Odcinek 355 – streszczenie: Feyza namawia Yildiz, by Halitcan spędził trochę czasu razem z Atlasem. Córka Asuman zgadza się, nie wiedząc, że Feyza ma inne plany. Emir i Caner opowiadają Omerowi o problemach Cagataya. Yildiz udaje się do gabinetu Dogana. „Wiedziałem, że przyjdziesz” – mówi mężczyzna. – „Przypuszczam, że jesteś zmartwiona”. „Cagatay nie był fair wobec mnie, oczywiście. Czuję, że na to zasłużył, ale… Trochę mi go szkoda. Powiesz, że jestem szalona, że zrobił mi straszne rzeczy i że nie mam powodu, by mu współczuć, ale…”.
„Nie powiem tego, ponieważ chodzi o ciebie” – oznajmia Dogan. – „Nie spędziliśmy ze sobą dużo czasu, ale myślę, że cię znam. Masz wielkie serce. Bez względu na to, co ci się przydarza, jest w tobie coś czystego”. „Dziękuję. Ale to nie dlatego, że jestem naiwna. Kiedy dowiedziałam się, że Cagatay mnie zdradził, chciałam go zabić, ale teraz, kiedy zobaczyłam go w takim stanie, zrobiło mi się go żal. Nie mogę tego kontrolować”. „Widzisz, znam cię lepiej niż ty sama”.
„Cóż, znalazłam pieniądze, których potrzebowałam, ale on nie” – mówi Yildiz. – „Nie wiem, jak to się stało”. „Jeśli nie udało mu się znaleźć pieniędzy, to znaczy, że wcale tego nie chciał. Nie spodziewał się, że tak się stanie, nie docenił mnie”. „Był wściekły. Wychodząc, spojrzał na mnie. Ale współczuję mu, bo jestem człowiekiem. On nie”. „Jeśli ci go żal, mogę mu powiedzieć, żeby wrócił”. „Co masz na myśl? Wyrzuciłeś go przecież na oczach wszystkich”.
„Mogę zmienić zdanie, mam do tego prawo” – stwierdza Dogan. – „Już dawno zresztą przestało mnie obchodzić, co myślą inni”. „Dlaczego więc to zrobiłeś, skoro miałeś zamiar zmienić decyzję?”. „Chyba nie wyjaśniłem dobrze. Zrobiłem to dla siebie, ale mogę zmienić decyzję dla ciebie”. Yildiz uśmiecha się kącikami ust, słysząc taką deklarację.
Omer jest w domu Cagataya. Obaj rozmawiają na balkonie. „Dlaczego nie powiedziałeś mi, że masz problem?” – pyta Omer. „Nie wiem. Myślałem, że sobie z tym poradzę. Byłem też zajęty sprawą rozwodową. Myślałem, że rozwiążę wszystko, jeśli uratuję rodzinę, ale myliłem się. Yildiz, patrząc mi w oczy, pozwoliła dzisiaj, żeby mnie wyrzucono”. „Dlaczego tak bardzo cię nienawidzi? Czy powinieneś umrzeć za jeden błąd? Tak, jakbyś był jedynym facetem na świecie, który zdradził swoją żonę”.
„Nie jestem jedyny, ale ona ma wytłumaczenie na wszystko” – mówi Cagatay. – „Połączyła siły ze swoim kochasiem i wyrzuciła mnie z mojej firmy”. „Nie może tak być, jesteśmy jak bracia. Nikt nie może skrzywdzić mojego brata. Nie podoba mi się, jak cię potraktowali”. „Co możemy zrobić? Pójdziemy tam razem i pobijemy Dogana?”. „Nie, pomogę ci w inny sposób”. Akcja przenosi się do firmy. Arzu pod nieobecność Yildiz wchodzi do jej gabinetu, wyciąga pendrive z jej torebki i rzuca go w niewidoczne miejsce na podłodze. Na dysku znajdują się ważne informacje dotyczące jutrzejszego zebrania.
