76: Halit, Yildiz i Zeynep przychodzą do tego samego lokalu, w którym znajdują się Ender i Alihan. „Coś jest nie tak” – mówi Ender, dyskretnie zerkając na byłego męża. – „Halit jest zbyt spokojny”. „Po prostu stara się niczego po sobie nie pokazywać” – przekonuje Alihan. „Nie, znam Halita. Z pewnością ma jakiś plan”. „Nie ma nic. Teraz tylko próbuje wyglądać na silnego”. „Mam nadzieję, że tak jest”. Kamera przenosi się do drugiego stolika. „Jak się trzymasz?” – Zeynep zwraca się do Halita. „Lepiej od ciebie” – odpowiada mężczyzna. – „Jakoś to wszystko przeżyłem. Ale teraz czuję się winny. Uważałem Alihana za własnego syna i zobacz, co się stało”.
„Dlaczego on to zrobił?” – dopytuje dziewczyna. „Myślę, że z powodu pieniędzy” – odpowiada Halit. „Alihan nie jest kimś, kto zrobiłby coś takiego dla pieniędzy”. „Zeynep, mówimy o człowieku, który ożenił się z byłą żoną swojego wspólnika, i to na dodatek w czasie, kiedy był z tobą. Jest zaślepiony ambicjami. Nie zrozum mnie źle, ale z tobą był tylko dlatego, żeby mnie oszukać”. „Nie będziemy teraz o tym rozmawiać” – zabiera głos Yildiz. – „On za to zapłaci”. „Zgadzam się” – potwierdza jej mąż.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. W firmie odbywa się zebranie zwołane przez Alihana. Cały jego plan bierze jednak w łeb, gdy do sali konferencyjnej wchodzi jego siostra! „Zerrin chce nam coś powiedzieć” – oznajmia Halit z miną zwycięzcy. Jego była żona zajmuje miejsce przy stole i mówi: „Od dzisiaj przejmuję udziały, które zostawił mi mój ojciec, i przekazuje je Halitowi”. „To nie jest jeszcze najlepsza część” – dodaje Halit, napawając się widokiem gotującego się ze wściekłości Alihana. – „Moją pierwszą decyzją będzie powołanie nowego prezesa. Chcę was zapoznać z nowym prezesem holdingu Falcon”.
Drzwi sali konferencyjnej ponownie się otwierają i do środka wchodzi… Zeynep! To ona została nową prezeską. Zszokowany Alihan nie może uwierzyć w to, co właśnie się stało. Nazajutrz gdy Zeynep wychodzi do pracy, słyszy dobiegające z sąsiedniego mieszkania znajome głosy. Okazuje się, że Caner i Emir zostali jej sąsiadami! Akcja przenosi się do domu Zerrin, gdzie właśnie przyszedł Alihan. „Jestem twoim bratem!” – krzyczy mężczyzna. – „Nigdy nie powinnaś była stawać przeciwko mnie!”.
„Naprawdę? Powinieneś mi więc powiedzieć, co planujesz zrobić” – stwierdza kobieta. – „Zwłaszcza że zrobiłeś coś tak okropnego”. „Miałem swoje powody” – tłumaczy Alihan. „Znam twoje powody. Chcesz stać się młodszą wersją Halita”. „Siostro, uważaj na swoje słowa. Ja nie jestem nim!”. „Dlaczego jesteś zły na mnie? Czy to nieprawda? Czy nie chcesz stać się taki jak on? Czy nie udowodniłeś tego, żeniąc się z jego byłą żoną i próbując przejąć jego firmę?”. „Uważaj na swoje słowa, przesadzasz!”.
„Co będzie dalej?” – pyta Zerrin. – „Co dziesięć lat będziesz żenił się z inną kobietą i miał z nią dziecko?”. „Nie jestem takim człowiekiem!” – wybucha dotknięty mężczyzna. – „Nigdy nie spojrzałbym na kobietę swojego najlepszego przyjaciela!”. „Co masz na myśli?”. „Wiedziałaś, że mama i Halit mieli romans?”. „O czym ty mówisz?”. „Słyszałaś! Czy wiedziałaś, że mama miała romans z Halitem?!”. „O czym ty mówisz? Jak mogłeś pomyśleć o czymś takim?”.
