Odcinek 267 – streszczenie: Ender jest zła, ponieważ Hasan Ali nie przyszedł na ceremonię wręczenia nagród bizneswoman roku. Udaje jednak, że jest to jej obojętne. Sitki, zatrudniony w domu Zehry, odbiera telefon. „Co masz na myśli? Rozpoczynamy operację?” – mówi do słuchawki. – „W porządku, proszę pana, rozumiem. Mnie nie zobaczą, ale zobaczą tablice rejestracyjne samochodu”. Z rozmowy wynika, że przełożonym Sitkiego jest mężczyzna. To kolejna poszlaka wskazująca na to, że Halit może żyć. Feride zaprasza Sahikę do siebie do domu na kolację.

Ender zauważa, że jest śledzona. Zapisuje numery rejestracyjne i każe dowiedzieć się bratu, na kogo zarejestrowany jest samochód. Podejrzewa, że kryje się za tą sprawą Sahika. Mert wysyła do baru żony fałszywego krytyka kulinarnego, by nakręcił film promocyjny lokalu. Caner dowiaduje się, że samochód zarejestrowany jest na holding Argun, a konkretnie na Zehrę. Mówi o tym siostrze, która jednak nie wierzy, by Zehra lub Mert mogli kazać ją śledzić.

Ender spotyka Sahikę w butiku. Jest zaskoczona, że siostra Kayi nagle postanowiła zmienić swój styl na skromny i grzeczny, tak niepasujący do jej charakteru. Wieczorem kobieta otrzymuje bukiet kwiatów od Hasana, jako przeprosiny za brak jego obecności na ceremonii. Cagatay przychodzi na kolację do domu mamy i poznaje się z Sahiką. Ender odwiedza Zehrę w jej domu. Spotyka tutaj Sitkiego. Ostrzega go, by nie próbował żadnych sztuczek.

Po powrocie do domu Ender zdaje relację bratu. „Sitki pracuje dla Zehry” – oznajmia kobieta. – „Pamiętasz, co nam zrobił”. „Rozwiązaliśmy ten problem” – stwierdza Caner. „Był zaskoczony, kiedy mnie zobaczył. Wyglądał dziwnie. Jestem pewna, że coś się za tym kryje. Zapytam Zehrę, czy Sitki może dla mnie popracować przez jakiś czas. Nie udało mi się z nią porozmawiać z powodu Merta”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ender odbiera telefon od Zehry.

„Rozmawiałam z Sitkim i powiedział, że nie może dziś do ciebie przyjść” – oznajmia żona Merta. – „Powiedział, że idzie na grób ojca. Może przyjść do ciebie jutro”. „Dobrze, porozmawiamy o tym. Ale teraz jest jeszcze w domu?”. „Tak, ale za godzinę wychodzi”. „W porządku, dziękuję ci bardzo. Do usłyszenia.” – Ender rozłącza się i zwraca do brata: „Powiedziała, że musi iść na cmentarz. Zbieraj się, szybko”. „Gdzie mam znowu się zbierać?” – pyta Caner. „Chcę, żebyś poszedł do Zehry, zanim Sitki stamtąd pojedzie. Musisz go śledzić”. Feride mówi Sahice, że dziś wieczorem odwiedzi Cagataya w jego mieszkaniu.

„Ja?” – Sahika udaje zawstydzoną i przestraszoną. – „Nie mogę iść sama późną porą do domu mężczyzny. Nigdy tego nie robiłam. Wiesz, że bardzo cię szanuję, ale tego nie mogę zrobić”. „To nie to, co myślisz” – odpowiada Feride. – „Pójdziesz do niego tylko po to, żeby napić się kawy. Cagatay musi cię znowu zobaczyć”.

Odcinek 268 – streszczenie: Sitki, zamiast na cmentarz, pojechał do specjalnego oddziału banku dla klientów premium. „To, co mi powiedziałeś, nie jest dobrą wiadomością” – oznajmia Ender po wysłuchaniu brata. – „Skoro Sitki ma tyle pieniędzy, po co by nam groził? I dlaczego nadal pracuje jako kierowca?”. „Zbadałem to” – odpowiada Caner. – „Zamknął sklep, który otworzył dla niego Halit”. „Hmm. Może groził jeszcze komuś i dostał od tego kogoś pieniądze”. „Mówisz mi, że Sitki zaczął szantażować ludzi?”. „Zehra nic nie wie. Sahika też na pewno się do tego nie przyzna. Przychodzi mi coś do głowy, ale…”.

