Odcinek 188 – streszczenie: Ferit przyjeżdża do kawiarni, w której zamierza skonfrontować się z Pelin. Przed wejściem zatrzymuje go Seyran. „Tą złością krzywdzisz innych, a przede wszystkim siebie” – stwierdza dziewczyna. „Mój mózg zaraz eksploduje, a ty mówisz mi, żebym się uspokoił. Co w ogóle robisz tutaj? Dlaczego tam byłaś?”. „Jechałam za tobą. Chciałam ci powiedzieć, że tata wycofa skargę”. „Naprawdę? Twój ojciec naprawdę to zrobi?”. „Po twoim wyjściu rozmawiałam z nim i przekonałam go”. Szczęśliwy Ferit obejmuje Seyran. Znajdująca się w lokalu Pelin widzi wszystko przez okno.
„Ta dziewczyna nosi życie pod sercem” – mówi Seyran. – „Nie ma znaczenia, czy dziecko jest twoje, czy nie. Przede wszystkim jest matką. Proszę, nie rób niczego, czego później możesz żałować. Kto by pomyślał, że będę mówić takie rzeczy w obronie Pelin? Życie jest nieprzewidywalne”. Ferit wchodzi do kawiarni i siada przy stoliku, przy którym siedzi jego kochanka. „Zadam ci tylko jedno pytanie” – odzywa się z opuszczonym wzrokiem. – „Ty i ten facet… czy było coś między wami?”.
„Oczywiście, że nie, Fericie” – okłamuje Pelin. – „Czy mogłabym ci to zrobić?”. „Dlaczego więc tu przyjechał? Słuchaj, ten typ powiedział mi coś. Zapytał, dlaczego miałby to zrobić? Jaką miałby z tego korzyść? Ma rację Pelin. Dlaczego miałby to zrobić?”. „Nie wiem, Fericie”. „Byłaś z tym typem? Odpowiedz mi!”. „Porwał mnie, a ty oskarżasz mnie o takie rzeczy”. „Doprowadzasz mnie do szału. Jaką jesteś kobietą, Pelin? Odpowiedz mi, czy istnieje taka możliwość?”.
„Wstydź się” – mówi córka Zerrin. – „Byłoby lepiej, gdybym w ogóle do ciebie nie przyszła. Dlaczego mi wtedy uwierzyłeś? Jaki był w tym sens, skoro teraz tak się zachowujesz?”. „Co mam zrobić? Każda osoba na moim miejscu zrobiłaby to samo. Skoro jesteś taka pewna, zróbmy ten test. Niech ta historia się zakończy”. „Dlaczego miałabym się na to zgodzić? W jakim świetle by mnie to stawiało? To obrzydliwe, nie rozumiesz? A jeśli pojawi się ktoś nowy, znowu każesz mi robić test? Całe życie będę zmagać się z oszczerstwami?”.
„Dlaczego ktoś miałby cię oczerniać?” – nie rozumie złoty chłopak. – „Nie opowiadaj bzdur, nie denerwuj mnie. Co powinienem zrobić w tej sytuacji? Uznać, że ten facet jest szalony, i dać sobie spokój?”. „Czy Seyran nie oczerniła ciebie i twojej rodziny w telewizji? Czy nie przekręciła faktów? Ona może kłamać, a już nie?”. „Pelin, zapytam cię o jedno. Dlaczego ten typ miałby to zrobić? Podaj mi jeden powód. Jaki ma z tego pożytek? Dlaczego, po tak długim czasie, ten facet wrócił i uczepił się ciebie? Zapytałem, czy byliście razem, ale zaprzeczyłaś”.
„Jest chory. Ma obsesję na moim punkcie” – przekonuje dziewczyna. – „Nie pamiętasz już? Zniszczył całe mieszkanie, a ty mnie uratowałeś. Jak szybko zapomniałeś o tamtych dniach. Może od tego czasu jest zły na ciebie, na twojego dziadka i na mnie. A widząc, że Seyran poszła do telewizji, może także postanowił się zemścić. Dlaczego mnie tak poniżasz? Nie mogę już tego znieść. Proszę, nie rób tego. Zaufaj mi”.
Suna jest głęboko poruszona po wizycie u wróżki. Do tej pory skrywane marzenie o związku z Feritem nagle się rozbudziło. Wchodząc do pokoju szwagra, przypomina sobie ich pocałunek. Jej wyobraźnia idzie dalej – widzi siebie jako żonę Ferita, matkę jego dziecka. Choć stara się opierać tym wizjom, są one silniejsze od niej. Obiecuje sobie, że nigdy więcej nie pójdzie do wróżki. Piril przekonuje kuzynkę, żeby w tajemnicy przed wszystkimi wykonała test DNA. Seyran wraca do domu ojca. Orhan zostaje umieszczony w areszcie śledczym.
Odcinek 189 – streszczenie: Kazim chce dokonać kolejnego aranżowanego małżeństwa. Stawia Seyran warunek: albo spotka się z siostrzeńcem jego wpływowego przyjaciela, albo nie wycofa swojej skargi na Orhana. Dziewczyna nie chce się z nikim spotykać, dopóki jej rozwód nie dojdzie do skutku. Słysząc jednak, że Orhanowi grozi niebezpieczeństwo w więzieniu, postanawia przystać na warunki ojca. Pelin, pod pretekstem wyjścia na spacer z Piril, opuszcza rezydencję i spotyka się z Serterem na wybrzeżu. Policzkuje mężczyznę, gdy tylko stają twarzą w twarz.
