135: „Mamo Safiye, co robisz?” – pyta zdumiony Cemil po tym, jak kobieta uderzyła Ayse. „Milcz! Nie nazywaj mnie mamą!” – grzmi Safiye. – „Jak mogliście okłamywać mnie miesiącami, patrząc mi prosto w twarz?! Wstydźcie się! Wasz ślub jest tylko grą! Jak długo jeszcze kłamalibyście?!”. „Mamo Safiye, uspokój się, mogę wszystko wyjaśnić”. „I znowu nazywasz mnie mamą! Nie mam zamiaru słuchać waszych kłamstw, to koniec! Na szczęście Oya wszystko mi powiedziała, w przeciwnym razie nadal byście mnie okłamywali”. „Oya?” – Cemil i Ayse robią duże oczy. „Tak, ona wszystko wie! Tylko my tego nie wiedziałyśmy!” – Safiye kieruje wzrok na Bedriye.

Tekin i Meryem przejeżdżają obok rezydencji. „Omer!” – krzyczy dziewczyna przez szybę, widząc na podwórku swojego brata. – „Gdybym tylko mogła uściskać cię i pocałować…”. Gangster zatrzymuje samochód, zatapia dłoń we włosach żony i mówi: „Oczywiście, przytul go i pocałuj, jest w końcu twoim bratem. Wszystko, co twoje, przytulisz, nie puścisz. Jesteś żoną Tekina Avciego. Wszystko, co należy do ciebie, będziesz często przytulać. Idź teraz do brata”. Meryem odpina pas i udaje się na podwórko. Omer na jej widok początkowo reaguje euforycznie; podbiega i przytula się do niej. Zaraz jednak na jego twarzy pojawia się wyraz smutku i żalu.

„Dlaczego odeszłaś? Dlaczego mnie zostawiłaś?” – pyta chłopiec. – „Tęskniłem za tobą, siostro”. „Duszo moja, ja też za tobą bardzo tęskniłam”. „Dlaczego mnie więc zostawiłaś? Miałaś poślubić Leventa. Dlaczego wyszłaś za kogoś innego? Czy zapomniałaś o mnie i Levencie?”. „Czy mogłabym o was zapomnieć?” – Meryem całuje ręce brata. „Dlaczego mnie więc nie odwiedzasz?”. „Będę przychodzić, kochanie. Obiecuję ci, że od teraz będę przychodzić. Nie bądź smutny. Teraz muszę już iść”.

„Proszę cię, nie odchodź” – mówi Omer. – „Wiem, że nie przyjdziesz ponownie”. „Przyjdę, obiecuję”. „Proszę, zabierz mnie ze sobą. Czy twój mąż mnie nie chce? To dlatego nie mogę cię zobaczyć?”. Kamera robi zbliżenie na Yasara i Ulviye, którzy wyszli na zewnątrz. „Yasarze, zabierz Omera” – wydaje polecenie pani Metehanoglu, a mężczyzna posłusznie je wykonuje. Gdy Omer znika za drzwiami rezydencji, Ulviye staje naprzeciwko Meryem. Tekin podchodzi do bramy i przysłuchuje się ich rozmowie.

„Z jaką odwagą tu przyszłaś?” – pyta mama Leventa, z pogardą patrząc na dziewczynę. – „Czy twoje nowe życie jest warte łez Omera?”. „Ja…” – odzywa się Meryem. „Jesteś najbardziej samolubną osobą, jaką znam! Zniszczyłaś i Omera, i Leventa! Interesuje mnie, jak teraz śpisz”. Pani Metehanoglu odwraca się i odchodzi do rezydencji. Meryem ze łzami w oczach wraca na drogę. „Co ci powiedziała ta kobieta?” – pyta Tekin. „Nic. Jedźmy już”. „Poczekaj. Jeśli naprawdę chcesz widywać się ze swoim bratem, nikt z Metehanoglu nie może ci tego zabronić”. „Nie zabraniają mi, widziałam go. Proszę, jedźmy już”.