„Błagam cię, nie podsuwaj mi więcej pomysłów” – mówi Caner. – „Zawsze, gdy masz nowy pomysł, coś nam się przytrafia”. Ender nie powiedziała tego na głos, ale w jej głowie zaświtała myśl, że Halit może nadal żyć. Tymczasem Cagatay przygotowuje kolację, na którą zaprosił Yildiz. Gdy zapala świece na stole, rozlega się dźwięk dzwonka. Otwiera. Przed wejściem nie stoi jednak jego ukochana, tylko Sahika z ciastem w rękach, które przyniosła od jego mamy. Mężczyzna nie chce jej wpuszczać do środka, ale kobieta prosi o szklankę wody. Pije bardzo powoli, czekając na przybycie Yildiz. Po chwili ponownie rozbrzmiewa dzwonek. Cagatay każe Sahice schować się w łazience i otwiera drzwi.

„Ach, wygląda pięknie” – zachwyca się Yildiz, patrząc na stół z kolacją. „Może wyjdziemy na zewnątrz?” – proponuje syn Feride. „Przecież wszystko jest gotowe. Gdzie chcesz teraz wychodzić?”. „Nie wiem. Pomyślałem, że może obejrzymy jakiś film…”. Sahika nie byłaby sobą, gdyby nie dała znać o swojej obecności. Zrzuca z umywalki ceramiczny dozownik na mydło, który z hukiem rozbija się o podłogę. Yildiz pędzi do łazienki, by to sprawdzić, i na widok Sahiki, do tego ubranej zupełnie nie w swoim stylu, robi wielkie oczy. Kieruje pytające spojrzenie na Cagataya.

„To nie jest tak, jak myślisz…” – próbuje wytłumaczyć sytuację mężczyzna. „Oboje bądźcie przeklęci!” – wybucha Yildiz i gwałtownie opuszcza mieszkanie. Cagatay podejmuje wiele prób kontaktu z nią. W końcu przychodzi następnego dnia do jej mieszkania. Wykorzystując swój dobry kontakt z Halitcanem, udaje mu się uzyskać przebaczenie dziewczyny. W następnej scenie Yildiz przybywa do domu Sahiki. „Witaj, kochana” – mówi siedząca w fotelu siostra Kayi. – „Napijesz się herbaty?”. „Nie chcę od ciebie żadnej herbaty! Jakiego rodzaju osobą jesteś?”. „Dlaczego tak mówisz? Co takiego zrobiłam?”.

„Próbowałaś uwieść mojego chłopaka” – odpowiada Yildiz. – „Kiedy ci to nie wystarczyło, zaprzyjaźniłaś się z jego mamą”. „Jesteś zła na mnie, bo zrobiłam coś, czego ty nie mogłaś? Feride, która ciebie nienawidzi, mnie od razu pokochała. Patrząc na wszystko, nie masz ze mną żadnych szans”. „Naprawdę myślisz, że możesz stanąć między mną a Cagatayem?”. „Dlaczego miałabym myśleć inaczej?”. „Słuchaj, natychmiast od nas odejdziesz. Ostrzegam cię!”. „Bo co mi zrobisz?”. „Nie wiem, co miałaś na sobie, kiedy byłaś przed nią, ale ona zobaczy twoją prawdziwą twarz”.

„Och, doniesiesz jej na mnie?” – pyta Sahika lekceważąco. – „Naprawdę cię kocham, Yildiz. Jesteś bardzo naiwną dziewczyną”. „Trzymaj się z dala od Cagataya. To wszystko, co ci powiem”. „Skoro tak bardzo się przestraszyłaś, oznacza to, że nie masz do niego zaufania”. „Nie, kochana, znam ciebie. Trzymaj się od nas z daleka”. „Oczywiście. Nie jest łatwo być z kimś, kto nie lubi długich związków”. Yildiz nie zamierza kontynuować tej rozmowy. Odwraca się i opuszcza dom rozbawionej jej zachowaniem rywalki.

