Zranione ptaki odcinek 103: Levent odbiera wyniki analizy DNA! Jego świat legł w gruzach! [Streszczenie + Zdjęcia]

103: Melis i Nurgul zostają same w salonie. „Pani Melis, on na pewno coś wie” – mówi ogarnięta paniką fałszywa mama. „Jak to?” – nie rozumie siostra Hulyi. „Nie wiem, ale jest bardzo pewny siebie. Jakby wiedział, że test wykaże, że Omer nie jest moim synem. Co jeśli o wszystkim wie?”. „Wątpię. Gdyby wiedział, już dawno postawiłby wszystkich na nogi”. „Więc skąd to zachowanie? Co jeśli potajemnie zrobił drugi test? Ciągle mnie o coś wypytuje. Boję się, że popełnię jakiś błąd”. „Nie popełnisz żadnego błędu. Jeśli to zrobisz, obie jesteśmy skończone”.

„Może wezwał policję” – rozważa Nurgul. – „Może czeka na przybycie policji. Może aresztują mnie, gdy przyjdą wyniki”. „Nurgul, uspokój się. Nie ma nic takiego. Gdyby chciał, zrobiłby to już”. „Och, czuję się bardzo źle. Trzęsą mi się nogi. Pójdę przemyć twarz”. „Posłuchaj, nie możesz uciec. Weszłaś w to i musisz zostać do samego końca”. „Pani Melis, nie martw się, nigdzie nie ucieknę”. „Uspokój się więc i nie popełnij żadnego błędu”.

Bahadir wchodzi do sypialni. W ręku trzyma pudełeczko z prezentem. „Kochana” – mówi, siadając na łóżku obok żony. – „Nie przyszedłem do ciebie wcześniej. Wiesz, że czekamy na wyniki. Spójrz, co ci kupiłem. Któregoś dnia szukałem filmu dla Asli. Dziewczyna kocha oglądać filmy, ale nie ma czasu chodzić do kina. Chciałem zrobić jej niespodziankę. Przy okazji kupiłem prezent także dla ciebie. Twoje ulubione perfumy. Moja żona będzie pięknie pachnieć. Psiknę ci trochę na rękę”.

Bahadir rozpyla perfumy na nadgarstek żony. Hulya zaczyna ciężko oddychać i przewraca oczami. Jest wściekła. Chce krzyczeć, ale z powodu swojego paraliżu nie może nic zrobić. „Kochanie? Co się stało?” – pyta mężczyzna z przejęciem w głosie. – „Czy powiedziałem coś nie tak? Czy przypomniałem ci dawne czasy? Kochanie, przepraszam, nie chciałem cię zasmucić. Czy moja dusza jest zazdrosna? Wiem, że ostrzegałaś mnie, że Asli jest niebezpieczną dziewczyną, ale ona nie jest taka. Nie myśl o niczym złym. Obiecaliśmy sobie, że będziemy razem i w dobrych, i w złych chwilach, pamiętasz? Zawsze tak będzie”.

Przy drzwiach pojawia się Asli i nadstawia uszu. „Nie opuszczę cię” – kontynuuje Bahadir, trzymając rękę żony. – „Proszę, nie płacz. Nie mogę tego znieść”. Tymczasem Dogan pokazuje Neriman zdjęcia z restauracji. „Czy to nie mąż Ayse?” – pyta kobieta, robiąc duże oczy. „Dokładnie on!” – potwierdza Dogan. – „Jestem pewien, że coś jest między nimi. Ale Ayse nie chce przyjąć tego do wiadomości”. „Dogan, to na pewno tylko biznesowa kolacja. On w końcu pracuje w holdingu”. „Nie wierzę w to. To nie jest zwykła kolacja biznesowa. Są bardzo blisko siebie”.

