Złoty chłopak odcinek 101 i 102: Seyran i Pelin spotykają się w salonie sukien ślubnych! Ferit i Seyran biorą rozwód!

Odcinek 101 – streszczenie: Suna przymierza suknię ślubną. To, o czym kiedyś marzyła, dziś jest powodem jej rozpaczy. Gdy słyszy, że data ślubu jej i Saffeta została ustalona, mdleje. Nie chce przymierzać kolejnych sukni. Jako że ona i jej siostra noszą ten sam rozmiar, Hatice postanawia, że Seyran przymierzy inne suknie. Kazim w tym czasie otrzymuje od Saffeta-agi luksusowy samochód. Siada za kierownicą, dzwoni do Zerrin i proponuje jej wspólną przejażdżkę. Kobieta jednak odmawia, gdyż wraz z córką, Gulgun i Ifakat udała się do salonu sukien ślubnych, by wybrać kreację dla Pelin.

Gulgun jest zdumiona, gdy w sklepie widzi Seyran w sukni ślubnej. Między kobietami dochodzi do nieprzyjemnej rozmowy. Wieczorem Ifakat informuje Ferita, że jego żona była dziś w salonie sukien ślubnych ze swoim przyszłym mężem. Chłopak jest wściekły, co bardzo cieszy kobietę. Wie, że będzie jeszcze bardziej zdeterminowany, by rozwieść się z Seyran i poślubić Pelin. Akcja przenosi się do apartamentu. Siostry rozmawiają w swoim pokoju.

„Jesteś cała spięta, siostro” – mówi Seyran, masując barki Suny. „Nie widziałaś? Kolana się pode mną ugięły, dosłownie zamarzłam. I jeszcze Ifakat powiedziała ci różne rzeczy. Byłam bardzo zdenerwowana”. „Jutro będą świętować”. „Nikt nie będzie świętował, jeśli na to nie pozwolisz. Nie rozwódź się, mówię poważnie. Porozmawiaj z prawnikiem. Na pewno istnieje jakiś sposób”. „Nie ma innego wyjścia. Będzie tak, jak musi być”. „Będziesz strasznie cierpieć. Wiem, że będziesz tego żałować. Seyran, siostrzyczko, posłuchaj mnie, proszę. Powiedz jutro przed sądem, że nie chcesz rozwodu”.

„Nic się nie zmieni” – stwierdza Seyran. – „On się żeni. Widziałaś, że przymierzała suknię”. Nagle drzwi pokoju otwierają się i do środka wchodzi Kazim. Wbija mordercze spojrzenie w córki i pyta: „Suna, doradzasz swojej siostrze, żeby się nie rozwodziła?” – Uderza pięścią w drzwi. – „Zastanawiam się, kto wypełnia jej głowę. Nie wiedziałem, że nawzajem się trujecie!” – Rusza w stronę starszej córki. Seyran staje ojcu na drodze i oświadcza: „Rozwiodę się. Rozwiodę się, nawet gdybyś tego nie chciał, nie martw się. Ale jeśli dotkniesz moją siostrę…”.

„Co się wtedy stanie?” – pyta Kazim. „Nie pojawię się jutro w sądzie” – odpowiada żona Ferita. – „Siostra nie zostanie pobita z mojego powodu. Inaczej się tam nie pojawię”. „Dobrze, niech tak będzie. Ale powiem ci jedno. Jeśli jutro zrobisz coś nie tak w sądzie, nie zdołasz mnie powstrzymać. Dobrze o tym pomyśl”. Kazim wychodzi. Suna przytula siostrę i mówi: „Siostrzyczko, nie myśl o mnie. Myśl tylko o swoim szczęściu.

Odcinek 102 – streszczenie: Małżonkowie oraz ich rodzony wchodzą na salę rozpraw. Gdy sędzina pyta małżonków, czy podtrzymują swoją decyzję dotyczącą rozwodu, Ferit szybko potwierdza. Jego żona milczy przez dłuższą chwilę, ale w końcu ona także oznajmia, że chce się rozwieść. W związku z podpisaną umową rozprawa szybko dobiega końca i małżeństwo przestaje istnieć. Na zewnątrz na byłych małżonków czeka tłum dziennikarzy. Seyran nie jest w stanie odpowiadać na ich pytania, i prosi byłego męża, by on to zrobił. Gdy Ferit wydaje oświadczenie, córka Kazima traci przytomność. Chłopak bierze ją na ręce i wnosi do środka gmachu.

