Odcinek 117: Asli wchodzi do pokoju Hulyi. Rzuca przed nią gazetę, na której pierwszej stronie znajduje się artykuł o rozprawie oskarżonego o popełnienie morderstwa Leventa. „Wszyscy poszli na proces pana Leventa” – oznajmia pokojówka. – „W domu jesteśmy tylko Omer, ciocia, ty i ja. Zastanawiam się, czy zrobić to, czego twoja siostra nie mogła zrobić. Nie bój się, nie jestem taka zła. Czasami myślę nawet, czy nie jestem wobec ciebie niesprawiedliwa. Teraz rozumiem, że nie zasługujesz na Bahadira. Przelałaś dużo pieniędzy na rachunek Kudreta Kary. Czy byłaś z nim w związku? Co jeśli powiem Bahadirowi, że często widywałam cię z Kudretem?”.
„Czy on też to podejrzewa?” – kontynuuje Asli. – „Czy dlatego śpi w innym pokoju? Nie może nawet położyć się obok ciebie. Po tym wydarzeniu nie jesteś już warta Bahadira. Jesteś skończona, Hulyo. Dla nikogo nie jesteś już ważna, nawet dla swojego męża. Jeśli pan Levent nie wróci dziś do domu, nikt ci nie wybaczy, że wprowadziłaś Kudreta do naszego życia. Dojdziesz do stanu, w którym wolałabyś umrzeć, kiedy spadłaś ze schodów. Co jest? Przestraszyłaś się? Nie ma sensu teraz się bać. Będziesz tak skomleć przez resztę swojego życia”.
Akcja przenosi się na salę rozpraw. „Na mojego klienta, który został oskarżony o morderstwo, została zastawiona pułapka” – przemawia Cemil. – „To, że mój klient nie zna Kudreta Kary, pokazuje jasno, że morderstwo popełnił ktoś inny i zrzucił winę na niego”. „Mówisz, że oskarżony nie znał ofiary, ale dowody wskazują na coś innego” – oznajmia prokurator. – „Panie sędzio, oto dowód numer dwa – spinki do mankietów Leventa Metehanoglu. Oskarżony przyznał, że spinki należą do niego. Jedna ze spinek znajdowała się w miejscu pochówku Kudreta Kary”.
Kamera robi zbliżenie na znajdującego się na widowni Tekina. Gangster przypomina sobie, jak wrzucił jedną ze spinek do dołu, w którym pochował Kudreta. „Druga ze spinek została znaleziona w biurku oskarżonego w holdingu Metehanoglu” – dodaje prokurator. „Drzwi gabinetu mojego klienta nigdy nie są zamykane” – oznajmia Cemil. – „Dlatego osoba, która chce zrzucić winę na mojego klienta, mogła bez trudu podrzucić dowód”. Tym razem kamera robi zbliżenie na Melis. Kobieta przypomina sobie, jak przyłapała Tekina szperającego w gabinecie Leventa.
„Gdyby mój klient zabił Kudreta Karę i pochował go, jak twierdzi prokurator, czy nadal trzymałby spinkę jako dowód?” – pyta Cemil. – „Czy nie zniszczyłby jej?”. „Wszystkie nagrania z zainstalowanego w rezydencji monitoringu zostały usunięte” – oznajmia prokurator. „Nad nagraniami czuwa firma ochroniarska. Mój klient nie poprosił o ich usunięcie. Proszę o przesłuchanie pracowników agencji ochrony”. Następuje kolejna retrospekcja. Widzimy Tekina, który spotkał się z właścicielem firmy ochroniarskiej.
„Nie mogę tego zrobić. Zniszczę sobie życie” – powiedział szef ochroniarzy. „Nikt nic nie zrozumie” – zapewnił go Tekin. – „Wystarczy, że zrobisz to, co ci powiedziałem. Usuń materiał zarejestrowany przez kamery. Weź to, aby uratować sobie życie.” – Przekazał rozmówcy kopertę z pieniędzmi. Akcja wraca do teraźniejszości. „Mój klient tego dnia nie był w rezydencji” – oznajmia Cemil. – „Mamy świadka. Jeszcze go tutaj nie ma, ale zaraz przyjdzie”. Sędzia zarządza przerwę. Po chwili na salę wchodzi Hande, na zeznania której Levent i jego bliscy bardzo liczą.
