Odcinek 358 – streszczenie: Ender próbuje dowiedzieć się od Dogana, dlaczego tak bardzo nie lubi swojego konkurenta biznesowego – Samiego Ondera. Wie, że kwestie zawodowe nie są tego powodem, ale mężczyzna unika odpowiedzi. Wkrótce do gabinetu kobiety wchodzi Cagatay. Proponuje jej współpracę. „Połączmy siły i zniszczmy Dogana” – mówi. „Jak to?” – Ender jest zaskoczona tą propozycją. „Jeśli Yildiz i Dogan połączyli siły, powinniśmy pójść za ich przykładem i sprzeciwić się im”. „Naprawdę spaliłeś wszystkie mosty”. „Już dawno temu. Nie zapomnę tego, co mi zrobili. Myślę, że ty też nie powinnaś zapomnieć”.
„Dogan spotykał się z tobą przez kilka tygodni” – kontynuuje Cagatay. – „Potem mu się znudziłaś i pozbył się ciebie. Arzu dał zadanie, by cię złamała. Teraz kolej na Yildiz”. „Nikt nie może mnie złamać”. „Dogan kocha tylko siebie. Jest gotowy zniszczyć życie każdego, kto nie jest po jego stronie. To samo może zrobić tobie, wiedz o tym”. „Cóż, mogę rozważyć twoją ofertę, ale chcę wiedzieć, co z tego będę miała”. „Kiedy odzyskam kontrolę nad firmą, zostaniesz nowym prezesem”. „Ciekawa oferta, rozważę ją”. „Poczekam, aż zdecydujesz, ale proszę, zrób to szybko”.
W następnej scenie Ender wchodzi do gabinetu Feyzy. „Hello!” – woła od progu. „Właśnie się zastanawiałam, gdzie jesteś.” – Mama Atlasa zdobywa się na uśmiech. – „Usiądź, proszę”. Siostra Canera zajmuje miejsce naprzeciwko rywalki. „Jesteś teraz zadowolona?” – pyta Feyza. „I to bardzo”. „Co ci z tego przyszło? Chciałaś mnie poniżyć?”. „Kochanie, nikogo nie można poniżyć, chyba że zrobił coś strasznego”. „To prywatna sprawa między Cagatayem a mną. Dlaczego Yildiz musiała o tym wiedzieć? Możesz myśleć, że mnie zraniłaś, ale zraniłaś także swoją przyjaciółkę. Choć z pewnością wcale cię to nie obchodzi”.
„Powiedziałaś prywatna sprawa?” – pyta Ender, po czym podnosi się. – „Feyzo, ty i Cagatay macie dziecko. Przez długi czas to ukrywałaś. Najgorsze jest to, że Cagatay ci nie uwierzył i zażądał testu”. „To ciebie nie dotyczy!”. „W normalnych okolicznościach nie, ale to nie są normalne okoliczności. Od pierwszego dnia próbowałam powiedzieć wszystkim, że nie jesteś osobą godną zaufania, ale grałaś bardzo dobrze. Wszyscy myśleli, że jesteś aniołem”.
„Od pierwszego dnia widzisz we mnie rywala” – stwierdza Feyza. – „Dlatego jesteś tak negatywnie nastawiona do mnie”. Ender wybucha śmiechem i odpowiada: „Chciałabym uważać cię za swojego rywala, ale to niemożliwe. Ale wróćmy do tematu. Czuję się w obowiązku pokazać ludziom twoją prawdziwą twarz. Właściwie to ci pomogłam. To było jak szybkie usunięcie plastra. Teraz wszyscy znają prawdę. Pewnie zastanawiałaś się, jak powiedzieć to Yildiz”.
„Nigdy nie zapomnę tego, co mi zrobiłaś.” – Feyza wbija w rywalkę swoje najgroźniejsze spojrzenie. „Naprawdę? Życzę ci więc powodzenia. Aha, i taka rada ode mnie. Nie buduj wież w powietrzu tylko dlatego, że masz syna z Cagatayem. On nigdy nie będzie twój”. Ender wychodzi. „Niech tylko te dni miną. Zniszczę cię” – mówi do siebie zdeterminowana Feyza.
