Odcinek 37 – streszczenie: Po wizycie u Korhanów Kazim wraca do apartamentowca. Informuje córkę, że najbliższą noc spędzi w rezydencji zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. „Teraz mnie dobrze posłuchaj” – mówi stanowczym tonem. – „Moja cierpliwość dla ciebie i twojej siostry skończyła się. Teraz wisisz na cienkiej nitce, bądź tego świadoma. Będziesz moimi uszami i oczami w rezydencji. Co się dzieje, kto z kim i jak, opowiesz mi wszystko. Dobrze?” – Przestraszona Suna nie reaguje. – „Do kogo ja mówię?!” – Kazim krzyczy na całe gardło. – „Spójrz mi w oczy! Czy zrozumiałaś?!”.
„Tak, ojcze” – potwierdza dziewczyna. „Wiesz, co z tobą zrobię, jeśli przyłapię cię na kłamstwie? Teraz już idź! Nie każ Ifakat czekać! Gapisz się na mnie jak cielę na kolorowe drzwi!”. Suna odchodzi z pokornie opuszczoną głową. „Czy dowiedziałeś się, co się dzieje, Kazimie?” – docieka Hattuc. „Zdjęcie jest podobno stare. Zostało zrobione przed ślubem. Korhanowie to potężna rodzina. Ktoś wykopał zdjęcie i opublikował je, aby im zaszkodzić. Tak przynajmniej twierdzą”.
„Jesteś tego pewien?” – pyta kobieta z wyraźnym powątpiewaniem. – „Ja temu twojemu zięciowi nie wierzę ani trochę”. „Halis-aga tak powiedział, rozmawiałem z nim. Jak mogliby go oszukać? Zwaliłby im tę rezydencję na głowy, znasz go”. Tymczasem Pelin jest w bardzo złym nastroju. Jej kuzyn, Burak, próbuje ją pocieszyć, ale bez skutku. Dziewczyna odbiera telefon od Yusufa. „W domu panuje chaos” – oznajmia chłopak. – „Ojciec Seyran przyjechał i urządził scenę”.
„Co to znaczy? Chyba nie zrobił nic Feritowi?” – pyta Pelin z niepokojem w głosie. „Nie, tym razem uszło mu to na sucho. Poza tym między nim a Seyran jest w porządku”. „Oczywiście, dlaczego miałoby nie być w porządku? Nie przeszkadza jej to, że jej mąż chodzi nocami po barach!”. „Gdybyś mi wtedy powiedziała, mógłbym zwrócić ją przeciwko niemu”. „Byłam zła, nie przyszło mi to do głowy. Yusufie, posłuchaj… Ten temat już mnie nie obchodzi. Nie chcę nawet, żebyś mnie powiadamiał”.
„Jesteś pewna? Ferit ciągle mówi o tym, że zostanie ojcem” – oznajmia Yusuf. – „Cały dom o tym mówi”. „Jestem pewna. Mam coś do załatwienia, zadzwonię do ciebie później.” – Pelin rozłącza się, rzuca telefonem o podłogę i wybucha szlochem. Następnie zrzuca ze stolika swoje zdjęcia z Feritem. Jest zupełnie rozbita.
Ifakat pokazuje Sunie pokój, w którym będzie mieszkać w rezydencji. Szafa jest pełna ubrań na różne okazje. „Ten pokój, ta odzież… To wszystko nic” – oznajmia Ifakat. – „Bezwartościowe przedmioty, które można kupić za pieniądze. Coś, co można stracić w jeden dzień. Ale… Czy własna wartość jest czymś, co można stracić w godzinę lub dwie? Zrozumiałaś mnie?”. „Tak, proszę pani”. „Zapytam cię o coś. W domu, na ulicy, patrząc w lustro, co czujesz? Nie wahaj się, powiedz to”.
„Nie wiem” – odpowiada Suna i nieśmiało zerka w wiszące na ścianie lustro. – „Widzę zwykłą osobę. Taką, jak każda inna. Nie myślałam nigdy o tym. Seyran i mama mnie kochają. To wszystko”. „Najpierw ty musisz docenić siebie, a potem docenią cię inni. Jeśli sama nie uważasz siebie za wartościową, dlaczego mieliby robić to inni?”. „Myśli pani, że jestem wartościowa?”. „Dopóki będziesz pytać o to innych, nie będziesz. Chodź, mamy jeszcze dużo pracy do zrobienia”. Ifakat wyciąga z szafy jedną z sukienek. Podaje ją Sunie i każe ubrać. Nie w łazience. Tutaj, przed nią.