Aysel przynosi Halitcana do domu Feyzy, nieświadoma, że w środku znajduje się także Cagatay. Dzięki intrydze Feyzy mężczyzna może spędzić czas ze swoim synem. Następna scena rozgrywa się w domu Kumru. „Poprosiłaś mnie o pomoc, więc ci pomogłam” – oznajmia Arzu. – „Kiedy Yildiz nie znajdzie pendrive’a w swojej torebce, wróci do firmy. Twój ojciec tam będzie. Ich wspólna obecność w biurze o tak późnej porze… Wiesz, co ludzie sobie pomyślą”.
„Świetnie to wymyśliłaś” – chwali Kumru, będąc pod wrażeniem działań Arzu. „Uwierz mi, nie było łatwo. W ostatniej chwili przyszło mi to do głowy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem, oboje będą tam dziś wieczorem”. „Super.” – Córka Dogana siada w fotelu zrelaksowana, chcąc oddać się codziennemu rytuałowi picia popołudniowej kawy. „Super? Tylko tyle? Kumru, staram się jak mogę, żeby wyglądało na to, że mój partner spotyka się z kimś innym. Jesteś tego świadoma?”.
„Partner?” – pyta zdziwiona Kumru. – „Chyba chciałaś powiedzieć: były chłopak”. „Nieważne! Dogan wiele dla mnie znaczy. Nie chcę kłócić się z tobą”. „Dobrze, rozumiem.” – Zanurza usta w gorącym napoju”. „To wszystko? Nie zamierzasz czegoś zrobić? Czy zrobiłam to wszystko na nic? Na darmo podjęłam ryzyko?”. „Nie, ale ja nie muszę nic robić. Wszystko zrobi Cagatay. Ma swoich ludzi w ochronie, więc nie musimy robić nic więcej”.
„Co masz na myśli? Wszystko już załatwiłaś?” – pyta zaskoczona Arzu. „Ochroniarze poinformują Cagataya. Powiedzą mu, gdy tylko zobaczą Yildiz w firmie w środku nocy. Możemy się tym tylko cieszyć”. Akcja przeskakuje do wieczora. Yildiz orientuje się, że w torebce nie ma pendrive’a i zgodnie z założeniem Arzu natychmiast jedzie do firmy. Cagatay jest nadal w mieszkaniu Feyzy, choć Aysel zabrała już jego syna.
„Atlas dobrze dogaduje się z Halitcanem” – stwierdza mężczyzna. – „Jest dla niego jak starszy brat. Już dawno nie wyglądał tak dobrze. Zabawa z Halitcanem ma na niego dobry wpływ”. „Tak, prawdopodobnie” – zgadza się Feyza. – „W jego życiu brakuje obecności ojca. Myślę, że ty także masz na niego pozytywny wpływ”. „Dziękuję ci raz jeszcze.” – Zerka na zegarek. – „Zrobiło się późno, pójdę już”.
„Zostań jeszcze trochę.” – Kobieta ujmuje dłoń Cagataya. – „Planowałam z tobą porozmawiać i czekałam na odpowiedni moment. Wiem, że przechodzisz trudny czas, wszystko jest skomplikowane. Chciałam tylko, żebyś wiedział, że zawsze jestem przy tobie”. „Oczywiście, że wiem”. „Rozumiem cię. Wiem, dlaczego to wszystko robisz. Znam dobrze twoje reakcje, znam cię najlepiej. Być może musiałeś przejść przez to wszystko, by znaleźć odpowiednią osobę.” – Feyza kładzie dłoń na policzku mężczyzny i całuje go.
Mehmet informuje szefa o przyjeździe Yildiz do firmy. Zaintrygowany Dogan udaje się do gabinetu kobiety. Oferuje jej pomoc w przygotowaniach do jutrzejszego zebrania. Akcja wraca do poprzedniej sceny. „Feyzo, jesteśmy przyjaciółmi” – przypomina kobiecie Cagatay, odrywając się od jej ust. „Podobasz mi się. Nie widzisz tego?”. „Nie chcę, żebyś była smutna. Wiesz, że jestem teraz w trudnej sytuacji”. „Wiem to lepiej niż ktokolwiek inny. Pozwól mi być z tobą, rozwiążemy wszystko razem”.
