Złoty chłopak odcinek 72 i 73: Fuat, Orhan i Ifakat działali za plecami Halisa i okradli go! Seyran, Suna i Asuman mają wypadek!

Odcinek 72 – streszczenie: Akcja odcinka rozpoczyna się w restauracji, do której Orhan przyszedł wraz z żoną. „Fuat i ja zrobiliśmy coś w firmie” – wyznaje mężczyzna. – „Fuat i ja w tajemnicy przed ojcem otworzyliśmy kilka zagranicznych filii, które mają oddzielne konta”. „Jak mogliście to zrobić bez jego podpisu?”. „Ifakat wzięła podpis taty. Ukryła dokument wśród stosu innych”. „Ifakat, ty, Fuat… Kto jeszcze wie? Dlaczego to przede mną ukryłeś? Dobrze, odłóżmy to na bok. Dlaczego w ogóle to zrobiłeś?”. „Ze względu na naszą przyszłość. Jeśli ojcu coś się stanie, ta kobieta i jej dziecko staną się właścicielami wszystkiego. Nie mogłem na to pozwolić”.

„Halis Korhan wciąż żyje, a ty już zacząłeś kraść jego własność?” – pyta zdumiona Gulgun. – „Co to za bezczelność? Straciłeś rozum?”. „Gdyby nie wrócił do pracy, nie byłoby problemu. Ale teraz każdego dnia studiuje dokumenty księgowe. Szczerze mówiąc, nie wiem, na ile dobrze to ukryliśmy. Nie wiem, czy uda mu się to wykryć”. „Tym razem naprawdę wyrzuci nas z domu. I będzie miał rację. Jak mogłeś wmieszać w to Fuata?”. „Jeśli do tego dojdzie, będziemy mieli możliwość dalszego życia na tym poziomie. Zrobiłem to w imię wolności. Dla nas, dla naszej rodziny”.

„Zrobiłeś to dla naszej rodziny, ale nie podzieliłeś się tym ze mną, tylko z Ifakat” – zauważa kobieta. „To była wspólna decyzja moja i Fuata. Nie wtajemniczyliśmy ciebie i Asuman, abyście mogły zostać w domu, gdyby coś poszło nie tak”. „Orhanie, czy można coś takiego ukryć? Chroniłeś nas, ukrywając to?”. „Co miałem zrobić? Pozwolić tej kobiecie i jej dziecku pewnego dnia stać się właścicielami wszystkiego, co posiadamy? Naprawdę tego byś chciała?”.

Pijany Fuat wraca w środku nocy do rezydencji. Wzywa swojego dziadka i krzyczy, że się rozwodzi. Ferit prowadzi brata do jego pokoju, mając nadzieję, że ich dziadek niczego nie usłyszał. Asuman chce spakować swoje rzeczy i wyprowadzić się, uważając, że jest bezużyteczna, bo nigdy nie podaruje mężowi dziecka, tak upragnionego przez nestora rodziny. Gulgun i Seyran starają się ją podnieść na duchu.

Nazajutrz z samego rana Halis wzywa Seyran do swojego gabinetu. „Gdy zasnąłem, w naszym domu miała miejsce nieprzyjemna sytuacja” – mówi nestor. – „Udałbym, że tego nie słyszałem, ale coś nie daje mi spokoju. Asuman i Fuat wspomnieli o rozstaniu, czy to prawda?”. „Niestety tak” – przyznaje Seyran. – „Powiedzieli sobie coś takiego. W złości, oczywiście”. „Tak, czasem mówimy sobie coś w złości, a potem o tym zapominamy. Ale jeśli w rodzinie wspomina się o rozwodzie, powrót jest bardzo trudny. Ty i Asuman nie jesteście rówieśniczkami, ale biedna kobieta nie ma nikogo, komu mogłaby się zwierzyć. Powinnaś z nią porozmawiać”.

„Jej mąż od dziecka jest zrzędliwy” – kontynuuje Halis. – „Nie pozwala nikomu się do siebie zbliżyć. Poproszę cię o coś. Tak jak chronisz swoje małżeństwo, tak chroń też Fuata i Asuman. Porozmawiaj z mężem i znajdźcie jakiś sposób. Pojednajcie ich, dopóki temat nie dotarł z języka do serca”. „Dobrze, proszę pana. O nic się nie martw”. Gdy męska część rodziny Korhan wyjeżdża do pracy, Asuman pakuje swoje rzeczy. Ifakat prosi Sunę, by porozmawiała ze swoją siostrą i przestrzegła ją przed zbytnim wtrącaniem się w sprawy rodziny.

„Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego tak ciężko nad tobą pracuję?” – Ifakat zwraca się do siostry Seyran. – „Dlaczego masz pokój w tym domu, dlaczego masz ubrania w szafie oraz wszystkie możliwości, które daje ci rodzina Korhan? To ty miałaś zostać panią tego domu po mnie. To ja ciebie wybrałam, ale pomyliłam się co do jednego. Ferit od początku nie był tobie pisany. Jeśli jest ktoś odpowiedni dla ciebie, jak myślisz, kto nim jest? Albo raczej, kto wkrótce się nim stanie?”. Ifakat odchodzi, zostawiając Sunę samą z tym, co jej powiedziała.

Odcinek 73 – streszczenie: Asuman postanawia opuścić rezydencję na kilka dni, by spokojnie przemyśleć sobie wszystko i podjąć decyzję odnośnie swojej przyszłości z Fuatem. Seyran wychodzi z pomysłem, by ona i Suna pojechały razem z nią. Potajemnie planuje intrygę, która połączy skłóconych małżonków, a przynajmniej na to liczy. Mama Pelin dzwoni do Ferita i żąda natychmiastowego spotkania. Halis przydziela Kazimowi własny gabinet w biurowcu firmy.

