Odcinek 200: Kontynuacja sceny przed basenem. „Kocham cię, Meryem” – mówi Levent, patrząc prosto w oczy dziewczynie, tuż po tym, jak włożył na jej palec pierścionek. – „Wiem, że czujesz to samo, chociaż nic nie mówisz. Twoje oczy, twoje spojrzenie, drżenie rąk mówią to za ciebie. Niech gwiazdy będą moim świadkiem, że zawsze będę cię kochał”. Tymczasem Melis siłą chce zabrać Omera z domu. Chłopiec opiera się, jak tylko może, ale nie ma szans w starciu z dorosłą kobietą. Na szczęście z góry schodzi Hulya i jej siostra puszcza Omera, następnie zabiera swoją walizkę i opuszcza posiadłość.

„Omerze, co powiedziała ci Melis?” – pyta Hulya, kucając przed chłopcem. „Powiedziała, że znalazła coś, co was zniszczy. Potem powiedziała, że zabiera mnie do parku”. „Powiedziała coś jeszcze?”. „Nic. Przestraszyłem się”. „Nie ma potrzeby, żebyś się bał. Melis jest trochę nerwowa i kapryśna. Nie mów o tym nikomu, dobrze? Niech Levent i twoja siostra nie smucą się niepotrzebnie”. „Dobrze, nic nie powiem”. „Świetnie. Teraz idź do swojego pokoju”. Omer odchodzi, a Hulya mówi do siebie: „Oszalała. Nie waż się, Melis. Nie waż się powiedzieć Bahadirowi”.

Dogan przywiązuje drabów do rury, do której oni przywiązali wcześniej Mine, następnie zabiera dziewczynę do domu Cemila. Mine przeprasza wszystkich za swoją ucieczkę. „Dlaczego tak nagle odeszłaś?” – pyta Ayse. „Nie chciałam być dla was ciężarem. Myślałam, że tak będzie lepiej. Myliłam się jednak”. „Jak człowiek może być ciężarem we własnym domu?” – pyta Safiye, unosząc podbródek zawstydzonej dziewczyny. – „To także twój dom”. „Widzisz, słyszałaś” – mówi Dogan. – „Nie rób więcej głupich rzeczy. Nie martwcie się, Mine teraz jest z nami. Będzie z nami tak jak wcześniej”.

Meryem mimo późnej pory nadal nie śpi. Opiera się placami o wezgłowie łóżka i rozmarzona wpatruje się w pierścionek, który podarował jej Levent. Tymczasem Melis jest nadal na zewnątrz. Idzie przez miasto i mówi do siebie: „Nie chciałam tego, ale sami się prosiliście. Teraz będziecie cierpieć, jak nigdy wcześniej”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. To dzień drugiego, tym razem już prawdziwego, ślubu Cemila i Ayse. Rysunek, który Omer przykleił do drzwi szafy, odkleja się i spada na podłogę. Meryem podnosi go i odkłada na łóżko, nie spojrzawszy na stronę odwrotną.

Hulya odbiera telefon od siostry. „Dzwonię do ciebie, nie odpowiadasz” – mówi do słuchawki. – „Wczoraj tak nagle wyszłaś”. „Zostaw to. Jak wygląda sytuacja w rezydencji?” – pyta Melis. „Levent, Meryem i Omer idą na ślub Cemila. Potem udadzą się do kawiarni”. „I tak po prostu na to patrzysz?”. „A czego oczekiwałaś? Jak mogę ich zatrzymać?”. „Pozwól, że ci przypomnę. Jeśli ja przepadnę, ty razem ze mną”. „Nie martw się, nie mogę wyrzucić tego z głowy. Powiedz mi, co ty robisz. Nigdzie cię nie ma. Halo?”. Po drugiej stronie jest tylko głucha cisza, Melis rozłączyła się już.

