Odcinek 54 – streszczenie: Orhan wchodzi do pokoju kochanki. Zapłakana Ifakat mówi mu, że Ferit mógł widzieć ich razem. „To niemożliwe” – zapewnia mężczyzna, choć sam wcale nie jest przekonany. Robi to po to, by uspokoić kochankę. „Od nowego roku, kiedy go o coś zapytam, warczy na mnie. Nie patrzy mi w twarz. Coś musi go niepokoić”. „Wobec mnie też zachowuję się dziwnie. Dostał pozwolenie od dziadka, by nie jeść kolacji razem”. „Z pewnością musiał coś widzieć albo w inny sposób nabrał podejrzeń. Musimy uważać zarówno na Ferita, jak i na Seyran”.
„Dobrze, uspokój się” – prosi Orhan. „Jak mam się uspokoić?” – Przerażona Ifakat obejmuje dłońmi swoje policzki. – „Jeśli aga się o tym dowie, jeśli ludzie usłyszą… Co wtedy powiemy?”. „Oczywiście, że temu zaprzeczymy. Poza tym, co mógł zobaczyć?”. „W ostatnim czasie byliśmy nieostrożni. Dlatego się boję. Musimy coś zrobić. Orhanie, jeśli to wyjdzie, nie wygrzebiemy się z tego”. „Co chcesz, żebyśmy zrobili?”. „Przez jakiś czas… Nie spotykajmy się przez jakiś czas. Dopóki sytuacja się nie uspokoi, dobrze?”. „Jeśli tak uważasz, dobrze.” – Orhan odwraca się i wychodzi. Jest wstrząśnięty.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Spóźniony Serter przychodzi na spotkanie z Feritem. Syn Gulgun każe rywalowi zakończyć związek z Pelin. „Uznajmy, że ta rozmowa nie miała miejsca” – odpowiada obecny chłopak Pelin. „Co masz na myśli? Nie zrozumiałem”. „Powiedzmy, że nie powiedziałeś mi, co mam zrobić. Nie wywieraj presji na Pelin, to mądra dziewczyna. Jest wystarczająco dorosła, aby podejmować własne decyzje. Niech każdy żyje własnym życiem”. „Posłuchaj, dobrze znam takich jak ty. Wyrwę ci ten język”.
„Fericie, idź stąd” – mówi spokojnym tonem Serter. – „Nie próbuj ze mną szczęścia”. „Dobrze, nie będę tego robił.” – Ferit odwraca się w stronę samochodu, przy którym czeka na niego Abidin. Gdy wydaje się, że spotkanie zakończy się bez rozlewu krwi, mąż Seyran traci nad sobą panowanie, wraca do rywala i uderza go pięścią w twarz. Abidin podbiega do nich, by uspokoić sytuację. Naraz na parkingu, gdzie panowie się spotkali, pojawia się dziesięć czarnych limuzyn, a z każdej z nich wysiada po kilku ochroniarzy Sertera, którzy bardziej jednak przypominają mafiosów. Gęstym szykiem otaczają Ferita i Abidina.
Seyran, choć obiecała mężowi, że będzie jej towarzyszył, udaje się sama na spotkanie z Defne oraz jej znajomym projektantem, którego kolekcji ma zostać twarzą. Efe Han jest pod wrażeniem jej osoby. Przedstawia dziewczynie bardzo intratną ofertę. Ferit, któremu udało się cało wyjść z opresji dzięki łaskawości Sertera, dzwoni do Pelin. Jest wściekły i mówi jej bardzo bolesne słowa. Wkrótce w mieszkaniu Pelin zjawia się Serter. Opowiada o przebiegu spotkania z Feritem, pomijając tę część historii, w której pojawili się jego ochroniarze.
Odcinek 55 – streszczenie: Ferit wpada w szał, gdy dowiaduje się, że Seyran spotkała się sama ze znajomym Defne. Do ostrego starcia dochodzi także między nim a Ifakat, co tylko upewnia kobietę, że chłopak wie o jej romansie z Orhanem. Podczas kolacji Seyran informuje domowników, że podpisała kontrakt z Efe Hanem. „Jak mogłaś to zrobić, nie pytając nas o zdanie?” – pyta oburzona Ifakat. – „Nawet nie skonsultowałaś tego z prawnikami”. „Nie wiem. Po prostu to zrobiłam. Przepraszam.” – Dziewczyna odchodzi od stołu. Mąż udaje się za nią.