Akcja przenosi się do rezydencji. Yasar wchodzi do kuchni. „Masz jakieś wieści?” – pyta Gulnaz. „Nie mam. Kiedy proces się skończy, pani Ulviye zadzwoni”. „Czy widziałeś pana Leventa? W jakim jest stanie?”. „Widziałem go, kiedy został doprowadzony z kajdankami na rękach. Nie mogłem z nim porozmawiać”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Omer. Upuszcza samochodzik, który trzymał w ręce, i pyta głęboko zasmucony: „Dlaczego brat Levent miał kajdanki na rękach? Przecież tak robi się tylko złym ludziom”. „Kochanie, źle zrozumiałeś” – zapewnia Gulnaz, obejmując policzki chłopca. – „Przygotowałam ci mleko, napij się”.
Asli ponownie wchodzi do pokoju Hulyi. „Nie bój się, przyniosłam ci leki” – oznajmia, kładąc tacę na toaletce. – „Albo nie, nie podam ci ich. Co zrobię, jeśli wyzdrowiejesz? Taki stan ci odpowiada. I tak lekarstwa ci nie pomagają, nie musisz ich przyjmować. Poczekaj, musisz zobaczyć swój wyraz twarzy”. Pokojówka chwyta rączki wózka inwalidzkiego, na którym siedzi Hulya, i popycha go w stronę lustra. – „Widzisz? Spójrz na mnie. Przyjrzyj się uważnie. Wkrótce zajmę inne miejsce w rezydencji. Może pan Levent nie wyjdzie nigdy z więzienia. Wszystko przejdzie w ręce Bahadira”.
„Tym razem to ja będę obok niego” – kontynuuje Asli. – „Może pewnego dnia zostanę panią rezydencji”. Córka Aysel opuszcza pokój. Hulya wybucha płaczem. Akcja wraca do sądu. Hande staje na miejscu dla świadka. „Nie widziałam się tego dnia z panem Leventem, panie sędzio” – zeznaje kobieta. Levent i jego bliscy wymieniają się zdumionymi spojrzeniami. Nie na takie zeznania liczyli. Siedzący w ostatnim rzędzie Tekin uśmiecha się pod nosem. Oczywistym jest, że to on wpłynął na zeznania Hande.
Jakiś czas później sędzia zabiera głos: „Decyzja została podjęta. Biorąc pod uwagę zeznania świadków oraz zgromadzone dowody, uznaje się oskarżonego winnym zarzucanych mu przestępstw. Levent Metehanoglu zostaje skazany na karę szesnastu lat, trzech miesięcy i czterech dni pozbawienia wolności. „Mój syn jest niewinny! Mój syn nikogo nie zabił!” – krzyczy zdruzgotana Ulviye, podczas gdy strażnik więzienny zakłada kajdanki na ręce Leventa.
Strażnicy zgadzają się na krótką rozmowę Leventa i Meryem. „W najtrudniejszych dniach dawałaś mi siłę” – mówi mężczyzna, ujmując dłonie ukochanej. – „Trzymałem się ciebie. Teraz też tak będzie. Bądź silna. Dla nas, dla pozostałych. W porządku?”. „Ty też bądź silny dla nas, dla twojej rodziny” – mówi córka Durmusa z oczami pełnymi łez. – „Twoja niewinność zostanie udowodniona. Wrócisz do mnie w krótkim czasie, wiem o tym”. „Nie martw się, znowu będziemy razem. Znowu będziemy leżeć razem na podwórku, pod gwiazdami. W żadnym razie o tym nie zapominaj. Dbaj o siebie i Omera”.
Kamera robi zbliżenie na Melis. „Bądź przeklęta, Hande” – mówi w myślach kobieta. – „Tekin cię przekupił. Wcześniej lub później mi za to zapłacisz”. W następnej scenie widzimy Tekina wchodzącego do warsztatu. Tuż za nim do garażu wchodzi Melis. Wykrzykuje jego imię i wymierza pistolet w jego kierunku. „Melis, co za niespodzianka” – mówi bandzior. – „Czy broń ci pasuje?”. „Jakim draniem jesteś?” – pyta kobieta, gotowa do oddania strzału. „Podziwiam twoją odwagę. Zaatakowałaś mnie w moim miejscu, w środku dnia. Do tego trzeba naprawdę dużej odwagi”.
