Odcinek 283 – streszczenie: Hasan Ali dzwoni do Ender. „Zachowuj się tak, jakbyś o niczym nie wiedziała” – radzi Sahika, nim jej wspólniczka odbiera połączenie. „Pani Ender, jak się dzisiaj czujesz?” – pyta rozbawiony Hasan po drugiej stronie. „Dobrze, dziękuję”. „Wróciłem z Ankary, chciałem dać ci znać. Byłaś zdenerwowana, kiedy opuszczałem Stambuł. Przysłałaś mi nawet prezent. O tym właśnie mówię”. „Jaki prezent? Nie jesteśmy w dobrych stosunkach, żebym ci coś wysyłała. Nawet o tym nie myśl”. „Szkoda, że nie przyszłaś do mnie, żeby przeprosić za wszystko. Miłego dnia. Pozdrów też swoją asystentkę Sahikę”.
„Proszę? Czy on nazwał mnie twoją asystentką?” – pyta oburzona Sahika. – „W życiu nie byłam niczyją asystentką!”. Cagatay, czując silne wyrzuty sumienia po historii z Cansu, wraca do domu. Przyznaje żonie, że upił się w hotelu, jednak nie zdradza niczego więcej. Prosi także, by zapomnieli o wszystkim i zaczęli wszystko od początku”. Yildiz przytula się do męża. Akcja wraca do domu w dzielnicy. Sahika nakłada makijaż i mówi: „Musimy nastawić Mahmuta przeciwko Hasanowi Aliemu”. „Wiem, ale to się nie stanie” – odpowiada Ender. – „Próbowałyśmy już”. „Nie możemy się poddawać. Nie jesteś taka. Musimy znaleźć prawdziwy dowód”.
„Sprowadzimy kogoś z kartoteką” – kontynuuje Sahika. – „To musi być ktoś, kto spędził trochę czasu w więzieniu. Powiemy Mahmutowi, że ta osoba wie, kto zabił jego ojca. Chcemy go zmylić, prawda?”. „Powiedzmy, że to zrobimy. Skąd weźmiemy pieniądze, by zapłacić temu człowiekowi? Gdybyśmy miały pieniądze, nie byłoby nas tutaj”. „W czym problem? Możemy wziąć kredyt”. „Jasne. Banki tylko na nas czekają. Nie mamy nic, co mogłoby stanowić zabezpieczenie kredytu”. „Nie martw się o to. Znam kilku ludzi, którzy mogą to dla nas zrobić. Idę teraz do banku, a ty postaraj się znaleźć odpowiednią osobę”.
„Może zadzwonię do Nurgul?” – rzuca pomysł siostra Canera. – „Ona na pewno zna kogoś z kartoteką”. W następnej scenie Sahika pojawia się w banku. Zleca wypłatę stu tysięcy lir ze swojego konta. Oznacza to, że tylko udaje biedną przed Ender! Tymczasem Cagatay telefonuje do Cansu. „Dzwoniłaś do Yildiz, kiedy byłem obok niej” – mówi syn Hasana. „Nie martw się, ja też żałuję tego, co stało się ostatniej nocy. Nie zamierzam zrobić czegoś, co mogłoby was rozdzielić. Zabiorę ten sekret do grobu. Czujesz się teraz lepiej?”. „Nie chciałem złamać ci serca. Nie złość się, dobrze?”. „Nie będę, nie martw się. Moje serce zostało złamane już dawno temu”.
Feride i Guler spędzają czas z Halitcanem. Mama Cagataya naprawdę troszczy się o syna Yildiz, której przecież tak nie znosi. Akcja przenosi się do dzielnicy. Sahika wraca do domu. „Co zrobiłaś? Załatwiłaś to?” – docieka Ender. „Byłam w każdym banku”. „Dostałaś pieniądze?”. „Tak. Nigdy wcześniej nikogo nie prosiłam o pomoc, czuję się okropnie”. „Ile dostałaś?”. „Sto tysięcy”. „Świetnie!”. „Cóż, nadal musimy zachowywać jakieś standardy, nawet jeśli żyjemy w tej dziurze. Nie możemy żyć bez manicure i makijażu. Rozmawiałaś z Nurgul?”. „Oczywiście. Powiedziała, że ma krewnego z kartoteką. Przyjdzie do nas dziś wieczorem. Ale Nurgul też musimy zapłacić”.
„Ona też dostanie swoją część” – zapewnia Sahika. – „Ważne jest, abyśmy oszukały Mahmuta”. Wieczorem do domu Cagataya przychodzi Cansu, którą Yildiz zaprosiła na kolację. Mężczyzna czuje się niepewnie w towarzystwie dziewczyny, z którą myśli, że spędził noc. W pewnym momencie zostają sami w salonie. „Jestem tutaj, ponieważ Yildiz nalegała” – oznajmia Cansu. – „Nie zrozum mnie źle”. „Nie będziemy rozmawiać” – odpowiada syn Feride. „Mnie także jest trudno tutaj być. Nie mogę uwierzyć, że zrobiłam to Yildiz. Czuję się okropnie. Jestem pewna, że ty też czujesz się z tym źle”.
„Posłuchaj, zapomnijmy o tym” – przekonuje Cagatay. – „Po prostu zapomnijmy”. „Muszę ci coś powiedzieć. Próbowałam zapomnieć, ale nie mogę. Zakochałam się w tobie”. „Nie chcę ci złamać serca, ale zapomnij o tym wszystkim, proszę. Nie poruszaj więcej tego tematu, dobrze?”. „Nic nie powiem, ale to musiałam ci powiedzieć. Będę się trzymać z dala od Yildiz”. „Dobrze, tak powinno być. Dziękuję ci”. Kamera przenosi się do kuchni. Asuman ostrzega córkę przed Cansu. Uważa, że nie powinna zapraszać niezamężnych koleżanek do domu.
W następnej scenie małżonkowie oraz Cansu siedzą przy stole. „Masz chłopaka?” – pyta Yildiz. „To prywatne pytanie” – upomina żonę Cagatay. – „Nie bądź niekulturalna”. „W czym problem? W jakich czasach żyjemy? Teraz wszyscy publikują wszystko w Internecie. Masz kogoś?”. „Nie mam nikogo” – odpowiada Cansu, spuszczając wzrok. „Cagatayu, czy nie masz jakiegoś kolegi? Możemy ich połączyć”. „Zdecydowanie nie jestem gotowa na związek”.
„Czyli musi być ktoś, o kim nie możesz zapomnieć” – stwierdza córka Asuman. – „Mam rację?”. „Aż tak to widać?” – pyta Cansu. „Nie smuć się, nie chciałam cię skrzywdzić. Naprawdę mi przykro. To znaczy, że go kochasz, ale nie możesz z nim być. Mam nadzieję, że się jakoś połączycie”. „To niemożliwe”. „Dlaczego?”. „On jest z inną”. „Dał ci nadzieję, a potem poszedł do innej? Mężczyźni są tacy. Na szczęście Cagatay jest inny.” – Chwyta męża za rękę. – „On nigdy by mi tego nie zrobił, prawda?”.