„Nie wiem, co ci powiedzieć” – odpowiada Cagatay, podnosząc się. – „Teraz zależy mi tylko na Halitcanie i mojej pracy. Nie mogę rozpocząć nowego związku, przepraszam. To nie ma nic wspólnego z tobą, chodzi tylko o mnie”. „Planujesz wrócić do Yildiz?”. „Nie, ten temat jest dla mnie zamknięty”. „A do Kumru?”. „Dlaczego nie rozumiesz? Tu nie chodzi ani o Kumru, ani Yildiz, ani nikogo innego. Muszę skupić się na swoim synu i pracy”.
„Swoim synu! Off!” – Feyza wzdycha ze złością i chowa twarz w dłoniach. „Widziałaś go. Jest mały i mnie potrzebuje”. „Zgadza się. Twój syn jest mały i jesteś mu potrzebny. Od miesięcy patrzę, jak opiekujesz się jej synem!”. „Co to znaczy?”. „Otwórz oczy i zobacz prawdę”. „Jaką prawdę, Feyzo?”. „Atlas jest twoim synem!”. „Co?!” – Mężczyzna robi wielkie oczy. – „Zdajesz sobie sprawę, co właśnie mi powiedziałaś?”. „Tak! Twój syn jest przed tobą, a ty opiekujesz się cudzym dzieckiem. Nie mogę tego dłużej znieść! Zapomnij o Yildiz i Kumru! Chcę, żebyś był z nami!”.
„Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś?” – dopytuje Cagatay, nie dając wiary kobiecie. „Chciałam ci powiedzieć. Tego dnia, kiedy przyszłam ci powiedzieć, ty ze mną zerwałeś. Postanowiłam wychować dziecko, z tobą lub bez ciebie”. „Nie możesz decydować o tym sama. Jeśli Atlas jest moim dzieckiem, powinnaś zapytać mnie wcześniej o zdanie”. „Myślisz, że kłamię?”. „Zapytałem cię, czy Atlas jest moim synem. Dlaczego mi nie powiedziałaś przez te wszystkie lata?”.
„Nie planowałam ci tego mówić” – oświadcza Feyza. – „Ale zdecydowałeś się rozwieść, a ja byłam zdezorientowana. Zmieniłam zdanie. Pomyślałam, że możemy stworzyć rodzinę”. „Rodzinę? Oszalałaś? Czy wiesz, co mi robisz?”. „A ty wiesz, co mi robisz? Podczas gdy ja walczę samotnie, ty opiekujesz się czyimś dzieckiem!”. „Bo nie wiedziałem! Nie powiedziałaś mi! Jak mogłaś mi to zrobić?”. „Przestań się zachowywać, jakbym cię okradła lub coś w tym stylu”. „Zgadza się. Przez nikogo nie zostałem tak okradziony”.
„Wolałbyś, żebym ci tego nie powiedziała?” – pyta Feyza. „Powinnaś mi powiedzieć, jak tylko dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży! Nie teraz!”. Mężczyzna zabiera swoją marynarkę. „Dokąd idziesz?” – pyta kobieta. „Nigdy więcej nie chcę cię widzieć!” – Cagatay odchodzi. Mama Atlasa siada na kanapie i wybucha płaczem.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sedai przynosi szefowi tabletki na ból głowy oraz szklankę wody. „Bracie, jak najszybciej musisz się zebrać” – mówi asystent. „Jak mam to zrobić?” – pyta Cagatay. – „Zeszłej nocy dowiedziałem się, że mam syna.” – Ciężko wypuszcza powietrze. – „Mam dość wszystkiego”. „Co teraz zamierzasz?”. „Nie mam pojęcia. Feyza zrzuciła na mnie bombę. Cały czas myślę o tym, kiedy pojawiła się nagle, kiedy przedstawiła mi Atlasa. Naprawdę mnie zdradziła”.
„Bracie, musisz wiedzieć coś jeszcze” – mówi niepewnie Sedai. – „Pan Dogan i pani Yildiz byli wczoraj w nocy w biurze”. „Proszę? Wyrzucili mnie, a teraz całują się w mojej firmie, tak? Nie mam nic więcej do powiedzenia.” – Bezradnie rozkłada ręce. – „Najpierw rozwiążę sprawę z Yildiz, a potem poproszę Feyzę o zrobienie testu DNA. Mam dość wszystkiego!”. Czy Atlas jest naprawdę synem Cagataya?