„Idioto!” – krzyczy córka Zerrin. – „Jak śmiesz mnie porywać? Kim jesteś?”. „Chciałem tylko z tobą porozmawiać, wypuściłbym cię”. „Nie mamy o czym rozmawiać, nie rozumiesz?”. „Uwierz mi, nie jestem zachwycony dzieckiem, ale oboje zdajemy sobie sprawę, że nie zostawię dziecka rodzinie Korhanów, prawda?”. Pelin ciężko wzdycha i siada na ławce. Nie wie, że jest śledzona przez ochroniarza Korhanów, który natychmiast powiadamia Abidina o jej spotkaniu.
„Serterze, dlaczego nie chcesz zrozumieć?” – pyta dziewczyna. – „Dlaczego to robisz? Chcesz zrujnować mi życie? Przestań na mnie naciskać”. „Próbuję być miły, ale doprowadzasz mnie do szału. Ty i ja spaliśmy razem. Jesteśmy tu tylko we dwoje. Czy nie spaliśmy razem? Czy opowiadam bzdury?”. „Jestem kobietą. Gdybym była w ciąży z tobą, myślisz, że nie wiedziałabym tego?”. „Dlaczego więc okłamałaś Ferita? Dlaczego oskarżyłaś mnie o oszczerstwo? Dlaczego mam ci wierzyć na słowo? Proszę o wykonanie prostego testu”.
„Ferit nie wie, że byłam z tobą, i nie chcę, żeby się dowiedział” – tłumaczy Pelin. – „Serterze, ośmieszyłam się przed całym krajem. Powiedziałam żonatemu mężczyźnie, że jestem z nim w ciąży. Nie chciałam tego robić, wujek mnie zmusił. Musiałam, bo inaczej oddałby mnie komuś innemu. Mój wujek nie jest taki jak pan Halis. Jeśli to usłyszy, będzie jeszcze gorzej”. „Nie rozumiem cię. Zrobisz dziś test i jutro otrzymasz wynik. Dopóki będziesz uciekać, nigdy mnie nie przekonasz, wiedz o tym”.
Ferit i Abidin pojawiają się na wybrzeżu. „Pelin, czy ten facet nie porwał cię dziś rano?” – pyta złoty chłopak. – „Miałeś pójść własną drogą” – przypomina rywalowi. – „Jaki jest twój cel?”. Ferit uderza Sertera. Abidin odciąga go, by zapobiec eskalacji sytuacji. „Chcę tylko mieć pewność” – oświadcza Serter, zachowując spokój. – „Potem spokojnie wrócę do swojego życia. Czy w ogóle się tym nie przejmujesz? Nie masz wątpliwości po tym wszystkim, co się wydarzyło? Naprawdę tak bardzo ufasz Pelin? Czy nigdy cię nie okłamała?”.
„To moje dziecko!” – mówi stanowczo Ferit. – „Nie doprowadzaj mnie do szału. Nie potrzebuję rad innych”. Złoty chłopak zabiera Pelin i Piril do rezydencji. Po drodze oświadcza kochance, że pierwszą rzeczą, jaką zrobią jutro rano, będzie wykonanie testu DNA, ale dziewczyna kategorycznie się temu sprzeciwia. „Bóg widzi wszystko z góry” – mówi Ferit. – „Nie pozostawi mojej dobroci bez odpowiedzi. Będę nadal robić to, co słuszne. Zaufam ci i będę cierpliwy. Wiedz jednak, że gdy to dziecko przyjdzie na świat, będę mógł wykonać test bez twojej zgody. Jeśli mnie okłamujesz, bądź świadoma, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw”.
Suna ma dość życia w rezydencji, w której nawet jeden dzień nie mija spokojnie. Mówi o tym swojemu mężowi. „Spójrz, to miejsce nie jest też dobre dla mojej mamy” – oznajmia Kaya. – „Ma pewne problemy zdrowotne, a jej doktor jest w Londynie. Być może popełniamy błąd, próbując tu zostać. Może powinniśmy zostawić tych ludzi i odejść? Chcieliśmy mieć dziecko. Czy będziemy wychowywać dziecko w tym szaleństwie?”. „Nie możemy tego zrobić w ten sposób. To niemożliwe. Czy tak się umawialiśmy? Jak sobie tam poradzę?”.
„Poradzisz sobie” – przekonuje syn Nukhet. – „Znasz angielski. Ja też będę tam z tobą. Znam Londyn bardzo dobrze. Będziesz mogła stać się tam zupełnie nową osobą, tak jak tego chciałaś”. „Nie wiem już sama, czego chcę” – odpowiada Suna i wychodzi. Nevra jest oburzona, że Ferit nawet do niej nie zadzwonił, choć tak bardzo mu pomogła. Jest żądna zemsty. „Postawię Ferita w znacznie gorszej sytuacji niż ta, w jakiej on postawił mnie” – mówi do siebie. – „Ponieważ jego najsłabszym punktem jest rodzina, sprawię, że oni pierwsi będą cierpieć za to, co mi zrobił”.