Odcinek 85 – streszczenie: Seyran i jej mama opuszczają mieszkanie Pelin po burzliwej rozmowie z Zerrin. Na schodach spotykają Ferita, który przyjechał tutaj powiadomiony przez Sunę. Esme jest bardzo poruszona. Razem z córką siada na ławce na zewnątrz, by choć trochę ochłonąć. „Mamo Esme, posłuchaj mnie, proszę” – odzywa się Ferit. „Co chcesz mi wyjaśnić? Swoje kłamstwa? Jak zbeształeś moją córkę? Jak zabrałeś z mojego domu moją córkę, aby w noc poślubną przedstawić jej swoją kochankę? Czy to, jak od samego początku planujesz się z nią rozstać?”.
„Nawet Kazim-aga, którego tak nie znosisz, nigdy nie spojrzał na inną kobietę” – kontynuuje Esme. – „Czy cierpiałam przez niego? Tak, i to bardzo. Gardził mną, bił mnie. Ale zobacz, co ty zrobiłeś mojej pięknej córce. Czy to nie jest przynajmniej tak samo złe jak to, co zrobił mi Kazim-aga? Do dzisiaj trzymałam się mocno, aby moja córka nie pochyliła głowy. Broniłam cię, ale wiedz, że od teraz nie chcę, aby moja córka z tobą została. Jeśli odejdzie od ciebie i wróci do domu, przyjmę ją z otwartymi ramionami i przytulę! Nie chcę cię więcej widzieć! Wstydź się! Seyran, zabierz mnie stąd”.
Esme wybucha płaczem. Seyran obejmuje ją i razem odchodzą na inną ławkę, dając Feritowi do zrozumienia, że obie nie chcą go widzieć. Gulgun i Orhan są na wybrzeżu. Po tym, jak mężczyzna jasno i wyraźnie zakomunikował Defne, że jest żonaty i żeby nie liczyła na nic z jego strony, oboje są spokojni i szczęśliwi. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W kawiarni Zerrin spotyka się z… Ifakat! Okazuje się, że obie kobiety współpracują ze sobą, gdyż mają ten sam cel – rozdzielenie Ferita i Seyran. To od Ifakat Zerrin wie wszystko o Seyran i tym, w jakich okolicznościach została żoną Ferita.
Seyran wraca do rezydencji. Ferit nie zmrużył oka przez całą noc, kiedy jej nie było, a pokój wygląda jak pole bitwy. „Rozczarowałeś mnie wiele razy, Fericie, ale nigdy tak jak teraz” – oznajmia dziewczyna, podnosząc z podłogi rozrzucone rzeczy. – „W ogóle się nie wstydziłeś, opowiadając kochance o naszych sprawach osobistych? Jesteś świadomy, w jakiej sytuacji postawiłeś moją mamę i siostrę? Zwłaszcza moją mamę! Czy ta kobieta coś przed tobą ukryła? Ceniła cię od pierwszego dnia. Patrzyła na ciebie, jak na syna. Nie ma zniewagi, której przez ciebie by nie usłyszała”.
„Niczego nie zrobiłem” – odpowiada złoty chłopak. „Fericie, nie rozumiem!” – Seyran chwyta się za głowę. – „Codziennie chodziłeś do tej dziewczyny i opowiadałeś jej o nas”. „Niczego nie powiedziałem Pelin”. „Fericie, nie kłam mi prosto w oczy! Bądź ze mną szczery!”. „Seyran…”. „Nadal bezwstydnie zaprzeczasz! Twierdzisz, że nic nie powiedziałeś. Kto więc to zrobił? Wróbelki? Kto poza tobą wie o tym wszystkim? Nikt, Fericie! To było tak podłe, że nie masz odwagi się do tego przyznać!”.
„Upadłeś bardzo nisko” – mówi dalej Seyran. – „Co robiłeś ze swoja kochanką, kiedy opowiadałeś jej o tym? Śmiałeś się ze mnie i z mojej rodziny, prawda? Umieraliście ze śmiechu”. „Nie powiedziałem tego!” – powtarza Ferit, podnosząc głos. „Dalej zaprzeczasz! Oczywiście, nic nie powiedziałeś. Kłamstwo zadomowiło się w twoich ustach, Fericie. A ja poważnie myślałam o założeniu z tobą rodziny, wiesz? Chciałam urodzić ci dzieci!” – Popycha męża.
„To nie myśl! Nie myśl!” – Ferit nie pozostaje dłużny i także popycha żonę. – „Jeśli masz zamiar tak się zachowywać i w nic mi nie wierzyć, nie myśl!”. „Mało ci powiedziałam! Tak długo, jak żyję, nigdy ci nie uwierzę! Nigdy ci nie urodzę dzieci, bo nie jesteś tego warty. Nic nie jesteś wart! Nie zasługujesz być ojcem moich dzieci, nie zasługujesz być moim mężem. Jesteś zepsutym bogaczem, który nie ceni nikogo poza sobą. Nie zasługujesz na to, by być ojcem dzieci jakiejkolwiek kobiety. Może poza Pelin. Bylibyście dobrymi rodzicami, wiesz?”.
„Seyran!” – Ferit podnosi rękę, jakby chciał uderzyć żonę. Ta chwyta go za przegub, uniemożliwiając mu zadanie ciosu. Chłopak opuszcza rękę. Jego zachowanie jest zaskoczeniem nawet dla niego samego. Sam nie przypuszczał, że może posunąć się do czegoś takiego. „Uderzysz mnie? Tylko tego jeszcze nie zrobiłeś” – stwierdza siostra Suny. „Nie, ja… Przepraszam” – mówi Ferit drżącym głosem. – „Nie zrobiłbym czegoś takiego. Oczywiście, że nie”. Seyran nie ma zamiaru słuchać nieporadnych tłumaczeń męża. Zabiera swoją kurtkę i torebkę i rusza w stronę wyjścia.
„Posłuchaj mnie, tym razem nie będzie jak wcześniej.” – Ferit przyjmuje inną taktykę, by zatrzymać żonę. – „Sprawy zaszły tak daleko, że nie ma odwrotu. Jeśli myślisz, że pobiegnę za tobą…”. „Myślisz, że wrócę? Możesz podążać za mną, jak długo chcesz. Nigdy nie wrócę.” – Ze spojrzenia dziewczyny bije determinacja. – „To koniec!” – Opuszcza rezydencję. Na zewnątrz spotyka Gulgun, której opowiada, co zrobił jej syn. Teściowa próbuje ją zatrzymać, ale bez skutku. Sultan natychmiast dzwoni do Ifakat i zdaje jej relację z wydarzeń, jakie przed chwilą się rozegrały. Ifakat szybko wraca do domu, by wywołać jeszcze większe zamieszanie.
Halis dowiaduje się od Ifakat o tym, co się stało. Dzwoni do Seyran i każe jej jeszcze dziś wrócić do rezydencji. Dziewczyna odpowiada, że już nigdy nie wróci do tego miejsca i rozłącza się, czym doprowadza nestora do szewskiej pasji. To pierwszy raz, gdy ktoś rzucił słuchawką, rozmawiając z nim. Ojciec Orhana wyładowuje swoją złość na Kazimie. Informuje go, że jeżeli jego córka nie wróci do wieczora do rezydencji, on także nie będzie miał do czego wracać w Stambule.