„Ty zrobiłeś te zdjęcia?” – docieka siostra Durmusa. „Tak, ja. Śledziłem go od samego domu. Widziałem to na własne oczy”. „W porządku, śledź więc tę kobietę i zobacz, co odkryjesz”. „Myślałem o tym, ale nic nie wiem o tej kobiecie. Jest dla mnie zupełnie nieznajoma. Jak mam znaleźć osobę, której nie znam nawet imienia?”. „Jeśli naprawdę zdradza Ayse, nie będzie ona czekać ani sekundy, tylko od razu wróci do domu”. „Czy ty mnie słyszysz? Pokazałem Ayse te zdjęcia, ale nawet jej to nie obeszło”. „W takim razie zdobądź dowód, który ją przekona”. „Zdobędę! Jeśli trzeba, znowu będę śledził Cemila!” – Zdeterminowany Dogan rusza przed siebie.

Akcja przenosi się do firmy. Ayse jest w gabinecie męża. „W porządku, rzucę okiem na notatki” – mówi przyjaciółka Meryem. – „Jeśli coś znajdę, dam ci znać”. W tym momencie do gabinetu wchodzi Oya. „Niespodzianka!” – zakrzykuje dziewczyna, podchodzi do Cemila i obejmuje go, zupełnie nie zauważając obecności Ayse. Córka Safiye od razu poznaje, że to ta sama dziewczyna, którą widziała na zrobionych przez Dogana zdjęciach.

„W końcu jesteśmy w tej samej firmie” – mówi Cemil. „Ja też nie mogę w to uwierzyć” – odpowiada Oya. „Zapomniałem ci przedstawić. Oto moja żona Ayse”. „Czyli to ta Ayse, która zaciągnęła cię do ślubnego stołu. Dobra robota, gratuluję ci. Byłam tobą naprawdę zainteresowana. Cieszę się, że wreszcie się spotkałyśmy.” – Panie wymieniają się uściskiem ręki. – „Cemil prawdopodobnie powiedział ci, że jesteśmy bliskimi przyjaciółmi”. „Wszystko potoczyło się tak szybko, że nawet nie mieliśmy okazji porozmawiać o naszych przyjaciołach” – tłumaczy mężczyzna.

„Naprawdę? Z czasem dowiecie się wszystkiego o sobie” – mówi Oya. – „Nieważne, pójdę już, mam dużo pracy. Będziemy mieli jeszcze dużo czasu, by porozmawiać. Do zobaczenia”. „Oto Oya” – mówi Cemil, gdy jego przyjaciółka opuściła już gabinet. – „Na początku nikt jej nie lubi. To jedna z tych osób, które pokochasz po bliższym poznaniu”. „Kim jest ta kobieta? Dlaczego Cemil ukrywa przede mną, że byli razem na kolacji?” – pyta w myślach Ayse. Następnie mówi na głos: „Dobrze, ja też już pójdę”.

Akcja wraca do rezydencji. Nurgul jest na zewnątrz i rozmawia z siostrą przez telefon. „Jestem w ślepym zaułku, Selma” – mówi do słuchawki. – „Boję się, że ten człowiek wie wszystko. Co jeśli wsadzą mnie do więzienia? Posłuchaj, jeśli prawda zostanie ujawniona, musimy zniknąć. Kiedy do ciebie zadzwonię, weźmiesz dziecko i udasz się pod adres, który ci wyślę. Gdybym wiedziała na początku, że tak będzie…”. Nurgul przerywa, orientując się, że ktoś za nią stoi. Odwraca głowę i widzi… Leventa!

„Dlaczego tak na mnie patrzysz? Miałam prywatną rozmowę” – tłumaczy fałszywa mama, próbując ukryć swój strach pod płaszczykiem oburzenia. – „Podsłuchiwałeś mnie? Nie rozumiem, dlaczego wciąż mnie podejrzewasz”. „Nie potrzebuję cię podsłuchiwać, żeby ci nie wierzyć” – odpowiada mężczyzna. „Panie Levencie, przykro mi, że będziesz musiał rozstać się z Omerem, ale jestem jego mamą. Jeśli zechcesz okazać mi choć odrobinę szacunku… Dlaczego się śmiejesz? Próbuję ci coś wyjaśnić”. „Nie wierzę w ani jedno twoje słowo, dlatego się śmieję. Nie wysilaj się na próżno”.

Levent odchodzi. „Nie, na pewno czegoś się dowiedział” – szepcze do siebie ogarnięta przerażeniem Nurgul. – „Co teraz zrobię? Nie mówiłby w ten sposób, gdyby niczego nie wiedział. A jeśli już wszystko wie? Jeśli bawi się ze mną, żeby zobaczyć, co zrobię? Jeśli nic mu nie powiem, zrozumie, że go okłamuję. Muszę coś zrobić. Muszę coś szybko wymyślić”. Nurgul udaje się za Leventem do salonu. W pomieszczeniu są także pozostali domownicy. „Czy to w porządku, że powiedziałeś to wszystko i odszedłeś?” – pyta fałszywa mama. – „Nie wysłuchałeś mojej odpowiedzi”.

„Powiedziałem, że nie uwierzę w żadne twoje słowo” – przypomina brat Bahadira. „Opiekowałeś się moim synem, odkąd tu przybył. Dziękuję ci. Dbałeś o niego i pokochałeś go jak własnego syna. To jedyny powód, dla którego nic nie powiedziałam. Od wczoraj zarzucasz mi, że kłamię. Nie zasłużyłam na to.” – Kobieta siada na kanapie. „Doprawdy? W takim razie odpowiedz mi na moje pytania. Z kim przed chwilą rozmawiałaś? Dlaczego spanikowałaś, kiedy mnie zobaczyłaś? Masz na to odpowiedź? Dlaczego milczysz? Jeśli uważasz, że nie zasłużyłaś na takie traktowanie, odpowiedz mi zatem”.

„Czy ja się muszę przed tobą tłumaczyć?” – pyta Nurgul, nie znajdując lepszej odpowiedzi. „Wiedziałem, że tak odpowiesz” – oznajmia Levent. – „Nie mówisz, o czym rozmawiałaś, ponieważ to coś, czego nie wiemy. Jaki jest twój plan? Co zrobisz, gdy test da wynik negatywny? Zaprzeczysz temu?”. „Panie Levencie, nie wywieraj nacisku” – zabiera głos Meryem, która weszła właśnie do salonu. – „Rozumiem, że nie możesz tego zaakceptować, jesteś smutny. Ja też jestem bardzo smutna, ale musimy to zaakceptować. Chciałabym, żeby zdarzył się jakiś cud, na który liczysz, ale to się nie stanie”.

„Nie chcę cudu” – odpowiada Levent. – „Mówię to, co widzę. Ta kobieta nie jest Omera mamą! W porządku, powiedz mi to!” – Wbija w Nurgul wzrok. – „W którym szpitalu urodziłaś Omera? O której godzinie? Gdzie jest jego akt urodzenia?”. „Levencie, czy nie naciskasz za bardzo?” – odzywa się Melis, widząc, że sytuacja rozwija się w niebezpiecznym dla niej kierunku. – „Jesteś strasznie spięty. Za kilka godzin przyjdą wyniki, wszystko będzie jasne”. „Levent, synu, chodźmy zaczerpnąć świeżego powietrza” – prosi Ulviye, podchodząc do syna. „Nie wierzę tej kobiecie! Ona nie jest mamą Omera!” – powtarza z zaciekłością Levent.

W tym momencie do salonu wbiega Omer. „Brat Levent ma rację! Ona nie jest moją mamą!” – mówi chłopiec. – „Zostanę z bratem Leventem”. „Kapitanie, chodźmy na podwórko.” – Levent bierze Omera za rękę i razem wychodzą. Melis udaje się do swojego pokoju i dzwoni do Tekina. „Ta twoja Nurgul spanikowała” – oznajmia siostra Hulyi. – „Zaczęła gadać bzdury, kiedy Levent zasypał ją pytaniami. W każdym momencie może wszystko powiedzieć. Wszystko przepadnie, jeśli nie zareagujesz”. „Poczekaj. Jak może wszystko powiedzieć?”. „Mówię ci, że straciła kontrolę nad sytuacją. Wpada w panikę, kiedy Levent ją przepytuje. Ciągle powtarza, że Levent dowie się wszystkiego, wezwie policję wsadzą ją do więzienia”.

