Odcinek 302 – streszczenie: Cagatay wychodzi z sali Yildiz. Odbiera telefon. „Tak, kochanie?” – mówi do słuchawki. – „Jestem w firmie i muszę iść na spotkanie. Mam do ciebie zadzwonić, kiedy się skończy? Dobrze, kochanie”. Do sali wchodzą Asuman i lekarka. „Mamo, wracamy już do domu?” – pyta Yildiz. „Pani doktor chce z tobą porozmawiać o jednej sprawie” – odpowiada Asuman. „Co się stało? Chodzi o Halitcana?”. „Nie, nic mu nie jest. Nie chodzi o niego”. „Pani Yildiz, od pożaru byłaś w śpiączce” – oznajmia lekarka. – „W czymś w rodzaju głębokiego snu”. „Jak długo?”. „Mówię o bardzo długim czasie”. „Nie rozumiem. Jak długo spałam?”. „Od pożaru minęło pięć lat”.

Yildiz blednie na twarzy. Lekarka zostawia ją samą z mamą. „Yildiz, córko, żyjesz” – mówi Asuman, siadając na łóżku przy córce. – „To teraz najważniejsze. Skoro znowu tu jesteś, wszystko ci opowiem”. Kamera przenosi się na korytarz. Emir, Caner i Cagatay rozmawiają z lekarką. „Podamy jej środek uspokajający” – oznajmia kobieta. – „Będzie musiała przyjmować go regularnie”. „Jak wyjaśnimy jej sytuację?” – pyta syn Feride. – „Co powinniśmy zrobić?”. „Jej dziecko urosło” – stwierdza Emir. „Boimy się, że coś jej się stanie” – dodaje brat Ender. „Bądźcie ostrożni i nie zostawiajcie jej samej. Powiedzcie jej wszystko powoli. Przygotuję lekarstwa i wrócę”.

Lekarka odchodzi. Z sali wychodzi Asuman. „Co z nią?” – pyta Cagatay. „A ty co myślisz? Co będzie, gdy dowie się, co zrobiłeś?” – pyta kobieta, obrzucając byłego zięcia groźnym spojrzeniem. „Nie czas na takie rozmowy” – przekonuje Emir. – „Dziewczyna i tak jest w szoku”. „W porządku, porozmawiam z Yildiz.” – Cagatay ponownie wchodzi do sali. Siada obok byłej żony. – „Wszystko będzie dobrze, zobaczysz”. „Co będzie dobrze? Minęło pięć lat!” – stwierdza załamana dziewczyna. – „Moje dziecko dorosło beze mnie. Kto wie, jak sobie poradziłeś. Jakie to było dla ciebie trudne. Nie mogę uwierzyć. Nie wiem, kto żyje, a kto nie. Czuję, że zaraz zwariuję!”.

„Masz rację, ale spójrz na jasną stronę” – przekonuje mężczyzna. „Jest jakaś jasna strona?”. „Oczywiście, że jest. Jesteś żywa, oddychasz, jesteś zdrowa”. „Tak, straciłam tylko pięć lat życia!”. „Nadrobisz to”. „Czy tęskniłeś za mną?”. „Oczywiście, że tak. Co to za pytanie?”. „Wcale mi na to nie wygląda”. „Posłuchaj, ja też jestem w szoku. To normalne”. „Jeśli masz mi coś do powiedzenia, powiedz to teraz. Już wszystkiego się dowiedziałam. Co jeszcze powinnam wiedzieć?”.

Cagatay bierze głęboki oddech, po czym odpowiada: „Istnieje coś jeszcze”. „Co takiego?”. „Yildiz… Ożeniłem się”. Akcja przenosi się do domu Cagataya, gdzie właśnie przyszła Cansu. Jest wystrojona, jakby wróciła właśnie z przyjęcia. W drogiej odzieży i pełnym makijażu nie przypomina dawnej siebie. „Zrób mi kawę” – wydaje polecenie pokojówce. – „Gdzie moje dziecko?”. „Był z panią Feride”. „Off, ta kobieta nie daje spokoju mojemu dziecku. Idź i przyprowadź go do mnie”. „Pani Feride nic nie powiedziała. Chłopiec sam do niej poszedł”. „Bo tak go nauczyła. Sama pójdę po swoje dziecko”.