„Jak mogłaś to zrobić?” – pyta Ferit, gdy wraz z Seyran są już w pokoju. – „Jesteś aż tak naiwna?”. „Zwolnij. Zachowuj się jak człowiek, jeśli chcesz coś powiedzieć”. „Chciałbym, ale inaczej nie rozumiesz. Oni cię oszukali!”. „Skąd wiesz? Byłeś tam? Powiedziałam ci, żebyśmy pojechali tam razem. Dlaczego tego nie zrobiłeś? Gdybyś tam był, udzieliłbyś mi rady”. „Zrobiłaś to, bo nie przyszedłem? Pozwoliłaś się oszukać i wyszłaś na głupca. Brawo!”. „Zrobiłam to, ponieważ chciałam. Nie po to, by zrobić ci na złość”.
„Podpisałaś umowę!” – grzmi Ferit. – „Nie bałaś się? Nie zastanowiłaś się, co robisz?”. „Nie bałam się, kiedy wychodziłam za ciebie za mąż. Czy tego powinnam się bać?”. „Znowu zaczynasz. Tata zmusił cię do ślubu siłą. Wymyśl coś nowego”. „Zobaczymy, czy rzeczywiście dostałaś zgodę ojca na ten podpis”. Ferit wybiera numer do teścia. Kazim potwierdza, że wiedział o chęci podpisania kontraktu przez córkę, i popiera jej decyzję.
„Najwyraźniej twojemu ojcu wciąż mało tego, co od nas dostał” – mówi Ferit po skończonej rozmowie. „Zanim zaatakujesz moją rodzinę, spójrz najpierw na swoją” – odpowiada Seyran. Jej mąż opuszcza pokój. Tymczasem Halis odbiera telefon od Hattuc. „Czekałem godzinami, aż zadzwonisz” – mówi nestor. – „Czy wszystko w porządku?”. „Tak. Dopiero teraz udało mi się uciec od Kazima”. „Zjadłem nawet kolację w pokoju, bo czekałem na twój telefon. Jesteś mi winna kolację, dobrze?”. „Nie ma problemu. To proste”. „W takim razie dam ci znać jutro. Jeśli będziesz wolna, spotkamy się”.
„Jak się masz?” – pyta Hatice. – „Nic ci nie jest, prawda? Nie stresujesz się problemami w domu?”. „Nie. Nawet jeśli coś usłyszę, udaję, że nie mam pojęcia. Masz na mnie dobry wpływ, Hatice. Dobrze, że przyjechałaś do Stambułu”. Tymczasem Ferit przyjeżdża do domu Defne. Spotyka tu Efe Hana i w bezpardonowy sposób daje mu do zrozumienia, by zerwał umowę z Seyran. „Ta umowa jest nieważna!” – grzmi chłopak, szarpiąc za marynarkę projektanta.
„Jeśli Seyran też jej nie chce, wtedy ją anulujemy” – odpowiada Efe Han. „Nie muszę pytać Seyran o zgodę” – oświadcza stanowczo przybyły. – „Jeśli Ferit tego nie chce, to tak będzie! To koniec, rozumiesz?”. „Lepiej już pójdę, Defne. Nie byłoby właściwe, gdybym w twojej obecności wdawał się w takie dyskusje”. „Nie byłoby. Nie byłoby nawet bez Defne. Nie byłoby w porządku, gdybyś cokolwiek powiedział, kiedy tu jestem, Efe Hanie. Powiem to tylko raz. Nigdy więcej nie chcę cię widzieć obok mojej żony. Nigdy więcej!”.
Projektant odchodzi. Defne próbuje przekonać Ferita, że umowa, którą podpisała jego żona, nie jest niczym złym. Tymczasem w rezydencji Ifakat wzywa Seyran do swojego pokoju. „Zrezygnujesz z tej współpracy” – mówi nieznoszącym sprzeciwu głosem. „Pani Ifakat, tylko Ferit ma prawo cokolwiek powiedzieć na ten temat, ponieważ jest moim mężem. Poza nim ta decyzja dotyczy tylko mnie”. „Gdzie jest Ferit? Nie ma go, znowu wyszedł. Aga prawie umarł, bo nie potrafiłaś zadbać o swojego męża. Szybko o tym zapomniałaś”. „Nie wiem, co to ma wspólnego z tematem, ale jeśli boisz się reakcji Halisa-agi, porozmawiam z nim. Dostałam pozwolenie ojca, dostanę też jego”.
„Myślisz, że możesz rozmawiać z agą za każdym razem, gdy masz na to ochotę?” – pyta kochanka Orhana. – „To nadużycie jego dobrej woli. W tym domu obowiązują zasady. Uszanujesz je, nie masz innego wyjścia”. „Jeśli to wszystko, pójdę już”. „Powiedziałam swoje. Mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś. Nie będzie żadnej współpracy. Możesz odejść”. Po wizycie w domu Defne Ferit przyjeżdża do mieszkania Pelin. Po raz kolejny każe jej zakończyć znajomość z Serterem. Nie przebiera w słowach.