„Dobrze, w takim razie zrobimy tak” – mówi Tekin. – „Powiedz Nurgul, że nie zobaczy więcej ani swojej siostry, ani swojego syna, jeśli zrujnuje nasz plan. Po prostu jej to powiedz i prześlij moje pozdrowienia”. „W porządku, mam nadzieję, że to wystarczy”. W następnej scenie Melis i Nurgul siedzą na sofie w salonie. Są same w pomieszczeniu. „Nurgul, chcę od ciebie jednej rzeczy” – oznajmia siostra Hulyi. – „Nic nie odpowiesz Leventowi. Wszystko staje się gorsze, kiedy zaczynasz mówić. Proszę cię, uspokój się. Dojdź do siebie”. „Nie, nie mogę.” – Fałszywa mama podnosi się. – „Kiedy ten człowiek mnie przesłuchuje, kończą mi się odpowiedzi”.

„Nurgul, mówię do ciebie po raz ostatni. Dojdź do siebie” – powtarza Melis. „Zobacz, wszyscy wyszli. Może pan Levent mówi im teraz, że to wszystko jest grą”. „Nie ma nic takiego. Uspokój się i bądź cierpliwa. Wkrótce przyjdą wyniki, wszystko będzie jasne”. „Nie, nie mogę już tego robić”. „Nurgul, jesteś zmuszona!” – Melis silnie ściska nadgarstek rozmówczyni. „Do niczego nie jestem zmuszona! Niech Tekin pójdzie do piekła! Nie będę więcej nic robić!”. „Nurgul, dojdź do siebie! Kiedy tak się zachowujesz, Levent jest bardziej napięty!”.

Nagle do salonu wracają wszyscy domownicy. „Melis, co się dzieje?” – pyta Ulviye. „Melis, czy jest jakiś problem?” – pyta Bahadir. „Cóż, Nurgul zaczęła krzyczeć, że chce swoje dziecko” – tłumaczy siostra Hulyi. – „Dostała ataku paniki i próbowałam ją uspokoić”. Wszyscy ponownie zajmują miejsca na kanapach. „Próbuje odwrócić naszą uwagę” – mówi Levent, nie spuszczając wzroku z Nurgul. – „Gdyby naprawdę była mamą Omera, nie zachowywałaby się w ten sposób”. „Levencie, czy nie przesadzasz?” – pyta Melis. – „Spójrz, w jakim jest stanie”.

„Czy nie jest dziwne, że odkąd się pojawiła, wywiera presję na Meryem, by jak najszybciej oddała jej Omera?” – pyta Levent. – „Z pewnością nie zaplanowała tego sama. Zaplanowała to z kimś, z kim rozmawiała jakiś czas temu. Powiedz mi, z kim pracujesz?! Jakikolwiek jest wasz cel, nie osiągniecie go. Ta gra zostanie tutaj zakończona. Złożę na ciebie donos i nigdy więcej nie ujrzysz światła dziennego”.

„Proszę, nie pytaj mnie więcej” – odzywa się Nurgul, nie mogąc już znieść presji. Postanawia się poddać. – „Chciałam ci wszystko…”. W tym momencie do salonu wchodzi Asli z kopertą w rękach. „Panie Levencie, to przyszło do ciebie z kliniki” – oznajmia pokojówka i podaje mężczyźnie kopertę. „Teraz zobaczycie, jak bardzo miałem rację” – mówi Levent z pewnością w głosie i otwiera przesyłkę. Wyciąga kartkę z wynikami analizy porównawczej i nagle zamiera. Czuje, jakby opuścił go nagle cały świat, jakby nie zostało nic, poza zgliszczami. Wynik jest pozytywny.

Do salonu przybiega Omer. Levent opada na fotel i mówi do Nurgul: „Wybacz mi, popełniłem błąd. Opiekuj się nim dobrze”. Chłopiec podchodzi do mężczyzny, obejmuje rączkami jego policzki i pyta: „Bracie Levencie, czy wyślesz mnie?”. „Próbowałem wszystkiego, ale nie miałem racji. Chciałbym, żeby istniało inne wyjście. Wybacz mi.” – Levent obejmuje Omera. Obaj płaczą. Nagle syn Ulviye podnosi się i wychodzi z domu. Zapłakany Omer przytula się do Meryem.