Ferit proponuje bratu, by zrobili sobie męski wypadł. „Ty, ja i Abi” – oznajmia. – „W ostatnim czasie wszyscy jesteśmy bardzo napięci. Dlaczego mielibyśmy się trochę nie rozerwać?”. „Dobrze. I tak nie jestem w stanie myśleć o pracy” – zgadza się Fuat. Akcja przenosi się do domu Defne, którą odwiedził Efe Han. „Dosłownie ze mnie zakpili!” – grzmi wzburzony mężczyzna. „Czy poniosłeś dużą stratę w związku z tym zerwanym kontraktem?”. „Nie chodzi o pieniądze”. „Posłuchaj, jeśli Seyran tego nie chce, nie możemy nic zrobić. Dobrze, że zrezygnowała na samym początku. Przynajmniej nie musieliśmy tłumaczyć się przed mediami”.

„I tu popełniliśmy błąd. Za bardzo zwlekaliśmy ze wszystkim” – uważa projektant. – „Ale jeszcze nie jest za późno”. „Co chcesz powiedzieć?”. „Niech wszyscy zobaczą prawdziwe oblicze tej rodziny! Niech dowiedzą się, jak pod naciskiem rodziny dziewczyna została zamknięta w domu”. „Gdyby Seyran chciała, sprzeciwiłaby się, Efe. To, co mówisz, nie jest prawdą”. „Ale przedstawimy to jako prawdę”. „Ja nie chcę się do tego mieszać”. „Zrobisz to!” – Mężczyzna zaciska ręce na ramionach Defne. – „W przeciwnym razie będzie to miało wpływ na całą współpracę między nami. Zamierzam dać upust swojej złości. Módl się, żebym wyładował się na Korhanach, a nie na tobie”.

„Dobrze, Efe, uspokój się” – mówi kobieta łagodnym tonem, przestraszona wzburzeniem swojego rozmówcy. – „Porozmawiam z Seyran i spróbuję dowiedzieć się, co się dzieje, ale później…”. „Nie ma żadnego później! Jeśli chcesz coś zrobić, porozmawiasz z jej rodziną. Przekonasz ich. W przeciwnym razie nie odpowiadam za to, co się stanie!”. Efe Han opuszcza dom kobiety, wcześniej zrzucając ze stołu szklankę, która z hukiem rozbija się o podłogę.

Abidin, Fuat i Ferit są w drodze. Ten ostatni odbiera wiadomość od Pelin: „Mama i ja jesteśmy na zakupach. Mógłbyś przyjechać”. „Pelo, niestety nie mogę” – odpisuje mąż Seyran. – „W firmie jest dużo pracy, nie dostanę pozwolenia. Wiesz, jak wygląda sytuacja z dziadkiem. Przekaż swojej mamie moje przeprosiny”. Ferit próbuje skontaktować się z żoną, by sprawdzić, czy dziewczyny są już na miejscu. Nie może skontaktować się zarówno z nią, jak i jej siostrą. Wkrótce mężczyźni dowiadują się, że na drodze prowadzącej do celu ich podróży miał miejsce wypadek. Są pełni obaw. Abidin i Ferit wyjawiają Fuatowi, jaki był prawdziwy powód ich rzekomo męskiego wypadu.

Akcja przenosi się na miejsce wypadku. Prowadzone przez Asuman auto wypadło z drogi, na szczęście zarówno jej jak i pasażerkom nic się nie stało. Kobieta próbuje zadzwonić po pomoc, ale nie może złapać sygnału. „Dziewczyny, bardzo was przepraszam” – zwraca się do swoich pasażerek. – „Samochód nagle wpadł w poślizg, nie mogłam nad nim zapanować”. „Tutaj jest coś rozlane.” – Suna wskazuje plamę oleju na asfalcie. – „Chyba przed nami był wypadek. Mamy szczęście, Bóg nas ocalił”. „To prawda” – odzywa się Seyran. – „Bóg nas ocalił, podobnie jak pasy, oczywiście”.

„Seyran, bardzo mi przykro” – mówi bliska płaczu Asuman. Żona Ferita przytula ją i odpowiada: „Już dobrze. W końcu to nie było zamierzone. Wszyscy mamy się dobrze, nie martw się. Wkrótce ktoś będzie tędy przejeżdżał i nas uratuje”. „Jeśli poczekamy trochę dłużej, pan Abidin i pozostali przyjadą” – zauważa Suna. „Skąd weźmie się tutaj Abidin?” – nie rozumie Asuman. – „Macie sygnał? Powiadomiłyście go?”. „Cóż… Nie złość się, ale jechali za nami” – wyznaje Seyran, wiedząc, że z jej planu nici. – „Brat Fuat, Ferit i pan Abidin. Brat Fuat o niczym nie wie. Chcieliśmy tylko, żebyście mogli spokojnie porozmawiać z dala od domu. Kiedy powiedziałaś, że chcesz odejść…”.

Wkrótce na drodze pojawia się auto z mężczyznami. Ferit i Fuat wyskakują z pojazdu i przytulają swoje ukochane. Abidin i Suna muszą zachować dystans, by nie zdradzić się przed bliskimi ze swoich uczuć. Oparci o maskę samochodu obserwują czułości pozostałych. „Wszystko w porządku?” – pyta Abidin. „Nie martw się, nic mi nie jest. Ale więcej nie wsiądę do auta prowadzonego przez Asuman”. „Problemem nie jest to, że się bałem, ale to, jak trudno jest nie pokazywać po sobie strachu”. „Albo być tak blisko, jak my teraz, i jednocześnie być zmuszonym utrzymywać dystans. To bardzo trudne”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *