Zranione ptaki odc. 176: Meryem dowiaduje się o próbie samobójczej Melis! Postanawia wyjechać! [Streszczenie + Zdjęcia]

176: Kontynuacja sceny w pokoju Omera. „Chcesz, żebym odeszła?” – pyta zaskoczona Meryem. „Tak” – potwierdza Ulviye. „Czy zrobiłam coś złego? Odejdę, oczywiście, ale po prostu zastanawiam się, dlaczego chcesz tego właśnie teraz”. „Nie zrobiłaś nic złego. Wręcz przeciwnie, poświęciłaś się, by chronić Leventa. Myślałaś o wszystkich, poza sobą. Zgodziłaś się wyjść za tego człowieka, to nie było łatwe”. „Nie zrozum mnie źle, odejdę stąd jak najszybciej, znajdę sobie dom. Chcę tylko wiedzieć, dlaczego mi to mówisz”. „Chcę, żebyś odeszła, ponieważ dowiedziałam się, że Melis próbowała się zabić”.

Na twarzy Meryem pojawia się szok i niedowierzanie. Jest wstrząśnięta tym, co właśnie usłyszała. „Problemem Melis jest Levent” – mówi dalej Ulviye. – „Tak bardzo go kocha, że nie widzi niczego innego. Z kolei w myślach Leventa jest tylko jedna osobą. Melis wie, że nie jest tą osobą, i to właśnie ją zabija. Dopóki tutaj jesteś, zazdrość Melis nie ustanie. Wiesz, że jest w trudnej sytuacji. Boję się, że znowu spróbuje zrobić sobie krzywdę. Przepraszam, że cię o to proszę, ale chcę, żebyś odeszła. I to daleko. Tak daleko, by Levent nie myślał o tobie”.

„Chcesz, żebym wyjechała do Włoch?” – pyta Meryem, z trudem wydobywając z siebie słowa. „Tak, tego właśnie chcę. Dopóki tu jesteś, Levent będzie myślał o tobie. Ale jeśli wyjedziesz daleko, może uda mu się o tobie zapomnieć. Levent złożył Melis obietnicę i musi jej dotrzymać. Ale to jest bardzo trudne, dopóki tu jesteś”. „Nie martw się, zrobię to, czego chcesz. Wyjadę do Włoch. Nie chcę, żeby ktokolwiek cierpiał”. „Dziękuję ci. Wiedziałam, że to zrozumiesz. Nikt nie jest tak dojrzały jak ty”.

W następnej scenie Meryem wychodzi na taras, gdzie znajduje się Levent. „Podjęłam decyzję” – oznajmia, stając przed mężczyzną. – „Chcę jak najszybciej stąd odejść”. Zdumienie, zaskoczenie, szok to za mało, by określić wyraz twarzy Leventa. Każde słowo to za mało. Tak bardzo wierzył, że on i Meryem będą wreszcie szczęśliwi. „Tak szybko?” – pyta, bo nic innego nie przychodzi mu do głowy. „Tak. To jest najbardziej poprawne. Najlepszą dla mnie rzeczą jest stąd odejść. Oboje dobrze o tym wiemy”. „Ale tego dnia w chacie powiedziałaś, że nie chcesz wyjeżdżać. Tak powiedziałaś. Powiedziałaś, że będziesz bardzo tęsknić. Skoro nie ma już zagrożenia ze strony Tekina…”.

„Zmierzyłam się z prawdą” – oznajmia dziewczyna. – „Im dalej wyjadę, tym będzie lepiej. Chcę wyjechać do Włoch i żyć życiem, w którym nikomu nie będę przeszkadzać. Ja też bardzo się zmęczyłam”. „Kiedy chcesz wyjechać?”. „Jutro, jeśli to możliwe”. „Jutro? W porządku, postaram się załatwić bilet na jutro”. „Nie chcę wyjeżdżać, Levencie. Jestem po prostu zmuszona to zrobić” – mówi w myślach Meryem, po czym odwraca się i odchodzi.