„Mam nadzieję, że nie zrobisz znowu czegoś głupiego” – mówi do siebie pełna obaw Hulya. Następnie udaje się do kuchni, gdzie w torbie Asli znajduje zdjęcie z badania USG ciąży! „Czwarty miesiąc” – odczytuje informację. – „Dziecko ma cztery miesiące. To czas, kiedy ta żmija spotykała się z Bahadirem!”. Kamera przenosi się na taras. Bahadir siedzi na ławce, a na stoliku przed nim leży umowa rozwodowa, której jeszcze nie zniszczył. „Ona jest moją żoną” – mówi do siebie. – „Nie mogę ukryć przed nią prawdy”.

Na tarasie pojawia się Hulya. „Bahadirze” – mówi kobieta mocnym, nieco podniesionym głosem. „Dobrze, że jesteś. Chciałem właśnie pójść do ciebie. Usiądź”. Gdy Hulya siada, Bahadir podsuwa jej dokument. „To przecież pozew rozwodowy” – stwierdza siostra Melis, udając zaskoczenie. „Myślałem, że zostawiłem to w przeszłości, ale wyrzuty sumienia mi na to nie pozwalają. Hulyo, posłuchaj mnie. Kiedy wydarzyła się ta okropna sprawa z Kudretem, nie mogłem dojść do siebie. Winiłem cię i zdecydowałem się wystąpić z wnioskiem o rozwód”.

„Co jeszcze zrobiłeś?” – pyta Hulya. „Pojawiła się kobieta” – wyznaje Bahadir. – „Posłuchaj, masz rację we wszystkim, co powiesz i zrobisz, ale nie mogę tak żyć. Nie mogę ci tego robić, kiedy tak bardzo cię kocham”. „Kim jest ta kobieta?”. „Hulyo, to już przeszłość. Teraz liczy się to, że cię kocham. Nie kocham nikogo poza tobą”. „W porządku, nie chcę wiedzieć, kto to jest”. „Czy możesz mi wybaczyć?”. „Będę udawała, że nic takiego nie miało miejsca.

Akcja przenosi się do restauracji, gdzie trwa wesele Ayse i Cemila. Nowożeńcy odbywają swój pierwszy taniec. Po chwili dołączają do nich Meryem i Levent. Kamera przenosi się na ulicę, gdzie znajduje się Melis. „Bawcie się dobrze, póki możecie” – mówi do siebie kobieta. – „Wkrótce zmienię wasze życie w piekło. Pożałujecie tego, że się urodziliście”. Akcja wraca do rezydencji. Hulya wchodzi do kuchni, wbija wściekłe spojrzenie w Asli i pyta: „Jak twój żołądek?”. „Lepiej, pani Hulyo” – odpowiada pokojówka. „Dlaczego ukrywasz, że jesteś w ciąży? Może nie mogę mieć dzieci, ale tylko głupiec mógłby nie zrozumieć, że jesteś w ciąży! Ile miesięcy ma dziecko?”.

Asli robi się czerwona na twarzy. Jest przerażona, nie wie, jak wybrnąć z tej sytuacji. Z trudem wydobywa z siebie cichy pomruk: „Dwa miesiące…”. „Nie kłam!” – Hulya policzkuje dziewczynę, chwyta ją za ramiona i potrząsa nią. – „Powiedz, ile miesięcy ma dziecko!”. „Naprawdę nie kłamię…”. „Asli, co się dzieje?” – pyta Yasar, wchodząc z podwórka do kuchni. „Zapytałam się ciebie, ile miesięcy ma dziecko!” – wrzeszczy Hulya. Yasar, który chciał już oderwać ją od swojej żony, zatrzymuje się nagle.

Do pomieszczenia wchodzi Bahadir. „Co się tutaj dzieje, Hulyo?” – pyta mężczyzna. Jego żona puszcza pokojówkę i nie odrywając od niej wzroku, mówi: „Powiedz to, niech wszyscy usłyszą. Ile miesięcy ma dziecko? Mów!”. „Cztery miesiące…” – odpowiada Asli, płacząc. Kamera robi zbliżenie na Bahadira. Mężczyzna ciężko przełyka ślinę. Już wie, że to on jest ojcem. Jakie podejmie decyzje w związku z tym faktem? Co zrobi Melis? Jaki cios zada Leventowi i Meryem? Czy ktoś zobaczy wreszcie wiadomość od Ulviye na odwrocie rysunku?

Podobne wpisy