141: Kontynuacja sceny w kawiarni, gdzie spotkali się Bahadir i Asli. „Co dokładnie powiedzieli?” – docieka dziewczyna. „Kto?” – pyta brat Leventa, wyrywając się z zamyślenia. „Ci z kliniki. Czy pani Hulya wyzdrowiała?”. „Nie wiem, nie powiedzieli mi. Powiedzieli tylko, że wyjdzie za tydzień. Nie ma potrzeby, by dłużej zostawała. Osłupiały nie wiedziałem, o co zapytać. Później do nich zadzwonię i zapytam”. „Jak to możliwe, że nie ma potrzeby, by nadal tam była?” – pyta w myślach pełna niepokoju Asli, nerwowo zacierając dłonie. – „Czyżby naprawdę wyzdrowiała?”.
„Nie martw się, to niczego nie zmienia” – zapewnia Bahadir, zauważając niepokój towarzyszki. „Możemy już iść? Straciłam apetyt” – oznajmia dziewczyna. Akcja przenosi się do domu Tekina. Gangster chodzi niespokojnie wokół kanapy, na której siedzi Melis. „Myślę, że popełniłem błąd” – oznajmia mężczyzna. „W związku z czym?” – pyta Melis. „Z tym, że ciebie posłuchałem i wróciłem do domu. Powinienem był dorwać Leventa i…”. „Właśnie dlatego cię tutaj przyprowadziłam. Musisz być bardziej ostrożny. Widzisz, że wywieranie presji na Meryem nie przynosi korzyści. Przyszła do rezydencji, chociaż jej na to nie pozwoliłeś”.
„Musisz zmienić taktykę” – radzi kobieta. – „Inaczej znienawidzi cię, zamiast pokochać. Spójrz na siebie, jesteś jak bomba. Nie wiadomo kiedy eksplodujesz. Wszystko byłoby inaczej, gdybyś się trochę uspokoił. Jesteś mądrym mężczyzną. Użyj swojego sprytu. Z trudem zdobyłeś Meryem, nie możesz jej tak łatwo stracić. Jeśli nie będziesz kontrolował swojego gniewu, tylko na tym stracisz”. Akcja przenosi się do domu Cemila. Ayse czyta list, jaki zostawił jej ukochany:
Kiedy cię zobaczyłem, coś mi powiedziało, że nic nie będzie już takie jak dawniej. Nie mogłem jednak przypuszczać, że ta zmiana będzie taka piękna. Zdałem sobie sprawę, że w moim życiu jest wielka pustka. Zrozumiałem to, kiedy odeszłaś. Bez ciebie wszystko pozbawione jest sensu. Zawsze jestem szczęśliwy, kiedy cię widzę. Cieszę się, gdy jesteś blisko. Żałuję, że nie powiedziałem ci o swojej miłości do ciebie. Kiedy odeszłaś, zrozumiałem, jak bardzo się pomyliłem. Jesteś w moim sercu, Ayse. Czy jest dla mnie miejsce w twoim sercu? Mam nadzieję, że tak.
Zapytam cię teraz, czy jesteś ze mną w bitwie, aby wszystko zmienić, aby wypełnić luki, które powstały między nami, zostawić za sobą wszystkie kłamstwa? „Cemil mnie kocha!” – zakrzykuje szczęśliwa Ayse, przyciskając list do piersi. Akcja przenosi się do rezydencji. Levent naciska na Meryem. Chce dowiedzieć się, dlaczego zmieniła zdanie odnośnie odwiedzenia brata. Do kuchni wchodzi Ulviye i prosi syna o rozmowę. Oboje wychodzą na korytarz. „Omer czuje się już dobrze, jego siostra może pójść” – oznajmia pani Metehanoglu. Mówi na tyle głośno, że będąca w kuchni Meryem słyszy jej słowa. – „Ja tu jestem, ty i Melis. To wystarczy”.