„Dlaczego więc jesteś taka?” – Mężczyzna wskazuje twarz dziewczyny. – „Nie może tak być. Nikt nie może zasmucić mojej żony”. Tekin wkracza na teren rezydencji. Yasar staje mu na drodze i pyta: „Czego chcesz?”. „Przyszliśmy zabrać Omera”. „Zabrać Omera?” – pyta Ulviye, wychodząc z posiadłości. – „Jakim prawem?”. „Takim, że jestem jego szwagrem”. „Nie pozwolę, żebyście zasmucili Omera! Idźcie stąd!”. „Mamo, co się tu dzieje?” – pyta Bahadir, wychodząc na zewnątrz. Kieruje wzrok na Tekina i Meryem. – „Co tutaj robicie?”.

„Pani Meryem i pan Tekin przyszli zabrać Omera” – wyjaśnia Ulviye z oburzeniem w głosie. „Siostro!” – zakrzykuje Omer, wybiegając z rezydencji. „Maleńki, co tam?” – pyta Tekin, kucając przed chłopcem. „Dlaczego przyszedłeś?”. „Przyszedłem cię zabrać”. „Dlaczego?”. „Czy nie stęskniłeś się za swoją siostrą? Czy chcesz zobaczyć, jak mieszka twoja siostra? Chcesz pójść z nami?”. „Czy siostra jest teraz twoją rodziną?”. „Tak, siostra i ja pobraliśmy się. Idziemy teraz do naszego domu. Chcesz iść z nami?”.

„Mogę iść z siostrą?” – Omer zwraca się do Ulviye. „Idź, jeśli chcesz” – zgadza się kobieta. „Mamo, czy to właściwe?” – pyta Bahadir. „To w końcu jego siostra”. „Chodźmy więc.” – Tekin wyciąga rękę do chłopca, ale ten ujmuje dłoń Meryem. Akcja przenosi się do domu Cemila. Małżonkowie są w sypialni. Mężczyzna próbuje dodzwonić się do Oyi, ale ta nie odbiera. Następnie pochyla się nad Ayse, obejmuje jej policzki i mówi: „Proszę cię, nie płacz”. Drzwi pokoju gwałtownie otwierają się i do środka wchodzi Safiye. „Co wy tu robicie?!” – grzmi kobieta. – „Słuchajcie mnie! Skoro to wszystko jest grą, to nie możecie być razem! Spakuj swoje rzeczy, Ayse, idziemy!”.

Neriman spotyka Dogana, które idzie przez dzielnicę ze spuszczoną głową. „Co się stało?” – pyta siostra Durmusa. „Nie pytaj, Neros. Ayse znowu mnie zraniła. Nawet ze mną nie porozmawiała. Tym razem była inna. Na miłość boską, zadzwoń do Safiye. Zapytaj ją, czy się rozwodzą, czy nie, bo oszaleję! Mam dość wszystkiego!”. Neriman wybiera numer do Safiye. „Martwiłam się, dlaczego od dawna się nie odzywasz” – mówi, gdy połączenie zostaje odebrana. – „Co u ciebie słychać?”.

„Chciałabym powiedzieć, że jest dobrze, ale nie mogę” – odpowiada Safiye. – „Coś mnie męczy, a nie mam z kim o tym porozmawiać. Neriman, czy ja i Ayse możemy spędzić u was noc? Ayse się rozwodzi”. „Co?! Och, tak mi przykro…”. „To możemy zostać u was?”. „Oczywiście, że tak. Szybko do nas przyjdźcie. Jeśli pójdziecie gdzie indziej, obrażę się. Czekam na was”. Neriman rozłącza się i mówi zadowolona do Dogana: „W końcu to się stało! Ayse rozwodzi się!”.

„Wreszcie! Powiedziałem ci, że Ayse się rozwiedzie!” – przypomina przeszczęśliwy Dogan. – „Teraz nie ma już przeszkód, abym był z Ayse”. Akcja przenosi się do domu Tekina. Gangster, Omer i Meryem siedzą w pokoju dziennym. „To duży dom” – oznajmia chłopiec. – „Ale rezydencja jest większa i piękniejsza. Gdzie jest twój pokój?”. „Na górze” – odpowiada Tekin za żonę. – „Omerze, powiedz mi, który chcesz pokój? Jeśli chcesz, będziesz miał własny pokój. Nieważne, idę się przebrać”.

