178: Meryem wychodzi ze szpitala i siada na ławce obok Leventa. Przyniosła mu kawę i jedzenie. „Zanim wyszedłem z domu” – mówi mężczyzna, ogarnięty poczuciem winy – „słowa, które powiedziałem, to jak się zachowywałem… Wszystko mnie dusi. Gdybym się tak nie zachował, może mama nie byłaby teraz tutaj”. Meryem kładzie rękę na ramieniu Leventa, chcąc go pocieszyć. W tym samym momencie Melis pojawia się przy wyjściu ze szpitala, skąd obserwuje swojego narzeczonego i rywalkę. „Zobacz, przez co przechodzimy” – mówi brat Bahadira. – „Mama leży tam podłączona do aparatury, walczy o życie. Nic nie słyszy, nic nie widzi. Jak mam teraz jeść?”.
„Moja mama była w łóżku przez trzy miesiące, zanim umarła” – wyznaje Meryem. – „Czasem nie jadła z powodu choroby, czasem ze smutku. Ja też nie mogłam nic przełknąć, kiedy widziałam ją taką. Pewnego dnia powiedziała mi, że kiedy dziecko nie je, matka jest niespokojna. Dlatego matki wiedzą, kiedy ich dzieci są głodne, nawet we śnie. Mama była smutna, ponieważ byłam głodna. Ale kiedy jadłam, nawet podczas snu była spokojna. Czy wiesz, że mama zaczęła jeść, kiedy zaczęłam się o siebie troszczyć? Kolory powróciły na jej twarz. Dlatego, Levencie, nie obwiniaj się. Jeśli będziesz to robił, pani Ulviye także to poczuje”.
„Ona jest twoją mamą” – kontynuuje dziewczyna. – „Jeśli będziesz oddychał, ona także będzie. Jeśli się nie poddasz, ona także tego nie zrobi, zaufaj mi”. Na twarzy Leventa pojawia się delikatny uśmiech. Mężczyzna ociera łzy ze swoich policzków i mówi: „Jutro jest twój lot”. „Wiem, nie myśl o tym. Nigdzie nie wyjadę, dopóki pani Ulviye nie wyzdrowieje”. Melis wraca przed salę, gdzie znajduje się jej siostra. „Co się stało? Czy powiedziała coś Leventowi?” – pyta Hulya. „Nie, była jego wsparciem”. „Och, dzięki Bogu”.
„Dzięki Bogu?” – powtarza z niedowierzaniem Melis. – „Mój narzeczony, który obwinił mnie o stan swojej mamy, pociesza się w ramionach innej. Czy za to dziękujesz Bogu?”. „Posłuchaj mnie, to nie czas na zazdrość. Gdybyś nie krzyczała w moim pokoju, twój narzeczony byłby teraz obok ciebie. Nie wiemy, kto jeszcze usłyszał. Uspokój się i miej oczy szeroko otwarte”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Bliscy Ulviye zbierają się wokół lekarza, który właśnie wyszedł z jej sali.
„Co z mamą?” – pyta Levent. „Niestety, nie ma poprawy” – odpowiada doktor. – „Obserwujemy ją od wczoraj. Puls i ciśnienie krwi nie są takie, jak byśmy chcieli. Atak, którego doświadczyła, był silniejszy, niż zakładaliśmy. Z tego powodu musicie być przygotowani na wszystko. Robimy, co w naszej mocy, ale sytuacja jest bardzo trudna”. Wkrótce Meryem odbiera telefon od przyjaciółki. „Nie wyjechałam, Ayse” – oznajmia, odbierając. „Jak to? Co się stało?”. „Pani Ulviye zemdlała wczoraj na moich oczach. Od razu zabraliśmy ją do szpitala. Miała zawał serca”.
„Czy teraz z nią dobrze?” – pyta córka Safiye. „Jest w ciężkim stanie. Nie mogę jej zostawić w takiej sytuacji”. „Dlaczego to się stało? Była zdrową kobietą”. „To właśnie jest powód, dla którego nie wyjeżdżam. Zanim zemdlała, powiedziała mi, żebym została. Była bardzo przestraszona”. „Dlaczego?”. „Próbowała mi powiedzieć, ale nie mogła. Powiedziała tylko, że wszystko napisała i żebym nie wyjeżdżała”. „Co napisała? Gdzie jest ta wiadomość? Ten zawał mógł być z tym powiązany”. „Nie wiem, Ayse, naprawdę nie wiem. Doktor powiedział, że zawał mógł być spowodowany nagłym stresem”.
„Nie jestem spokojna” – kontynuuje Meryem. – „Nie mogę nic powiedzieć Leventowi, dopóki nie będę pewna, ale nie mogę też siedzieć z założonymi rękami. To, co napisała, jest bardzo ważne. Ta wiadomość jest gdzieś w rezydencji. Muszę ją znaleźć”. Kamera robi zbliżenie na Melis, która z ukrycia podsłuchiwała rozmowę rywalki. „Niech to szlag!” – przeklina w myślach. – „Ta kobieta wszystko wie, wszystko słyszała”.
W następnej scenie siostry wchodzą do pustej sali, by porozmawiać na osobności. „Co się dzieje? Dlaczego jesteś w takim stanie?” – pyta Hulya. „Jesteśmy skończone, siostro…” – odpowiada roztrzęsiona Melis. – „Wszystko wie, wszystko słyszała…”. „Kto? Meryem?”. „Ulviye. Słyszała wszystko, co powiedziałyśmy”. „Kto tak powiedział? Skąd to wiesz?”. „Meryem rozmawiała z przyjaciółką. Powiedziała, że Ulviye zapisała wszystko na kartce. Powiedziała, że nie zostawi Leventa. Powiedziała, że to z tego powodu dostała zawału…”. „Czyli jeszcze nie przeczytała tej wiadomości?”. „Ale przeczyta. Powiedziała, że ją znajdzie”.
„W porządku, jeszcze nic nie jest skończone” – mówi Hulya, starając się zachować spokój. – „Stan Ulviye jest krytyczny, może w każdej chwili umrzeć. Jeśli zniszczymy tą wiadomość, zanim Meryem ją znajdzie, nikt niczego się nie dowie. Teraz idź do rezydencji i znajdź tę kartkę”. „Dobrze, ale jak mam iść? Zwrócę w ten sposób na siebie uwagę. Co jeśli jej nie znajdę?”. „Znajdziesz, jest gdzieś w rezydencji. Znajdziesz wiadomość przed Meryem i zniszczysz ją. Zaraz znajdę sposób, żeby cię stąd wydostać”.
Dogan przychodzi do restauracji. Znajduje Cemila, który spędził całą noc na ławce przy jednym ze stolików. „Spałeś tutaj bez wstydu!” – grzmi Dogan. – „Nie zrozumiałeś tego, co powiedziała Ayse? Masz problem ze słuchem?”. „Nie przyszedłem się kłócić. Chcę tylko porozmawiać.” – Cemil podnosi się i dodaje, patrząc rywalowi prosto w oczy: „Ze swoją żoną”. „W porządku, wejdź do środka. Porozmawiacie, kiedy Ayse przyjdzie. Nie daj Bóg, żebyś dostał zapalenia płuc.” – Dogan powiedział to z taką intonacją, jakby tego właśnie życzył Cemilowi. Czy Melis znajdzie wiadomość, jaką zostawiła Ulviye?