Ferit, jeżdżąc po mieście wraz z żoną i Abidinem, dostrzega na wybrzeżu Taylana – dziennikarza, który sprzedał jego zdjęcie do prasy. Mężczyzna siedzi na ławce i z satysfakcją na twarzy czyta nowe wydanie brukowca. Ferit wysiada sam z samochodu i udaje się do niego. „Dlaczego to zrobiłeś?” – pyta, siadając obok pismaka. – „Co ci z tego przyszło?”. „Nie znoszę mężczyzn, którzy zdradzają swoje żony. Mam na ich punkcie obsesję. Kiedy złapię ich na gorącym uczynku, jestem całkowicie zaślepiony. Chcę to natychmiast ujawnić. Chcę, żeby wszyscy zobaczyli, jacy są bezwstydni”.
„Skąd ta obsesja, koleś?” – pyta Ferit. – „Czy twój tata zdradzał twoją mamę? Myślałem, że jesteś człowiekiem. Przyprowadziłem żonę i powiedziałem wszystko otwarcie. Ale widać, że coś cię boli, coś cię swędzi. Powiedz mi, gdzie cię swędzi, abym mógł cię ładnie podrapać. Jestem bardzo dobry w drapaniu. Chcesz?”. „Jesteś biednym człowiekiem, który nie ma nic poza pieniędzmi ojca. Gdybyś był mężczyzną, nie ciągnąłbyś swojej żony, aby zatuszować własne kłamstwa”. „O czym skłamałem? Pozwól mi to usłyszeć”.
„Dowiedziałem się, że ona jest twoją dziewczyną. Pelin” – oznajmia Taylan. – „Barwa jej głosu jest tak piękna, jak ona sama”. „Słuchaj, synku. Mało brakuje, a wepchnę ci ten język do gardła” – ostrzega Ferit. „Uspokój się, bohaterze. Myślisz, że opublikowałbym coś bez sprawdzenia?”. „Dlatego zamazałeś twarz Pelin? Dogadaliście się?”. „Może nawet coś więcej…”. „Nie dam się nabrać na tę pułapkę. Obiecałem swojej żonie, że cię teraz nie pobiję. Więc nie zrobię tego teraz, w porządku?”.
„Chciałeś mnie pobić? Z tymi brwiami?” – pyta dziennikarz, uśmiechając się prześmiewczo. – „Czy zdarza ci się czasem spojrzeć w lustro? Zobacz, jakie masz warunki. Tacy jak ty nie mogą tego zrobić sami. Dzwonią do swoich przyjaciół. A gdzie jest twój pies? Nie zabrałeś go ze sobą?” – Odwraca głowę w kierunku ulicy. Od razu dostrzega samochód z Abidinem i Seyran w środku. – „Jest, oczywiście. Twoja żona też tu jest.” – Macha do nich.
„Nie dzisiaj, ale pewnego dnia sprawię, że pożałujesz tych słów. Ja osobiście. Sam.” – Ferit delikatnie klepie dłonią w policzek rozmówcy. Następnie podnosi się i kieruje kroki w stronę samochodu. „Przekaż swojej żonie moje pozdrowienia” – woła za nim Taylan. – „W pewnym momencie ona również znajdzie się w niezręcznej sytuacji. Złapię ją tak, jak złapałem ciebie. Nie wytrzyma z tobą długo. Cóż, stambulskie noce, stambulscy mężczyźni…”. Ferit traci nad sobą panowanie. Odwraca się gwałtownie i rzuca z pięściami na dziennikarza. Pismak tego właśnie oczekiwał. Ktoś z ukrycia robi im zdjęcia. Widzimy tylko aparat i trzymające go dłonie. Kobiece dłonie, jak się wydaje.
Abidin i Seyran odciągają Ferita od leżącego na ziemi dziennikarza, ale jest już za późno. Seria zdjęć dokumentujących zajście została zrobiona. Po bójce Ferit udaje się prosto do mieszkania Pelin. Czuje się przez nią zdradzony i urządza awanturę. Dziewczyna wypiera się jednak współpracy z dziennikarzem. Mówi także, że Gulgun zabroniła mu się z nim spotykać. Seyran pojawia się pod drzwiami mieszkania rywalki i przysłuchuje toczącej w środku ostrej rozmowie, która dotyczy także jej.