Cansu udaje się do pokoju Feride. „Mama!” – zakrzykuje Halitcan i podbiega do dziewczyny, by ją przytulić. Cansu zabiera mu batonik, który dostał od przybranej babci, a następnie każe mu iść pobawić się we własnym pokoju. „Co ci mówiłam, a co robisz?” – Cansu zwraca się do Feride, pokazując batonik. „Myślałam, że nie będziesz miała nic przeciwko”. „To ja jestem jego matką i to ja decyduję. Nie denerwuj mnie. Prawdopodobnie jestem jedyną dziewczyną, która w tych czasach mieszka ze swoją teściową. Jeśli mnie zdenerwujesz, powiem Cagatayowi, że nie chcę z tobą mieszkać. To nie będzie dobre dla ciebie. Chcę, żebyś zjadła dzisiaj kolację w swoim pokoju, ponieważ ja chcę dziś zjeść tylko ze swoją rodziną”.

„Oczywiście, zjem kolację w swoim pokoju, córko” – potwierdza Feride. Gdy zostaje sama, mówi do siebie: „Zobaczymy, co zrobisz, gdy dowiesz się, że Yildiz się obudziła”. Wkrótce do domu Cagataya przychodzi Ender. Okazuje się, że ona i Cansu są teraz przyjaciółkami. Caner z tego powodu odwrócił się od siostry i trzyma się od niej z daleka. Tymczasem Yildiz zostaje wypisana ze szpitala. Wraz z Canerem i Emirem przyjeżdża do domu Asuman. „Mamo, gdzie jest Halitcan?” – pyta dziewczyna.

„Halitcan? Cóż…” – Asuman nie wie, jak to powiedzieć. – „Kiedy Cagatay dostał opiekę…”. „Co?! Cagatay dostał opiekę?” – Yildiz robi wielkie oczy. To dla niej kolejny szok. – „Mamo, jak mogłaś? Jak mogłaś zostawić mu moje dziecko?”. „Posłuchaj, to było bardzo trudne”. „Dokładnie. On miał adwokatów i pieniądze” – tłumaczy Caner. „Jak mogłaś na to pozwolić?!” – powtarza dziewczyna. „Miałam związane ręce, nie mogłam nic zrobić. Ale teraz, kiedy tu jesteś, możesz go odzyskać”. „Mogłaś poprosić o pomoc pana Hasana”. „On nie może nam pomóc” – stwierdza Caner.

„Dlaczego? Umarł?” – pyta Yildiz. „Nie, ale jego sytuacja bardzo się zmieniła” – odpowiada Emir. Akcja przenosi się do portu. Okazuje się, że Hasan Ali został sprzedawcą kebabów! Pomaga mu Omer – syn jego starego przyjaciela. Akcja wraca do poprzedniej sceny. „Nie rozumiem” – mówi Yildiz. – „Jak Cagatay mógł zrobić to własnemu ojcu?”. „Cagatay nie może uciec spod jej wpływu” – oznajmia Emir. „Ty obudziłaś się ze śpiączki i nie możesz uwierzyć” – mówi Caner. – „My widzieliśmy to wszystko na własne oczy i też nie możemy uwierzyć”. „Ale przecież był prezesem”. „Już nim nie jest. Jest teraz nowy prezes”.

Po wizycie u Cansu Ender wraca do swojego domu. Ponownie wyszła za mąż, tym razem za… Sedaia! Okazuje się, że mężczyzna jest teraz prezesem holdingu. Akcja wraca do domu Asuman. „Jak Sedai mógł to zrobić?” – pyta jeszcze bardziej zdumiona Yildiz. „Zrobił to. Okazał się zdrajcą” – oznajmia Asuman. „Ukradł fortunę człowieka, sfałszował podpisy” – mówi Caner. „Teraz sprzedaje kebaby na ulicy” – dodaje Emir. „Och, naprawdę oszaleję!” – grzmi Yildiz. „Wieczorem sama zobaczysz” – oznajmia Asuman. „Co masz na myśli? Mamo, wyszłaś za niego za mąż?”. „Nie pobrali się, ale myślę, że mają takie plany” – oznajmia Caner.

„Tak, nadal go kocham” – przyznaje Asuman. – „To pracowity i dobry człowiek. Niech ma szczęście chociaż w miłości”. „Zamilcz, mamo. Tak po prostu oddałaś im opiekę nad moim dzieckiem. Nie rozmawiam z tobą więcej!” – Yildiz odchodzi do innego pokoju. Tymczasem Cagatay wraca do domu. Wyznaje żonie, że Yildiz się obudziła. „Jak to? Nadal jest w szpitalu, prawda?”. „Nie. Byłem u niej”. „Jak mogłeś mi to zrobić?! Twoja była żona budzi się ze śpiączki, a ty od razu do niej biegniesz!”.

„Lekarka o to poprosiła” – tłumaczy mężczyzna. – „Musieliśmy powoli powiedzieć jej prawdę. Dlatego tam pojechałem”. „Czy wie, że się ożeniłeś? Przytuliłeś ją?”. „Nie bądź śmieszna”. „Odpowiedz mi!”. „Teraz mamy inny problem”. „Nigdy nie oddam im mojego syna!” – krzyczy na cały głos Cansu, doskonale wiedząc, jaki problem jej mąż ma na myśli. „Nie krzycz. On nie jest twoim synem, to syn Yildiz”. „Co to znaczy? Opiekuję się nim od pięciu lat!”. „Nie krzycz, uspokój się”. „Nie mogę, to moje dziecko!”. „To dziecko Yildiz!”. „Nie! Co z tego, że go urodziła? To nie znaczy, że jest matką. Zrób coś! Czy nie dostałeś opieki?”.

„Odkąd jego matka się obudziła, może przyjść i zabrać go, kiedy tylko chce” – uświadamia żonę Cagatay. „Nie może! Zadzwoń do prawników. Albo ucieknijmy gdzieś daleko od niej”. „Nie wygłupiaj się. Czy porwiemy dziecko?”. „Dlaczego jesteś taki spokojny? Pani Yildiz się obudziła, a my grzecznie oddamy jej dziecko, tak?”. „Kochanie, rozumiem cię. Pokochałaś go i nie chcesz się z nim rozdzielać. Ja też jestem zły, ale musimy postąpić właściwie”. „Właściwe jest to, że nasz syn jest z nami. Halitcan nawet jej nie zna. To mnie uważa za matkę. Co tak patrzysz? Czy kłamię?”.

„Idę zaczerpnąć świeżego powietrza.” – Cagatay zakłada kurtkę. – „Nie czekaj na mnie”. Akcja przeskakuje do wieczora. Z rozmowy z mamą i Hasanem Alim Yildiz dowiaduje się, że Sahika w czasie jej śpiączki przeszła całkowitą metamorfozę. Jest teraz dobrym człowiekiem, wrażliwym na cierpienie i potrzeby innych. Jakby tego było mało, została piosenkarką i wraz z Zehrą występuje na scenie. Tymczasem Cagatay po wyjściu z domu spotkał się z Emirem i Canerem w restauracji. Koledzy namawiają go, by zostawił Cansu i spróbował wrócić do Yildiz.

Yildiz wraz z mamą przychodzi do domu Cagataya. Pomimo sprzeciwu Cansu, udaje się do pokoju Halitcana. Chłopiec nie poznaje jej i jest przestraszony. Woła swoją mamę. Gdy przychodzi Cansu, przytula się do niej. „Nie bój się, moja przyjaciółka chciała cię poznać” – oznajmia żona Cagataya. – „Yildiz, powinnaś już pójść. Czas, aby mój syn poszedł spać”. „Ale…” – odzywa się zmieszana Yildiz. „Synku, położymy się razem i poczekamy na tatę. Dalej, idź umyć zęby.” – Całuje chłopca, a gdy ten odchodzi, zwraca się do rywalki: „Weź dziecko, jeśli myślisz, że to takie proste”.

„Nie mogę żyć bez niego” – oświadcza Yildiz. „Czasami możesz go odwiedzać” – pozwala Cansu. – „Oczywiście, kiedy mnie nie będzie w domu. Teraz już idź”. „Cansu, on jest moim synem!”. „Urodziłaś go i wychowywałaś przez rok. Ale od tego czasu to ja byłam zawsze przy nim. Miej na uwadze dobro swojego syna, proszę.” – Rzuca rywalce zwycięskie spojrzenie i odchodzi. Yildiz podnosi z biurka zdjęcie, na którym Halitcan znajduje się w towarzystwie Cagataya i Cansu, których uważa za swoich rodziców. Yildiz wybucha płaczem. W przedpokoju spotyka Feride, która stara się ją pocieszyć.

Nim wychodzi, Yildiz zapowiada Cansu, że odbierze jej swojego syna. Czy wszystko, co się dzieje, jest jawą, a może… Może to tylko czyjś sen? Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. W polu wyszukiwania należy wpisać: „Yasak Elma 103. Bölüm”. Początek 0:11:02, koniec 0:54:28. Odcinki z polskim lektorem dostępne na stronie vod.tvp.pl (po emisji w TV).

Podobne wpisy