Tekin odchodzi na górę, ale zatrzymuje się w połowie schodów, słysząc pytanie Omera: „Siostro, dlaczego nie wyszłaś za Leventa? Czy nie miałaś być mamą, Levent tatą, a ja dzieckiem? Tekin jest zły. Wiesz, że był zły wobec moich przyjaciół. Zasmucił Minika, Ciszkę… Ja nie chcę z nim być”. Wściekły Tekin wraca do pokoju dziennego. Meryem staje mu na drodze, by nie skrzywdził jej brata. „Nie rób tego” – błaga dziewczyna. – „To jeszcze dziecko”. „Musi wiedzieć, jak ma się zachowywać, inaczej ja go nauczę!” – grzmi gangster, a przestraszony chłopiec wtula się w poduszkę.

Akcja przeskakuje do wieczora. Yasar przyjeżdża po Omera, jednak Tekin nie wydaje mu chłopca. W następnej scenie szofer rozmawia z Ulviye i Melis. „Jak to nie oddadzą nam Omera?” – pyta pani Metehanoglu. – „Powinieneś wejść i zabrać dziecko. Co teraz zrobimy?”. „Pani Ulviye, nie miałem możliwości zrobienia czegokolwiek” – tłumaczy Yasar. – „Powiedzieli, że jutro o dziesiątej przywiozą Omera do rezydencji”. „W porządku, idź i nikomu nic nie mów” – odzywa się Melis. – „Ciociu Ulviye, uspokój się, jutro go przywiozą. Do tego czasu będziemy musiały jakoś poradzić sobie z Leventem”. „Jak to zrobimy? Będzie pytał, jeśli nie zobaczy go jutro”.

Akcja przenosi się do domu Cemila. Ayse siedzi na łóżku i płacze. Przed nią leży wciąż pusta walizka. „Jeszcze nie spakowałaś swoich rzeczy?” – pyta Safiye, wchodząc do pokoju. – „Dlaczego nie jesteś gotowa? Zabieraj się szybko do pracy! Spakuj to, czego potrzebujesz, idziemy!”. „Mamo, nie rób tego. Gdzie teraz pójdziemy?”. „Ayse, zamknij się! Zrobisz to, co powiedziałam!”. Safiye wychodzi z pokoju. W salonie zatrzymuje ją Cemil. „Mamo Safiye, nie musicie nigdzie iść” – przekonuje mężczyzna.

„Wciąż nazywasz ją mamą!” – grzmi oburzona Bedriye. – „Dojdź do siebie! Puść je, niech idą”. „W porządku, masz rację, że jesteś zła” – mówi dalej Cemil. – „Skłamaliśmy i wzięliśmy fałszywy ślub, ale musisz nas posłuchać”. „Czego mam słuchać? Waszych kłamstw?” – pyta Safiye. „Nie, tym razem usłyszysz prawdę. Zakochałem się w Ayse”. Tymczasem Levent odkrywa, że Omera nie ma w rezydencji. Od razu udaje się do Ulviye i żąda wyjaśnień.

Akcja przenosi się do domu Tekina. Omer i Meryem są w salonie. „Siostro, proszę cię, chodźmy stąd” – mówi chłopiec. – „Tekin jest bardzo zły. Chodźmy do rezydencji.” – Ciągnie siostrę za rękę w stronę wyjścia. – „Levent ochroni nas oboje”. Nagle Omer i Meryem dostrzegają stojącego na schodach Tekina. Gangster schodzi na dół i pyta: „Więc Tekin jest bardzo zły, tak?”. Gdzie teraz będzie mieszkał Omer? Czy Levent zabierze go z powrotem do rezydencji? Czy Safiye po wyznaniu Cemila zgodzi się, by nadal był on mężem jej córki?

Podobne wpisy