19: Wstaje nowy dzień. Durmus przychodzi do baraku. Będąc przekonanym, że Tekin jest zainteresowany jego córką, postanawia to wykorzystać. „Mam pewien pomysł, ale wiesz, że wszystko wymaga pieniędzy” – zagaduje brat Neriman. „Jakbym nie wiedział. Ja wiem to najlepiej” – oświadcza Tekin. „Wiesz, że bez pieniędzy można sobie tylko mówić. Oddam komuś moją córkę i zrobię interes z moim zięciem”. „Chcesz oddać Meryem?”. „Tak, Meryem”. „Pojawił się ktoś?”. „Bracie Tekinie, zawsze ktoś jest. Wielu jej chce”. „Jak się ma? Poszła wczoraj do lekarza?”. „Ma się dobrze. Lekarz przepisał jej leki, podał kroplówkę i wypisał do domu. Teraz czuje się lepiej”.
„Durmusie, twoja córka nie może wyjść za mąż tylko z powodu interesu” – przekonuje gangster. – „Szczególnie nie możesz oddać takiego skarbu jak Meryem. Jeśli masz jakiś plan, zapoznaj mnie z nim, a może będę mógł cię wesprzeć”. „Jaki plan?”. „Biznes plan. Co to jest, jakie są koszty, gdzie chcesz to robić i tym podobne. Zrealizowałem dużo planów, więc znam się na tym. Opowiedz mi o swoim planie, a ja powiem ci, czy ma on szanse powodzenia. Nie możesz Meryem mieszać w interesy”. „W porządku, bracie, przygotuję plan, bądź spokojny”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Ulviye wchodzi do salonu, gdzie znajduje się jej syn. „Mam spotkanie w fundacji, muszę iść” – oznajmia. – „Ale nie chcę zostawiać Meryem, jest bardzo chora. Nie wiem, co robić”. „Idź, jeśli musisz, jestem tutaj” – mówi Levent. „Naprawdę? Zajmiesz się nią? Dziękuję ci. Zastanawiałam się, z kim ją zostawić, ale teraz nie ma problemu. Wujek Aysel umarł, nie mogłaby się nią zająć. Idę się przygotować. Będziemy w kontakcie, jeśli coś się stanie”.
Akcja przenosi się do firmy. Małżonkowie rozmawiają w gabinecie. „Nie jesteś zaskoczony, że Levent spędził przy łóżku tej dziewczyny całą noc?” – pyta Hulya. „Dlaczego miałbym być zaskoczony? Dziewczyna jest chora, a on się o nią martwi” – stwierdza Bahadir. – „Levent jest bardzo współczujący, zapomniałaś o tym?”. „Jestem bardzo ciekawa, czy na tym świecie jest coś, co może cię zaskoczyć.” – Telefon kobiety zaczyna dzwonić. – „Halo? Naprawdę? Czy udało wam się poznać imię? W porządku, dziękuję”.
„Jeśli to cię nie zaskoczy, nic już tego nie zrobi” – mówi Hulya do męża po skończonym połączeniu. – „Pamiętasz ten czek na sto tysięcy lir? Poprosiłam o dochodzenie. Osoba, która go zrealizowała, to kobieta”. „Kobieta? Kto nią jest?” – docieka Bahadir. „Mnie też to interesuje. Kim jest ta tajemnicza kobieta?”. Akcja wraca do rezydencji. Meryem odbiera telefon od Ayse. „Jak się masz?” – pyta przyjaciółka. – „Czy czujesz już się lepiej?”. „Nadal jestem wyczerpana” – odpowiada siostra Omera. „Słychać to w twoim głosie. Nie wstawaj, nim nie wyzdrowiejesz”.
„Powiem ci coś, widziałam twojego ojca, był dziwny” – kontynuuje Ayse. „Jak to? Co zrobił?” – pyta Meryem. „Właśnie nic, zachowywał się dobrze jak nigdy. Zapytał o ciebie, powiedział, że bardzo za tobą tęskni. Powiedział, żebyś nie męczyła się dłużej i wróciła do domu”. „Wielkie nieba. Nie jestem przyzwyczajona do słuchania takich słów ze strony ojca”. „Ja też nie. Jego dobre zachowanie było dla mnie naprawdę dziwne. W każdym razie, jak się masz? Kiedy wrócisz stamtąd?”. „Muszę wrócić jak najszybciej. Nadchodzi termin kolejnej raty. Nie odniosę sukcesu po prostu pracując, potrzebuję bardzo dużo pieniędzy”.