Kurier przywozi dla Asli drogą torebkę, o której tak bardzo marzyła. Okazuje się, że to prezent od Yasara. Tymczasem Meryem wyjaśnia Omerowi, że musi wyjechać. Chłopiec przyjmuje to zaskakująco dojrzale. Akcja przeskakuje do wieczora. Melis po przyjęciu silnych leków uspokajających budzi się z bólem głowy. „Ile godzin spałam?” – pyta siebie i zerka na telefon. – „Niech to szlag. Nie powinnam była brać tych środków uspokajających. Meryem jest w rezydencji obok Leventa, a ja śpię. Kto wie, co powiedziała, żeby tu zostać. Jakoś pozbędę się jej stąd”.

Levent zagląda do pokoju Omera. Meryem siedzi na łóżku obok śpiącego chłopa. Mierzwi jego włosy i nie zdając sobie sprawy z obecności Leventa, mówi: „Kochanie, musimy się pożegnać. Odchodzę. Ale jesteś w dobrych rękach. Levent dobrze się tobą zaopiekuje. Może nawet lepiej ode mnie”. Syn Ulviye wchodzi do pokoju. Dziewczyna podnosi się i staje przed nim. „Bilet jest gotowy, jutro o jedenastej masz lot” – oznajmia mężczyzna. – „Musimy wyjechać wcześnie, więc się przygotuj”. „Walizka jest już gotowa”. „Sprawdź zatem, czy niczego nie zapomniałaś, i połóż się. Jutro czeka cię długa droga”.

Levent wychodzi. Na korytarzu spotyka Melis. „Kiedy się obudziłaś?” – pyta. „Przed chwilą. Zasnęłam z powodu lekarstwa”. „Odpoczęłaś?”. „Tak, po prostu boli mnie głowa”. „Nie masz temperatury” – stwierdza mężczyzna po przyłożeniu dłoni do czoła Melis. – „Chcesz coś zjeść?”. „Przygotuję sobie coś i wezmę jakiś środek przeciwbólowy”. „Idź do salonu, a ja coś dla ciebie przygotuję”. Kamera robi zbliżenie na Meryem, która przez uchylone drzwi obserwuje rozmawiających Leventa i Melis. „Ciężko mi nawet na nich patrzeć” – mówi w myślach. – „Najlepiej będzie, jeśli wyjadę”.

W następnej scenie Meryem dzwoni do przyjaciółki. „Myślałam właśnie o tobie” – oznajmia Ayse, odbierając. – „Co robisz?”. „Wygląda na to, że będziemy za sobą tęsknić jeszcze bardziej”. „Dlaczego tak mówisz?”. „Gdybyś tylko wiedziała, co się stało…”. „Co znowu się stało?”. „Tekin… Został zamordowany”. „Co?!” – przeraża się córka Safiye. – „Jak to się stało?”. „Nie wiem, został postrzelony w głowę. Policja go znalazła”. „Boże, co się dzieje? Jak się czujesz?”. „Nie ucieszyłam się, ale też nie jest mi przykro. Nie wiem, co mam myśleć. Jutro o jedenastej wylatuję do Włoch”. „Dlaczego tak nagle wyjeżdżasz?”.

„Bo tak powinnam. Levent żeni się z Melis, a ja nie mogę tego wytrzymać” – wyjaśnia Meryem. – „Tak będzie najlepiej. A ty? Jak się masz?”. „My… Cemil i ja rozwodzimy się. Rano rozmawiałam z adwokatką, to koniec”. „Jesteś pewna? Nie będziesz tego żałować?”. „Jestem pewna. Nigdy tak dużo o niczym nie myślałam. Wątpię, że będę żałować”. „Jeśli tak zdecydowałaś, nie bądź już smutna”. „Nie będę, nie martw się”. Czy Ayse rozwiedzie się z Cemilem? Czy Meryem wyjedzie do Włoch? Skąd Yasar wziął pieniądze na torebkę dla Asli?