„Widziałem ich jako dziecko” – wyznaje Alihan. – „Nigdy nic nie powiedziałem, ponieważ się bałem”. „Zamilcz! Nie mów tego!” – krzyczy Zerrin, nie dopuszczając do siebie myśli, że coś takiego mogło mieć miejsce. „To był Halit!”. „Czy ty jesteś normalny?! Jak mogłeś w to uwierzyć?!”. „Rozpoznałem go, kiedy zobaczyłem jego zegarek, w porządku? Nie wymyśliłem tego. Jestem twoim bratem”. „Zobacz, co Ender ci zrobiła. Zmąciła twój umysł!”. „Ender nie ma z tym nic wspólnego! Otwórz oczy!”. „Nie mogę uwierzyć. Mówimy o ojcu twojej siostrzenicy”.
„Jej ojciec jest śmieciem!” – wrzeszczy na cały głos Alihan. „Bądź przeklęty!” – odpowiada mu siostra. – „Wolałabym umrzeć, niż to usłyszeć! Wynoś się z mojego domu!” – Wskazuje na drzwi. „Odejdę, ale nikt z was nie będzie mógł spojrzeć mi w oczy, kiedy to się skończy. Zobaczysz!”. „Wynoś się!” – powtarza kobieta, a jej brat wychodzi.
77: Zeynep przychodzi do firmy i urządza się w swoim nowym gabinecie. Zerrin dzwoni do Halita i prosi go, by natychmiast do niej przyjechał. Mężczyzna spełnia jej prośbę. „Co się dzieje?” – pyta, siadając naprzeciwko byłej żony. „Alihan przyszedł” – oznajmia Zerrin. „To normalne. Szuka kogoś, na kim mógłby się wyładować po klęsce, jaką poniósł”. „Nadal nie mogę dojść do siebie po wszystkim, co mi powiedział”. „Musisz się do tego przyzwyczaić. Zapędziliśmy go tam, gdzie się nie spodziewał”. „Nie, to nie to. Chodzi o coś innego”. „O czym mówisz? Przestań się motać i powiedz mi wszystko”.
„Zasugerował, że było coś między tobą a moją mamą” – oznajmia kobieta. Halit milczy przez dłuższą chwilę, jakby zastanawiał się, jaką taktykę powinien przyjąć, po czym pyta: „Uwierzyłaś mu?”. „Nie, w żadnym razie. Ale oczywiście byłam w szoku. Do teraz nie mogę się pozbierać”. „Więc ściągnęłaś mnie tutaj, żeby mnie o to zapytać?”. „Nie chodzi o to. Ale dlaczego mówi takie rzeczy bez powodu?”. „Odpowiedź jest prosta. Nie mógł przeboleć bycia tym drugim. Wściekł się i ożenił z Ender”.
„Nie poznaję już mojego brata” – mówi zmartwiona Zerrin, przyjmując wszystkie słowa byłego męża za szczere i prawdziwe. „Wymyśli inne kłamstwo, byś w to uwierzyła” – przekonuje Halit. – „Jestem tego pewien”. „Mam nadzieję, że jednak nie zrobi czegoś tak brzydkiego”. „I mnie trudno w to uwierzyć”. „To musiał być pomysł Ender. Alihan by tego nie zrobił”. „Też tak uważam. Nikomu o tym nie powiemy”. „Oszalałeś? Jak moglibyśmy powiedzieć coś takiego ludziom?”.
