerwowała”. „Salih, rozmawialiśmy już o tym. Zrobiliśmy to, co należało”. „Gdybyś powiedział – spalmy ten dom – spaliłbym go”. „Nie mogliśmy, bracie. Nie mogliśmy go podpalić. Kobieta, którą kocham mieszka w tym domu…”. „Masz rację. Może ja też nie mógłbym go podpalić, gdyby mieszkała tam Zeynep? Czy taka dziewczyna jak Zeynep może być moja? Czy to w ogóle możliwe? Kim ja jestem?”.
„Salih, dlaczego to robisz? Dlaczego wyrządzasz sobie taką krzywdę?” – pyta Kemal. – „Dobrze widać, że Zeynep się zmieniła. Bracie, ostateczny wybór należy do niej. Spójrz na mnie. Czy nie jestem twoim bratem na całe życie? Czy nie mówiłeś mi, gdy coś cie niepokoiło? Dlaczego zapominasz o tym wszystkim?”. „Teraz o wszystkim zapomniałem. O wszystkim! Zapomniałem nawet swoje imię!” – oświadcza Salih, bierze swoją kurtkę i wychodzi za drzwi. Kemal chce iść za nim, ale nagle jego komórka zaczyna dzwonić.
Emir wchodzi na górę w kierunku gabinetu ojca. Nihan właśnie wkłada pendrive’y do sejfu! „Żoneczko? Należysz do tych rzadkich kobiet, które zostawiają swoje torby w sejfie?” – pyta mężczyzna. „Prosiłam cię o coś, Emir. Prosiłam, abyś przyniósł mi te nagrania” – mówi Nihan. „Nie mogłem ich przynieść, bo zostały skradzione podczas przyjęcia przez twojego bliskiego przyjaciela… Skąd wiedziałaś, że te nagrania są tutaj?”. „Najpierw dowiedziałam się, że ktoś ci grozi, a podczas przyjęcia usłyszałam, jak kłócisz się z wujkiem Galipem”. „Co widziałaś na nagraniach? Mówiłem ci, byś nie oglądała ich, żoneczko. Powiedziałem ci, żebyś mi zaufała!”.
„Ale może i wyjdzie ci to na dobre” – kontynuuje Emir. – „Może uświadomisz sobie, że jesteś przykuta do mnie kajdankami i nie możesz mi grozić odejściem. Zrozumiałaś w jakim stanie będę, jak cię zabraknie? I pomyśl w jakiej sytuacji znajdzie się twój brat przez to…”. Nihan odwraca się i zmierza w stronę wyjścia. „Chwileczkę, jeszcze jedno” – zatrzymuje ją Emir. – „Skąd znałaś hasło do sejfu mojego ojca? Kod do tego sejfu zna tylko mój ojciec i ja. Skąd się o nim dowiedziałaś?”. „Powiedziałam ci już, jak je znalazłam i jak je wzięłam”. „Zadałem ci bardzo proste pytanie. Skąd znałaś hasło do sejfu?!”.
Nihan konsekwentnie milczy. Emir chwyta za drzwi sejfu i zamyka je. „Będziesz tak miła i otworzysz dla mnie sejf?” – pyta. Dziewczyna ustawia za pomocą pokrętła szyfr i przekręca klucz. Drzwi się otwierają. „Jak się o tym dowiedziałaś?” – powtarza pytanie Emir. „Dlatego, że tacy ludzie jak ty rodzą się tylko raz. Ani rok, w którym się urodziłeś, ani dzień nie są ważniejsze od tego, kiedy zostałeś zdradzony… Nawet w ramionach twojego ojca to wygląda tak, jakby zawsze mówił ci, co masz zrobić”.
Nihan wychodzi z gabinetu Galipa. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, w którym próbowała otworzyć sejf. Dziewczyna zadzwoniła do Kemala właśnie w tym momencie, gdy Salih opuszczał jego dom. „Możesz mi podać hasło do sejfu Galipa Kozcuoglu?” – poprosiła Nihan. – „Jestem teraz u niego i chcę odłożyć te nagrania na miejsce”. „Co takiego? Co ty mówisz?” – przeraził się Kemal. – „Szybko wychodź stamtąd. Nie pomyślałaś, co się stanie, jak cię znajdą?”. „Kemal i tak już jestem koło sejfu. Podaj mi szybko ten kod”. „Ach, Nihan, ach! Jesteś zgubą w moim życiu”. „Emir właśnie przyjechał. Szybko!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.