Wieczorem Cagatay i Kumru spotykają się w restauracji. Inni klienci natychmiast ich rozpoznają i kierują na nich swoje spojrzenia. Mężczyzna, nie bacząc na to, chwyta córkę Dogana za rękę i prosi ją o przebaczenie. „Zacznijmy wszystko od nowa” – przekonuje, patrząc dziewczynie prosto w oczy. „Powinieneś najpierw rozwieść się ze swoją żoną” – odpowiada Kumru, zabierając rękę. – „Potem możemy o tym porozmawiać. Słyszałam też, że masz syna”.
„Atlas nie jest moim synem” – zaprzecza Cagatay. – „Zrobiliśmy test, bo nie chciałem, żeby były jakieś wątpliwości. Wyniki będą znane w przyszłym tygodniu”. „To nie moja sprawa, tylko twoja”. „Podoba mi się, że tak uważasz”. „A mnie się w tobie nic nie podoba”. „Nie musisz mnie kochać. Wystarczy, że ja będę kochał ciebie”. W restauracji obecna jest jedna ze znajomych Ender. Wysyła do niej wiadomość: „Mąż Yildiz pogodził się z Kumru. Jedzą razem kolację w Latonie (nazwa restauracji)”.
Ender odczytuje wiadomość i przekazuje ją Yildiz. Mama Halitcana stara się pokazać, że jej to nie obchodzi, ale słabo wychodzi jej ta sztuka. Cagatay i Kumru wychodzą z restauracji, trzymając się za ręce. Na zewnątrz znajdują się reporterzy, którzy robią im zdjęcia. Nazajutrz wściekły Dogan wpada do pokoju córki. Pokazuje jej artykuły, jakie zostały opublikowane w Internecie o niej i Cagatayu. „Co to ma być?” – pyta. – „Chcesz doprowadzić mnie do szaleństwa?”.
„Jadłam wczoraj kolację z Cagatayem” – oznajmia zaspana dziewczyna, niespecjalnie przejęta całym zdarzeniem. „Widzę! Dlaczego trzymałaś go za rękę?”. „Powiedział, że chce, żebyśmy porozmawiali. Poszłam i stało się”. „Chcesz powiedzieć, że nie powinienem przesadzać?”. „Tato, wystarczy! Nie jestem dzieckiem”. „On cię wykorzystuje! Nie widzisz tego? Wykorzystuje ciebie, żeby zemścić się na mnie”. „Świat nie kręci się wokół ciebie, tato, zrozum to wreszcie!”.
„Ale ta sprawa ma związek ze mną!” – mówi stanowczo Dogan. „Cagatay mnie kocha i żałuje tego, co zrobił” – oświadcza Kumru z pewnością w głosie. „Naprawdę myślisz, że cię kocha? Ma obsesję na punkcie Yildiz. Wykorzystuje cię, żeby mnie skrzywdzić!”. „Boże, jaki jesteś narcystyczny!”. „Kumru, on niczego nie żałuje i nie jest w tobie zakochany. Jesteś mądrą dziewczyną, dlaczego tego nie widzisz?”. „Dlatego że jestem zakochana! Kocham go! Dość już! Myślisz, że nikt nie może się we mnie zakochać! Tylko ty jeden zasługujesz na miłość?”.
„Chcesz odejść? Chcesz zamieszkać z Cagatayem?” – pyta mężczyzna i wskazuje na wyjście. – „Wiesz, gdzie są drzwi. Możesz wyjść, kiedy tylko zechcesz, ale kiedy już to zrobisz, nie będzie powrotu”. „Wyrzucasz mnie?”. „Mówię ci, jak przedstawia się sytuacja. Jeśli chcesz być z Cagatayem, zapomnij o mnie”. „Mówisz to tak po prostu?”. „Przykro mi, nie pozostawiłaś mi wyboru”. „Nienawidzisz Cagataya bardziej niż mnie kochasz”. „Zostaw tę demagogię i użyj mózgu. Więcej się z nim nie spotkasz!” – Dogan kieruje się ku wyjściu.
„Co zrobisz, jeśli się z nim spotkam?” – pyta Kumru. Jej ojciec odwraca się, wymierza w nią palec i z pełną powagą mówi: „Wydziedziczę cię!”. Tymczasem Cagatay z szerokim uśmiechem przegląda artykuły o nim i Kumru, opisujące ich kolację. Dzwoni do dziewczyny i dowiaduje się o jej kłótni z ojcem. „Właśnie pakuję walizki” – oznajmia córka Dogana. – „Jakiś czas pomieszkam w hotelu”. „W hotelu? Nie ma mowy. Spakuj rzeczy i przyjdź tutaj”. „Wtedy tata dostanie zawału”. „Nie pozwolę ci mieszkać w hotelu. Twój ojciec musi zaakceptować to, co jest między nami. Spakuj rzeczy i przyjdź do mnie albo sam po ciebie pójdę”.