Gdy Halit opuszcza dom Zerrin, luzuje swój krawat i z ulgą wypuszcza powietrze. Udaje się na cmentarz, na grób mamy Alihana. „Tak mi przykro” – mówi. – „Nie z powodu tego, co przeszliśmy, tylko z powodu tego, jak skrzywdziliśmy ludzi. Chciałbym, żebyś żyła. Razem walczylibyśmy z tym.” – Przechodzi na grób ojca Alihana. – „Wybacz mi, mój stary przyjacielu”. Wieczorem Halit spotyka się ze swoim prawnikiem. „Dowiedziałem się, dlaczego Alihan walczy ze mną” – oznajmia. – „Musimy ułożyć plan w związku z tym. Nie chciałem, żeby tak było, ale rękawica została rzucona”.
„Jaki jest powód działań Alihana?” – docieka prawnik. „To coś z przeszłości” – odpowiada ojciec Erima. Tymczasem Zeynep, Yildiz i Irem idą razem na kolację. Wszystkie nie żałują sobie alkoholu i wysyłają SMS-y do swoich byłych chłopaków. Zeynep wysyła wiadomość do Alihana, Irem do Hakana, a Yildiz do Kemala.
78: Dziewczyny oddają swoje telefony kelnerowi, by nie wysyłały więcej SMS-ów, przez co Halit nie może skontaktować się z żoną. Nieoczekiwanie w restauracji pojawiają się Hakan i Alihan. „Co wy tutaj robicie?” – pyta Zeynep. „Przyszliśmy zabrać was do domu” – odpowiada Alihan. „Oczywiście, że tego nie zrobicie”. „Wiedzieliśmy, że jesteście zbyt pijane na podstawie wiadomości, którą Irem wysłała do Hakana. Nie mogliśmy zostawić was samych. Nie bądźcie złe na Irem. SMS, który ona przysłała, przynajmniej miał sens. Nie mogłem zrozumieć, co ty chciałaś powiedzieć.” – Kieruje pytające spojrzenie na Zeynep.
„To był wypadek” – tłumaczy Zeynep. – „Chciałam wysłać wiadomość do kogoś innego, ale przypadkowo wysłałam do ciebie”. „Dalej, odwieziemy was do domów” – mówi Hakan. „Byłoby świetnie” – odzywa się Yildiz. – „Po wypiciu tego wszystkiego boli mnie brzuch, głowa i nie czuję się dobrze. Chodźmy”. „Niech was odwiozą. Ja pójdę sama” – oznajmia Zeynep. „Chcesz wrócić do domu pieszo?” – pyta Alihan. „Dokładnie tak”. „Dobrze. Zatrzymam cię na drodze i nakłonię, byś wsiadła do samochodu. Nie bądź więc uparta i od razu wsiądź do mojego samochodu”. Wszyscy opuszczają restaurację. Irem wsiada do taksówki wraz z Hakanem, a siostry jadą razem z Alihanem.
Yildiz po cichu wślizguje się do domu. Ma nadzieję, że nikt nie zobaczy jej w takim stanie. Ku jej nieszczęściu w hallu czeka na nią Halit. „Dzwoniłem do ciebie tyle razy!” – grzmi mężczyzna. – „Dlaczego nie odebrałaś?”. „Oddałam telefon kelnerowi, ponieważ moja bateria była bliska wyczerpania. On podłączył go do ładowania, potem zapomniałam go zabrać…”. „Nie możesz zapominać! Żałuję, że pozwoliłem ci wyjść! Dzwoniłem do Zeynep, ale ona też nie odebrała!”. „Musiała nie słyszeć. Dlaczego inaczej miałaby nie odebrać? Wybacz, kochanie”.
Yildiz chce pocałować męża, ale ten odsuwa się od niej. „Śmierdzisz alkoholem!” – mówi z wyrazem z obrzydzenia. – „Nikt żony Halita Arguna nie może widzieć w takim stanie! Daję ci palec, a ty bierzesz od razu całą rękę! Naucz się zachowywać jak trzeba! Nie ma więcej żadnych wyjść! Czy to jasne?”. „Dobrze, Halicie, to się nie powtórzy”. „Dostosuj się do tego życia! Dorośnij trochę!” – Wzburzony mężczyzna odchodzi.