„Wiem, że to ty zabiłeś Kudreta i zrzuciłeś winę na Leventa” – oświadcza kobieta, zbliżając się do gangstera z wyciągniętą przed siebie bronią. – „Przez szesnaście lat będę rozdzielona z moim ukochanym. Szesnaście lat! Myślisz, że nie zapłacisz mi za to?”. „Czy te słowa pasują do kogoś takiego jak ty?”. „Nie graj ze mną. Jak wpędziłeś go do więzienia, tak go stamtąd wyciągniesz. Nadal nie rozumiesz? To, co ty czujesz do Meryem, ja czuję do Leventa. To, co jestem gotowa dla niego zrobić, nie ma granic”.
„Rozumiem. Jesteś zdeterminowana, żeby zmusić mnie do zapłacenia” – mówi Tekin. – „Zapłacę, ale pozwól najpierw, że coś ci puszczę.” – Wyciąga telefon. – „Najpierw posłuchaj, potem porozmawiamy. Może zmienisz decyzję”. Gangster odtwarza nagranie. To rozmowa jego z Kudretem. „Kudret, co zdecydowałeś w związku z Melis, siostrą Hulyi?” – pyta Tekin na nagraniu. „Powiedziałem ci, że Melis działała razem z Hulyą. Jak tylko ją zobaczę, zrobię jej to samo, co ona zrobiła mnie. Zrzucę ją z wysokości. Ona mnie nie zabiła, ale ja ją zabiję. Jeśli Hulya nadal mi będzie przeszkadzać, wszyscy dowiedzą się, że Omer jest synem Leventa. Pokażę im, że chciały mnie zabić”.
„Ty… Znałeś Kudreta” – mówi zaskoczona Melis. – „Od niego dowiedziałeś się, że Omer to Efe”. „Tak, pani Melis” – potwierdza Tekin. – „Teraz wszystko się układa. Na litość boską, opuść tę broń. Myślałem, że jesteś mądrą kobietą, ale okazałaś się głupia, jak twoja siostra. Jeśli coś mi się stanie, to nagranie dotrze do wszystkich. Trafisz prosto do swojego Leventa. Dołączysz do niego w więzieniu”. Gangster odbiera kobiecie pistolet. „Jesteśmy do siebie podobni” – mówi. – „Jesteś taka zła, że możesz być przeciwko mnie. Jest tylko jedna różnica. Ja dobrze gram w szachy, potrafię zaplanować dwadzieścia ruchów do przodu. Ty zaś myślisz tylko o jednym kroku do przodu”.
„Szach-mat” – mówi gangster, przeładowuje broń i wymierza jej lufę prosto w głowę Melis. „Co zamierzasz zrobić? Zastrzelisz mnie?” – pyta kobieta, trzęsąc się ze strachu. – „Mnie też pochowasz w ziemi?”. „O czym ty mówisz?” – Tekin opuszcza pistolet. – „Musiałem pozbyć się Kudreta, bo tobie ta sztuka się nie udała. Zamiast mi podziękować, zwracasz broń przeciwko mnie. Wstyd się. Co Levent zrobi, jeśli dowie się, że jesteś w to zaangażowana? Poślubi Meryem i wyrzuci cię. Powiedz, jeśli się mylę”.
„Czego chcesz ode mnie?” – pyta siostra Hulyi. „Czego chcę od ciebie? Melis, osiągnąłem swój cel. Wkrótce Meryem będzie moja. Chcę od ciebie tylko jednego. Nie mieszaj się we wszystko i nie przeszkadzaj mi. Czy to jasne?!”. Kobieta potakuje głową na znak potwierdzenia. Czy Cemilowi uda się znaleźć dowody świadczące o niewinności Leventa? Czy Tekin dopnie swego i Meryem zostanie jego żoną?