Zakazany owoc odc. 203: Yildiz chce się rozwieść! Kaya zostaje jej adwokatem! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 203: Ender i Kaya cieszą się wspólnym wypoczynkiem. Caner dzwoni do siostry i prosi ją, by szybko wrócili, bo Yildiz chce wnieść pozew rozwodowy i potrzebuje pomocy Kayi. Wkrótce do mieszkania Emira przyjeżdża Halit. Emir i Caner zostawiają małżonków samych. „Nie mamy o czym rozmawiać” – oświadcza zdradzona dziewczyna. – „Wszystko ci już powiedziałam”. „Ale ja tobie nie powiedziałem” – oznajmia Halit. „Nie musisz mi nic mówić. Widziałam cię w tym domu i to mi wystarczy”. „Próbuję ci coś powiedzieć. Źle to wszystko zrozumiałaś”. „Nie chcę rozumieć! Nie wierzę ci! Znam cię wystarczająco, żeby wiedzieć, że byłeś z nią”.

„Myślę, że szukasz tylko pretekstu do rozwodu” – mówi Halit. „Nie graj ofiary” – odpowiada Yildiz. – „Byłam z tobą wystarczająco długo, żeby to wiedzieć. Nie jestem już tą starą Yildiz”. „Ktokolwiek ci to powiedział, nie ma racji”. „Nikt mi nic nie powiedział, wszyscy to wiedzą”. „Nie podejmuj decyzji, których potem będziesz żałować. Jedźmy do domu i tam porozmawiajmy”. „Ja będę żałować? Żałuję tylko jednej rzeczy. Tego, że wybaczyłam ci ostatnim razem”. „Posłuchaj, wiem, że mamy problemy, ale wszystko możemy rozwiązać”. „Wszyscy teraz wiedzą o naszych problemach, nie możemy tego rozwiązać. Podjęłam już decyzję”.

„Nie możesz już tu przychodzić, kiedy chcesz” – kontynuuje Yildiz. – „Syna będziesz widywał tylko w określonych dniach”. „Kto ci tak powiedział? Twój adwokat?”. „Ja tak mówię. Czy dom jest gotowy?”. „Nie”. „Zostanę więc tutaj”. „Nie bądź szalona. Nie pozwolę na to, rozumiesz?”. „Idź już. Muszę położyć dziecko spać”. „Jesteś pewna?”. „Nigdy nie byłam bardziej pewna. Nie zostanę w miejscu, gdzie nie jestem szanowana. Zwłaszcza nie chcę zostać z tobą”. Dziewczyna zamyka się z Halitcanem w pokoju, a Halit opuszcza mieszkanie.

Jeszcze tego samego dnia do Stambułu wracają Ender i Kaya. Halit przyjeżdża do firmy i wparowuje do gabinetu Nadira. „Yildiz dowiedziała się o Leyli. Ty jej powiedziałeś?” – bardziej stwierdza, niż pyta ojciec Zehry. „Gdyby dowiedziała się ode mnie, dałbym ci znać” – odpowiada Nadir. – „Nie jestem taki jak ty. Stoję za tym, co zrobiłem. Spójrz na siebie, nadal nie przyznałeś się do zdrady”. „Nadirze, czy nie od zawsze chciałeś rozdzielić mnie i Yildiz?”. „Jak zawsze próbujesz kogoś obwiniać. Ale ja nie jestem winny. Radzę poszukać winowajcy w lustrze”.

„Nie wierzę ci” – oświadcza Halit. – „Tylko ty wiedziałeś. Groziłeś mi nawet”. „Nie zrobiłbym tego tak po prostu. Wszystko, co do tej pory zrobiłem, było odpowiedzią na twoje działania”. „Tym razem posunąłeś się za daleko. Nie powinieneś był grać moją rodziną”. W tym momencie drzwi gabinetu otwierają się i do środka wchodzi Ender. Jest doskonałym nastroju. „Co się tu dzieje?” – pyta. „Zapytaj swojego wspólnika” – odpowiada mąż Yildiz. „Niech zgadnę. Ta sprawa z Leylą wyszła na jaw i teraz winisz Nadira?”. „Skąd wiesz?”. „Myślisz, że jestem głupia? Wiedziałam wcześniej niż Yildiz. Dowiedziałam się dzięki Sahice”.

„Dzięki Sahice?” – Halit marszczy brwi zaintrygowany. „Tak. Sahika tak bardzo starała się ukryć wasz związek, że nabrałam podejrzeń. Potem zobaczyłam, że sprezentowałeś dom Leyli”. „Ty za tym stoisz, prawda?” – Mężczyzna wbija w byłą żonę wściekłe spojrzenie. „Pudło, Halicie. Znowu popełniłeś błąd. Yildiz zadzwoniła do mnie dziś rano i powiedziała, że wyprowadziła się z domu. Znowu udało ci się zniszczyć swoją rodzinę”. „Bądź przeklęta!” – Halit wychodzi, zamykając za sobą drzwi z trzaskiem.

Nadir i Ender siadają na fotelach. „Nie powiedziałaś mi o tym” – mówi mężczyzna. „Nikomu nie powiedziałam”. „Nawet Yildiz?”. „Chciałam to zrobić, ale zmieniłam zdanie”. „Dlaczego? Okazałaś jej litość?”. „Myślałam, że tak było, ale teraz widzę, że bardziej bym jej pomogła, gdybym powiedziała prawdę”. Tymczasem wezwana przez Halita Sahika wchodzi do jego gabinetu. „Co teraz planujesz?” – pyta mężczyzna. – „Wiedziałaś o Leyli, prawda?”. „Tak, wiedziałam” – przyznaje siostra Kayi. „Świetnie! Dzięki tobie Nadir i Ender wiedzą”. „Dzięki mnie?”. „Jesteś zaskoczona?”. „Oczywiście, że jestem. To dlatego Leyla nie przyszła do pracy. Czy Yildiz się dowiedziała?”.

„Dlaczego mi nie powiedziałaś?” – pyta Halit z pretensją w głosie. – „Dałaś Nadirowi i Ender broń, żeby mnie zaatakowali. Oni od razu powiedzieli Yildiz!”. „Nic nikomu nie powiedziałam” – zarzeka się Sahika. „Ender twierdzi inaczej. Mówi, że przez ciebie nabrała podejrzeń”. „Wiedziałam, że interesujesz się Leylą od pierwszego dnia, kiedy się pojawiła. Wiedziałem też, że Ender zaczyna coś podejrzewać. Po prostu ciebie chroniłam. Skierowałam podejrzenia Ender na kogoś innego”. „Jednak ci się nie udało. Zamiast działać na własną rękę, powinnaś mi powiedzieć!”.

Sahika udaje się do gabinetu brata. Próbuje przekonać go, by nie ingerował w sprawy między Halitem a Yildiz i nie reprezentował dziewczyny podczas sprawy rozwodowej. Bez skutku. Akcja przeskakuje do wieczora. Sahika i Leyla spacerują po wybrzeżu. „Nadal do mnie nie zadzwonił” – mówi z zawodem w głosie ta druga. – „Nie zapytał nawet, jak się czuję”. „Yildiz wyprowadziła się z domu” – oznajmia Sahika. – „Zamieszkała w mieszkaniu Emira. Chce się rozwieść”. „Nie rozwiedzie się. Wie, że bez Halita jest nikim. Bawi się tylko z nim, żeby ją błagał”.

„Też tak myślałam, ale mój brat został jej adwokatem” – mówi Sahika. – „Współpracowali już wcześniej. Wydaje się, że to poważne”. „Miejmy nadzieję, że nie wróci do Halita”. „Miejmy nadzieję, że wróci”. „Co masz na myśli?” – Leyla robi zdziwioną minę. „Jeśli Yildiz faktycznie wystąpi z wnioskiem o rozwód, Halit będzie zajęty. Nie będzie miał czasu dla ciebie. Może zdystansować się od ciebie w trakcie trwania procesu. Może nawet zapomnieć o tobie. Dobrze zrobiłaś, że dzisiaj nie przyszłaś do pracy. Jutro też nie powinnaś przychodzić. Plotki wymknęły się spod kontroli”.

„Halit nie chce cię w firmie” – kontynuuje siostra Kayi. – „Znikniesz, zanim on każe ci odejść. W ten sposób mu pokażesz”. Akcja przenosi się do rezydencji, gdzie właśnie wrócił Halit. Dzieci czekają na niego w salonie. „Tato, czy nie porozmawiamy?” – pyta Lila. „O czym mamy rozmawiać?”. „Stało się wiele rzeczy” – stwierdza Erim. – „Nie dasz nam wyjaśnienia?”. „Tak, wszystkich nas to interesuje” – potwierdza Zehra. – „Nie możemy zadzwonić do Yildiz, ponieważ jest zła”. „W porządku, powiem wam, co się dzieje. Rozmawiałem z Yildiz, ona nie wróci. Zdecydowała się na rozwód”.

„Mówi poważnie?” – dopytuje Erim. „Tak, wyglądała na całkiem poważną”. „Dlaczego więc jesteś taki spokojny?” – nie rozumie Zehra. „Powiedziałem Yildiz wszystko, co chciałem. Reszta należy do niej”. „Czy to takie proste?” – pyta Lila, nie kryjąc oburzenia. „Co więcej mam zrobić? Nie chcę kogoś, kto nie chce być ze mną”. „Ale Yildiz nie odeszła bez powodu”. „Uważaj na swoje słowa!”. „Nie zostanę tutaj, jeśli masz zamiar na nas krzyczeć” – oświadcza Erim, podnosząc się. „Uważaj, jak się zachowujesz!”. „Nawet na nas jesteś zły. Yildiz odeszła z naszym bratem, a ty się na nas złościsz. Nie dałeś nam żadnego wyjaśnienia”.

„Synu, uważaj na swoje słowa!” – powtarza Halit ostrzejszym tonem. „Erim ma rację” – popiera brata Lila. – „Musisz nam wyjaśnić. Siostro, dołącz do nas”. „Tak, mają rację” – potwierdza Zehra. – „Musisz coś powiedzieć”. „Co się z wami dzieje? Wszyscy jesteście przeciwko mnie! Wiem, że nie byłem przy was z powodu pracy, ale tego już za wiele. Nie potraficie się kontrolować!”. Halit odsyła wszystkie dzieci do swoich pokojów. Sam siada przy stole w jadalni i przystępuje do konsumpcji kolacji. Nie zadaje sobie nawet trudu, by nałożyć posiłek na talerz.