Odcinek 204: Erim nie może dłużej wytrzymać w domu ojca i przeprowadza się do matki. Tymczasem Nadir przyjeżdża do mieszkania Emira. Chce zbliżyć się do Yildiz po tym, jak odeszła od Halita. „Zdrada to ciężka sprawa” – stwierdza mężczyzna. – „Doświadczyłem tego samego. Zostaliśmy zdradzeni przez tę samą osobę”. „Słyszałam, że wiedziałeś o Halicie i Leyli i nie powiedziałeś mi”. „Wiedziałem wcześniej niż ty, to prawda. Ale nie chciałem mieszać się w twoje życie prywatne”. „Wszyscy wiedzieli, a nikt mi nie powiedział. Musiałam sama to odkryć. Powiedział, że jestem zazdrosna, i zobacz, co się stało”.

„Przyszedłem zobaczyć, czy czegoś nie potrzebujesz” – oznajmia Nadir. „Nie, niczego mi nie trzeba. Ja i mój syn mamy się dobrze.” – Yildiz wskazuje na leżącego obok niej Halitcana. „Wygląda tak spokojnie. Mam nadzieję, że zawsze będzie szczęśliwy. Ma bardzo silną mamę. Mało kto byłby w stanie zostawić takiego człowieka jak Halit”. „Przeszłam wiele i nie jestem taka jak wszyscy”. „Wiem to doskonale. Zrozumiałem to już pierwszego dnia. Halit pożałuje tego, że został bez ciebie”. „Powiedział mi, że to ja będę żałować”. „Zawsze się tak zachowuje. Kiedy kobieta opuszcza dom, pozostawia po sobie wielką pustkę. Halit wkrótce w nią wpadnie”.

„Nie jestem już nim zainteresowana” – oświadcza Yildiz. – „Teraz nie ma powrotu”. „Wierzę, że zostawisz go na zawsze. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, możesz się ze mną skontaktować”. Akcja przenosi się do firmy. Ender wchodzi do gabinetu Halita. „Jak śmiesz tak obrażać mojego syna?” – pyta wzburzona. „Erim przesadził. Musi nauczyć się okazywać szacunek” – odpowiada mężczyzna. „Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Jeśli Erim cię nie szanuje, to tylko twoja wina”. „Nie będziesz ingerować w moje relacje z synem”. „Będę. Przyszedł do mnie ze swoimi rzeczami i powiedział, że nie chce już być z ojcem. Kto wie, od jak dawna o tym myślał”.

„Nic mu się nie dzieje” – zapewnia Halit. – „Jest po prostu rozpieszczony. Teraz pokazał swoją prawdziwą twarz, a ty chcesz skorzystać z okazji”. „Erim jest taki, ponieważ ciągle jesteś z innymi kobietami i zapominasz o rodzinie”. „Posłuchaj mnie!” – Mężczyzna podnosi się z fotela. – „Znaj swoje miejsce!”. „Znam bardzo dobrze. Erim nie byłby taki, gdybyś zwracał na niego uwagę, zamiast latać za swoją sekretarką. Ale dobrze się stało. Każdy dostaje to, na co zasługuje”. „Wynoś się stąd, jeśli skończyłaś już swoje przedstawienie!” – Wskazuje ręką na drzwi.

„Żal mi ciebie” – mówi Ender. – „Twoja żona odeszła, twój syn odszedł. Twoje córki także wkrótce odejdą, zostaniesz sam. Będziesz miał tylko Leylę, która jest z tobą dla pieniędzy. Ona też cię zostawi, kiedy staniesz się biedny”. Kobieta wychodzi. Wkrótce do gabinetu wchodzi Kaya. Przekazuje Halitowi umowę rozwodową wraz z dodatkowymi warunkami, które postawiła Yildiz. „Przejrzyj umowę i skontaktuj się ze mną, jeśli się zgadzasz” – oznajmia. – „W przeciwnym razie spotkamy się w sądzie”.