Z pokoju wychodzi Zehra. Rozbawiona patrzy na macochę i mówi: „Czy to nie Boża sprawiedliwość? Przez chwilę myślałam, że tata rozmawia ze mną. Ale zaraz zrozumiałam, że to ty wypadłaś z łask”. „Po pierwsze, nie mogę pić tak jak ty. Po drugie twój tata nie chce, żebym wychodziła, ponieważ jest zazdrosny. W twoim przypadku nie chce tego, ponieważ wie, że go zawstydzisz. To jest wielka różnica”. „Żyj w tym przekonaniu, jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej. Ale że interpretujesz to jako przejaw zazdrości, jest naprawdę żałosne”.
„Zamknij się i powiedz mi…” – Yildiz siada w fotelu i chwyta się za brzuch z bolesnym grymasem. – „Ty zawsze pijesz. Myślę, że nie jestem bardzo pijana, a mimo to źle się czuję. Co powinnam zrobić?”. „Skąd mam wiedzieć, Yildiz? Od dawna się nie upiłam” – odpowiada Zehra i odchodzi. „Kłamiesz! Cały czas się upijasz. Pierwszy raz jesteś mi potrzebna, ale i tak mi nie pomagasz.” – Siostra Zeynep podnosi się gwałtownie i pędzi do łazienki.
Nazajutrz Zehra spotyka się z Kemalem w kawiarni na wybrzeżu. „Wyglądasz dzisiaj na zmęczoną” – mówi mężczyzna. „Ostatniej nocy późno zasnęłam z powodu Yildiz” – odpowiada Zehra. „Z powodu Yildiz? Co się stało?”. „Miała wczoraj kolację na mieście z siostrą i kuzynką. Wróciła pijana, a ojciec na nią naskoczył. Ktoś mógłby pomyśleć, że ma jakieś problemy. Jakby była zakochana w kimś”. „Skąd wiesz? Może naprawdę jest w kimś zakochana”. „Myślisz, że jest zakochana w moim ojcu? Ona jest zakochana, ale w pieniądzach i luksusie. Myśli tylko o zakupach”.
„Myślę, że wszystkie kobiety w twoim otoczeniu mają ten nawyk” – oznajmia Kemal. – „Nie wiem, może się mylę”. „Ja nie jestem taka” – zapewnia Zehra. – „Tak, dbam o siebie, ale nie jest to mój cel życia”. „A jaki jest twój cel życia?”. „Być szczęśliwą”. „Powinnaś z tego zrezygnować”. „Dlaczego?”. „Posłuchaj, w życiu nie ma stabilizacji. Szczęście nie jest trwałe”. „Jestem bardziej przywiązana do chwil”. „Masz rację. Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. Tak więc twoim celem powinno być spędzanie czasu z ludźmi, którzy przyniosą ci jak najwięcej szczęśliwych chwil w życiu”.
Ender przyjeżdża do firmy. Umówiła się tutaj na przeprowadzenie wywiadu z dziennikarzami tabloidu. „Daj mi znać, zanim następnym razem zrobisz coś takiego” – mówi Alihan do żony, gdy ta informuje go o powodzie swojej wizyty. „Boisz się Zeynep?” – bardziej stwierdza, niż pyta Ender. „Wiele razy rozmawiałem z tobą na ten temat, dlatego nie wypowiadaj ponownie jej imienia”. „Nadal masz nadzieję, że ją zdobędziesz?”. „To ciebie nie dotyczy. Dlaczego się interesujesz?”.
„To normalne, że się interesuję” – odpowiada siostra Canera. – „Pozwól, że udzielę ci przyjacielskiej rady. Powiedz kobiecie, że kawa, którą zrobiła, jest gorzka, a nie zapomni tego przez czterdzieści lat i będzie ci to wypominać. Kobiety nigdy nie zapominają. Tylko chwilami udają, że zapomniały. Takie jesteśmy, mamy to w genach. Jeśli Zeynep wybaczy ci pewnego dnia, a nie sądzę, by to zrobiła, nie ma mowy, żebyście byli szczęśliwi”.