Po spotkaniu z Sahiką Yildiz udaje się do domu mamy Cagataya. Próbuje przekonać ją do swojej osoby, ale słyszy tylko wiele gorzkich słów pod swoim adresem. Odchodzi z oczami pełnymi łez. Ender pilnie wzywa do siebie brata. „Musimy natychmiast podjąć jakieś działania” – oznajmia kobieta. „Co masz na myśli? Co się stało?” – pyta zaintrygowany Caner. „Po rozmowie z tobą przyszedł mi do głowy pewien pomysł…”. Następuje retrospekcja. Ender rozmawia z Zehrą przez telefon. „Kiedy myli ciało Halita, byłaś przy tym?” – pyta mama Erima.

„Jesteś normalna? Z ledwością stałam wtedy na nogach” – odpowiada żona Merta. „Kto więc był przy tym?”. „Tylko Sitki. Nie chcieliśmy widzieć naszego ojca w tym stanie”. W kolejnej scenie retrospekcji Ender rozmawia z bankowcem. Udaje jej się dowiedzieć, że dziesięć dni temu na nazwisko Halit Argun został założony rachunek. Akcja wraca do teraźniejszości. „Halit żyje” – oznajmia Ender z pełnym przekonaniem. „Słyszysz, co mówisz, siostro? Na Boga, człowiek zginął na twoich oczach! Byliśmy na pogrzebie, wszyscy to widzieli”.

„Osoba, która została pochowana, to nie był Halit” – oświadcza kobieta. – „Pomyśl trochę. Sitki nagle pojawił się i zaczął mnie śledzić. Bez żadnych problemów wszedł do banku dla VIP-ów, a ktoś dziesięć dni wcześniej założył konto na nazwisko Halita. Myślisz, że to przypadek? Do tego Sitki jest jedyną osobą, która widziała ciało Halita”. „Jestem zdezorientowany” – mówi Caner, trzymając się za głowę. – „To nie ma sensu”. „Halit ukrywał, że znowu stał się bogaty. Dlaczego nie miałby zrobić czegoś takiego? Po kłótni spadł ze schodów i teraz nas za to wini. Na pewno pokaże w końcu swoją twarz”.

„Dobrze, ale dlaczego kazał cię śledzić?” – nie rozumie Caner. – „Dlaczego nie postąpił tak z innymi?”. „Może Sahika i Yildiz też były śledzone, tylko tego nie zauważyły”. „Yildiz faktycznie mogła nie zauważyć, ale nie Sahika”. „Nie wiem. Muszę jak najszybciej z nimi porozmawiać. Muszę wiedzieć, czy widziały coś podejrzanego”. „Co potem zrobisz?”. „O tym też pomyślałam, nie martw się”. W następnej scenie wszystkie trzy kobiety spotykają się w kawiarni. Yildiz na widok Sahiki natychmiast podnosi się od stolika i chce wyjść, ale Ender zatrzymuje ją dwoma słowami: „Halit żyje”.

Yildiz reaguje przerażeniem, a Sahika wybucha śmiechem. „Spiskowałaś, żeby wypędzić mnie z firmy, a teraz widzę, że nudzi ci się beze mnie” – mówi Sahika. – „Zaczynasz mieć halucynacje”. „Żartujesz sobie z nas?” – pyta córka Asuman. „Nie, Yildiz. Halit żyje i tylko Sitki o tym wie. Sitki mnie śledził”. „Aha. Myślisz, że Halit żyje, bo Sitki cię śledził?” – dopytuje Sahika, wciąż nieprzekonana. – „Z pewnością przeżyłaś jakąś traumę w przeszłości. Jak zaczęłaś wpadać na takie pomysły, Ender?”.

„Czy nam nie groził?” – przypomina Ender. – „Kazałam Canerowi go śledzić. Sitki pojechał do banku, który obsługuje tylko wyjątkowych klientów. Dzwoniłam do tego banku i powiedzieli mi, że ktoś dziesięć dni temu otworzył konto na nazwisko Halita. Nawiasem mówiąc, jedyną osobą, która widziała ciało Halita przed pogrzebem, był Sitki”. Czy podejrzenia Ender są słuszne?

Podobne wpisy