Halit rozmawia z Metinem. Pyta go, jak bardzo mogą opóźnić sprawę rozwodową. Prawnik nie ma dla niego dobrych wieści. „Biorąc pod uwagę to, co się stało, potrwa to maksymalnie kilka tygodni” – oznajmia. – „Zrobię, co w mojej mocy, ale nie przedłużę tego. Jestem pewien, że podjęli wszelkie środki ostrożności. Jeśli podpiszesz umowę, rozwiedziecie się za porozumieniem stron. W innym przypadku oskarżą cię o romans. Na pewno mają świadków. Zażądają dużego odszkodowania. Moim zdaniem powinieneś podpisać tę umowę”.

W firmie pojawia się Leyla. „Nie zajmę ci dużo czasu” – mówi, wchodząc do gabinetu Halita. – „Nie mogłam przyjść wczoraj. Czułam się bardzo źle. Rozumiesz, że nie mogę tu dłużej pracować. Z pewnością nie chciałbyś tego. Przykro mi z powodu tego, co się stało. Przykro mi, że nam się nie udało. To moja wina”. „Leylo, nic nie zrobiłaś. Nie wiń siebie”. „To stało się przeze mnie. Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie. Jeśli chcesz, mogę natychmiast wyprowadzić się z domu”. „Nie bądź śmieszna, to się nie stanie”. „Halicie, jestem szczęśliwa tylko wtedy, gdy jesteś obok mnie”.

„Posłuchaj, teraz dzieje się ze mną coś bardzo złego” – oznajmia Halit. „Jestem tego świadoma, dlatego o nic nie proszę” – odpowiada kochanka. – „Będę na ciebie czekała. Teraz muszę już iść”. „Dziękuję ci za zrozumienie. Niedługo porozmawiamy”. Leyla wychodzi. Na korytarzu natyka się na Yildiz, która właśnie przyszła do firmy. Zdradzona kobieta wbija w nią mordercze spojrzenie. Zrzuca torebkę z ramienia i rzuca się na rywalkę. „Jak śmiesz uwodzić mojego męża?!” – wrzeszczy, szarpiąc Leylę za włosy. Ta piszczy i krzyczy z bólu. – „Pokażę ci! Myślałaś, że nie przyjdę do ciebie? Po tym wszystkim, co zrobiłaś…”.

Z pomieszczeń wybiegają wszyscy pracownicy i obserwują scenę. Ender jest cała uchachana. Dawno nic nie wprawiło jej w tak dobry nastrój. Kaya, Nadir i Halit odrywają rozszalałą Yildiz od Leyli, następnie pomagają wstać zapłakanej dziewczynie. Halit zabiera żonę do swojego gabinetu. „Co ty robisz? Narobiłaś mi wstydu!” – grzmi mężczyzna. „Nie jestem twoją żoną! Nie będziesz na mnie krzyczeć!” – odpowiada Yildiz. „Nadal jesteś moją żoną”. „Nie jestem! Możemy być razem na papierze, ale to koniec!”. „Kiedy stałaś się taka? Weź się w garść!”.

„Zasłużyła sobie na coś o wiele gorszego” – oświadcza Yildiz. – „Powinnam ją tam zabić, ale mi przeszkodziliście. Uwiodła mojego męża i jeszcze wróciła do pracy! Oczywiście, że jej pokażę!”. „Przestań, to nie było tak”. „Czy mój dom jest gotowy?”. „Jeszcze nie”. „Na co więc czekasz, Halicie? Nawet jeśli zostawisz mnie bez domu i pieniędzy, nie wrócę do ciebie. Zapomnij o tym! Między nami koniec! Będziemy się widywać tylko ze względu na naszego syna”. „To wszystko? Zdecydowałaś?”. „Tak”. „Zatem dobrze.” – Halit wyciąga z szuflady umowę rozwodową i podpisuje ją. Yildiz także składa swój podpis. Zabiera dokument i rzuca na odchodne: „Niech teraz ktoś inny się z tobą użera”.

Podobne wpisy