Kamera robi zbliżenie na Leventa, który zajrzał właśnie do pokoju Meryem. „Znowu w temacie są pieniądze” – mówi w myślach mężczyzna i od razu odchodzi. Wkrótce do pokoju wchodzi Hulya. „Właśnie przyszłam z pracy, boli mnie głowa” – oznajmia żona Bahadira. „Szybkiego powrotu do zdrowia” – życzy Meryem. „Jak ty się masz? Wyglądasz lepiej”. „Tak, czuję się lepiej”. „Baliśmy się o ciebie, tak jak wcześniej baliśmy się o twojego brata”. „Jego choroba jest przewlekła”. „Skoro jest przewlekle chory, dlaczego go tutaj zostawiłaś?”.
„Tak musiało być” – odpowiada córka Durmusa. „Nikt tak po prostu nie zostawia brata. Może mama z tego powodu dała ci pieniądze? Dużą sumę pieniędzy?”. W tym momencie do pokoju wchodzi Ulviye i mówi, patrząc na synową: „Lepiej, żeby wszyscy byli zainteresowani sprawami, które ich dotyczą. Czy nie tak, Hulyo?”. „Mamusiu, trochę sobie porozmawiałyśmy”. „Niech Meryem odpoczywa. Poza tym bolała cię głowa, jeśli dobrze pamiętam”. „Za twoim pozwoleniem, mamusiu.” – Hulya wychodzi i mówi w myślach: „Na pewno dała pieniądze za to dziecko, dlatego się tak zdenerwowała”.
Hulya udaje się do swojego pokoju. Tam chodzi w tę i z powrotem i mówi do siebie: „Ulviye myśli, że wszyscy są głupi, a ona jedna mądra. Ale popełnia błąd, gardząc moją inteligencją. Dała pieniądze za dziecko, wiem to. Nie ma rzeczy, do której by się nie posunęła, żeby zatrzymać Leventa. Jestem pewna, ale nie mam dowodu! Bądź cierpliwa, Hulyo, w końcu ujawnisz jej gry”. Nagle do pokoju wpada zziajany Bahadir.
„Co się stało? Skąd ten pośpiech?” – pyta Hulya. „Cemil przyjeżdża tutaj, chce z nami porozmawiać” – odpowiada mężczyzna. W następnej scenie Cemil jest już w rezydencji. Małżonkowie stają przed nim. „Co tutaj robisz?” – pyta odważnie Hulya. „Nie mam z wami żadnego interesu. Przyszedłem porozmawiać z Leventem” – odpowiada przybyły. „Nie możesz nam grozić w ten sposób. Nie masz prawa!”. „Nikomu nie grożę. Czy jest coś, czym mógłbym grozić? Coś, co ukrywasz?”. „Robisz to, ponieważ zostałeś zwolniony z firmy? Gdybyś dobrze wykonywał swoją pracę, nie zostałbyś wyrzucony”.
„Zostałem zwolniony, ponieważ dobrze wykonywałem swoje obowiązki” – oznajmia Cemil. „I dlatego stanąłeś po przeciwnej stronie?” – bardziej stwierdza, niż pyta kobieta. – „Czy Levent wie, dla kogo teraz pracujesz?”. W tym momencie do hallu wchodzi Levent i oświadcza: „Wiem wszystko, Hulyo. Wszystkiego się dowiedziałem, nie martw się”. „Co masz na myśli mówiąc, że wiesz wszystko?”. „Wiem o pozwie. Cemil przekonał przeciwną stronę, by zażądali mniejszej kwoty. Gdyby nie on, byłoby jeszcze gorzej”.
„Naprawdę? Dziękuję” – mówi Hulya, uśmiechając się nieznacznie do przybyłego. „Dziękuję ci, Cemil” – mówi Bahadir. „Teraz waszym zadaniem jest spłata długu w wyznaczonym czasie” – oświadcza Levent. „Tak, masz rację, bracie”. „Ponieważ wszystko jest jasne, pójdę już” – oznajmia Cemil. „Dziękuję ci raz jeszcze.” – Levent odprowadza przyjaciela do drzwi. „Co zrobimy?” – Bahadir zwraca się do żony. – „Firma jest winna wysokie odszkodowanie. Nie mamy pieniędzy, a żaden bank nie udzieli nam kredytu”.
„Nie rozmawiajmy o tym tutaj” – mówi stanowczo Hulya. – „Musimy pozbyć się dziewczyny i dziecka, zanim Levent dowie się wszystkiego. Wtedy i on odejdzie”. „Co zrobimy? Jak to rozwiążemy?”. „Zostaw to mnie. Doprowadzę tę dziewczynę do szaleństwa. Wyjdzie stąd i zabierze ze sobą brata bez oglądania się za siebie. Potem odejdzie Levent”. Czy plan Hulyi się powiedzie?