„Mamo, Omer prawdopodobnie poprosi, aby siostra przyniosła mu zupę” – stwierdza Levent, który wcale nie chce, aby dziewczyna już odchodziła. „Synu, mój dom jest dla mnie bardzo cenny. Wiesz, że nie podoba mi się, kiedy ktoś przychodzi bez pozwolenia”. „Mamo, nie chcę, żeby Omer był smutny. Dlatego…”. „W porządku, ja sama zgodziłam się na to, by przyszła, aby pocieszyć Omera. Ale nie zapomniałam tego, co nam zrobiła, i jak zostawiła swojego brata. Ty też nie zapominaj. Od teraz ten, kto skrzywdzi moje dziecko, kto je zdradzi, nie będzie miał wstępu do tego domu! Powiedz jej, żeby odeszła jak najszybciej!”.
Do kuchni od strony ogrodu wchodzi Yasar. „Meryem, co się stało?” – pyta mężczyzna, dostrzegając łzy w oczach dziewczyny. – „Nie jesteś tą Meryem, którą znamy. Powiedz mi, czy jest coś, czego nie wiemy? Masz problem, to oczywiste. Dlaczego wyszłaś za Tekina?”. Meryem kątem oka dostrzega stojącego w wejściu do kuchni Leventa i odpowiada: „Ponieważ go kocham. Kocham Tekina, jestem z nim bardzo szczęśliwa”. Na twarzy Leventa znowu pojawia się wyraz wściekłości. Przez chwilę patrzy na Meryem z pogardą, po czym odchodzi.
Wkrótce do kuchni wchodzi Melis. „Twój mąż przyszedł do drzwi w celu zabicia Leventa!” – oznajmia. „Co?!” – przeraża się Meryem. „Gdybym nie otworzyła drzwi, skończyłby na policji”. „Muszę natychmiast iść”. „I ja tak myślę. Jak najszybciej. Módl się, żeby Tekin się uspokoił”. Meryem idzie pożegnać się z bratem. Choć chłopiec bardzo prosi, by została, dziewczyna jest nieprzebłagana. Na korytarzu zatrzymuje ją Levent. „Odchodzenie bez wyjaśnienia to twoja specjalność” – stwierdza mężczyzna.
„Muszę iść” – oznajmia dziewczyna. „Musisz iść. Co za konkretne zdanie. Wszystko wyjaśnia, naprawdę. Omer cię potrzebuje. Jak możesz zostawiać go zapłakanego? Dlaczego?”. Meryem odchodzi, nie udzielając odpowiedzi. W następnej scenie jest już przed domem męża. „Witaj. Czekałem na ciebie” – mówi Tekin, otwierając jej drzwi. Dziewczyna niepewnie przekracza próg. Czuje ogromny lęk przed gangsterem. – „Zrelaksuj się, jesteś spięta.” – Mężczyzna kładzie rękę na ramieniu żony. Następnie oboje przechodzą do salonu.
„Jesteśmy jak połówki jednego jabłka” – mówi Tekin. – „Jeśli ciebie coś boli, ja czuję to samo. Nie posłuchałaś mnie i odeszłaś. Bardzo mnie to zabolało. Jestem bardzo smutny. Czy można zostawić w ten sposób swojego męża? Tak, masz rację, martwiłaś się o Omera.” – Chwyta podbródek żony i zmusza ją, by patrzyła mu prosto w oczy. – „Posłuchaj, jeśli raz jeszcze wykorzystasz Omera, by pójść do rezydencji, mogę naprawdę się zdenerwować. Nie jestem wtedy sympatyczny, wiesz o tym”.
Akcja wraca do rezydencji. Gdy Omer zasypia, Levent chce wyjść z jego pokoju, ale nagle słyszy, jak mówi przez sen: „Siostro, Tekin jest zły. Ty go nie kochasz. Nie odchodź, zostań przy mnie”. „Gdybym tylko zrozumiał, co się tam dzieje” – szepcze do siebie Levent. Całuje Omera i opuszcza pokój. Czy Hulya wyzdrowiała? Co dalej ze związkiem Bahadira i Asli? Czy Ayse uda się przekonać mamę, że ona i Cemil naprawdę się kochają?