Dogan odwiedza Yildiz. Przekonuje ją do tego, by się nie rozwodziła. Pokojówka Cagataya dzwoni do Aysel i mówi jej, że Kumru wprowadziła się do nich. Aysel przekazuje tę informację Yildiz. Akcja przenosi się do domu Cagataya. „Przykro mi, że musiałaś przejść przez to wszystko przeze mnie” – mówi mężczyzna. „Nie przez ciebie” – zaprzecza Kumru. – „Mam dość tego, że ojciec się nade mną znęca”. „Nie bądź smutna. Jestem przy tobie”.
„Nie zostanę tutaj” – oznajmia dziewczyna. – „Przyszłam tylko porozmawiać. Wynajęłam już pokój w hotelu. Podtrzymuję to, co powiedziałam wczoraj. Tak, wczoraj trzymałeś mnie za rękę. Pokazałeś, że niczego się nie boisz, i było to miłe, ale to dla mnie za mało”. „Jutro biorę rozwód.” – Cagatay ujmuje obie dłonie ukochanej. – „Wszystko będzie skończone. Widzę jednak, że nie jesteś przekonana. Pozwól, że pokażę ci, jak bardzo jestem poważny”.
Cagatay wyciąga z szuflady pudełeczko z pierścionkiem i oświadcza się Kumru! Dziewczyna jest przeszczęśliwa, w jej oczach pojawiają się łzy wzruszenia. Przytula mężczyznę i całuje go, gdy nagle w domu pojawia się… Yildiz wraz z Halitcanem! „Kochanie, wróciliśmy!” – oznajmia radośnie przybyła, zupełnie nie zwracając uwagi na zastałą scenę. „Yildiz, co się dzieje?” – pyta Cagatay, ściągając brwi. „Rozmyśliłam się. Nie chcę się rozwodzić. Wróciliśmy do naszego domu”. „Proszę?” – pyta Kumru, robiąc duże oczy. „Synku, pożegnaj się z kochanką taty”. Halitcan macha rączką Kumru na pożegnanie.
Yildiz ściąga pierścionek z palca kochanki męża. „Jest mniejszy niż mój, ale i tak go zatrzymam” – oznajmia. – „Zwrócę ci go, jeśli się rozwiedziemy”. Upokorzona Kumru opuszcza dom ze łzami w oczach. Nie są to już łzy wzruszenia. Yildiz udaje się do sypialni i wypakowuje swoje rzeczy. Po chwili do pokoju wpada jej mąż. „Jutro jest nasza rozprawa rozwodowa” – przypomina mężczyzna. – „O co ci znowu chodzi?”. „Powiedziałam prawniczce, że nie chcę rozwodu. Nie muszę jutro iść na rozprawę. Ty idź, jeśli chcesz”.
„Nie bądź śmieszna!” – grzmi Cagatay. „Czy ostatnio nie powiedziałeś, że kochasz swoją żonę i że jej nie zdradziłeś? Wierzę ci”. „Nie obchodzi mnie, czy mi wierzysz, czy nie. Ja nie wierzę tobie!”. „W związku z czym?”. „W związku z Doganem! Czy nie połączyłaś sił z tym facetem, by wyrzucić mnie z mojej firmy? Jak śmiesz wracać do domu po tym wszystkim? Czy nie masz wstydu?”. „Mogę wrócić do domu, bo to nie ja popełniłam błąd. Nie ożenisz się z Kumru. Jeśli chcesz, możesz się z nią spotykać, będąc moim mężem. I tak to robisz, ale ta dziewczyna będzie tylko twoją kochanką”.
„Jeśli zamierzasz zostać w tym domu, to ja odchodzę” – oświadcza Cagatay. „To twoja decyzja, ale najpierw radziłabym ci skontaktować się z adwokatem”. Mężczyzna jedzie do hotelu, w którym zatrzymała się Kumru. Do jego domu wracają także Asuman i Aysel. Co zrobi w obecnej sytuacji? Czy Ender przystanie na jego propozycję połączenia sił przeciwko Yildiz i Doganowi?