Tarik, nie mogąc znieść, że Ferit dotyka jego narzeczoną, atakuje go. Po powrocie do rezydencji Halis pyta wnuka, dlaczego Pelin wciąż tu jest. „Teraz to już normalne” – oznajmia chłopak. – „Możesz uznać ją za członka rodziny”. „O czym ty mówisz? Powiedz wprost”. „Och, nie powiedzieli ci?” – Ferit powiódł wzrokiem po reszcie domowników. – „Zrobiłeś dla nich tak wiele, a oni nadal coś przed tobą ukrywają. Widzisz, nikomu z nich nie możesz wierzyć. Ale nieważne, przekażę ci dobrą wiadomość. Oświadczyłem się Pelin, a ona nie odrzuciła mojej propozycji, moja kochana”.

„Zrobiłem to po to, żebyś nie przekonywał mnie na próżno” – kontynuuje Ferit. – „Żebyś pewnego dnia nie próbował znowu mnie ożenić. Nadszedł czas, aby w rodzinie pojawił się wnuk. Poznałeś Pelin, pocałowała twoją rękę. Myślę, że nie znajdziemy lepszej kandydatki. Czy się mylę?”. „Dobrze postąpiłeś. Powodzenia” – chwali Halis, co na twarzy Pelin wywołuje uśmiech.

Gdy Ferit wchodzi do swojego pokoju, natychmiast wybiera numer do byłej żony, ale jej telefon nie odpowiada. Akcja przenosi się do apartamentu. Siostry są w swoim pokoju. „Byłam tak bardzo wyczerpana” – mówi pogrążona w rozpaczy Seyran. – „Chciałam być silna, nie pokazać swoich emocji… Myślę, że przez to zemdlałam”. „Ach, moja Seyran. Przysięgam, tak bardzo wierzyłam, że ty albo Ferit powiecie, że nie chcecie tego rozwodu”. „Nie mogliśmy. Ani on, ani ja”. „Poddałaś się, prawda?”. „Co by się stało, gdybym się nie zgodziła? Moje słowa nie mają żadnego znaczenia. Cokolwiek zrobiłam, nie mogę przestać go kochać”.

„Siostrzyczko, dlaczego nie zadbasz o swoją miłość?” – pyta Suna. – „Dlaczego nie zadbasz o siebie i Ferita?”. „Dlaczego on tego nie zrobił? Dlaczego on się mną nie przejmuje? Dlaczego nie powiedział, że nie chce się rozwodzić? A jakby tego było mało, oświadczył się tej dziewczynie. Nawet zabrał ją do sądu!” – Seyran wybucha szlochem. „A ty? Dlaczego to robisz? Przez swój upór, z powodu swojej dumy. Czy jesteś świadoma tego, co robisz? Mówimy o twoim życiu i przyszłości, siostrzyczko”. „Nie zrobiłam nic złego. Jestem tutaj, w domu. Nigdy nie interesowało mnie małżeństwo. Za nikim nie biegałam. Ferit tego chciał, ale nie ja”.

„Mówiłam ci sto razy, on umiera z miłości do ciebie” – przekonuje Suna. – „Nie widziałaś tego, ale kiedy zemdlałaś, stracił rozum. Był załamany”. „Co się ze mną stało, siostro?” – pyta Seyran, trzymając głowę na kolanach Suny. „Jeśli nie będziesz chciała, nic się nie stanie. Ale mnie się już przydarzyło. Jutro wychodzę za mąż. Usiądę za stołem ślubnym”. „Siostrzyczko, tobie też nic się jeszcze nie stało. Nie jesteś mężatką, nie powiedziałaś tak. Jeśli nie możesz uciec, powiedz jutro nie przy wszystkich. Obie sobie poradzimy. Jeśli to powiesz, natychmiast stanę za tobą. Zrobimy wszystko, co będzie konieczne. Jakoś sobie damy radę”.

„Moja szalona siostrzyczko, to tylko marzenia” – stwierdza Suna, pogodzona ze swoim losem. – „Nie widziałaś tych mężczyzn w salonie (Tarik, Saffet i ich dziadek także są w apartamencie)? Znaleźliby nas od razu. Pomyślałaś, co tata zrobiłby mamie i cioci? Co zrobiłby z tobą i ze mną, kiedy by nas znalazł? Nie możemy uciec, mamy związane ręce”. Tymczasem w rezydencji Ferit przynosi alkohol do salonu. Chce razem z rodziną świętować swój rozwód. Sam jest już mocno wstawiony i urządza scenę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *